„Uważałbym to za bardzo ryzykowne i krok w niewłaściwym kierunku. Nie tylko ze względu na to, że nie chciałbym, żeby Polska była karana, ale że generalnie dla Europy nie byłoby dobrze, gdyby mieszać te dwa porządki. Pieniądze, które w budżecie przeznaczamy na różne kwestie, nie powinny podlegać kryteriom czysto politycznym” – tak w 2018 roku mówił o projekcie powiązania budżetu UE z praworządnością ówczesny przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk.
Słowa te z przekąsem cytują dziś politycy PiS. Poseł Krzysztof Sobolewski, przewodniczący komitetu wykonawczego tej partii, w radiowej „Trójce” 20 listopada 2020 żartował, że „nastały czasy, że człowiek musi podpisywać się pod słowami Donalda Tuska”. Słowa byłego szefa PO cytował też m.in. prorządowy portal TVP.info.
Jarosław Kaczyński i Mateusz Morawiecki od tygodni przekonują opinię publiczną, że w obliczu poważnego zagrożenia dla interesu Polski i przyszłości UE, jakie ich zdaniem niesie mechanizm „pieniądze za praworządność”, musieli zagrozić wetem unijnego budżetu.
„To nie jest kwestia podziału na prawicę i lewicę, to jest podział na tych, którzy chcą, żeby naród polski decydował sam za siebie i na tych, którzy chcą, żeby kilku urzędników w Brukseli decydowało o naszym losie” – przekonywał Morawiecki w Sejmie 18 listopada.
Ale wbrew narracji o groźnej Komisji Europejskiej, która za pomocą tego mechanizmu odbierze Polsce suwerenność, rozporządzenie „pieniądze za praworządność” będzie dla rządu PiS stosunkowo niegroźne. Najpewniej – niestety – Unia nie zdoła wykorzystać go, by powstrzymać dewastację wymiaru sprawiedliwości autorstwa Zbigniewa Ziobry.
Od momentu, gdy przed powiązaniem funduszy z praworządnością ostrzegał Donald Tusk minęło sporo czasu.
Problem PiS: szeroka definicja praworządności
Tuskowi chodziło o pierwszy projekt rozporządzenia, który Komisja Europejska złożyła w 2018 roku. Poprawki do niego jeszcze w 2019 zgłosił Parlament Europejski, swoją wersję zaproponowała potem niemiecka prezydencja w Radzie. W obecnym kształcie – na który 5 listopada 2020 zgodziły się Parlament i Rada – jest słabszy od pierwowzoru.
To, co zostało niemal nienaruszone, to definicja praworządności zawarta w art. 2 projektu. Zarówno w wersji KE, jak i w tej ostatecznej czytamy, że praworządność odnosi się do wartości Unii zawartych w art. 2 Traktatu o UE. Składają się na nią:
- zasada legalizmu, zakładająca przejrzysty, demokratyczny i pluralistyczny sposób tworzenia prawa;
- pewność prawa;
- zakaz arbitralności w działaniu władz wykonawczych;
- skuteczna ochrona sądowa uwzględniająca ochronę praw podstawowych;
- trójpodział władzy;
- równość wobec prawa.
Negocjatorzy Parlamentu Europejskiego zdołali przekonać Radę, by definicję nieco poszerzyła.
Doprecyzowali, że skuteczna ochrona sądowa zakłada „dostęp do niezależnych i bezstronnych sądów”, dodali zakaz dyskryminacji i klauzulę, że „praworządność należy rozumieć z uwzględnieniem pozostałych wartości i zasad funkcjonowania Unii zapisanych w art. 2 TUE”.
Odniesienie do art. 2 TUE niepokoi rząd PiS. Bo główne wartości Unii to, poza praworządnością, także niedyskryminacja, tolerancja, równość i poszanowanie praw osób należących do mniejszości.
„Praworządność nie jest już terminem prawnym, tylko politycznym” – ubolewał w „#Jedziemy” TVP.info 20 listopada szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski.
Ale poza szeroką definicją praworządności – dodajmy, że funkcjonującą tylko na potrzeby rozporządzenia – projekt zawiera trzy poziomy obostrzeń, które nie pozwolą stosować go „arbitralnie”, „uznaniowo”, czy „do celów politycznych”. Nie będzie więc narzucania homomałżeństw. Nie wiadomo też, czy uda się przywrócić niezależne sądy.
Pierwsze obostrzenie: przykłady łamania praworządności
W pierwotnej wersji projekt KE zakładał, że zawieszenie wypłat z budżetu będzie groziło państwom członkowskim za „uogólnione braki w zakresie praworządności”. Komisja zdefiniowała je jako „szeroko rozpowszechnioną lub powtarzającą się praktykę lub zaniechanie organów publicznych albo stosowany przez nie środek, które naruszają praworządność”.
Tej definicji – wielokrotnie krytykowanej – już w projekcie nie ma. Zamiast tego projekt powtarza, że naruszeniami praworządności mogą być:
- zagrożenia dla niezależności sądownictwa;
- niezdolność do zapobiegania, korygowania i sankcjonowania arbitralnych lub niezgodnych z prawem decyzji organów publicznych, w tym organów ścigania; wstrzymywanie zasobów finansowych i ludzkich mających wpływ na ich prawidłowe funkcjonowanie lub niezapobieganie konfliktom interesów;
- ograniczanie dostępności i skuteczności środków odwoławczych, w tym poprzez restrykcyjne zasady proceduralne, brak wykonywania wyroków lub ograniczanie skutecznego dochodzenia, ścigania lub sankcjonowania naruszeń prawa.
Widać wyraźnie, że Brukseli nie chodzi o to, by narzucać państwom członkowskim rozwiązania z dziedziny społecznej, do której regulowania Unia nie ma kompetencji. Chodzi o niezakłócone funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości.
I to ten punkt tak naprawdę boli polityków PiS.
Zgodnie z tą definicją np. przejęcie przez nich Trybunału Konstytucyjnego może kwalifikować się jako naruszenie praworządności, bo zagraża niezależności sądownictwa. Dziwnie przychylne władzy postępowania prokuratury pod zwierzchnictwem Zbigniewa Ziobry także.
Wciąż jednak od stwierdzenia tego faktu – co KE uczyniła już wielokrotnie, uruchamiając procedurę art. 7 czy skarżąc Polskę do TSUE – do zakręcenia kurka z pieniędzmi daleka droga.
Drugie obostrzenie: powiązanie z wydawaniem budżetu
Bo naruszenia mają być karane sankcjami wtedy, gdy Komisja udowodni, że mają zły wpływ na wydawanie unijnych pieniędzy.
W pierwotnej wersji projektu zapisano frazę „wpływają bądź mogą wpłynąć na należyte zarządzanie finansami i ochronę interesów finansowych Unii”. W wersji ostatecznej: „wpływają lub istnieje poważne ryzyko, że wpłyną na…”. Dodano także sformułowanie „w wystarczająco bezpośredni sposób„.
Autorzy projektu precyzują, że Komisja będzie musiała stwierdzić co najmniej jedno z listy konkretnych naruszeń. Znalazło się na niej m.in. zagrożenie dla
„prawidłowego funkcjonowania organów tego państwa członkowskiego wykonujących budżet Unii, w tym pożyczek i innych instrumentów gwarantowanych z budżetu Unii, w szczególności w kontekście zamówień publicznych lub procedur dotacji”
oraz
„skutecznego funkcjonowania organów przeprowadzających kontrole finansowe, monitorowanie i audyt oraz właściwe funkcjonowanie skutecznych i przejrzystych systemów zarządzania finansami i rozliczalności”.
Przejęcie TK, SN, prokuratury, próby zastraszania sędziów Unia może uznać za naruszenia praworządności. Ale mechanizmu nie uruchomi, jeśli nie udowodni wpływu lub poważnego i bezpośredniego ryzyka wpływu tych naruszeń na prawidłowe wydawanie środków z budżetu UE.
Będzie musiała ponad wszelką wątpliwość – i w oparciu o dogłębną analizę – udowodnić, że atak na sądy przyczynił się do nieprawidłowości w wydawaniu pieniędzy. Jak do tej pory oskarżeń o finansowe malwersacje wobec Polski nie wysuwano.
Zdaniem polityków PiS to także nie gwarantuje jeszcze, że Unia nie będzie w przyszłości arbitralnie decydować, co jest „poważnym i bezpośrednim” zagrożeniem dla jej interesów finansowych. Ich zdaniem także i teraz Unia nie traktuje Polski sprawiedliwie, skarżąc „reformy” sądownictwa do TSUE.
Trzecie obostrzenie: decyzja w rękach Rady
Ale także i w tym przypadku UE ma odpowiedź na wątpliwości polskich rządzących. Bo
to nie Komisja Europejska – czyli jak lubi podkreślać PiS „niewybieralni urzędnicy” – będzie ostatecznie decydować o zawieszeniu funduszy. Decyzja należeć będzie do Rady, czyli rządów państw członkowskich wybieranych w demokratycznych wyborach.
W pierwotnej wersji projektu KE chciała, by większość kwalifikowana w Radzie była potrzebna do odrzucenia jej wniosku. Tzw. odwrócona większość była powodem spięcia między Parlamentem a Radą, która wolała zamienić ją na większość zwykłą. Stanęło ostatecznie na wersji Rady.
Oznacza to, że nawet jeżeli KE uzna, że:
- jakieś działania lub zaniechania organów polskich władz doprowadziły do naruszenia praworządności
- i że te naruszenia zagrażają – lub mogą zagrozić – prawidłowemu wydawaniu unijnych pieniędzy,
będzie musiała jeszcze uzyskać poparcie 15 z 27 krajów członkowskich UE, reprezentujących co najmniej 65 proc. ludności Unii. Rada będzie więc mogła wniosek odrzucić, jeżeli uzna, że Komisja działa arbitralnie. Sama KE będzie też miała obowiązek udowodnić, że żaden inny instrument nie będzie skuteczniejszym remedium niż zawieszenie funduszy.
Parlament długo przekonywał, że wymóg zwykłej większości w Radzie ostatecznie pozbawi instrument zębów. Rada jest najbardziej zachowawczą z unijnych instytucji, co pokazała podczas procedury art. 7. Państwa członkowskie są po prostu niechętne, by karać się wzajemnie. Na pewno nie zgodzą się na arbitralne traktowanie Polski w obawie, że mogą być następne w kolejce.
No chyba że przez budżetowe weto i opóźnianie pomocy na walkę z koronakryzysem polski rząd straci w Unii ostatnich sojuszników. Na wycofanie się z blokowania funduszy wciąż jest jeszcze szansa. Ostateczny termin na przyjęcie budżetu i Funduszu Odbudowy to szczyt Rady Europejskiej 10-11 grudnia 2020.
Konstrukcja systemu prawa Unii Europejskiej opiera się na założeniu, że państwa członkowskie przestrzegają wszystkich wartości wyrażonych w art. 2 Traktatu, w tym wartości państwa prawa – zasady państwa prawa, praworządności, wartości praworządności, zasady praworządności, zasady rządów prawa. Do tej pory (ostatniej dekady) nie było realnej potrzeby zaostrzania prawa w tym zakresie. W ostatnich latach mnożą się jednak podejrzenia, że państwa członkowskie nie przestrzegają w wystarczający sposób wartości państwa prawa. Szczególnym przypadkiem obok Węgier jest tu Polska, wobec której KE podjęła wiele precedensowych działań, przede wszystkim w związku z przyjętymi rozwiązaniami dotyczącymi niezależności sądownictwa krajowego, Trybunału Konstytucyjnego oraz Sądu Najwyższego. Prowadzona reakcja KE w ramach art 7 pokazała nieskuteczność tych zapisów w sytuacji, kiedy dwa państwa wzajemnie się wspierające łamią prawo UE i jednocześnie w świetle tych zapisów mogą pozostać bezkarne. Stąd też podjęte działania w celu zmiany tej sytuacji i stworzenia silnych przepisów gwarantujących przestrzeganie prawa. To moim zdaniem początek drogi i być może osiągniecie tzw. momentu konstytucyjnego gwarantującego wejście na nową ścieżkę tworzenia nowego ładu prawnego UE. Co ważne projekt zawiera odejście od zasady jednomyślności w tych sprawach, a to już jest ten właśnie przełom. Reasumując to moim zdaniem początek drogi.
Też to tak widzę że to wejście na dawno zapowiadana droge, od lat eurokraci dążą do zmiany ładu prawnego. Centralizacja i skpienie władzy w Brukseli, powiększenie kompetencji unijnych biurokratów, odbieranie kompetencji rządom państw narodowych. Wszystko to ma prowadzić do federalizacji Unii i powstania państwa Europejskiego. Tutaj się pojawia zagrożenie o którym mówi Tusk odnośnie samych mechanizmów budżetowych, tylko na dużą większą skalę. Takie super państwo nie musiało by się liczyć że zdaniem władz państwowych, ani zdanie obywateli, mogło by wykorzystywać te nabyte kompetencje politycznie, to jest możliwa konsekwencji tego o czym sam Tusk wspomina, a propo tego "pierwszego kroku"……na ten jeszcze długiej i bardzo ryzykownej drodze.
Każda, nawet najdłuższa i najryzykowniejsza droga zaczyna się od pierwszego kroku. W tym wypadku cała zasługa za ten pierwszy krok spada na Jarosława Kaczyńskiego. Kiedyś w Zjednoczonej Europie (United States of Europe) będą mu stawiać pomniki. Jemu i Ziobrze. Przyłębskiej może też. Ludzie pokroju Kamińskiego (przestępcy kierującym policją państwową), Krystyny Pawłowicz (od hejtu) czy Stanisława Piotrowicza (zasłużonego obrońcy pedofila) też powinni zostać uhonorowani. Ich wkład jest niewątpliwy i Europa ich dostrzega.
Tak ci się przyśniło Krzysiu ? A ten United States of Europe to koło San escobar przypadkiem nie leży??
Mam nadzieję że odpowiedziałem na zrozumiałym dla ciebie i twojego komentarza poziomie 😀 pozdrawiam i zdrowia życzę oraz co najważniejsze Spokojnej głowy!
Skalski, tobie tak jak Grzesiowi też zależy na spoufalaniu się ze mną poprzez zdrobnianie imion? Proszę bardzo, Andrzejku.
Nie Andrzejku, nie zrozumiałem. Rozwinąłem tylko twoją myśl, a ty wyskakujesz z jakimiś snami. Lepiej powiedz co twoja szklana kula mówi na temat powiązania praworządności z wypłatami. Bo już niedługo twoje wróżby będą niepotrzebne.
Andrzejku zdecydowanie lepiej od Skalski. Nie, nie rozwinoles mojej myśli. To tak chore co napisałeś że wziąłem to za twój sen dzisijeszj nocy.Skoro to nie sen i nie moja myśl to Krzysiu wychodzi na to że masz problem z którym musisz sobie poradzić. Co do szklanej kuli przecież już o tym pisalismy wczoraj przy innym temacie… Pamięć też nie ta? No i co ja mam z tobą zrobić Krzysiek! 🙂
Słyszałeś o zasadzie pomocniczości, Andrzejku? Jeśli nie, to się dokształć, proszę uprzejmie. Chodzi o to, jak to ujęto w preambule TUE, by "decyzje były podejmowane jak najbliżej obywateli".
Otóż wolę współne państwo europejskie, w którym obowiązuje zasada pomocniczości, niż państwo narodowe PiS-u, gdzie zabiera się pieniądze i kompetencje samorządom, a o wszystkim ma decydować wola jednego oderwanego od życia dziadygi.
Rozumiem Marcin, każdy ma swoje zdanie. Wytłumacz mi tylko proszę co oznacza ten zwrot w nowo mówię unijnej bo ja znam to słowo z języka Polskiego tylko. I Prosil bym też byś wyjaśnił mi na jakich zasadach decyzję mają być podejmowane "jak najbliżej obywateli" i jak to ma wyglądać w praniu? Co do dziadyngi się zgodzę 🙂 nikt nie chce żeby o wszystkim w jego kraju decydował dziadyngi. Proszę o szybką odpowiedź, ciekawy jestem jak to wszystko będzie działać, bo ja szukam i szukam i nigdzie żadnych zapisow czy dokumentów opisujące te mechanizmy znaleźć nie mogę, tylko puste hasła i slogany… ale ty na pewno mi jak to będzie działać w praniu skoro chciałbyś pod tymi derektywami żyć. Pozdrawiam
Na początek poczytaj sobie w Wikipedii. W skrócie: "Każdy szczebel władzy powinien realizować tylko te zadania, które nie mogą być skutecznie zrealizowane przez szczebel niższy (lub samych obywateli)".
Weźmy przykład organizacji sądów. Polska mogłaby się powoływać na zasadę pomocniczości w taki mniej więcej sposób: "To jak sobie zorganizujemy sądy, to nasza sprawa, Unia ma się nie wtrącać, bo przecież sobie radzimy i jesteśmy w tym skuteczni". (PiS tak mówi, ale woli nie wspominać o pomocniczości, woli mówić o suwerenności, bo suwerenność może być scentralizowana, a pomocniczość nie). Problem w tym, że ta skuteczność okazuje się pozorna, bo pseudoreformy PiS-u doprowadziły do powstania sądów powołanych nielegalnie i zależnych od widzimisię władzy wykonawczej, i tym samym państwo polskie nie wypełnia ciążącego na nim obowiązku zapewnienia obywatelowi możliwości dochodzenia swoich praw przed niezawisłym sądem. W tej sytuacji Unia szuka rozwiązania jak najdelikatniejszego – jak najmniej ingerujacego w działania poszczególnych państw – by ten problem skorygować. Stąd projekt tego rozporządzenia i jego zapisy.
Dobiłeś do sedna tutaj jest to moje pytanie. Kto będzie oceniał i interpretował i na jakich zasadach czy coś jest legalne lub praworządne i na podstawie którego prawa ? No i jeszcze gdzie są jakieś mocowania w traktatach, umożliwiające takie ewe interwencję?
Ps : czytałem definicje "pomocniczości" i to się gryzie a wręcz wyklucza z mechanizmami budżetowymi. Ta zasada jest myślą właśnie żeby nie wtrąca więcej przepisów, i dodatkowych szczeblow władzy.
"tyle władzy, na ile to konieczne, tyle wolności, na ile to możliwe oraz tyle państwa, na ile to konieczne, tyle społeczeństwa, na ile to możliwe." TO zupełna odwrotność do planów wprowadzania mechanizmów i powoływania dodatkowych ciał do interpretacji. W dodatku tworzy to kolejne prawo na prawami krajów w Europie.brzmi to na totalne zaprzeczenie zasady pomocniczosc
Przecież masz to napisane w artykule: Rada UE (czyli rządy wszystkich państw UE) będzie decydować w głosowaniu na wniosek Komisji. Oczywiście na podstawie prawa unijnego. Komisja będzie niejako pełnić rolę prokuratora.
A jeśli decyzja nie będzie się podobać, to zawsze można ją zaskarżyć do TSUE.
Co do zasady pomocniczości: zasada pomocniczości jest głównym zapisanym w traktatach hamulcem wobec dążeń centralizaycjnych. PiS nic o niej nie wspomina, bo sami dążą do całkowitej – i zupełnie bezsensownej, dodajmy – centralizacji władzy w Polsce. Podejrzewam zresztą, że sam Kaczyński po prostu nie rozumie tej zasady i w związku z tym w ogóle nie istnieje ona w jego myśleniu. Jak większość zasad unijnych, ta zasada została tak sformułowana, że nie jest wymierzona konkretnie przeciwko jakimkolwiek instytucjom czy szczeblom władzy. Jest neutralna.
A skąd biorą się kolejne unijne regulacje i instytucje? Bo w drugą stronę działa przede wszystkim siła, którą należy nazwać potrzebą spójności. Jeśli Unia ma w ogóle funkcjonować, muszą w niej istnieć pewne jednolite zasady. Czy tej spójności nie jest za dużo? O tym w każdej kwestii decydują ostatecznie przede wszystkim wspólnie rządy państw członkowskich, czyli Rada UE, która jest głównym organem decyzyjnym Unii (nie Komisja!). Pamiętajmy, że głównym, historycznie rzecz biorąc, powodem utworzenia Unii była chęć rozładowywania istniejących i potencjalnych konfliktów pomiędzy krajami europejskimi. Pomysł od początku był i nadal jest taki, że zamiast okopywać się na swoich "nienaruszalnych pozycjach" mamy usiąść i rozmawiać tak długo, aż uda się wspólnie wypracować rozwiązanie. Państwa członkowskie na forum Rady zajmują się przede wszystkim tymi sprawami, których we własnym zakresie nie są w stanie skutecznie rozwiązać. Rządy, jak sam zauważyłeś w kwestii mechanizmu praworządności, wcale nie są szczególnie chętne do ograniczania swojej sprawczości bez bardzo ważnego powodu.
A co gdyby zamiast tej "centralistycznej" Unii była "Europa Ojczyzn" z bardzo ograniczoną możliwością wprowadzania wspólnych przepisów? Europejska historia pokazuje, że najpewniej bardzo szybko różnice zdań stałyby się nieprzezwyciężalne i powstałyby różne wymierzone przeciwko sobie sojusze (np. "oszczędna Północ" przeciwko "rozrzutnemu Południu" albo cokolwiek innego, potencjalnych linii podziału jest bez liku). Co więcej w dzisiejszym świecie państwa pozaeuropejskie (USA, Rosja, niedługo Chiny) błyskawicznie znalazłyby sposób, żeby rozgrywać napięcia w Europie i w efekcie mielibyśmy eskalację konfliktu, która nic dobrego by nie przyniosła.
Cześć Marcin, dzięki wszystko mi szczegółowo wyjaśniłeś. Rozporządzenia w UE mają moc ustaw, tylko tutaj jest potrzaba apceptacji tego przez REU stąd ten dokument nie jest wiążący i nie ma mocy prawnej. I tak masz rację funkcje interpretowania ma być scedowana na KE. I tutaj pojawia się problem, jak niby historycy, geografowie lekarze itd mają interpretować i na jakimi podstawie skoro nie posiadają na tematy prawne wiedzy, nie wydaje ci się to "nie mądre"? W dodatku zapisy na temat praworządności w Traktacie nie są jasne i można je dowolnie interpretować, w dodatku państwa mają różne modele prawne. Według mnie nie ma żadnych jasnych zapisow w Traktacie które by to umożliwialy i nie dawały miejsca na "polityczne" interpretacje o których mówił Tusk.
Pisze autor nieprawdopodobne brednie. Kiedy przyjmowano Polskę do UE zobowiązał się nasz rząd, w imieniu wszystkich Polaków, do przestrzegania zapisanych w Traktacie postanowień, w tym i art.2 tegoż. Rządzący Polską i Węgrami zlekceważyli te zobowiązania. Doprowadzili do upolitycznienia instytucji, które od decyzji rządzących powinny być wolne. Korupcja do porządku prawnego też nie należy. Ja Polak-Szarak mam nadzieję, że 25 państwa UE, których szefów Pinokio obrażał z mównicy w polskim sejmie, znajdzie sposób na pozostawienie Orbana i kaczafiego na oucie.
Hej Mateusz, źle mnie zrozumiałeś, mnie nie chodzi o to czy kraje wchodząc do UE postanowiły przestrzegać art 2. Mi chodzi o to że "mechanizmy" nie mają żadnego mocowania w traktatach. W dodatku kto to ma ocenić i na jakiej podstawie kto przestrzega lub nie i jakiego prawa, bo każdy kraj ma trochę inny zasady i prawa. Nic o tym nigdzie z żadnych traktatach nie ma, co za tym idzie nie ma żadnych ciał które mogą to wprowadzić w życie. W dodatku jest to niebezpieczny mechanizm ktory może być wykorzystywany politycznie o czy mówi Tusk.
Cześć Marcin, dzięki wszystko mi szczegółowo wyjaśniłeś. Rozporządzenia w UE mają moc ustaw, tylko tutaj jest potrzaba apceptacji tego przez REU stąd ten dokument nie jest wiążący i nie ma mocy prawnej. I tak masz rację funkcje interpretowania ma być scedowana na KE. I tutaj pojawia się problem, jak niby historycy, geografowie lekarze itd mają interpretować i na jakimi podstawie skoro nie posiadają na tematy prawne wiedzy, nie wydaje ci się to "nie mądre"? W dodatku zapisy na temat praworządności w Traktacie nie są jasne i można je dowolnie interpretować, w dodatku państwa mają różne modele prawne. Według mnie nie ma żadnych jasnych zapisow w Traktacie które by to umożliwialy i nie dawały miejsca na "polityczne" interpretacje o których mówił Tusk.
Czytając Szanownego Pana wypowiedź dochodzę do wniosku, że niewiele Pan rozumie i co ważne kieruje się propagandą partyjną daleką od rzeczywistości. Po pierwsze główne stanowiska w instytucjach UE pochodzą z wyboru lub delegowania przez rządy poszczególnych państw. Chyba że Pan uważa, iż KE czy PE to desant biurokratów z księżyca. Po drugie, aby zająć jakiekolwiek stanowisko (także niższego szczebla) należy się wykazać wiedzą merytoryczną, a nie tylko żaglem partyjno politycznym, o czym bardzo boleśnie się przekonało wielu wyznawców pis w konkursach unijnych, jak chociażby pani B. Szydło. Stąd też cieszyłbym się, aby poziom kompetencji i merytorycznego przygotowania naszych urzędników rządowych i samorządowych był choć trochę zbliżony do tych unijnych. Kolejna sprawa, mówienie o centralizacji, czy też powiększaniu kompetencji instytucji UE to czysta propaganda partyjna dla ciemnego ludu. Znając realia funkcjonowania tych instytucji wiem, że żaden z urzędników czy instytucji unijnych nie wyobraża sobie, aby wystąpić poza ramy prawne nakreślone przez Traktaty, z racji ciążącej odpowiedzialności za takie zdarzenia. Podobnie życzyłbym sobie, aby poziom odpowiedzialności naszych urzędników państwowych był na takim poziomie jak unijnych. I sprawa ostatnia dotycząca wypowiedzi Donalda Tuska. Tyczyła się ona pierwotnej wersji projektu, który był bardzo szeroko zakrojony i faktycznie mógł tworzyć takie zagrożenie, o którym pan Tusk mówił cyt. „Pieniądze, które w budżecie przeznaczamy na różne kwestie, nie powinny podlegać kryteriom czysto politycznym”. Obecna wersja przyjętego rozwiązania wyraźnie określiła tę zależność, zwracając uwagę na spójność z prawem UE i niezależność systemu sądownictwa od władzy ustawodawczej i wykonawczej. Reasumując sugeruję Panu dokładniejsze studiowanie dokumentów.
Witam Andrzej 🙂 to jest nas dwóch…
Prosil bym nie imputowac mi niczego bez zamienienia choćby słowa. Nie jestem w żadnej partii, pytanie czy ty jesteś? Nie rozumiem też czemu się odnosisz do mnie i tłumaczysz banały o wybieraniu eurokratów na stanowiska skoro ja się w ogóle do tego nie odnosiłem. Oczywiście że są wybierani z samych siebie, nie liczy się merytoryke a liczy się kogo znasz i z jakiej parti jesteś tak są dobierane gabinety i ludzie, oczywiście podczas szczytów i wyborów zdarza się że zostanie przepchany "niewygodny" kandydat ale to się zdarza bardzo rzadko. Skoro nie widzisz postępującej centralizacji to znaczy (tu użyje twojego argumentu) że mało rozumiesz. Co do nie wychodzenia po za ramy to właśnie się to dzieje na naszych oczach, jest chęć w dużej części autokratów do ustalania reguł które nie mają mocowań w traktatach. Co do Pana Tuska to się mijasz z prawdą, wypowiedź o której mówię z 2018 roku z TVNu była odnośnie powiązania "mechanizmu" łączenia praworządności z wypłatami z budżetu i on się odniósł tylko do tego konkretnego punkty bo żadnych innych nie było, ustawa i żadne zapisy w tedy nie istniały, tu znowu się mijasz z prawdą. Czyli odnosząc się do tej konkretnej sprawy łączenia wypłat z budżetem powiedział >
"Uważałbym to za bardzo ryzykowne i krok w niewłaściwym kierunku. Nie tylko ze względu na to, że nie chciałbym, żeby Polska była karana, ale że generalnie dla Europy nie byłoby dobrze, gdyby mieszać te dwa porządki. Pieniądze, które w budżecie przeznaczamy na różne kwestie, nie powinny podlegać kryteriom czysto politycznym” oczywiście, powstały ramy tego mechanizmu ale oczywiście dlaej jest ryzyko wykorzystywania tego mechanizmu politycznie. Reasumując dzieki za długa odpowiedź, proszę tylko nie imputowac mi żadnych przynależności.
Upoważnia mnie do takich wniosków i ocen moje doświadczenie w kontaktach z instytucjami UE. Mam pytanie: czy Pan kiedykolwiek przeczytał warunki konkursu na stanowiska w UE? Proszę tylko nie mylić z pracownikami biur eurodeputowanych. Proszę także zauważyć, że przyjęta wersja rozporządzenia znacznie się różni od pierwotnej, a to do niej odnosił się D. Tusk. I prosiłbym o nie ośmieszanie się. Z pana prośby o link do rozporządzenia wynika, że nawet pan się z nim nie zapoznał, a wypowiada się na jego temat i twierdzi, że może być ono politycznie użyte. Proszę pana gaśnica pianowa służy do gaszenia ognia, ale może być użyta do oślepienia lub przywalenia sąsiadowi w głowę w trakcie sporu. Jednak dla człowieka cywilizowanego i inteligentnego służy do gaszenia ognia.
Jeszcze jestem ciekawy w którym traktacie prawnym Unii i w którym punktcie te mechanizmy są dopuszczane?? Prosił bym również link do jak to napisałeś "obecnie przyjętego rozwiązania" czyli do dokumentu opisjacego te
" mechanizmy" widocznie musiałeś to gdzieś odnaleźć,cholera tyle szukałem i nie mogę znaleźć.
Pozdrawiam i z góry dziękuję za przesłanie tych dokumentów bądź linków do obecnej wersji przyjętego rozwiazania o którym mówisz. Chętnie to przestudiuje. Do usłyszenia.
Proszę bardzo – https://eur-lex.europa.eu/legal-content/PL/TXT/?uri=CELEX:52018PC0324 oraz następny file:///C:/Users/andrz/Documents/Dokumenty%20wytworzone/POLITYKA/Prawo/Traktat%20o%20Unii%20Europejskiej%20[TUE].html prosze tylko przeczytać ze zrozumieniem art 5,13,17
Hej Andrzej, sorry ale oba linki nie działają, jeden wydaje się ze jest po prostu źle skopiowany bo taka strona nie istnieje. A drugi link jest to plikz twojego dysku wiec skoro nie jest udostępniony bądź nie jest na serwerze nikt go nie zobaczy. Musisz udostępnić plik a najlepiej odszukać go w internecie, oby dwa nie działają. Jak ogarniesz ten temat z linkami daj znać, tym czasem do usłyszenia. Pozdrawiam!
Ps : właśnie szukalem może tych punktów o których wspominasz \"5,13,17\" ale również nie ma żadnych informacji na ten temat. Proszą o link jak znajdziesz bo nic z tego co podajesz nie działa. I nie da się odczytać czy zweryfikowac. Jeszcze raz pozdrawiam i proszę o sprawdzenie linków przed w razie kłopotow służę pomocą swego czasu studiowałem informatyke, wuc jak cos is pomoge.
Proszę Pana nie wiem dlaczego nie działają wskazane linki informacje można znaleźć na stronie eur-lex-europa.eu poniżej ponawiam linki https://eur-lex.europa.eu/legal-content/PL/TXT/?uri=CELEX%3A52018PC0324 pozdrawiam
Jeśli to nie pomoże proszę wpisać w wyszukiwarkę hasło "Projekt rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie ogólnego systemu warunkowości dla ochrony budżetu Unii' i Drugie "traktat o UE"
Ponadto polecam przeczytanie tej ekspertyzy prawnej http://monitorkonstytucyjny.eu/archiwa/14711
Mam nadzieję, że ci "eurokraci" w końcu podpatrzyli u Ziobry, jak to się krótko i skutecznie szacunek do prawa, sprawiedliwości i demokratycznie wybranej władzy i wdrożą to jak najszybciej, by ziobrokaczyści, w końcu ten mechanizm sami na sobie poznali.
Hej Andrzej, dzięki za linki co prawda pierwszy nie działa ale 2 i 3 tak, co do drugiego to jest to rozporządzenie bez żadnej mocy prawnej ponieważ nie ma ustawy o którą się opiera to rozporządzenie jest jedynie projektem, jest niepraworządne i nie da się go wprowadzić w życie, chyba chcą dopisać ustawę do tego która nada temu dokumentowi dopiero znacznie prawne, ale takie ustawy dalej nie ma o czym pisałem wyżej. Co do 3 linku mówi dokładnie to co ja o rozporzędzenu wyżej, to jest projekt i nie ma żadnych ustaw w tej sprawie ani mocowań prawnych czy traktatowych, ogólnie Andrzeju pic na wodę fotomontaż, te linki co mi wysłałeś nic nie wyjaśniają i nie są dokumentami prawnymi. Z tego co dowiedziałem się z tych dokumentów nie ma ustaw ani podstaw prawnych tego rozporządznia więc jest ono ze strony prawnej niepraworządne i nie ważne. Kiepski argument a w zasadzie żaden…. czyli jednak jest jak pisałem nie na żadnych podstaw, ani mocowań, jedynie plany i wizje eurokratów….. szukałem i nie ma żadnej ustawy w tej sprawie ani żadnych zapisów w traktacie, to co wysłałeś to jedynie projekt i wizja nie mająca podstaw prawnych i nie wchodząca w życie… pudło panie Andrzeju prosze próbowac dalej !
Andrzeju Skalski, obniżasz poziom tego forum, ogarnij się proszę, zacznij czytać uważnie podawane linki i przede wszystkim myśleć, bo pod każdym Twoim postem będę wstawiał prośbę do Twojego przełożonego o obniżenie Ci wynagrodzenia i skierowanie do trollowania gdzie indziej.
Witam, skoro twierdzisz że to ja obniżam poziom, i nie umie czytać ze zrozumieniem. Proszę wyjaśnij mi i powiedz gdzie w takim razie jest ustawa do której odnosi się to rozporządzenie i do jakich zapisow w którym traktacie?! Powodzenia w szukaniu czegoś co nie istnieje, jak już się przekonasz ze nie ma takich ustaw ani zapisow, będziesz mógł mnie przeprosić i zrozumiesz ze to rozporządzenie (link do którego wysłał kolega wyżej) jedt dokładnie tym co pisze, nie ważnym dokumentem, który nie ma żadnej mocy prawnej i nie odnosi się do żadnych ustaw ani traktatów! Na tej samej zasadzie pani Becia z np Panem Bonim mogą sobie taki projekt rozporzadzenia napisać, ale to nie będzie znaczyć że bedzie miało to jakaś moc prawna.
W polskim porządku prawnym rozporządzenia (tworzone przez rząd) muszą powstawać na podstawie ustaw (przyjmowanych przez Sejm), które z kolei muszą być zgodne z Konstytucją.
W prawie unijnym nie ma ustaw. Podstawą są traktaty, a na ich podstawie przyjmowane są rozporządzenia, dyrektywy, decyzje itd.
https://europa.eu/european-union/law_pl
Tu jest obowiązująca wersja skonsolidowana Traktatu o UE: http://oide.sejm.gov.pl/oide/index.php?option=com_content&view=article&id=14803&Itemid=945
Art. 14 pkt 1
"Parlament Europejski pełni, wspólnie z Radą, funkcje prawodawczą i budżetową. […]"
Art. 16 pkt 1.
"Rada pełni, wspólnie z Parlamentem Europejskim, funkcje prawodawczą i budżetową. […]"
Na podstawie tych artykułów Rada UE wraz z PE może przyjąć rozporządzenei, które staje się obowiązujacym prawem.
Gdybyś przeczytał analizę, do której link wklejał Andrzej, to zauwazyłbyś, że to rozporządzenie ma być przyjęte konkretnie na podstawie Art. 322 pkt 1 lit. a TFUE, który brzmi następująco:
"Parlament Europejski i Rada, stanowiąc zgodnie ze zwykłą procedurą ustawodawczą i po konsultacji z Trybunałem Obrachunkowym, przyjmują w drodze rozporządzenia:
a) zasady finansowe określające w szczególności warunki uchwalania i wykonywania budżetu oraz przedstawiania i kontrolowania rachunków; "
Tutaj jest Traktat o Funkcjonowaniu UE: http://oide.sejm.gov.pl/oide/index.php?option=com_content&view=article&id=14804&Itemid=946
Jeszcze taka uwaga: wśród instytucji UE są dwie rady: Rada, zwana też Radą UE, i Rada Europejska. Sa to dwa różne ciała o różnych kompetencjach.
Cześć Marcin, dzięki wszystko mi szczegółowo wyjaśniłeś. Rozporządzenia w UE mają moc ustaw, tylko tutaj jest potrzaba apceptacji tego przez REU stąd ten dokument nie jest wiążący i nie ma mocy prawnej. I tak masz rację funkcje interpretowania ma być scedowana na KE. I tutaj pojawia się problem, jak niby historycy, geografowie lekarze itd mają interpretować i na jakimi podstawie skoro nie posiadają na tematy prawne wiedzy, nie wydaje ci się to "nie mądre"? W dodatku zapisy na temat praworządności w Traktacie nie są jasne i można je dowolnie interpretować, w dodatku państwa mają różne modele prawne. Według mnie nie ma żadnych jasnych zapisow w Traktacie które by to umożliwialy i nie dawały miejsca na "polityczne" interpretacje o których mówił Tusk.
PS : Marcin, bardzo cię szanuję i bardzo dziękuje za wyjaśnienia i rzetelne odpowiedzi. Nigdy nie wahaj się mi odpowiadać, dyskusja z tobą jest budująca i mam nadzieje że też tak myslisz pozdrawiam i dzięki !
Jak widzę Szanownemu Panu czytanie ze zrozumieniem niezbyt dobrze idzie. Rozporządzenie jest wynikiem długiej ścieżki uzgodnień i konsultacji i to jest wykazane w tym dokumencie UE. Natomiast interpretację jego zapisów pokazał w swojej wypowiedzi pan prof Barcz. Wystarczy tylko przeczytać spokojnie. Jeśli Pan uważa że podobnie ocenia ten dokument jak pan Profesor , to chyba czytał pan jakiś inny tekst. Reasumując szkoda czasu na dyskusję z Panem. Pozdrawiam
Hej Witam, nie sądzę żebym ja miał problemy z czytaniem że zrozumieniem, ale na pewno ty masz, skoro uważasz że linki które wysłałeś są jakimikolwiek wiążącymi czy prawnie ważnymi dokumentami. Rozporządzenie nie ma żadnych mocy prawnych a ty bardziej to co wysłałeś!! Nie istnieje ustawa do której się odnosi, ani do żadnych zapisow w Traktacie, wychodzi na to że jest zupełnie tak jak pisałem wyżej, nie ma żadnych mocowań w traktatach ani ustawach. Co do interpretacji nie ma żadnej ustawy baaa nawet w tym rozporządzeniu nie ma żadnych odnośników kto i na jakich zasadach by miał to robić. Oba dokumenty nie mają żadnej mocy prawnej ani mocowań w ustawach czy traktatach UE. To co wysłałeś tylko jasno potwierdza to co cały czas próbuje ci przekazać…. Radzę czytać ze zrozumieniem i uważnie to "Roaporzadzenie"
Tusk ma rację, nic dobrego z tego dla Europy nie będzie. Kolejne stołki dla eurokratów i powiększanie biurokracji za nasze pieniądze. Bełkotliwy charakter tych zapisów pozwalający na szeroką interpretacje, bez podania ciał które będą decydowac o tej interpretacji. Wygląda to na martwy zapis , do wprowadzenia w życie którego będzie potrzeba dodatkowej administracji, biur, spotkań, szczytów z których nic nie będzie wynikać a my wszyscy będziemy im napychac kieszenie za to… A po latach spotkań i negocjacji wydawania naszych pieniędzy, jak już wszyscy ustala kto i jak ma interpretować te zapisy, ani Pisu ani tych samych władz Unijnych już nie będzie….
No proszę, martwy zapis, ale tak uwiera naszych dyktatorków, że są gotowi przewrócić stolik, jeśli pozostałe państwa z tego zapisu nie zrezygnują.
To uwiera wielu polityków w całej Europie. Jeśli pozostało by to jak pisze martwym zapisem to tym bardziej nie powino sie takich praw przyjmować. Co do naszych rządzących to raczej chodzi im i niebezpieczeństwa związane z niejasnością tych zapisow i brakiem umocowania w traktatach, sam Tuska mówi że to jest ryzykowne i nie jest dobre dla Europy. Też tak uważam.
Powodem weta nie są zapisy w projekcie. Powodem jest to, że prawnicy pracujący dla PiS ich nie rozumieją.
Kiedy wreszcie pan premier w imieniu całej Polski dumnie odmówi dalszego przyjmowania europejskich srebrników, to eurodeputowani PiS-u także zrezygnują z brukselskich diet?
Krótko i konkretnie:
Jeśli pseudo-sędzia Schab i nielegalnie utworzona zbrodnicza „Izba Dyscyplinarna SN” mogą pozbawić rzeczywistego sędzię Igora Tuleyę prawa wykonywania jego zawodu, to Polska powinna utracić środki unijne o których mowa.
Jeśli zbrodniarz i oszust Kaczyński może wysyłać do pacyfikowania manifestacji bandytów z pałkami teleskopowymi, bijących kobiety, a pilicja może porywać osoby nieletnie, to Polska nie powinna dostać środków unijnych na tej samej zasadzie, co nie dostałby ich Łukaszenka.
To tylko dwa przykłady. Jest ich masa.
Zgadzam się z Panią. Długo można by wymieniać działania podejmowane w Polsce na polecenie dyktatora, ale one nie będą zrozumiane przez jego wyznawców.
To wymien kilka tylko zeby to byly FAKTY a nie opinie.
Grześ, wyżej.
Ad rem:
Sedzia Tuleya stracil immunitet tylko dlatego ze wzial sie za polityke o dokladnie w uzasadnieniu wyroku odczytywal poufne informacje dotyczace sledztwa.
– do rozpedzania nielegalnych i agresywnych demonstracji policja na calym swiecie uzywa srodkow przymusu. Lewacka demostracja w czwartek ( nie kobiet ale mieszana) powinna sie cieszyc ze nie zostala potraktowana tak ja srodowa w Berlinie- woda, gaz, psy i palki lub podobnie rozjechana nielegalna demonstracja we Francji. Np. za agresywne zachowanie w stosunku do stojacych odzialow zwartych policji ( polecam youtoube) lempart by najpierw dostala gazem od policji niemieckiej lub francuskiej a potem pare pal na plecy. I miala by sprawe w sadzie.
Ja oczekuje identycznego zachowania polskiej policji w stosunku do kiboli i lewackich bojowek.
Jesli pani mysli ze lewackie bojowki maja byc lagodniej traktowane to jest pani w bledzie.
Transparencja w kaczystanie to polityka.
grzegorz R. oszolom z ORDO IURIS , fanatycznej sekty,finansowanej przez kreml
Osobiście wolę niewybranych urządników z Brukseli od niewybranych urzędników polskiego rządu lub aparatu partyjnego. Kto niby wybierał tow. Morawieckiego na premiera, albo tow. Kaczyńskiego na "przywódcę narodu". Cały aparat rządowy i partyjny jest tak samo niewybrany jak urzędnicy w Brukseli, a tow. Kaczyński jest niewybrany jeszcze bardziej…
Niewybrany, czy wybrany – ważne czy kompetentny – tu zaś widać w czasie zarazy, że nasz aparat jest jednak znacznie mniej kompetentny od urzędników z Brukseli. Trudno to uznać jednak za regułę, bo najsprawniej radzą sobie rządy lokalne w krajach słynnych z dobrego radzenia sobie. Czyli jednak dobrze jest operacyjne działanie powierzać lokalnie, pod warunkiem, że nie Polakom.
Jestem wdzięczny doktorowi Nelsonowi za przywrócenie mi zdrowia. Wszystko dzięki doktorowi Nelson Herbs, do którego skierował mnie znajomy z tej Strony. Kupiłam lekarstwa ziołowe doktora Nelsona na WYSOKIE CIŚNIENIE KRWI, WYSOKIE CUKRY KRWI i choroby nerek, które otrzymałam w ciągu 4 dni na mój adres za pośrednictwem DHL i dzięki jego wskazówkom w ciągu 21 dni zostałam całkowicie wyleczona zgodnie z Jego instrukcjami. Polecam doktora Nelsona każdemu, kto cierpi na prostatę, erekcję, raka, niski poziom nasienia, choroby serca i nerek, oczyszczanie układu krążenia i wysoki poziom cukru we krwi. Jego email; [email protected].
Moja babcia to kupiła i zmarła.
Kłamstwa … pójdziesz do piekła za kłamstwo, jeśli skłamiesz, twoja matka na pewno umrze.
Unio Europejska, czy nie jest Ci WStYD? To teraz będą mogli nas torturować (próby już były), a Wy będziecie tym terrorystom wypłacać budżet? W takim układzie sama jestem przeciw temu mechanizmowi, skoro jako osoba trans mogę być represjonowana, a wolności konstytucyjne będą mogły być mi odbierane, a Wy dalej będziecie finansować ten kraj podążający drogą Adolfa.
_
Sąd Najwyższy da mi 25 lat więzienia "bo tak", niezgodnie z Konstytucją RP i prawem, a Wy dalej będziecie to finansować. Lekarz zostawi mnie na noc samą mimo, że ledwie oddycham – bezkarnie, ale dopłata z funduszy EU i tak będzie? Inny lekarz może wyśmiewać mnie za mój stan zdrowia i pokrętnie interpretować objawy, aby tylko przerwać terapię, ale dopłaty na różne cele ministerstwa zdrowia (fundusz covidowy i inne) i tak będą?
Dane na temat poziomu akceptacji powiązania funduszy unijnych z przestrzeganiem reguły praworządności i zasad demokracji na podstawie badań Eurobarometru w 27 państwach członkowskich UE.
Średni unijny poziom akceptacji: 77% (od 89% akceptacji na Cyprze do 59% w Czechach; Polska i Węgry – akceptacja 72%). Zob. pełne dane na stronie 4 poniższego pliku:
https://www.europarl.europa.eu/at-your-service/files/be-heard/eurobarometer/2020/public_opinion_in_the_eu_in_time_of_coronavirus_crisis_3/en-covid19-survey3-key-findings.pdf
Dziekuje za link. Przeczytalem wyniki tego badania. Wynik badania socjologicznego zalezy jak soformulowane jest pytanie.
Jesli pytnia dotyczace praworzadnosci bylo by sformulowane w ten sposob:
Czy definicja praworzadnosci powinna byc dokladna tak aby nie prowadzilo to to naduzyc interpretacyjnych?
Czy kryteria lanania praworzadnosci musza byc bardzo szczegolowe i mierzalne tak aby nie prowadzilo to do naduzyc?
Czy KE i PE moga miec calkowicie wolna reke w ocenie praworzadnosci uzywajac bardzo ogolnej definicji praworzadnosci i niemierzalnych kryteriow jej lamania?
Jak myslisz jakie by byly odpowiedzi?
O to w tym chodzi, KE dostaje narzedzie, ktore jest guma interpretacyjna. Niczym wiecej.
Pewnie znasz i takie polskie badanie "cieniutkiej sondażowni", ulubione i chętnie przytaczane przez PiS. Pytano w nim z tak nachalną tezą, że wyniki musiały być inne niż te linkowane we wcześniejszym komentarzu 😉
https://www.gazetaprawna.pl/amp/1496338,praworzadnosc-jest-wazna-ale-pieniadze-wazniejsze.html
Jak się jednak, mimo wszysztko skarżą, to może te sonadże już teraz do swoich sądów zaskarżą. Republikańska martyrologia antywyborcza, przyda się im przy następnych wyborach parlamentarnych.
"Arbitralne", " uznaniowe" i "do celów politycznych" – to przeżytki.
Jak się np. "KLAUNOWE" podoba?
Towar świeży, prosto ze Stan ów Zjeb noczonych.
Zjeb no cz ona Pra wica – za ostatnie Zio (b) ro spod cyca.
Z tego wszystkiego wynika, że Polacy będą dalej represjonowani przez rządowych terrorystów. Dostać będzie można od sądu najwyższego 25 lat, od których nigdzie się już nie można odwołać, a ponieważ nie będzie to miało skutku dla budżetu, nie będzie za to kary. Podobnie za represjonowanie osób LGBT, które już miało miejsce – dalej będzie płacony budżet, bo nie jest związana ta niepraworządność z celem pieniędzy. Obawiam się, że z covidowym będzie to samo – ludzie będą umierać w szpitalach, rząd dopomoże jeszcze by szpitale były przepełnione a inne jak stadion narodowy – puste – za to też dostaniemy budżet unii.
Budżet Unii stracił sens – a uchwalane jest martwe prawo, nie do użycia przeciwko Polsce terroryzującej całą Unię.
Ponieważ komentarze są ukrywane – śledźcie z niezalogowanego konta z innej przeglądarki, czy Wam nie usunęli, lub też sprawdźcie z Tora czy nie usunięto wam komentarzy. Używajcie archive.is aby przeciwdziałać cenzurowaniu chińskiemu.
Moje największe obawy budzi możliwość porozumienia rządów PiS z Unią Europejską co bedzie skutkowało dalszym upodobnieniem RP do Białorusi, tylko w ramach UE. Kompletne rozmycie systemu prawnego, i umacnianie się mafijnych interesów PiS.