To pierwsze takie śledztwo dotyczące wysoko postawionego nominata ministra Ziobry. Prokuratura musi ocenić, czy Maciej Nawacki drąc na oczach całej Polski uchwały olsztyńskich sędziów popełnił przestępstwo zniszczenia dokumentów. Potencjalnie grożą mu zarzuty karne
Sprawa jest bezprecedensowa. Podległa ministrowi Zbigniewowi Ziobrze prokuratura taśmowo bowiem odmawia śledztw dotyczących nominatów władzy i współpracujących z nią sędziów. A Maciej Nawacki – na zdjęciu u góry – nie jest szeregową postacią, która popiera obecne „reformy", tylko jedną z twarzy tych zmian. A przez to jak się zachowuje jako prezes Sądu Rejonowego w Olsztynie i członek nielegalnej neo-KRS, stał się jednym z symboli złej zmiany w sądach. Decyzja prokuratury jest więc i zaskakująca i ważna.
Jak ustaliło OKO.press, 1 sierpnia 2023 roku Prokuratura Krajowa wszczęła śledztwo dotyczące czynów Nawackiego. Prowadzi je wydział spraw wewnętrznych, który PiS powołał do ścigania sędziów i prokuratorów.
Prokuratorzy badają, czy doszło do dwóch czynów karalnych z artykułów 231 i 276 kodeksu karnego. Pierwszy mówi o przekroczeniu uprawnień służbowych, drugi o zniszczeniu dokumentów. Chodzi o podarcie przez Nawackiego w lutym 2020 roku uchwał olsztyńskich sędziów w obronie praworządności i bezprawnie zawieszonego sędziego Pawła Juszczyszyna. Sprawa była głośna na całą Polskę, bo Nawacki z butną miną zrobił to przed kamerami telewizyjnymi.
Śledztwo na razie jest w sprawie, nikomu nie postawiono zarzutów. Może ono się skończyć dla Nawackiego zarzutami karnymi, ale też umorzeniem, co wydaje się bardziej prawdopodobne.
Wszczęcie tego śledztwa to spory sukces sędziego Pawła Juszczyszyna z Sądu Rejonowego w Olsztynie i jego pełnomocnika adwokata Mikołaja Pietrzaka. Prokuratura pierwotnie odmówiła bowiem postępowania, ale Juszczyszyn zaskarżył tą decyzję do sądu. I Sąd Rejonowy w Malborku – a dokładnie neo-sędzia – nakazał wszcząć śledztwo.
To już kolejne problemy prezesa Nawackiego. Sędzia Juszczyszyn złożył też przeciwko niemu subsydiarny akt oskarżenia i wniosek do Izby Odpowiedzialności Zawodowej o uchylenie immunitetu. Chce skazania prezesa, bo ten od kilku lat nie dopuszcza go do orzekania.
Niezależnie od tego, co zrobi Prokuratura Krajowa w sprawie podarcia uchwał, samo śledztwo jest dużym precedensem. Bo do tej pory prokuratura wszczęła podobne śledztwo tylko w sprawie działań Małgorzaty Manowskiej, neo-sędzi na stanowisku I prezesa SN – niewykonania przez nią orzeczenia sądu w sprawie Juszczyszyna. I to postępowanie nakazał przeprowadzić sąd.
Sędzia Paweł Juszczyszyn zadowolony jest z decyzji Prokuratury Krajowej. Mówi OKO.press: „Cała Polska widziała, jak prezes Sądu Rejonowego w Olsztynie Maciej Nawacki z butą i arogancją zniszczył dokument, złożony na jego ręce przez sędziów. Podporządkowanej ministrowi sprawiedliwości prokuraturze prawno-karna ocena tego zdarzenia zajęła aż trzy i pół roku, choć jest ona oczywista. Bo wszyscy widzieli jego zachowanie. To było oburzające”.
Juszczyszyn podkreśla: „Olsztyńscy sędziowie sprzeciwili się temu, składając zawiadomienie o podejrzeniu przestępstwa. To pokazuje, że nikt, nawet przedstawiciel obecnej władzy, nie może czuć się bezkarny. I o ile obecna prokuratura roztacza parasol ochronny nad beneficjentami „dobrej zmiany” i nominatami ministerstwa sprawiedliwości, to jednak nawet w tych skrajnie niesprzyjających okolicznościach można dochodzić prawdy i sprawiedliwości”.
Sędzia mówi dalej: „Liczę na to, że sprawa znajdzie finał w sądzie [z aktem oskarżenia – red.], który w niezależny i bezstronny sposób oceni zachowanie Macieja Nawackiego. Ja natomiast nie ustąpię ze swojej drogi i nadal będę z determinacją walczył o przywrócenie rządów prawa w naszym kraju. I będę domagał się wyciągnięcia konsekwencji wobec tych wszystkich przedstawicieli obecnej władzy, którzy za nic mają praworządność”.
Juszczyszyn dodaje: „Choć upłynęło wiele czasu [od podarcia uchwał – red.], efekty moich działań pokazują, że presja ma sens. Nie odpuszczę tej sprawy, nie cofnę się, będę walczył aż do zwycięstwa”.
W podobnym tonie wypowiada się pełnomocnik sędziego, adwokat Mikołaj Pietrzak. Mówi OKO.press: „Tak manifestacyjne lekceważenie prawa musi się spotkać ze stosowną reakcją organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości”.
Mec. Pietrzak dodaje: „Cieszę się, że prokuratora została zmuszona [przez sąd – red.] do przeprowadzenia śledztwa. Tego wymaga budowanie szacunku dla wymiaru sprawiedliwości. Jak można oczekiwać od szarego obywatela respektu dla prawa, jeżeli na oczach całej Polski sędzia RP mógł zniszczyć dokument i nie ma za to sankcji?”.
Adwokat: „Samo wszczęcie śledztwa jest sukcesem. Bo przecież prokuratura pierwotnie odmówiła wszczęcia postępowania. Decyzję odmowną wydała po upływie długiego czasu od złożenia zawiadomienia. Nie przeprowadziła wtedy postępowania dowodowego. Przedstawiła też chybioną argumentację, że wniosek olsztyńskich sędziów o przegłosowanie ich uchwał nie był dokumentem”.
I jeszcze jedna wypowiedź mec. Pietrzaka: „Oczekujemy teraz efektywnego śledztwa i nazwania rzeczy po imieniu”.
Do incydentu z udziałem Nawackiego doszło w lutym 2020 roku podczas Zebrania Sędziów Sądu Rejonowego w Olsztynie. Zebranie to forma samorządu sędziowskiego.
W uchwałach sędziowie stawali w obronie Juszczyszyna, którego wtedy bezprawnie zawiesiła nielegalna Izba Dyscyplinarna za wykonanie wyroku TSUE i chęć zbadania legalności neo-KRS. Krytykowali też neo-KRS i wzywali jej członków do rezygnacji. Odnieśli się ponadto do likwidacji samorządu sędziowskiego na mocy tzw. ustawy kagańcowej.
Prezes Nawacki, który jest też członkiem neo-KRS, uznał uchwały za niedopuszczalne i je podarł, co na żywo transmitowała telewizja. Grupa ponad 50 sędziów z Olsztyna złożyła za to na niego zawiadomienie do prokuratury. Oddzielne zawiadomienie złożył sędzia Juszczyszyn.
Ale w 2021 roku Prokuratura Krajowa odmówiła wszczęcia śledztwa. Sędziowie olsztyńscy nie mogli się od tego odwołać, bo prokuratura nie uznała ich za pokrzywdzonych. Udało się to jednak zrobić sędziemu Juszczyszynowi. W styczniu 2023 roku Sąd Rejonowy w Malborku nakazał Prokuraturze Krajowej śledztwo w sprawie podarcia uchwał.
To orzeczenie wydał neo-sędzia Jarosław Kulik. Uchylił on odmowną decyzję prokuratury, bo w postępowaniu sprawdzającym powieliła jedynie ustalenia z toczącego się przeciwko Nawackiemu postępowania dyscyplinarnego.
Przypomnijmy. Początkowo lokalny rzecznik dyscyplinarny w Białymstoku postawił Nawackiemu zarzut dyscyplinarny za podarcie uchwał. Potem jednak akta sprawy przejął zastępca głównego rzecznika dyscyplinarnego Przemysław Radzik i zarzut wycofano. Radzik i jego żona Gabriela Zalewska-Radzik zostali awansowani przez neo-KRS, w której zasiada Nawacki.
Nakazując śledztwo sąd w Malborku wskazał, że prokuratura ma wyjaśnić, czy ma właściwą kserokopię podartych uchwał, bo są co do tego wątpliwości. Ma też zabezpieczyć oryginał tych uchwał.
Jarosław Kulik podkreślał w uzasadnieniu swojego orzeczenia, że samorząd sędziowski ma prawo wypowiadać się w kwestiach dotyczących wymiaru sprawiedliwości. Sędziowie mogli złożyć na Zebraniu projekty uchwał oraz wnioskować o ich przegłosowanie. Dlatego prokuratura ma ocenić, czy Nawacki jako przewodniczący Zebrania – był z nim z automatu jako prezes sądu – utrudniał realizację uprawnień samorządu sędziowskiego.
Prokuratura w śledztwie ma przesłuchać Juszczyszyna, Nawackiego i sędziego Wojciecha Krawczyka, który wtedy prezentował uchwały w imieniu olsztyńskich sędziów.
Sędzia Paweł Juszczyszyn nie odpuszcza Maciejowi Nawackiemu, bo ten od kilku lat uniemożliwia mu orzekanie. Zaczęło się w listopadzie 2019 roku, gdy sędzia wykonał precedensowy wyrok TSUE, w którym po raz pierwszy Trybunał powiedział, jak należy oceniać legalność neo-KRS i Izby Dyscyplinarnej.
I sędzia na jego podstawie jako pierwszy w Polsce chciał ocenić status neo-KRS i neo-sędziego. Dlatego wystąpił do Sejmu o chronione wtedy przez władzę listy poparcia kandydatów do neo-KRS. A było wiadomo, że Nawacki nie ma wymaganych prawem wszystkich podpisów poparcia, bo część sędziów się z niego wycofała.
Za to na sędziego spadły represje. Nawacki zawiesił go na miesiąc. Rzecznik dyscyplinarny wytoczył mu błyskawicznie postępowanie dyscyplinarne, a ministerstwo sprawiedliwości odwołało z orzekania na delegacji w sądzie okręgowym. Ostatecznie 4 lutego 2020 roku nielegalna Izba Dyscyplinarna zawiesiła Juszczyszyna bezterminowo. Był pierwszym i najdłużej zawieszonym sędzią w Polsce. Trzy dni później Nawacki podarł uchwały sędziów.
Potem na całego skonfliktował się z olsztyńskimi sędziami. Doniósł nawet na nich na policję, gdy zebrali się przed sądem na pikiecie w obronie sędzi Doroty Lutostańskiej, ściganej za koszulkę z napisem „Konstytucja".
Sędzia Juszczyszyn nie załamał się zawieszeniem. Wraz z innym pełnomocnikiem, prof. Michałem Romanowskim, walczył w polskich sądach o powrót do orzekania. W kwietniu 2021 roku Sąd Rejonowy w Bydgoszczy wydał precedensowe zabezpieczenie nakazujące przywrócenie go do pracy. Nawacki jednak je zlekceważył.
Sędzia wrócił do pracy dopiero w połowie 2022 roku, po tym jak odwiesił go Adam Roch z nielegalnej Izby Dyscyplinarnej. Jednak nie do macierzystego wydziału cywilnego, bo Nawacki przeniósł go karnie do wydziału rodzinnego.
Sędzia znowu zaczął walczyć. Wraz z prof. Romanowskim w styczniu 2023 roku wygrali ponownie.
Sąd w Bydgoszczy wydał kolejne precedensowe zabezpieczenie nakazujące przywrócić Juszczyszyna do orzekania w wydziale cywilnym. Orzekł, że jego przeniesienie było sprzeczne z przepisami ustawy o ustroju sądów powszechnych. Nawacki zlekceważył jednak i to orzeczenie. Teraz prze do siłowego wyrzucenia sędziego z zawodu.
Za niewykonanie orzeczeń Juszczyszyn złożył na prezesa sądu kilka zawiadomień do prokuratury. I po raz kolejny wygrał. Prokuratura odmawiała śledztw, ale sądy nakazywały wszczęcie postępowań. Jedna z tych spraw zakończyła się złożeniem przez sędziego i prof. Romanowskiego subsydiarnego aktu oskarżenia przeciwko Nawackiemu. Bo prokuratura mimo nakazu sądu po raz drugi odmówiła śledztwa.
To pierwszy taki akt oskarżenia przeciwko nominatowi ministra Ziobry. Teraz Izba Odpowiedzialności Zawodowej SN musi zdecydować czy, uchyli Nawackiemu immunitet i czy da zgodę na jego ściganie.
Sędzia Juszczyszyn i jego pełnomocnik prof. Michał Romanowski doprowadzili też do śledztwa dotyczącego działań Małgorzaty Manowskiej, neo-sędzi na stanowisku I prezesa SN. To śledztwo wszczęła w październiku 2022 roku Prokuratura Okręgowa w Warszawie i również zostało nakazane przez sąd.
Dotyczy czynu z artykułu 231 kodeksu karnego, czyli przekroczenia uprawnień. Sędzia złożył w tej sprawie zawiadomienie, bo Manowska nie wykonała innego zabezpieczenia Sądu Okręgowego w Olsztynie z maja 2021 roku. Sąd w tym zabezpieczeniu nakazał Manowskiej umieszczenie na stronie SN adnotacji, że wykonalność decyzji Izby Dyscyplinarnej w sprawie Juszczyszyna została wstrzymana przez olsztyński sąd z uwagi na proces w sprawie uznania jej za bezprawną.
Manowska zlekceważyła jednak orzeczenie olsztyńskiego sądu. Prokuratura pierwotnie też nie chciała zająć się sprawą, ale nakazał jej to w 2022 stołeczny sąd rejonowy. Z informacji OKO.press wynika, że śledztwo nadal trwa. Może zakończyć się postawieniem Manowskiej zarzutu karnego lub umorzeniem. Ale już samo jego wszczęcie również jest dużym sukcesem sędziego i jego pełnomocnika.
Sądownictwo
Małgorzata Manowska
Zbigniew Ziobro
Krajowa Rada Sądownictwa
Ministerstwo Sprawiedliwości
Prokuratura Krajowa
Sąd Najwyższy
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej
Mikołaj Pietrzak
praworządność
prezes sądu Maciej Nawacki
Sąd Rejonowy w Olsztynie
sędzia Paweł Juszczyszyn
śledztwo
wydział spraw wewnętrznych Prokuratury Krajowej
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Komentarze