Kadencja I prezes Małgorzaty Gersdorf upływa 30 kwietnia. Co z wyborem następcy? „Nadrzędną wartością jest ochrona zdrowia sędziów i pracowników Sądu Najwyższego. Nie możemy dopuścić do sytuacji, w której SN z powodu śmierci czy choroby sędziów nie będzie mógł w ogóle sprawnie działać” - mówi rzecznik prasowy SN sędzia Michał Laskowski
W związku z zagrożeniem epidemicznym koronawirusem urzędująca Pierwsza Prezes Sądu Najwyższego prof. Małgorzata Gersdorf z 17 marca na 31 marca 2020 przełożyła termin Zgromadzenia Ogólnego Sędziów Sądu Najwyższego, na którym ma zostać wybranych pięcioro kandydatów na stanowisko Pierwszego Prezesa SN.
Rzecznik prasowy Sędzia SN Michał Laskowski zaznacza, że najprawdopodobniej - jeśli zagrożenie epidemiczne nie ustanie - termin Zgromadzenia Ogólnego zostanie ponownie przesunięty.
Spośród kandydatów wybranych przez Zgromadzenie Ogólne, prezydent powoła Pierwszego Prezesa SN. Przed zmianami wprowadzanymi przez PiS, Zgromadzenie Ogólne przedstawiało prezydentowi tylko dwóch kandydatów; w obecnej sytuacji prezydent może powołać na stanowisko Prezesa SN również osobę, której kandydatura uzyskała poparcie niewielkiej części sędziów Sądu Najwyższego.
PiS wprowadził zmiany w strukturze SN, dodając dwie nowe izby: Kontroli Nadzwyczajnej o Spraw Publicznych oraz Izbę Dyscyplinarną, w której zasiadają sędziowie rekomendowani przez neo-Krajową Radę Sądownictwa. Rekomendowani przez neo-KRS sędziowie zasiadają też w innych izbach SN.
Sześcioletnia kadencja prof. Małgorzaty Gersdorf upływa 30 kwietnia 2020 roku i nie ma konstytucyjnych ani ustawowych przepisów pozwalających na jej przedłużenie.
Art. 12.1 Ustawy o SN mówi, że "Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego wybiera kandydatów na stanowisko Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego spośród sędziów Sądu Najwyższego w stanie czynnym, nie później niż na 6 tygodni przed upływem kadencji Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego albo w terminie 14 dni od dnia przejścia w stan spoczynku, przeniesienia w stan spoczynku albo wygaśnięcia stosunku służbowego sędziego Sądu Najwyższego albo zrzeczenia się stanowiska Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego."
Art. 13.4 precyzuje, że do dokonania przez Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego wyboru kandydatów na stanowisko Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego, wymagana jest obecność co najmniej 84 sędziów SN. Jeśli wyboru nie osiągnie się z uwagi na brak kworum, wówczas na kolejnym posiedzeniu Zgromadzenia Ogólnego wymagana jest obecność co najmniej 75 sędziów SN. Jeśli nie uda się uzyskać i tego kworum, na trzecim (i teoretycznie kolejnych) posiedzeniach Zgromadzenia Ogólnego można wybrać kandydatów na Pierwszego Prezesa SN przy obecności 32 sędziów SN.
Sędzia Laskowski wyjaśnia, że mamy do czynienia z sytuacją bezprecedensową. "Trzeba ważyć wartości, a nadrzędną wartością jest ochrona życia i zdrowia sędziów i pracowników Sądu Najwyższego. Nie możemy dopuścić do sytuacji, w której SN z powodu śmierci czy choroby sędziów nie będzie mógł w ogóle sprawnie działać.
Ponad setka sędziów Sądu Najwyższego - to wartość dla społeczeństwa i dla państwa. Wśród nich jest wiele osób starszych, często nie w pełni młodzieńczego wigoru. Nie chcemy narażać ich na zarażenie koronawirusem"
Prezydent RP może wskazać osobę "pełniącą funkcję" Pierwszego Prezesa SN, na przykład spośród prezesów izb SN, która będzie mogła zwołać Zgromadzenie po ustaniu zagrożenia epidemiologicznego. Zgromadzenie Ogólne jednak prędzej czy później musi się odbyć. Bez niego nie można wybrać nowego Pierwszego Prezesa SN.
"Uprawnionych do udziału w Zgromadzeniu Ogólnym SN jest ponad sto osób, które będą się znajdowały w jednej sali. Do tego dochodzą pracownicy z obsługi SN, ochrona, więc na sali byłoby o wiele więcej niż 50 osób. Do tego sędziowie SN mieszkają w różnych miastach w całej Polsce i dojeżdżają do pracy w różny sposób. Ja na przykład dojeżdżam pociągiem. Podróż to w obecnej sytuacji dodatkowe zagrożenie dla zdrowia" - mówi sędzia Laskowski.
"Pierwsza Prezes SN odwołała też wszystkie posiedzenia i rozprawy w SN poza tymi, które są absolutnie konieczne ze względu na upływ terminów, na przykład dotyczące tymczasowego aresztowania; takich spraw nie ma wiele. W izbie dyscyplinarnej SN też nie odbyła się rozprawa w sprawie sędziego Igora Tulei. Pani prezes wydała dodatkowe zarządzenie, żeby osoby, które chcą obserwować rozprawy czy czekać pod salą, tego nie robiły. Sędziowie pracują z domu. Sekretariat SN pracuje w trybie rotacyjnym, w ograniczonej obsadzie."
Gdy 3 lipca 2018 roku, kiedy według rządu PiS i Prezydenta Dudy, na mocy przepisów obniżających wiek przechodzenia przez sędziów SN w stan spoczynku (w czerwcu 2019 roku Trybunał Sprawiedliwości UE orzekł, że te przepisy naruszały prawo unijne), mijał ostatni dzień pracy Pierwszej Prezes SN i pozostałych sędziów SN, którzy skończyli 65. rok życia, doszło do niecodziennej sytuacji.
Zarówno prof. Małgorzata Gersdorf, jak i Prezydent Andrzej Duda powierzyli obowiązki kierowania SN najstarszemu służbą sędziemu Sądu Najwyższemu, Józefowi Iwulskiemu, kierującemu Izbą Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w SN.
Pierwsza Prezes SN wyznaczyła sędziego Iwulskiego na swojego zastępcę na czas nieobecności - jak może to zrobić osoba pełniąca funkcję na przykład z powodu choroby czy długotrwałej nieobecności spowodowanej inną przyczyną.
Prezydent Duda zaś wyznaczył sędziego Iwulskiego na osobę pełniącą obowiązki Prezesa SN. Tę funkcję, nieznaną w Konstytucji, PiS wprowadził w wielokrotnie nowelizowanej ustawie o SN z 2017 roku - podobnie jak w ustawie o Trybunale Konstytucyjnym wprowadził funkcję osoby pełniącej obowiązki Prezesa TK (w grudniu 2016 roku, na krótko przed wyborem na Prezesa TK, pełniła ją Julia Przyłębska).
4 lipca 2018 roku Pierwsza Prezes SN Małgorzata Gersdorf przyszła do pracy w Sądzie Najwyższym, czym pokrzyżowała szyki obozu rządzącego, który później pod presją m.in. ze strony Komisji Europejskiej i ze względu na decyzję Trybunału Sprawiedliwości UE wycofał się z części zmian w SN.
Ostatecznie, pomimo nieustających personalnych ataków ze strony Jarosława Kaczyńskiego, przedstawicieli rządu oraz prezydenta Andrzeja Dudy, wszystko wskazuje na to, że Prezes Gersdorf będzie pełnić swoje stanowisko aż do konstytucyjnego końca sześcioletniej kadencji.
Po upływie kadencji, prof. Gersdorf oczywiście nie może już - jak to zrobiła w 2018 roku - wyznaczyć sędziego SN do sprawowania funkcji Pierwszego Prezesa na czas swojej nieobecności.
W związku z zagrożeniem epidemiologicznym mało prawdopodobne jest, że do 30 kwietnia uda się zwołać Zgromadzenie Ogólne Sędziów SN. Zgromadzenia liczące powyżej 50 osób są na czas zagrożenia koronawirusem zakazane.
Sąd Najwyższy pełni ważną funkcję w procesie wyborów. Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych w SN rozpatruje protesty wyborcze. W pełnym składzie podejmuje uchwałę zatwierdzającą wynik wyborów.
Pierwszy Prezes SN nie ma jednak na powyższe działania niewielki wpływ. Ma takie same uprawnienia wobec Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych i jej sędziów jak wobec izb Karnej, Cywilnej, Pracy i Ubezpieczeń Społecznych - i ograniczone w stosunku do Izby Dyscyplinarnej w SN (która według uchwały trzech izb SN nie jest w ogóle niezależnym sądem a osoby w niej zasiadające nie powinny orzekać).
Sędzia Laskowski uspokaja, że "Pierwszy Prezes SN może przekładać i odwoływać posiedzenia izb. Natomiast funkcja Pierwszego Prezesa w SN to nie jest funkcją prezesa firmy czy dyrektora instytucji; Pierwszy Prezes SN pełni funkcje organizacyjne, reprezentacyjne. Nie jest jednak bezpośrednim przełożonym sędziów SN, nie może im wydać polecenia, że na przykład nie będą rozpatrywać protestów wyborczych".
Sądownictwo
Andrzej Duda
Sąd Najwyższy
Józef Iwulski
Małgorzata Gersdorf
Michał Laskowski
Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego
Pisze o praworządności, demokracji, prawie praw człowieka. Współzałożycielka Archiwum Osiatyńskiego i Rule of Law in Poland. Doktor nauk prawnych.
Pisze o praworządności, demokracji, prawie praw człowieka. Współzałożycielka Archiwum Osiatyńskiego i Rule of Law in Poland. Doktor nauk prawnych.
Komentarze