0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Kuba Atys / Agencja GazetaKuba Atys / Agencja ...

Pełniąca funkcję I prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska — na zdjęciu o góry — apel o wycofanie się z represji służbowych wystosowała we wtorek 16 sierpnia 2022 roku. Skierowała ona list do prezesa Sądu Apelacyjnego w Warszawie Piotra Schaba, który tę funkcję pełni od niedawna. Jest nominatem ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Ale Schab jest znany przede wszystkim jako główny rzecznik dyscyplinarny dla sędziów. Słynie z tego, że — wraz z dwoma zastępcami, Przemysławem Radzikiem i Michałem Lasotą — ściga sędziów znanych z obrony praworządności.

Manowska w opublikowanym na stronie SN liście apeluje teraz do Schaba o uchylenie decyzji jego zastępcy Przemysława Radzika, który — również od niedawna — jest wiceprezesem Sądu Apelacyjnego w Warszawie.

Radzik pełnienie tej funkcji zaczął z hukiem. Bo zaczął od represji służbowych. Przeniósł on do innego wydziału dwie bardzo doświadczone sędzie. To Ewa Leszczyńska-Furtak i Ewa Gregajtys. Choć od wielu lat zajmują się sprawami karnymi, to Radzik zesłał je do wydziału pracy. Jego decyzja ma charakter represji służbowych. Sędzie znane są bowiem z tego, że stosują w swoich orzeczeniach wyroki ETPCz i TSUE, w których podważono legalność neo-KRS i neo-sędziów. Takimi neo-sędziami są też Schab i Radzik, czy Manowska.

Ponadto Radzik odsunął Leszczyńską-Furtak i Gregajtys od sądzenia spraw karnych, mimo że w wydziale karnym brakuje sędziów. Mało tego, Radzik rozesłał nawet do sądów w Polsce pismo, że szuka sędziów chętnych do pracy w sądzie apelacyjnym na delegacji, w tym w wydziale karnym.

Jego represje uruchomiły lawinę poparcia dla represjonowanych sędzi. List w ich obronie podpisało do tej pory już 1070 sędziów z całej Polski, w tym z SN. W liście zarzucono Radzikowi, że naruszył niezależność sędziów. Zaś jego represyjne decyzje porównano do tego, co robiła z sędziami władza w PRL-u. List podpisali m.in. były I prezes SN prof. Adam Strzembosz, autorytet prawny i były prezes TK Andrzej Rzepliński. List z wszystkimi podpisami można znaleźć na stronie Forum Współpracy Sędziów: https://forumfws.eu/glos-w-sprawie/oswiadczenie-sedziow-sa/

Przemysław Radzik na list zareagował silnym zdenerwowaniem. Od podległych mu sędziów apelacyjnych zażądał, by potwierdzili swój podpis pod listem. Odbierane jest to jako forma zastraszania.

Przeczytaj także:

Sędziowie represji się jednak nie boją. Właśnie kolejni sędziowie uzyskali od ETPCz zabezpieczenie, chroniące ich przed nagłym zawieszeniem przez nową Izbę Odpowiedzialności Zawodowej. Sędziom grozi bezterminowe zawieszenie w obowiązkach służbowych za wykonywanie wyroków ETPCz i TSUE. Zabezpieczenie od ETPCz dostały sędzie Anna Głowacka z Sądu Okręgowego w Krakowie i Joanna Hetnarowicz-Sikora z Sądu Rejonowego w Słupsku.

W sumie już 7 polskich sędziów dostało zabezpieczenie od ETPCz, chroniące ich przed nagłym zawieszeniem przez nową Izbę Odpowiedzialności Zawodowej. Wcześniej taki środek zapobiegawczy dostali: Marzanna Piekarska-Drążek z Sądu Apelacyjnego w Warszawie, Agnieszka Niklas-Bibik z Sądu Okręgowego w Słupsku, Adam Synakiewcz z Sądu Okręgowego w Częstochowie i sędzia SN, prof. Włodzimierz Wróbel (prokuratura chce uchylenia jego immunitetu, by go bezpodstawnie oskarżyć).

Zabezpieczenie ETPCz chroniące przed zawieszeniem przez nową Izbę dostał też sędzia Tomasz Zawiślak z Sądu Okręgowego we Wrocławiu. Jego sprawa ma związek z kolizją drogową.

Przemysław Radzik w otoczeniu rzeczników dyscyplinarnych
Trio ministra Ziobry ścigające niezależnych sędziów. Od lewej stoją: główny rzecznik dyscyplinarny Piotr Schab, jego zastępca Michał Lasota (stoi w środku), za nim drugi zastępca Przemysław Radzik. Fot. Mariusz Jałoszewski.

Manowska pisze do Schaba

List Małgorzaty Manowskiej do prezesa Sądu Apelacyjnego w Warszawie Piotra Schaba o uchylenie decyzji jego zastępcy Radzika publikujemy w całości:

„Jako Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego oraz były sędzia Sądu Apelacyjnego w Warszawie apeluję do Pana o ponowne przemyślenie i w efekcie uchylenie decyzji kadrowej Wiceprezesa Sądu Apelacyjnego w Warszawie dotyczącej przeniesienia SSA Ewy Leszczyńskiej-Furtak oraz SSA Ewy Gregajtys z II Wydziału Karnego do III Wydziału Pracy i Ubezpieczeń Społecznych.

Szanuję prawo prezesa sądu do prowadzenia samodzielnej polityki kadrowej. Odżegnuję się również od jakichkolwiek politycznych konotacji zaistniałej sytuacji, w szczególności uważam, że porównanie jej do zdarzeń, jakie miały miejsce w czasie stanu wojennego, obraża jego ofiary.

Uważam jednak, że przenoszenie doświadczonych sędziów, szczególnie na poziomie sądu apelacyjnego, szkodzi obywatelom, stronom postępowań, gdyż jest oczywiste, że sędzia, który przez wiele lat specjalizował się w określonej dziedzinie prawa, musi ponownie wdrażać się do orzekania w innej dziedzinie prawa.

Spowalnia to postępowanie sądowe i grozi podjęciem błędnych decyzji orzeczniczych. Z tych samych względów powyższa decyzja kadrowa jest dokuczliwa dla przenoszonych sędziów, budząc słuszny protest środowiska sędziowskiego. Dlatego przesunięcia sędziów bez ich zgody do orzekania w innym obszarze prawa niż dotychczasowy powinno mieć szczególnie mocne podwaliny merytoryczne, a problemy kadrowe powinny być rozwiązywane w sposób nieszkodzący wymiarowi sprawiedliwości.

Rozumiem emocje, które towarzyszą zaistniałej sytuacji, uważam jednak, że dobro wymiaru sprawiedliwości powinno być dobrem nadrzędnym, a z całą pewnością nie służy mu ani obecny dyskurs, ani decyzje kadrowe budzące żywe emocje. Z tych wszystkich względów zwracam się do Pana Prezesa z wyrażonym na wstępie apelem”.

Czy Schab uchyli decyzję swojego zastępcy

List Manowskiej w obronie represjonowanych sędzi Furtak-Leszczyńskiej i Gregajtys jest zaskoczeniem. Manowska to była zastępczyni ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Jest neo-sędzią. Do pełnienia funkcji I prezesa SN powołał ją prezydent Andrzej Duda. Jej kandydatura wyłoniona zaś została w procedurze, która pozwala podważać legalność jej nominacji. Najpoważniejszym kontrkandydatem Manowskiej na to stanowisko był prof. Włodzimierz Wróbel, legalny sędzia SN z Izby Karnej. On jako jedyny miał poparcie większości Zgromadzenia Ogólnego Sędziów SN.

Manowska swoimi decyzjami w SN pokazała, że bliżej jest jej do tzw. dobrej zmiany w sądach. Czyli do obecnej władzy. Wraz z innymi neo-sędziami krok, po kroku przejmuje kontrolę nad SN. Jak ujawniliśmy w OKO.press, Manowska blokuje też wykonanie przez SN dwóch wyroków TSUE dotyczących neo-sędziów.

Dlatego jej apel do Schaba o uchylenie decyzji o przeniesieniu dwóch sędzi zaskakuje. „To może być tzw. ustawka. By Piotr Schab miał podkładkę do uchylenia decyzji Radzika” - mówi OKO.press osoba znająca kulisy pracy SN. Dodaje: „Dlaczego ustawka? By pokazać, że Schab nie działa pod wpływem apelu w obronie sędzi. Apelu pod, którym podpisało się tysiąc sędziów. Schab może się powołać na list Manowskiej. Ale to tylko spekulacje”.

Radzik nie zatrzymuje się w represjach służbowych. To on w ostatnim czasie uchylił decyzję o przywróceniu do pracy sędziego Igora Tulei, jednego z symboli wolnych sądów. Do pracy przywróciła go nowa prezes Sądu Okręgowego w Warszawie Joanna Przanowska-Tomaszek. Wraz z nowym wiceprezesem sądu zastąpili na tych stanowiskach Schaba i Radzika, którzy dzięki nominacji ministra Ziobry „awansowali” do kierownictwa sądu apelacyjnego.

Igor Tuleya to jeden z sześciu sędziów zawieszonych przez nielegalną Izbę Dyscyplinarną. Został zawieszony w listopadzie 2020 roku. Wtedy zlikwidowana już Izba Dyscyplinarna - zastąpiła ją nowa Izba Odpowiedzialności Zawodowej - uchyliła mu immunitet, zawiesiła w obowiązkach służbowych i obniżyła mu o 25 proc. pensję.

Decyzja Izby jest jednak bezprawna. O uchylenie immunitetu wnosiła Prokuratura Krajowa, która chce postawić sędziemu absurdalny zarzut za wpuszczenie dziennikarzy na ogłoszenie krytycznego dla PiS orzeczenia. Tuleya do dziś nie dostał jednak zarzutów, bo na jego zatrzymanie i siłowe doprowadzenie przez policję nie zgodził się Adam Roch z Izby Dyscyplinarnej. Roch ocenił, że Tuleya nie złamał prawa, a jego ściganie przez prokuraturę jest bezzasadne.

Sędziego w marcu 2022 roku do pracy w ramach tzw. zabezpieczenia przywrócił stołeczny sąd. Ale wykonanie tego orzeczenia blokował Piotr Schab jako ówczesny prezes Sądu Okręgowego w Warszawie i jego zastępca Przemysław Radzik. Dopiero gdy „awansowali” oni do sądu apelacyjnego, Tuleyę do pracy przywróciła nowa prezes. Ale tylko na trzy dni, bo jej decyzję w ramach nadzoru administracyjnego szybko uchylił Radzik, jako wiceprezes sądu apelacyjnego.

Zdaniem prawników jego decyzja jest jednak bezprawna. Radzik utrudnia też wykonanie orzeczenia polskiego sądu oraz orzeczeń TSUE, w których Izbę Dyscyplinarną uznano za nielegalną, podobnie jak wydane przez nią decyzje.

Radzik blokuje też pośrednio wypłatę Polsce miliardów euro z Krajowego Planu Odbudowy. Bo jednym z warunków ich wypłaty przez UE jest powrót do pracy zawieszonych sędziów. Kolejne dwa warunki postawione przez Komisję Europejską to likwidacja Izby Dyscyplinarnej - co się dzieje, ale władza PiS nie zlikwidowała problemu neo-sędziów - i reforma systemu dyscyplinarnego sędziów.

Igor Tuleya Fot. Mikołaj Maluchnik
Sędzia Igor Tuleya z Sądu Okręgowego w Warszawie, symbol wolnych sądów. Fot. Mikołaj Maluchnik/OKO.press.

Kto został już zawieszony i komu grozi jeszcze zawieszenie

Likwidowanej Izbie Dyscyplinarnej udało się zawiesić sześciu sędziów. Oprócz Igora Tulei to sędziowie: Paweł Juszczyszyn z Sądu Rejonowego w Olsztynie, Maciej Ferek z Sądu Okręgowego w Krakowie, Piotr Gąciarek z Sądu Okręgowego w Warszawie, Maciej Rutkiewicz z Sądu Rejonowego w Elblągu i Krzysztof Chmielewski z Sądu Okręgowego w Warszawie.

Wszyscy zostali zawieszeni za stosowanie wyroków ETPCz i TSUE dotyczących nielegalnej Izby Dyscyplinarnej, neo-KRS i neo-sędziów. Jak na razie do pracy po ponad dwóch latach zawieszenia wrócił tylko Juszczyszyn. Było to możliwe, bo jego zawieszenie uchylił prezes Izby Dyscyplinarnej Adam Roch.

Na mocy orzeczeń polskich sądów do pracy powinien wrócić również Piotr Gąciarek, który podobnie jak Tuleya i Juszczyszyn został przywrócony do orzekania przez sąd (w ramach tzw. zabezpieczenia). Odmówiła mu jednak prezeska Sądu Okręgowego w Warszawie. O dalszym zawieszeniu Gąciarka, Chmielewskiego, Rutkiewicza i Ferka zdecyduje we wrześniu nowa Izba Odpowiedzialności Zawodowej, która rozpozna ich odwołania od decyzji o zawieszeniu wydanej przez Izbę Dyscyplinarną w I instancji.

Zawieszenie przez nową Izbę Odpowiedzialności Zawodowej grozi jeszcze grupie sędziów ściganych przez prokuraturę i przez rzeczników dyscyplinarnych Ziobry. Ich „winą” jest to, że stosowali prawo UE, wydawali niezależne wyroki oraz krytykowali „reformy” Ziobry.

To sędziowie, którzy uzyskali już zabezpieczenie ETPCz chroniące ich przed nagłym zawieszeniem przez nową Izbę Odpowiedzialności Zawodowej: Agnieszka Niklas-Bibik z Sądu Okręgowego w Słupsku, Adam Synakiewicz z Sądu Okręgowego w Częstochowie, Joanna Hetnarowicz-Sikora z Sądu Rejonowego w Słupsku, Anna Głowacka z Sądu Okręgowego w Krakowie, Marzanna Piekarska-Drążek z Sądu Apelacyjnego w Warszawie i sędzia SN, prof. Włodzimierz Wróbel.

Zawieszenie grozi też kolejnej grupie sędziów. To: Marta Pilśnik z Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia, Andrzej Sterkowicz z Sądu Okręgowego w Warszawie, Olimpia Barańska-Małuszek z Sądu Rejonowego w Gorzowie Wielkopolskim, Anna Bator-Ciesielska z Sądu Okręgowego w Warszawie, Irena Piotrowska i Aleksandra Janas z Sądu Apelacyjnego w Katowicach, Rafał Lisak, Wojciech Maczuga i Kazimierz Wilczek z Sądu Okręgowego w Krakowie, sędzia wojskowy Piotr Raczkowski i sędzia SN Andrzej Stępka.

;
Na zdjęciu Mariusz Jałoszewski
Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze