Sędzia Paweł Juszczyszyn, jeden z symboli wolnych sądów wygrał z prezesem olsztyńskiego sądu i członkiem nielegalnej KRS Maciejem Nawackim. Właśnie uchylono mu siedem kar służbowych, które władze sądu nałożyły na niego za to, że domagał się wykonania orzeczenia sądu
Wygrana sędziego Pawła Juszczyszyna z Sądu Rejonowego w Olsztynie – na zdjęciu u góry – jest ważna. Bo pokazuje, że miał rację. Był bezzasadnie blokowany przez prezesa sądu Macieja Nawackiego i szykanowany służbowo przez jego zastępcę.
Chodzi o uchylenie siedem uwag służbowych. W 2023 roku nałożył je na sędziego wiceprezes olsztyńskiego sądu Tomasz Koszewski, który za władzy PiS awansował (jest on stronnikiem Nawackiego). Jest on neo-sędzią Sądu Okręgowego w Olsztynie i zastępca rzecznika dyscyplinarnego przy tym sądzie.
Koszewski w uwagach zarzucił Juszczyszynowi rzekome uchybienia w sprawności postępowania sądowego. Sędzia od stycznia 2023 roku przestał orzekać w wydziale rodzinnym, do którego przeniósł go karnie prezes Nawacki. Sędzia trafił tam w maju 2022 roku, po tym, jak wrócił do pracy po ponad dwu letnim bezprawnym zawieszeniu przez nielegalną Izbę Dyscyplinarną.
Ale nie wrócił do macierzystego wydziału cywilnego – Nawacki przymusowo przeniósł go do wydziału rodzinnego. Sędzia się nie poddał. Zaczął pracę w nowym wydziale, ale jednocześnie złożył pozew o mobbing przeciwko prezesowi sądu.
Na kanwie tej sprawy w styczniu 2023 roku Sąd Rejonowy w Bydgoszczy wydał tzw. zabezpieczenie, na mocy którego nakazał sędziego przywrócić do pracy w starym wydziale. Sąd orzekł, że przeniesienie było bezprawne i sprzeczne z ustawą o ustroju sądów powszechnych.
Prezes Nawacki nie wykonał jednak tego orzeczenia, więc sędzia Juszczyszyn przestał orzekać w wydziale rodzinnym, domagając się przywrócenia do wydziału cywilnego.
I za to zaczął karać go uwagami służbowymi wiceprezes Koszewski. Uważał, że sędzia ma zaległości w rozpoznawaniu spraw w nowym wydziale. A prezes Nawacki zarzucił Juszczyszynowi wręcz porzucenie pracy i chciał jego usunięcia z zawodu. Choć to on był winny całej sytuacji.
I teraz, na początku stycznia 2024 roku, wszystkie uwagi uchylił prezes Sądu Apelacyjnego w Białymstoku Krzysztof Adamiak. Zrobił to z urzędu, w ramach nadzoru administracyjnego nad podległymi mu sądami (sędzia o to się nie zwracał). Jego decyzje nie mają uzasadnienia.
Powołał się na przepisy ustawy o ustroju sądów powszechnych, które mówią o nadzorze administracyjnym i, że w jego ramach można uchylać decyzje sprzeczne z prawem lub niecelowe. Warte podkreślenia jest, że Adamiak jest prezesem sądu z nominacji ministra Ziobry. Został powołany w 2019 roku.
Mimo zmiany władzy Maciej Nawacki, który przez 5 lat blokował w orzekaniu sędziego Pawła Juszczyszyna i lekceważył korzystne dla niego orzeczenia, nadal jest prezesem sądu. Podobnie jak Tomasz Koszewski, który ścigał sędziego, jest wiceprezesem. Nominaci Ziobry kierują też Sądem Okręgowym w Olsztynie. Jego prezesem jest Michał Lasota, który jednocześnie ściga sędziów jako zastępca rzecznika dyscyplinarnego. A jego zastępcami są neo-sędziowie.
O pilne zmiany kadrowe sędziowie z Olsztyna apelowali do Bodnara tuż po wyborach. Ale nie nastąpiły one jeszcze w Olsztynie. Ministerstwo sprawiedliwości na razie odwołało tylko kierownictwo Sądu Apelacyjnego w Poznaniu i wszczęło procedurę odwołania prezesa Sądu Apelacyjnego w Warszawie Piotra Schaba (jest też głównym rzecznikiem dyscyplinarnym). Apele o usunięcie ludzi Ziobry z sądów płyną do resortu Bodnara od sędziów w całej Polsce.
Sędzia Paweł Juszczyszyn mówi OKO.press, że decyzja prezesa białostockiego sądu apelacyjnego potwierdza, że nie uchylał się od pracy domagając się od Nawackiego cofnięcia karnego przeniesienia.
Juszczyszyn: „Czy się cieszę? To potwierdzenie, że te uwagi były od początku niezgodne z prawem. Wytykano mi, że nie podejmuję czynności w sytuacji zobowiązania mnie przez sąd do orzekania w moim starym wydziale cywilnym”.
Dodaje: „Uchylenie uwag oceniam w kategorii kolejnego argumentu, który pokazuje, że władze Sądu Rejonowego w Olsztynie szykanowały mnie i w mojej ocenie łamały prawo. Dlatego złożyłem zawiadomienie do prokuratury”.
Prezes Sądu Apelacyjnego w Białymstoku kary uchylił z urzędu. Sędzia od nich się nie odwoływał, bo wpadłby w pułapkę. Odwołanie trafiłoby do prezesa Nawackiego, a wiadomo, jakby on zareagował. Bo przecież to on – wbrew orzeczeniu sądu – blokował jego powrót do wydziału cywilnego.
Pewnie potwierdziłby zarzut zastępcy. A wtedy sprawa trafiłaby do sądu dyscyplinarnego i Juszczyszyn miałby kolejną dyscyplinarkę. Zresztą na podstawie tych uwag i tak dostał zarzuty dyscyplinarne.
Od grudnia 2023 roku sędzia z powrotem orzeka w starym wydziale cywilnym. Prezes Nawacki w końcu ustąpił. Nie miał wyjścia. Sąd Okręgowy w Bydgoszczy w październiku 2023 roku wydał prawomocne zabezpieczenie, w którym orzekł, że karne przeniesienie Juszczyszyna było bezprawne i nakazał jego cofnięcie.
Juszczyszyn mówi OKO.press: „W wydziale cywilnym mam już blisko 300 spraw do załatwienia. Z pełną parą orzekam, wydaję już orzeczenia”. Dodaje: „Sędziowie przyjęli mnie tu świetnie. To jest mój wydział, atmosfera jest dobra. Choć w sądzie nadal się niewiele zmieniło. Nawacki dalej jest prezesem”.
Sędzia Paweł Juszczyszyn jest pierwszym polskim zawieszonym sędzią. W lutym 2020 roku bezterminowo zawiesiła go nielegalna Izba Dyscyplinarna. To była kara za to, że wykonał wyrok TSUE z listopada 2019 roku, w którym Trybunał po raz pierwszy powiedział, jak oceniać legalność neo-KRS i Izby Dyscyplinarnej.
Sędzia na jego podstawie chciał zbadać status neo-sędziego. W tym celu zażądał wtedy strzeżonych list poparcia do neo-KRS, której członkiem był też Nawacki. A wiadomo, było, że nie miał on wszystkich wymaganych prawem podpisów poparcia, bo cześć sędziów je wycofała.
Sędzia był zawieszony ponad dwa lata. Ale się nie poddał. Wraz z pełnomocnikiem prof. Michałem Romanowskim wygrał szereg precedensowych spraw w polskich sądach. Najpierw w 2021 roku Sąd Rejonowy w Bydgoszczy przywrócił go do orzekania, uznając, że nie został skutecznie zawieszony. Nawacki tego nie wykonał.
Sędziego odwiesił dopiero w 2022 roku Adam Roch z nielegalnej Izby i wtedy wrócił on do pracy. Ale wówczas prezes Nawacki karnie przeniósł go do wydziału rodzinnego. Sędzia zaczął tam orzekać, ale dalej z prof. Romanowskim walczył w sądach. I znowu wygrał.
W styczniu 2023 roku Sąd Rejonowy w Bydgoszczy nakazał przywrócić go do orzekania w wydziale cywilnym. I to wtedy Juszczyszyn przestał orzekać w wydziale rodzinnym, czekając na wykonanie przez Nawackiego orzeczenia sądu.
Ale prezes, zamiast je wykonać, żądał od ministra Ziobry usunięcia sędziego z zawodu. A jego zastępca Tomasz Koszewski zaczął karać go uwagami, za rzekome zaległości w rozpoznawaniu spraw.
Sędziego Juszczyszyna za jego postawę i obronę praworządności też represjonowano. Założono mu 11 spraw dyscyplinarnych – za stosowanie prawa europejskiego, za szkolenie się, spotkania z obywatelami oraz jedną za rzekome opóźnienia w pracy (na kanwie uwag służbowych).
Sędzia nie dał się złamać. Złożył wraz z pełnomocnikiem prof. Romanowskim kilka zawiadomień do prokuratury na prezesa Nawackiego oraz na rzeczników dyscyplinarnych Ziobry – głównego rzecznika Piotra Schaba i jego dwóch zastępców Przemysława Radzika i Michała Lasotę. Złożył też zawiadomienie Tomasza Koszewskiego, który zrobił mu niezasadną dyscyplinarkę jako lokalny rzecznik dyscyplinarny.
Juszczyszyn złożył też subsydiarny akt oskarżenia przeciwko Nawackiemu, za to, jak traktował go w sądzie. Na razie sędzia Zbigniew Korzeniowski z Izby Odpowiedzialności Zawodowej SN odmówił uchylenia mu immunitetu, ale sędzia się odwołuje.
Z jego zawiadomienia toczy się też w prokuraturze krajowej śledztwo dotyczące podarcia przez Nawackiego w 2020 roku uchwał olsztyńskich sędziów. Paweł Juszczyszyn zapowiada, że mu nie odpuści i będzie robił wszystko, by został rozliczony.
Przez te 5 lat murem za Juszczyszynem stali za sędziowie z Olsztyna. Do pracy zgodnie z orzeczeniem sądu chciał go przywrócić wiceprezes Krzysztof Krygielski. Ale szybko został odwołany ze stanowiska przez resort Ziobry i zrobiono mu dyscyplinarkę. Sędzia Krygielski też się broni. Za zrobienie mu dyscyplinarki złożył zawiadomienie do prokuratury na rzecznika dyscyplinarnego.
Udostępnij:
Sądownictwo
Adam Bodnar
Zbigniew Ziobro
Krajowa Rada Sądownictwa
Ministerstwo Sprawiedliwości
Prokuratura
Sąd Najwyższy
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Komentarze