0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Foto Jim WATSON / AFPFoto Jim WATSON / AF...

W ciągu zaledwie kilku miesięcy od powołania na stanowisko sekretarza zdrowia i opieki społecznej, Robert F. Kennedy Jr. przekształcił jedno z najważniejszych ciał doradczych w amerykańskim systemie ochrony zdrowia. Choć sam przez lata był uznawany za outsidera i aktywistę zdrowotnego z pogranicza teorii spiskowych, dziś, jako członek administracji Donalda Trumpa, ma realną władzę nad agencjami federalnymi. I jest to przerażające.

Na początku czerwca ogłoszono, że wszyscy dotychczasowi członkowie Komitetu Doradczego ds. Praktyk Szczepień (ACIP) – jednego z najważniejszych organów doradczych przy amerykańskich Centers for Disease Control and Prevention (CDC) – nie otrzymali przedłużenia kadencji. W praktyce oznacza to całkowitą likwidację dotychczasowego składu i rozpoczęcie budowy zespołu od zera. Formalnie taka decyzja leży w gestii sekretarza zdrowia, ale nigdy wcześniej nie dokonano tak radykalnej czystki – zwłaszcza bez konsultacji ze środowiskiem naukowym i bez publicznych wyjaśnień.

Nowa rada, którą właśnie zaczął formować Kennedy, to nie kontynuacja dorobku ACIP, lecz całkowite zerwanie z dotychczasową filozofią działania. I nie chodzi tylko o osoby, ale przede wszystkim o sposób myślenia o szczepieniach, danych naukowych i roli państwa w ochronie zdrowia.

Przeczytaj także:

Czym jest ACIP – i dlaczego ta rada jest tak ważna?

Komitet Doradczy ds. Praktyk Szczepień (Advisory Committee on Immunization Practices, ACIP) to jedno z najważniejszych ciał eksperckich działających w ramach amerykańskiego systemu zdrowia publicznego. Utworzony w 1964 roku, funkcjonuje przy Centers for Disease Control and Prevention (CDC) i od ponad sześciu dekad odgrywa kluczową rolę w kształtowaniu polityki szczepień w Stanach Zjednoczonych. To właśnie ten komitet rekomenduje, które szczepionki powinny być podawane w jakim wieku, jak często i komu – dzieciom, dorosłym, osobom starszym, pacjentom z obniżoną odpornością czy kobietom w ciąży. Od jego opinii zależy układ narodowego kalendarza szczepień i zakres refundacji, a jego decyzje mają bezpośredni wpływ na codzienną praktykę lekarską, politykę oświatową i działania instytucji federalnych.

W praktyce, zalecenia ACIP są punktem odniesienia dla większości stanów, które na ich podstawie ustanawiają swoje własne przepisy dotyczące obowiązkowych szczepień szkolnych czy wymogów szczepień w placówkach opieki zdrowotnej. Ponadto komitet wpływa na działanie programów publicznych, takich jak Vaccines for Children (VFC) czy Medicare, które opierają refundację wyłącznie na preparatach zatwierdzonych przez ACIP. Co więcej, jego rekomendacje stanowią nie tylko standard krajowy, ale również wzorzec dla wielu krajów na całym świecie oraz międzynarodowych organizacji zdrowia, takich jak WHO, GAVI czy UNICEF.

ACIP składa się zwykle z kilkunastu niezależnych ekspertów – immunologów, epidemiologów, specjalistów chorób zakaźnych, pediatrów i przedstawicieli służb zdrowia publicznego. Członkowie ci są wybierani na podstawie kompetencji naukowych oraz doświadczenia klinicznego a ich praca odbywa się w warunkach wysokiej przejrzystości. Obrady komitetu są jawne, transmitowane online i archiwizowane, a każda decyzja poprzedzona jest analizą obszernego materiału dowodowego: danych z badań klinicznych, analiz epidemiologicznych, modeli matematycznych oraz statystyk dotyczących skutków ubocznych. Członkowie zobowiązani są także do składania szczegółowych deklaracji o potencjalnych konfliktach interesów, co ma chronić ACIP przed wpływem lobby farmaceutycznego.

Rola ACIP nie sprowadza się jedynie do zatwierdzania konkretnych szczepionek – to organ, który wyznacza kierunki rozwoju profilaktyki zdrowotnej i stanowi pomost między nauką a systemem legislacyjnym. To tu waży się, czy nowe szczepionki – np. przeciw RSV, grypie sezonowej lub nowotworom związanym z HPV – zostaną włączone do programów masowych, czy nie. To również ACIP podejmuje decyzje o strategiach szczepień w nagłych sytuacjach – takich jak pandemia COVID-19 – kiedy trzeba błyskawicznie reagować na nowe zagrożenia i jednocześnie zachować wiarygodność instytucjonalną.

Z tego powodu każde zachwianie w składzie ACIP, każdy sygnał politycznej ingerencji w jego niezależność, niesie za sobą daleko idące konsekwencje. To nie tylko kwestia personaliów, lecz zaufania do całego systemu szczepień – zarówno w oczach obywateli USA, jak i społeczności międzynarodowej.

W czasach narastającej dezinformacji, polaryzacji i erozji autorytetu nauki, niezależność i kompetencja ACIP jest jednym z ostatnich bastionów racjonalnej, opartej na dowodach medycyny populacyjnej. Tym większe poruszenie wywołała decyzja o jego całkowitej wymianie.

Antyszczepionkowa ósemka jak z filmu Tarantino

Do czerwca 2025 roku skład ACIP tworzyli uznani naukowcy reprezentujący czołowe amerykańskie uczelnie medyczne, w tym Yale, Johns Hopkins, University of Colorado czy University of Michigan. Byli to immunolodzy, pediatrzy, epidemiolodzy i eksperci zdrowia publicznego z wieloletnim dorobkiem badawczym i doświadczeniem w ocenie skuteczności oraz bezpieczeństwa szczepień. Z dnia na dzień wszyscy zostali odwołani. Nie przeprowadzono żadnego audytu, nie ogłoszono konkursów ani nie podano kryteriów oceny.

Nowy skład został narzucony bezpośrednio przez sekretarza zdrowia Roberta F. Kennedy'ego Jr., bez konsultacji ze środowiskiem naukowym.

Na ich miejsce powołano ośmioosobowy zespół o zupełnie innej charakterystyce. Znaleźli się w nim przede wszystkim krytycy szczepień mRNA, osoby związane z ruchem tzw. wolności medycznej, a także specjaliści z dziedzin odległych od immunologii czy epidemiologii.

Najwięcej kontrowersji wzbudziło powołanie dr Roberta W. Malone'a – lekarza, który w latach 80. ubiegłego wieku uczestniczył w badaniach nad technologią mRNA, ale od wybuchu pandemii COVID-19 konsekwentnie występował jako jej zagorzały krytyk. W mediach alternatywnych i konserwatywnych przedstawia szczepionki mRNA jako „toksyczne” a ich stosowanie porównuje do eksperymentów biomedycznych prowadzonych na ludziach bez ich wiedzy. Jego obecność w ACIP została przez wielu uznana za symboliczne odwrócenie się administracji od dotychczasowego naukowego konsensusu.

Drugą wyrazistą postacią w nowym składzie jest prof. Martin Kulldorff, epidemiolog i były wykładowca Harvard Medical School. Współautor „Deklaracji z Great Barrington”, postulował w czasie pandemii strategię nabywania odporności stadnej zamiast masowych szczepień i lockdownów. Kulldorff sprzeciwiał się szczepieniom dzieci przeciw COVID-19 oraz obowiązkowi szczepień w szkołach. Choć wcześniej zasiadał w podkomitecie ds. bezpieczeństwa szczepionek ACIP, jego obecna pozycja jako pełnoprawnego członka może ułatwić realizację jego koncepcji bez równoważącego wpływu większości ekspertów.

Do komitetu dołączył także Retsef Levi – profesor zarządzania operacyjnego w MIT Sloan School of Management. Choć nie posiada wykształcenia medycznego, publicznie deklarował, że szczepionki mRNA „zabijają młodych ludzi” i są „epidemiologicznym zagrożeniem”. Jego działalność, oparta głównie na analizach big data i raportach z mediów społecznościowych, była wielokrotnie krytykowana przez środowiska naukowe jako błędna metodologicznie i nieodpowiedzialna.

W nowym ACIP znalazł się również dr Cody Meissner – pediatra z Dartmouth i były doradca FDA oraz CDC. Choć nie jest otwartym przeciwnikiem szczepień, wielokrotnie wyrażał sceptycyzm wobec masowych dawek przypominających COVID-19 u dzieci i opowiadał się za bardziej konserwatywnym podejściem do szczepień populacyjnych. Meissner jest prawdopodobnie jedynym członkiem nowego składu z doświadczeniem w procedurach doradczych wysokiego szczebla.

Komitet uzupełniają: dr Joseph R. Hibbeln, psychiatra i były badacz NIH, znany z prac nad wpływem kwasów omega-3 na zdrowie psychiczne i rozwój neurologiczny – bez wcześniejszego doświadczenia w obszarze immunologii czy szczepień; dr James Pagano, lekarz medycyny ratunkowej z Kalifornii, który nie publikował dotąd prac z zakresu zdrowia publicznego; oraz dr Michael A. Ross, ginekolog-położnik, związany wcześniej z komitetem CDC ds. nowotworów szyjki macicy, ale nie z obszarem szczepień.

Jedyną osobą niemedyczną w zespole jest Vicky Pebsworth – pielęgniarka i regionalna dyrektorka National Association of Catholic Nurses. Od lat współpracuje z National Vaccine Information Center (NVIC), organizacją od uznawaną przez ekspertów za źródło dezinformacji o szczepieniach. W mediach podkreśla, że jej rolą jest reprezentowanie „sumienia i wartości rodzin”, a nie „dyktatu przemysłu farmaceutycznego”.

Wspólnym mianownikiem większości nowo powołanych członków jest sceptycyzm wobec szczepionek mRNA, sprzeciw wobec obowiązkowych szczepień dzieci oraz przekonanie, że dotychczasowe doradztwo zdrowotne było zdominowane przez interesy przemysłu. W praktyce oznacza to, że w miejsce ekspertów z dorobkiem naukowym w immunologii i zdrowiu publicznym, do najważniejszej amerykańskiej rady ds. szczepień weszli publicyści, działacze i osoby z pogranicza medycyny i aktywizmu.

To radykalna zmiana kierunku, która może zaważyć nie tylko na amerykańskim kalendarzu szczepień, ale również na globalnym podejściu do immunizacji w XXI wieku.

Co to oznacza dla USA? Co to oznacza dla świata?

Zmiana składu ACIP to nie tylko reorganizacja w obrębie jednej federalnej agencji – to cios wymierzony w centralny punkt amerykańskiego systemu zdrowia publicznego. Jeżeli nowy, powołany przez Kennedy'ego skład zacznie wycofywać poparcie dla szczepień mRNA, ograniczać zalecenia dla dzieci i młodzieży, czy opóźniać rekomendacje dotyczące nowych preparatów, skutki odczują nie tylko amerykańscy pacjenci, ale cały świat.

W Stanach Zjednoczonych ACIP pełni bowiem rolę regulatora o bardzo szerokim zasięgu. Każda jego decyzja wpływa na działania agencji federalnych, polityki refundacyjne, przepisy stanowe i procedury w tysiącach szpitali oraz przychodni. To ACIP decyduje, czy dana szczepionka znajdzie się w kalendarzu szkolnym, czy będzie bezpłatna dla dzieci, czy będą ją podawać lekarze rodzinni – lub czy w ogóle zostanie zalecona.

W praktyce oznacza to, że jeśli nowy skład komitetu zacznie podważać zasadność szczepionek mRNA lub innych szczepień populacyjnych, może dojść do chaosu legislacyjnego i praktycznego: stanowe departamenty zdrowia przestaną otrzymywać jednoznaczne sygnały co do obowiązków i rekomendacji, szkoły nie będą wiedziały, czy wymagać określonych szczepień od uczniów, a lekarze – czy oferować je pacjentom.

W efekcie wyszczepialność może dramatycznie spaść. A już dziś dane CDC pokazują niepokojący trend: w wielu hrabstwach poziom zaszczepienia dzieci przeciwko odrze, krztuścowi czy polio zbliża się do krytycznego progu 85 proc., poniżej którego odporność zbiorowa przestaje chronić całe społeczności.

Największe obawy ekspertów budzi jednak to, że skutki mogą szybko rozlać się poza granice USA. Przez dekady amerykański system szczepień był wzorem dla organizacji międzynarodowych – nie tylko pod względem technologii, ale też standardów etycznych, przejrzystości i rzetelności. Zalecenia ACIP są analizowane przez Światową Organizację Zdrowia (WHO), UNICEF, GAVI i ministerstwa zdrowia w dziesiątkach krajów rozwijających się, które nie posiadają własnych komitetów eksperckich.

Jeśli USA zacznie odchodzić od szczepionek mRNA – nie w oparciu o nowe dane naukowe, lecz wskutek ideologicznych przetasowań – inne państwa mogą podążyć tą samą drogą. To może zahamować globalne programy szczepień, szczególnie te oparte na nowoczesnych technologiach, takich jak mRNA czy wektorowe platformy przeciwnowotworowe.

Nie bez znaczenia jest również wpływ psychologiczny. Amerykańskie rekomendacje mają charakter normotwórczy: jeśli CDC i ACIP przestają zalecać szczepienie, wielu obywateli – także w Europie czy Ameryce Południowej – odbiera to jako sygnał, że preparat jest niebezpieczny. Tak było już wcześniej: decyzje amerykańskich agencji dotyczące COVID-19 miały wyraźny wpływ na poziom zaufania w innych krajach. Teraz, jeśli zamiast transparentnych analiz opartych na danych klinicznych zacznie dominować język „prawa do wyboru” i „ochrony przed big pharmą”, możemy być świadkami przyspieszonej erozji wiary w całą infrastrukturę zdrowia publicznego.

Do tego dochodzi jeszcze jeden wymiar – technologiczny. W ostatnich latach szczepionki mRNA zaczęły wychodzić poza zastosowanie pandemiczne. Trwają zaawansowane badania nad szczepionkami przeciwnowotworowymi, przeciwko RSV, grypie sezonowej, wirusowi Marburg czy chorobom neurodegeneracyjnym. Jeśli ACIP zacznie z premedytacją blokować ich wdrażanie lub podważać ich bezpieczeństwo, tempo innowacji w tym obszarze może wyraźnie spowolnić.

Dla firm biotechnologicznych i akademickich instytutów badawczych oznacza to sygnał ostrzegawczy: być może nowe preparaty nie znajdą wsparcia regulacyjnego nawet na własnym rynku.

Naukowcy ostrzegają przed medyczną katastrofą

Decyzja sekretarza Kennedy'ego o wymianie składu ACIP wzbudziła natychmiastową falę krytyki w środowisku medycznym i naukowym. Eksperci jednogłośnie alarmują, że w grę wchodzi nie tylko destabilizacja systemu szczepień, ale realne zagrożenie dla bezpieczeństwa zdrowotnego całego społeczeństwa.

Dr Tom Frieden, były dyrektor CDC i obecny CEO Resolve to Save Lives, skwitował ten ruch jako „niebezpieczny i bezprecedensowy”. Podkreśla, że „utrudnia dostęp do szczepień milionom ludzi”, jednocześnie ostrzegając, że działania te „podważają zaufanie publiczne pod pozorem jego odbudowy”. Swoje obawy wyraził także na LinkedIn.

Podobna krytyka płynie z American Public Health Association. Dr Georges Benjamin nazwał masowy proces wymiany członków ACIP „zamachem na zaufanie publiczne”, ostrzegając, że ​​„to nie będą pojedyncze błędy – to całkowite rozchwianie systemu”.

Dr Bruce A. Scott, przewodniczący American Medical Association, ocenił, że decyzja Kennedy'ego – „w połączeniu ze spadającymi wskaźnikami wyszczepialności” – to recepta „na wzrost zachorowań na choroby, którym można zapobiec szczepionkami”.

Zastrzeżenia wyrażają też eksperci od polityk zdrowotnych. Prof. Dorit Reiss (UC San Francisco) wskazała, że wymiana ACIP stwarza ryzyko zawieszenia refundacji szczepień przez programy federalne i ograniczenia dostępu przez ubezpieczalni. Jej zdaniem – jeśli rekomendacje zostaną zmienione – „producenci mogą opuścić rynek szczepionek z powodu zwiększonego ryzyka prawnego i finansowego”.

Z niepokojem spoglądają też byli członkowie ACIP. Dr Yvonne Maldonado ze Stanford University, usunięta w ramach czystki, powiedziała: „Wchodzimy na nieznany teren, w którym skład zmienia się tak radykalnie i tak szybko”, podkreślając, że proces oceny szczepionek do tej pory był „niesłychanie rygorystyczny”.

Sensowne podsumowanie tej sytuacji znajdziemy w komentarzu dr Omera Awana, epidemiologa i współpracownika “Forbes”, który w rozmowie ze Scripps News powiedział: „Niektóre osoby w nowym panelu są znanymi sceptykami – to oznacza, że będzie tam dużo retoryki antyszczepionkowej, a dostępność szczepień może się pogorszyć”.

Czas niepewności

Wymiana składu ACIP to wydarzenie bez precedensu. Nie tylko dlatego, że zniszczono z dnia na dzień ciągłość instytucjonalną ciała doradczego, ale przede wszystkim dlatego, że w jego miejsce powołano osoby, które w wielu przypadkach podważają samą ideę szczepień jako narzędzia ochrony zdrowia publicznego. To fundamentalna zmiana, której skutki – jeśli nie zostaną zatrzymane – będą odczuwalne w całym narodowym systemie opieki zdrowotnej. A jeśli Stany Zjednoczone zrezygnują z roli globalnego lidera w promowaniu szczepień, luka po nich może nie zostać wypełniona.

W efekcie amerykański system szczepień wchodzi w okres destabilizacji – niekoniecznie od razu widocznej w gabinetach lekarskich, ale na pewno odczuwalnej w sferze regulacji, refundacji i komunikacji społecznej. Niepewność będzie narastać: nie wiadomo, czy lekarze nadal mogą ufać rekomendacjom ACIP, czy ubezpieczyciele będą respektować te zalecenia, czy rodzice będą skłonni szczepić dzieci, skoro główny organ doradczy rządu składa się z osób podważających podstawy współczesnej immunologii.

To nie jest tylko kryzys instytucjonalny. To punkt zwrotny w historii współczesnej medycyny prewencyjnej. I to od reakcji najbliższych miesięcy zależy, czy będzie to moment przejściowy, czy początek dekady cofania się w rozwoju, której skutki będą liczone w ludzkich życiach.

Cykl „SOBOTA PRAWDĘ CI POWIE” to propozycja OKO.press na pierwszy dzień weekendu. Znajdziecie tu fact-checkingi (z OKO-wym fałszometrem) zarówno z polityki polskiej, jak i ze świata, bo nie tylko u nas politycy i polityczki kłamią, kręcą, konfabulują. Cofniemy się też w przeszłość, bo kłamstwo towarzyszyło całym dziejom. Rozbrajamy mity i popularne złudzenia krążące po sieci i ludzkich umysłach. I piszemy o błędach poznawczych, które sprawiają, że jesteśmy bezbronni wobec kłamstw. Tylko czy naprawdę jesteśmy? Nad tym też się zastanowimy.

;
Na zdjęciu Marcin Powęska
Marcin Powęska

Biolog, dziennikarz popularnonaukowy, redaktor naukowy Międzynarodowego Centrum Badań Oka (ICTER). Autor blisko 10 000 tekstów popularnonaukowych w portalu Interia, ponad 50 publikacji w papierowych wydaniach magazynów „Focus", „Wiedza i Życie" i „Świat Wiedzy". Obecnie publikuje teksty na Focus.pl.

Komentarze