0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Grzegorz Dąbrowski / Agencja Wyborcza.plFot. Grzegorz Dąbrow...

W czwartek 14 września 2023 Andrzej Stankiewicz opisał na portalu Onet.pl kulisy zdymisjonowania wiceszefa MSZ Piotra Wawrzyka. Doniesienia o masowej korupcji przy wydawaniu wiz pojawiały się już od tygodnia, jednak takiej historii nie spodziewał się nikt: Wawrzyk uczestniczył w stworzeniu nielegalnego kanału przerzutu imigrantów z Indii, przez Europę, na granicę meksykańsko-amerykańską. „Ściągani przez ekipę Wawrzyka Hindusi udawali ekipy filmowe z Bollywood. Za przerzucenie do Ameryki każdy płacił 25-40 tys. dolarów” – pisał Stankiewicz.

Przeczytaj także:

Dzień po artykule Onetu, posłowie Koalicji Obywatelskiej, Jan Grabiec i Marcin Kierwiński odwiedzili MSZ w ramach pilnej kontroli poselskiej. Po zakończeniu wizyty pokazali dokumenty.

„To są tabele, które otrzymaliśmy z MSZ” – mówił Marcin Kierwiński. „To na podstawie tych tabel pokazujemy konkretne dane. Niech ministerstwo przekaże dokładnie te same dane. Wtedy wszyscy zobaczą, jakimi oszustami są. W tej sprawie są rzeczy szalenie niebezpieczne. Pytam Kamińskiego, czy służby specjalne krajów NATO informowały polskie władze, że polskie wizy zostały wydane obywatelom krajów afrykańskich i azjatyckich, które znajdują na listach osób szczególnie niebezpiecznych”.

Tego samego dnia zwróciliśmy się do posła Jana Grabca z prośbą o udostępnienie wyników kontroli. W sobotę 16 września poseł przesłał dane dotyczące polskich wiz wydanych od początku 2021 roku do czerwca 2023 roku.

Dotyczą 107 krajów – wszystkich państw azjatyckich, afrykańskich oraz Gwatemali. W ciągu 2,5 lat tym wszystkim osobom wydano w sumie 299 437 wiz, łącznie typu A, C i D.

Widzimy zdecydowany trend – z półrocza na półrocze liczba wydawanych wiz szybko rosła. w 2022 roku wiz wydano o połowę więcej niż w 2021. Od stycznia do czerwca 2023 roku wydano obywatelom Azji i Afryki ponad 80 tys. wiz; mniej, niż w poprzednim półroczu.

Najwięcej polskich wiz otrzymali obywatele Indii, Turcy, Chińczycy, Filipińczycy i obywatele byłych republik radzieckich. Poniżej widzimy 20 krajów Azji i Afryki, w których wydano ich najwięcej:

Wizy A, C, D – co oznaczają skróty?

Wizy typu „A”

Wydano ich najmniej (np. w 2023 roku – 27, obywatelom Egiptu i Armenii) to tranzytowe wizy lotniskowe, uprawniające tylko do przejazdu przez Polskę.

Wizy „C”

To wizy Schengen, ważne na obszarze całej strefy Schengen. Uprawniają do pobytu na terytorium wszystkich państw strefy. Długość pobytu lub pobytów nie może przekraczać 90 dni w ciągu każdego 180-dniowego okresu. Lista powodów wydawania wizy „C” liczy 16 punktów, w tym – turystyczny, odwiedziny u rodziny i przyjaciół, udział w imprezach sportowych, prowadzenie działalności gospodarczej, szkolenie zawodowe, a także wykonywanie pracy przez okres maksymalnie 6 miesięcy. Pełną listę znajdziemy na stronie MSZ.

Wiza typu “D”

Czyli krajowa uprawnia do wjazdu na terytorium Polski i ciągłego pobytu lub do kilku następujących po sobie pobytów, które trwają łącznie dłużej niż 90 dni w okresie ważności wizy i nie dłużej niż rok. Jest to wiza pracownicza – aby ją otrzymać, należy w procedurze wizowej przedstawić zezwolenie do pracy wydane przez właściwego Wojewodę albo oświadczenie o powierzeniu wykonywania pracy cudzoziemcowi.

Ogółem w ciągu ostatnich 30 miesięcy wydano 1,782, 276 wiz pracowniczych i 168 tys. wiz Schengen.

Ponad 80 proc. wszystkich wiz otrzymali Białorusini i Ukraińcy.

Te straszne kraje muzułmańskie – komu wydano wizy?

Spośród wszystkich obywateli Azji i Afryki, którzy otrzymali wizy, nieco ponad połowa pochodzi z krajów, w których dominującą religią jest Islam. Nie znaczy to jednak, że wszyscy są muzułmanami – np. Kazachstanie ¼ społeczeństwa to chrześcijanie, a w Bangladeszu ponad 9 proc. wyznaje hinduizm.

Najchętniej porzucilibyśmy już ten bezsensowny i pompowany pod ksenofobiczną kampanię wyborczą podział na „pracowników muzułmańskich” i „niemuzułmańskich”. Ponieważ jednak legendy o „setkach tysięcy muzułmanów” mają się dobrze, przedstawiamy poniższe dane:

W ciągu 2,5 roku wizy otrzymało ponad 157 tys. osób z krajów, w których dominuje islam. Znaczną większość z nich stanowili obywatele i obywatelki Turcji, a następnie: Kazachstanu, Uzbekistanu, Azerbejdżanu i Indonezji.

Pracownicy i studenci z krajów hinduistycznych, prawosławnych, katolickich, buddyjskich i innych.

Polskie wizy otrzymało też ponad 141 tys. obywateli krajów, w których dominującą religią jest hinduizm, buddyzm, taoizm i konfucjonizm, czy prawosławie. Niestety, trudno nam określić, jaki procent wyznaje jaką religię – trzeba by przesłuchiwać każdego w konsulacie, albo z łapanki na polskich ulicach.

Wśród tych krajów ponad 1/3 wiz otrzymali obywatele Indii. Wielu było także obywateli i obywatelek Gruzji, Filipin, Chin, Armenii i Nepalu. Statystyki wiz dla migrantów z Afryki nie przedstawiają się szczególnie szokująco: przez 2,5 roku polskie wizy dostało prawie 3 tys. osób z Etiopii i nieco ponad 5 tys. – z Zimbabwe.

Po co tu przyjechali, czego chcieli? Ok. 1,6 tys. obywatelek i obywateli Etiopii oraz 3,6 tys. Zimbabwe było zarejestrowanych na polskich uniwersytetach, politechnikach i prywatnych uczelniach wyższych. Nie wiemy, czy chodzili na zajęcia.

Dynamika wzrostu jest duża

Jak widzimy z liczb przedstawionych przez posłów opozycji, nie jest tak strasznie, jak sugerowałaby to czaszka w pierwszej klatce spotu KO „Straszyli, straszyli, a sami ich wpuścili”.

Ale nie oznacza to, że będzie łatwo.

– W przypadku Polski, która ma niewielkie doświadczenie z przyjmowania cudzoziemców na rynek pracy, szczególnie spoza Ukrainy czy Białorusi, liczba nowo zatrudnianych imigrantów zarobkowych jest już znacząca – mówi profesor Maciej Duszczyk z Ośrodka Badań nad Migracjami Uniwersytetu Warszawskiego. – Kluczowe znaczenie mają nawet nie liczby wydawanych różnego rodzaju zezwoleń na pracę czy pobyt, ale ich dynamika.

Rok do roku, w przypadku kilku państw, w tym z Afryki czy Azji, mamy wzrosty ponad 100 proc.

To jest po prostu duże wyzwanie dla nas i naszego systemu włączania cudzoziemców do polskiego społeczeństwa.

– Jeżeli liczba imigrantów zarobkowych wzrasta tak szybko, to państwo musi być na to przygotowane – podkreśla prof. Duszczyk. – Chociażby w obszarze ochrony zdrowia, mieszkalnictwa, zdolności urzędów do ich obsługi. Doświadczenie innych państw uczy nas, że większość z nich zostanie w Polsce, a więc ściągnie tutaj swoje rodziny. To generuje nowe wyzwania w przyszłości. Można sobie z nimi oczywiście poradzić, ale trzeba być tego świadomym. Prowadzenie polityki migracyjnej takiej jak dotychczas, przy braku polityki integracyjnej, jest po prostu nieodpowiedzialne.

;

Udostępnij:

Małgorzata Tomczak

Socjolożka, kulturoznawczyni i dziennikarka freelance. Publikowała m.in. w "Gazecie Wyborczej", "Newsweeku" i "Balkan Insights". Na stałe mieszka w Madrycie.

Komentarze