Co Karol Nawrocki zrobi z ustawą wiatrakową? Najpewniej zawetuje lub odeśle do Trybunału Konstytucyjnego. W każdym z tych przypadków szykuje się przepychanka z rządem, a stawką jest również zamrożenie cen energii do końca roku
Wszystko wskazuje na to, że prezydentura zacznie się od awantury. Karol Nawrocki podczas swojej inauguracji wskazał na postulaty, którymi w pierwszych tygodniach i miesiącach urzędowania będzie wojował z gabinetem Donalda Tuska. Pierwszym z nich jest Centralny Port Komunikacyjny, którego plan, razem z ambicjami dużej rozbudowy szybkiej kolei, miałby wrócić do wersji zaproponowanej przez Prawo i Sprawiedliwość. W czasie orędzia przed Zgromadzeniem Narodowym Nawrocki dość niefortunnie nazwał ten projekt „tradycyjnym CPK”. Drugim punktem zwarcia z pewnością będzie spór o praworządność, zdaniem nowego prezydenta łamaną przez obecną władzę.
Walka o CPK i sądy nada ton prezydenturze przez wiele miesięcy. W tle będzie jednak widać tarcia dotyczące pojedynczych ustaw. Pierwsza jest już ba biurku Nawrockiego. To dokument pozwalający stawiać wiatraki w odległości 500 metrów od domów (dotychczas to 700 metrów) z zapisami o mrożeniu cen energii na poziomie 500 złotych za megawatogodzinę na czwarty kwartał tego roku. Czyli ustawa wiatrakowa z wrzutką.
Koalicja miała nadzieję, że ustawa liberalizująca prawo dotyczące stawiania turbin wiatrowych trafi do podpisu prezydenta Trzaskowskiego. Dlatego rządzący nie spieszyli się z jej uchwaleniem, choć pierwsza wersja nowych regulacji pojawiła się jeszcze przed sformowaniem rządu koalicyjnego. Przedstawiła ją grupa posłów większości, projekt został jednak skrytykowany przez organizacje ekologiczne jako zagrażający obszarom chronionym i szybko przepadł. Prace nad kolejnym projektem trwały ponad rok. W końcu parlament przegłosował ustawę zakładającą:
Nie byłoby problemu, gdyby ustawę do podpisu dostał Rafał Trzaskowski. W czerwcu stało się jednak jasne, że koalicja będzie musiała przekonać do wiatraków Andrzeja Dudę lub Karola Nawrockiego. I pierwszy, i drugi dawali do zrozumienia, że podchodzą do energetyki wiatrowej na lądzie sceptycznie. Nawrocki głośno mówił o swoim sprzeciwie wobec ich przybliżenia do domów w kampanii prezydenckiej.
„Czy pod naszymi osiedlami masowo staną farmy wiatrowe? Przed chwilą rząd przyjął przepisy, które skracają minimalną odległość wiatraków od zabudowań do zaledwie 500 metrów. Rządzący po raz kolejny lekceważą protesty Polaków i wybierają interesy niemieckich koncernów produkujących wiatraki, dla których staniemy się eldorado. Kosztem naszego komfortu życia i zniszczonego krajobrazu" – zastanawiał się na platformie X ówczesny kandydat na prezydenta.
Gospodarka
Andrzej Duda
Karol Nawrocki
elektrownie wiatrowe
odnawialne źródła energii
OZE
ustawa odległościowa
ustawa wiatrakowa
Reporter, autor tekstów dotyczących klimatu i gospodarki. Absolwent UMCS w Lublinie, wcześniej pracował między innymi w Radiu Eska, Radiu Kraków i Off Radiu Kraków, publikował też w Magazynie WP.pl i na Wyborcza.pl. Jeden ze współautorów podcastu "Drugi Rzut Oka". Interesuje się tematyką transformacji energetycznej, transportu publicznego, elektromobilności, w razie potrzeby również na posterunku przy tematach popkulturalnych. Mieszkaniec krakowskiej Mogiły, fan Eurowizji, miłośnik zespołów Scooter i Nine Inch Nails, najlepiej czujący się w Beskidach i przy bałtyckich wydmach.
Reporter, autor tekstów dotyczących klimatu i gospodarki. Absolwent UMCS w Lublinie, wcześniej pracował między innymi w Radiu Eska, Radiu Kraków i Off Radiu Kraków, publikował też w Magazynie WP.pl i na Wyborcza.pl. Jeden ze współautorów podcastu "Drugi Rzut Oka". Interesuje się tematyką transformacji energetycznej, transportu publicznego, elektromobilności, w razie potrzeby również na posterunku przy tematach popkulturalnych. Mieszkaniec krakowskiej Mogiły, fan Eurowizji, miłośnik zespołów Scooter i Nine Inch Nails, najlepiej czujący się w Beskidach i przy bałtyckich wydmach.
Komentarze