Ukraińcy sprawdzają w sieci ręcznie spisywane listy ewakuowanych z nadzieją, że znajdą na nich zaginionych bliskich. Na czatach publikują ich zdjęcia, adresy i numery telefonów. A Rosjanie? Stosują nową starą taktykę spalonej ziemi. Co będzie, jeśli wysadzą fabrykę w Armiańsku na Krymie?
– To jest dom mojego syna – tak Olga z Chersonia podpisuje screena z wiadomości. Widać na nim tylko wodę, czubki drzew i domów. Czerwonym kolorem robi kółko – to dach domu jej syna. – Trochę dalej jest dom mojej córki, moich wnuków.
Olga z mężem, dziećmi i ich rodzinami przeżyła okupację miasta. Rozmawialiśmy z nią po wyzwoleniu Chersonia. W trzecim dniu spowodowanej przez Rosjan powodzi rodzina wyjechała do Mikołajowa. Tam również podniósł się poziom wody.
– Wyjechaliśmy, ponieważ niedaleko od nas zaczął się ostrzał. Tam był punkt ewakuacyjny. Dziewięć osób jest rannych – mówi Olga.
We wtorek 6 czerwca 2023 roku o 2.50 nad ranem rosyjska armia wysadziła w powietrze Kachowską Elektrownią Wodną w Nowej Kachowce na południu Ukrainy w obwodzie chersońskim. 32 miejscowości na prawym brzegu Dniepru i 14 na tymczasowo okupowanym terytorium znalazły się pod wodą – podaje „Ukrhidroenerho”.
„Stan na rano, 12 czerwca, poziom wody w zbiorniku nadal spada. Zbiornik stracił już ponad 72 proc. czyli 14 395 kilometrów sześciennych wody. Wieczorem 11 czerwca poziom wody w zbiorniku w pobliżu Nikopola wynosił około 9,04 metra”
– informuje Ministerstwo Ochrony Środowiska i Zasobów Naturalnych Ukrainy.
Poziom wody w Dnieprze na wysokości Chersonia spadł o 2 metry do 3,6 metra. Średnio w ciągu ostatniej doby poziom wody spadał o 1-5 cm na godzinę.
Szacowana kwota szkód środowiskowych spowodowanych wysadzeniem przez Rosję elektrowni wodnej w Nowej Kachowce wynosi już ponad 55 mld hrywien – podaje ministerstwo ochrony środowiska.
„W Chersoniu ponad 15 000 odbiorców pozostaje bez prądu. W deokupowanej części regionu 8 miejscowości pozostaje bez zasilania z powodu powodzi. W obwodzie mikołajowskim 13 miejscowości pozostaje bez zasilania – informuje Ministerstwo Energetyki Ukrainy, dodając, że energetycy są gotowi do rozpoczęcia prac naprawczych, gdy tylko woda zacznie ustępować.
10 czerwca władze obwodu chersońskiego zakazały ludziom korzystania z wody z Dniepru. Po zalaniu dużej liczby gospodarstw domowych, obiektów kanalizacyjnych, cmentarzy woda jest silnie zanieczyszczona.
(na zdjęciu u góry — dostarczanie butelkowanej wody pitnej do zalanych dzielnic Chersonia. Fot. Genya SAVILOV / AFP)
Natomiast Ministerstwo Ochrony Zdrowia Ukrainy wzywa do powstrzymania się od spożywania i używania nieoczyszczonej wody mieszkańców aż pięciu obwodów: chersońskiego, mikołajowskiego, zaporoskiego, dnipropetrowskiego oraz odeskiego.
Służba Bezpieczeństwa Ukrainy wszczęła śledztwo w sprawie zniszczenia Kachowskiej Elektrowni Wodnej na podstawie dwóch artykułów Kodeksu Karnego Ukrainy — art. 438 (naruszenie praw i zwyczajów wojennych) oraz art. 441 (ekocyd czyli całkowite zniszczenie środowiska naturalnego na danym obszarze).
Ukraińskie władze już za kilka godzin po wysadzeniu tamy zorganizowały ewakuacje. Na pomoc rodakom rzuciła się cała Ukraina.
Stanem na 12 czerwca z Chersońszczyzny ewakuowano 2743 osoby, w tym 205 dzieci i 76 osób o ograniczonej sprawności ruchowej. 8 osób zginęło. 42 osoby są zaginione, w tym 7 dzieci, poinformował Ihor Kłymenko, minister spraw wewnętrznych, który zarządza operacjami pomocy powodziowej.
Ewakuacja nadal trwa i odbywa się pod ostrzałem Rosjan.
„Na lewym brzegu [tymczasowo okupowanym terytorium — red.] sytuacja jest krytyczna. Rosjanie blokują ewakuację – sami jej nie prowadzą, a także uniemożliwiają nam ratowanie ludzi, otwierając ogień w plecy starszych i niepełnosprawnych mieszkańców, tak jak wczoraj” – napisał 12 czerwca Ołeksandr Prokudin, szef administracji wojskowej obwodu chersońskiego na Telegramie.
Mimo to ukraińskim służbom udało się uratować 112 osób z lewego brzegu. Trzy osoby zginęły, a dziesięć zostało rannych.
Teraz prąd niesie pociski i miny do morza. Wyrzuca je na brzeg rzeki.
Woda jest zagrożeniem również dla mieszkańców sąsiednich obwodów. W obwodzie mikołajowskim zalanych zostało 31 miejscowości. Ewakuowano 982 osoby, w tym 167 dzieci. Dwie osoby zginęły. W obwodzie dniepropietrowskim prawie 165 000 abonentów w 32 miejscowościach nie ma dostępu do wody, podał minister Kłymenko.
Żeby ułatwić ratowanie cywili, ukraińskie firmy miltech opracowały chatbota o nazwie „Ewakuacja z wody”. Pomaga on ratować ludzi w obwodzie chersońskim — pisze „Ukraińska Prawda”. Za jego pośrednictwem otrzymano już 500 zgłoszeń. Każde z nich dotyczyło kilku osób i zwierząt.
W mediach społecznościowych pojawiają się nagrania wideo, na których widać, jak w Morzu Czarnym pływają zniszczone części domów i mebli. W ciągu ostatnich 7 dni straż graniczna zniszczyła sześć min, które zostały wyrzucone na wybrzeże Odeszczyzny.
Ukrainie uporać się z nieszczęściem pomagają sąsiedzi. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Ukrainy poinformowało, że m.in. Polska przekazała niezbędny sprzęt ratowniczy i maszyny, które pomogą w likwidacji skutków powodzi. To 10 zbiorników, 10 motopomp i moduł przeciwpowodziowy z dwiema łodziami.
„Rosja już zaczęła wykorzystywać katastrofy spowodowane przez człowieka jako broń. Dlatego nie wykluczamy żadnych działań ze strony Rosji, Oni nie mają sumienia, honoru, niczego”
– powiedział w wywiadzie dla TSN wiceminister obrony generał Ołeksander Pawliuk.
Ukraiński wywiad donosi, że w tymczasowo okupowanym Armiańsku na północy Półwyspu Krymskiego Rosjanie przygotowują się do ewakuacji zarówno przedstawicieli administracji okupacyjnej, jak i miejscowej ludności.
„Z powodu ataku terrorystycznego wroga na Kachowską Elektrownię Wodną, i w rezultacie braku wody w Kanale Północnokrymskim, procesy produkcyjne w fabryce „Krymski Tytan” [zakłady chemiczne produkujące tlenek tytanu — red.] w Armiańsku zostały ograniczone do poziomu krytycznego (...).
Po Armiańsku krążą informacje o możliwym zamknięciu zakładu” – pisze Główny Zarząd Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy. Dodaje:
„Jednostki inżynieryjne armii okupacyjnej od kilku dni zakładają materiały wybuchowe w halach przedsiębiorstwa. Podkładają też materiały wybuchowe w okolicach fabryki.
Atak terrorystyczny na krymską fabrykę, do którego przygotowują się rosyjscy najeźdźcy, oznaczałby straszliwą w konsekwencjach katastrofę. W urządzeniach chłodniczych „Krymski Tytan” jest około 200 ton amoniaku procesowego.
W przypadku wybuchu niebezpieczna chmura pokryje okoliczne tereny w pół godziny. Zagrożone będą okupowane dzielnice Armiańska, Krasnoperekopska i południowe rejony obwodu chersońskiego”.
W związku z wydarzeniami w kachowskiej elektrowni 12 czerwca Rafael Grossi, dyrektor generalny Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA) zapowiedział wizytę w Ukrainie. Chce się spotkać się z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim i przedstawić program pomocy. Grossi też oceni sytuację na Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej.
Na początku maja pisaliśmy, że rosyjscy okupanci umieścili sprzęt wojskowy, broń i materiały wybuchowe na terytorium Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej w Enerhodarze.
11 czerwca pojawiły się informacje, że rosyjscy okupanci wysadzili też tamę na rzece Mokri Jały w obwodzie donieckim, czym spowodowali powódź po obu brzegach rzeki.
Walerij Szerszeń, rzeczniczka sił obrony kierunku tawrijskiego utrzymuje, że Rosjanie zniszczyli tamę, aby spowolnić kontrofensywę SZU. Nie ma to jednak wpływu na działania ofensywne na tym kierunku.
„Najpierw okupanci wysadzili zbiornik Karliwka, następnie Kachowską Elektrownię Wodną, a potem inne obiekty hydroelektryczne w okupowanej części obwodu zaporoskiego. W obwodzie zaporoskim spodziewają się przełomu ze strony Sił Obronnych. Więc, aby spowolnić nasze natarcie, sięgnęli po tę taktykę, wysadzając hydroelektrownię na rzece Mokri Jały”– zauważył Szerszeń.
Jest dziennikarką, reporterką, „ambasadorką” Ukrainy w Polsce. Ukończyła studia dziennikarskie na Uniwersytecie Jagiellońskim. Pisała na portalu dla Ukraińców w Krakowie — UAinKraków.pl oraz do charkowskiego Gwara Media.
Jest dziennikarką, reporterką, „ambasadorką” Ukrainy w Polsce. Ukończyła studia dziennikarskie na Uniwersytecie Jagiellońskim. Pisała na portalu dla Ukraińców w Krakowie — UAinKraków.pl oraz do charkowskiego Gwara Media.
Komentarze