Na przekór prognozom ekspertów nadal jesteśmy pozytywnie nastawieni do uchodźców z Ukrainy w naszym kraju. Tylko jedna grupa się wyróżnia - to wyborcy Konfederacji. A o relacjach polsko-ukraińskich i życiu uchodźców i uchodźczyń w Polsce porozmawiamy 18 listopada o 18.00 w Teatrze Powszechnym podczas debaty "Jesteśmy tu razem"
Obawialiśmy się konfliktów. Już miesiąc po wybuchu wojny w Ukrainie uważaliśmy, że po okresie entuzjazmu zaczną się napięcia polsko-ukraińskie.
Powoli wyczerpują się zasoby dobrej woli i możliwości pomocy ukraińskim rodzinom, które ratując się przed rosyjską agresją, próbują w Polsce mieszkać, pracować i uczyć się. Państwo nie wspiera już Polek i Polaków, którzy przyjmują uchodźców. Czas na nowo ułożyć relacje i szukać rozwiązań. Chcemy w OKO.press opisywać historie gości z Ukrainy, usłyszeć je od was. Czekamy też na listy polskich pracodawców, gospodarzy, wszystkich osób, które chcą napisać komentarz lub zgłosić pomysł. Piszcie na adres [email protected].
Поволі вичерпуються ресурси доброї волі та можливості допомоги українським родинам, які, рятуючись від російської агресії, намагаються жити, працювати та навчатися в Польщі. Держава більше не підтримує польок та поляків, які приймають біженців. Настав час заново формувати стосунки та шукати рішення. В OKO.press ми хочемо описати історії гостей з України, почути їх від вас. Також чекаємо на листи від польських роботодавців, господарів та всіх, хто бажає написати коментар чи подати ідею. Пишіть на [email protected].
Wygląda na to, że sami siebie zaskoczyliśmy.
Mimo kryzysu gospodarczego, inflacji i braku wsparcia państwa w pomocy ukraińskim rodzinom, które uciekły do Polski ratując się przed rosyjską agresją, niezmiennie aprobujemy obecność uchodźców w Polsce.
O tym właśnie: o obecności Ukraińców i Ukrainek w Polsce z polskiej i ukraińskiej perspektywy porozmawiamy podczas debaty OKO.press “Jesteśmy tu razem”/ “Ми тут разом”.
Zapraszamy w piątek 18 listopada o 18.00 do Teatru Powszechnego w Warszawie.
Zapraszamy na stronę wydarzenia tutaj.
To wyjątkowa postawa na tle innych krajów Europy Środkowo-Wschodniej, w których przyjazna atmosfera witania rodzin uciekających przed wojną z Ukrainy słabnie. Wsparcie, jakie uchodźcy otrzymują od rządu, spotyka się z coraz większą krytyką w Bułgarii, na Słowacji czy na Węgrzech.
Niechęć do uchodźców nasila się w Czechach. Na początku września 2022 roku w centrum Pragi zebrało się 100 tys. ludzi. Na antyrządowym proteście, podczas którego wybrzmiała niechęć do uchodźców i krytyka dostaw broni na Ukrainę, skandowano „zdejmijcie tę flagę”, wskazując na flagę Ukrainy powiewającą nad Placem Wacława.
Miesiąc później, w dzień czeskiego święta narodowego, na ulice miasta znowu wyszło kilkadziesiąt tysięcy osób. Uczestnicy protestu oskarżali prezydenta, że "wspiera uchodźców z Ukrainy" kosztem obywateli.
Tymczasem polska gościnność trwa i nie zmienia się w czasie.
Możemy być dumni z entuzjazmu, który utrzymujemy w stosunku do Ukrainek i Ukraińców. Jednak w ciągu dwóch ostatnich miesięcy pojawiły się niepokojące sygnały, które świadczą o tym, że pozytywne podejście może nie trwać wiecznie.
To sygnał ostrzegawczy. Musimy uważać na przypadki mowy nienawiści i negatywne nastroje,
które osoby niechętne uchodźcom wyrażają coraz głośniej.
Antyukraińska narracja w krótkim czasie przybrała na sile wśród osób o skrajnie prawicowych i eurosceptycznych poglądach. Do tej pory nie miała wpływu na większość Polek i Polaków. Czy to się zmieni?
Dalsza część tekstu pod ramką.
Rozpoczynamy akcję: JESTEŚMY TU RAZEM. Powoli wyczerpują się zasoby dobrej woli i możliwości pomocy ukraińskim rodzinom, które ratując się przed rosyjską agresją, próbują w Polsce mieszkać, pracować i uczyć się. Państwo nie wspiera już Polek i Polaków, którzy przyjmują uchodźców. Czas na nowo ułożyć relacje i szukać rozwiązań. Chcemy w OKO.press opisywać historie gości z Ukrainy, usłyszeć je od was. Czekamy też na listy polskich pracodawców, gospodarzy, wszystkich osób, które chcą napisać komentarz lub zgłosić pomysł. Piszcie na adres [email protected].
Поволі вичерпуються ресурси доброї волі та можливості допомоги українським родинам, які, рятуючись від російської агресії, намагаються жити, працювати та навчатися в Польщі. Держава більше не підтримує польок та поляків, які приймають біженців. Настав час заново формувати стосунки та шукати рішення. В OKO.press ми хочемо описати історії гостей з України, почути їх від вас. Також чекаємо на листи від польських роботодавців, господарів та всіх, хто бажає написати коментар чи подати ідею. Пишіть на [email protected].
W najnowszym sondażu Ipsos dla OKO.press, zapytaliśmy, co Polki i Polacy sądzą o przyszłości kraju, w którym zamieszka duża liczba uchodźców. Czy chcieliby, żeby zostali na wiele lat? Czy byłoby to dla Polski dobre, czy złe?
W pytaniu o skutki dłuższego pobytu osób z Ukrainy większość badanych wybrała odpowiedzi, że to dla Polski dobre (zdecydowanie dobre – wybrało 17 proc., raczej dobre – 52 proc.). Razem to aż 69 proc. badanych. Jedna czwarta (25 proc.) dała odpowiedź negatywną (18 proc. – „raczej złe”, 7 proc. „zdecydowanie złe”).
Pytanie zadajemy już po raz trzeci. Najpierw w sondażu z maja 2022 roku. Pozwala to na porównanie postaw:
Jak widać, wynik jest prawie identyczny, przesunięcie postaw nie jest statystycznie istotne. W maju odpowiedź "dobrze dla Polski" wybrało 67 proc., teraz 69 proc., a źle – w maju 24, teraz 25 proc.
O stosunek Polek i Polaków wobec uchodźców z Ukrainy pytaliśmy też w sondażu z września 2022 roku:
Co ciekawe, w ciągu dwóch ostatnich miesięcy, wynik zmienił się minimalnie na... lepsze. We wrześniu "dobrze" wybrało 65 proc., a w listopadzie aż 69 proc. Z kolei negatywnie dłuższy pobyt Ukrainek i Ukraińców w Polsce oceniło 25 proc., w listopadzie, a 27 proc. badanych we wrześniu (wynik jest niemalże taki sam, bo to nieistotna statystycznie różnica).
Pozytywnie wynikami zaskoczona była wtedy Mirosława Keryk, szefowa fundacji Dom Ukraiński, historyczka, socjolożka, specjalistka do spraw migracji i społeczności ukraińskiej w Polsce. Mówiła OKO.press: „Obawialiśmy się i nadal obawiamy negatywnych tendencji w podejściu do uchodźców, szczególnie z powodu sytuacji gospodarczej, która staje się coraz gorsza".
Teraz wyniki zaskakują po raz drugi. Polki i Polacy nadal nie przelewają swojej goryczy z powodu sytuacji gospodarczej na uchodźców z Ukrainy.
Pozytywny stosunek nie zmienia się w czasie. Jest taki sam od ponad pół roku.
Wbrew przewidywaniom ekspertów, którzy – również w analizach OKO.press – alarmowali, że po wielkiej fali pomocy w marcu i kwietniu pojawią się polsko-ukraińskie konflikty i niezadowolenie.
Nic takiego się nie dzieje, mimo tego, że Polki i Polacy musieli zrobić miejsce dla dużej grupy osób.
Od początku wojny w Ukrainie zanotowano wjazd do Polski ponad 7,7 mln osób. Polsko-ukraińską granicę cały czas przekracza około 20 tys. uchodźców dziennie. Ruch jest jednak w obie strony. Od 24 lutego 2022 roku doliczono się 6 mln wyjazdów do Ukrainy. Bilans ruchu granicznego wynosi zatem 1,7 mln.
Nie musi to znaczyć, że tyle osób z Ukrainy „netto” przybyło w Polsce, bo część osób krąży w obie strony. Według najnowszych danych już półtora miliona Ukraińcom i Ukrainkom otrzymało numer PESEL, który umożliwia im pobieranie świadczeń typu 500 plus i ułatwia podjęcie pracy.
W sondażu OKO.press pojawiają się niewielkie różnice postaw w zależności od płci. Bardziej przychylni uchodźczyniom (przeważająca większość uciekających przed wojną to Ukrainki), są mężczyźni.
Pozytywnej odpowiedzi udzieliło aż 71 proc. Dla porównania, odpowiedź "dobre dla Polski" wybrało 65 proc. kobiet. Obecność uchodźców jako złą dla Polski ocenia 28 proc. z nich. I mniej mężczyzn - 23 proc.
Stosunek do uchodźców nie różni się znacząco w zależności od wieku i płci.
Obecność Ukrainek i Ukraińców pozytywnie ocenia niemal tyle samo kobiet najmłodszych (18-39 lat), co w średnim wieku (40-59) i powyżej 60 lat (64-68 proc.). Różnice pokoleniowe zacierają się też wśród mężczyzn. "Dobrych" odpowiedzi jest znowu wśród nich nieco więcej (70-73 proc.).
Mimo tego, że przekonania polityczne różnicują Polki i Polaków w podejściu do uchodźców, najpopularniejsza odpowiedź jest pozytywna. Wybiera ją ponad połowa wyborców każdego ugrupowania.
Niezmiennie najbardziej przychylni długiej obecności Ukrainek i Ukraińców w Polsce są wyborcy Koalicji Obywatelskiej - to aż 82 proc. (!). Dokładnie taką samą odpowiedź większość wyborców KO zaznaczyła dwa miesiące wcześniej, w sondażu z września 2022. Nieco mniej wyborcy Lewicy - 72 proc. Ale ich poparcie znacznie wzrosło od września, z 65 proc.
Pozytywnym podejściem zaskakują wyborcy PiS - 68 proc. Ten wynik może dziwić na tle postaw wśród wyborców partii prawicowych wobec tego, co dzieje się na granicy z Białorusią. Te partie od lat prowadzą antyuchodźczą narrację. W OKO.press wielokrotnie przypominaliśmy, jak PiS przed wyborami w październiku 2015 roku grał „kartą uchodźczą”.
Sondaż Ipsos dla OKO.press z września 2021 roku – podczas kryzysu na polsko-białoruskiej granicy – potwierdzał, że 52 proc. osób popiera strategię władzy i jest za wypychaniem uchodźców, a tylko 41 proc. wolałoby traktować ich humanitarnie. Wyborcy PiS i Konfederacji przejawiali wtedy skrajną niechęć wobec „obcych”.
Nie przenieśli jej jednak na uchodźców z Ukrainy. Oznacza to, że prawicowi wyborcy, idąc za głosem rządu, dzielą uchodźców na tych złej i dobrej kategorii. Osoby uciekające przed wojną z Ukrainy są „dobrzy”, bo podobni do Polek i Polaków. To chrześcijanie i ofiary Rosji, która nam również zagraża.
Najmniej pozytywnych odpowiedzi udzielają wyborcy Konfederacji - 59 proc. To dobry wynik patrząc na antyukraińską linię partii. I w czasie nieco nawet wzrósł. Dwa miesiące temu "dobre" odpowiedzi wybrało 55 proc. wyborców.
Niepokoi jednak porównanie "negatywnych" odpowiedzi wśród elektoratu Konfederacji z września i listopada 2022 roku. Na "nie" wobec dłuższego pobytu uchodźców w Polsce
jest prawie dwa razy więcej wyborców - aż 40 proc. (!) niż we wrześniu 2022 roku.
To wyraźny wzrost - dwa miesiące wcześniej niechętnych uchodźcom było 23 proc. wyborców Konfederacji.
Jeszcze we wrześniu 2022 roku 22 proc. badanych było niezdecydowanych.
Pisaliśmy w OKO.press, że może to świadczyć o konflikcie między lojalnością partyjną a obserwowaną i odczuwaną życzliwością. Teraz liczba osób niezdecydowanych znacząco spadła - to tylko 1 proc. (!). Zdaje się, że wyborcy Konfederacji, którzy wcześniej nie mieli zdania co do długiej obecności uchodźców w Polsce, zmienili je na negatywne.
Konflikt wygrywa lojalność partyjna, a życzliwość wobec Ukrainek i Ukraińców zanika w jej cieniu.
Skąd zmiana zdania w tak krótkim czasie? Być może chodzi o antyukraińskie protesty organizowane jesienią 2022 roku przez Konfederację. Demonstranci, którzy wyszli wtedy na ulicę twierdzili, że w ostatnim czasie następuje szybka "ukrainizacja Polski" i "depolonizacja” kraju.
Do debaty publicznej przenika narracja, która sprzyja pełnym uprzedzeń i nienawiści nastrojom. Przypomnijmy, że już niecały miesiąc po wybuchu wojny w Ukrainie, poseł Konfederacji Grzegorz Braun twierdził, że "specustawa o Ukraińcach daje przywileje socjalne dla przybyszów kosztem gospodarzy". Negatywna postawa wobec uchodźców, którą od początku wojny w Ukrainie prezentują przedstawiciele Konfederacji, po pół roku zaczyna być niestety bardziej widoczna wśród ich wyborców.
Pogłębia lęk wśród osób mniej zamożnych i niżej ulokowanych w hierarchii społecznej, dla których nowi pracowniczki i pracownicy z Ukrainy stają się rywalami. A także fałszywe poczucie, że uchodźcy mogą odebrać im dostęp do usług publicznych, bo państwo traktuje ich "lepiej".
Taką tendencję widać w negatywnych odpowiedziach osób, które mają podstawowe i gimnazjalne wykształcenie - to 38 proc. badanych.
Pociesza jednak, że osoby najmniej wykształcone, zapewne bardziej skłonne do uprzedzeń, zaczynają rozumieć, że uchodźcy nie są realnym zagrożeniem. Widać wśród tej grupy niedużą, ale jednak zmianę tej postawy w czasie. Dwa miesiące temu negatywnej odpowiedzi udzieliło aż 44 proc. (w listopadzie o sześć punktów procentowych mniej). Dla porównania, wśród osób z wyższym wykształceniem, na odpowiedź negatywną wskazuje tylko 17 proc.
Według podziału na wykonywany zawód, największą niechęć do obecności Ukraińców wykazują rolnicy - 30 proc. Ich uprzedzenia tracą jednak na sile - we wrześniu 2022 roku, negatywne odpowiedzi zaznaczyło aż 44 proc. z nich.
Drugie miejsce w negatywnym podejściu do uchodźców mają robotnicy - 27 proc. Ale oni też w ciągu dwóch miesięcy stali się mniej uprzedzeni (we wrześniu negatywnych odpowiedzi w tej grupie zawodowej było 40 proc.).
Dyrektorzy – tylko 19 proc., podobnie właściciele firm – 16 proc. Wśród tych ostatnich "na nie" jest najmniej osób. Prawdopodobnie postrzegają osoby z Ukrainy jako potencjalne pracowniczki i pracowników.
Na pozytywny stosunek dla ukraińskiej obecności wpływa zapewne niskie bezrobocie i świadomość kryzysu demograficznego (szybko starzejącego się społeczeństwa). Być może większość badanych wraz z upływającym czasem zaczyna rozumieć, że duża liczba nowych mieszkańców Polski jest dla kraju szansą. Polki i Polacy przekonują się, że - wbrew antyuchodźczej narracji - nikt nie "zabierze im pracy". A jakość ich życia wcale nie zmieni się na gorsze.
Chodzi zwłaszcza o rynek pracy, który potrzebuje napływu migrantów. Od kilku lat widać w Polsce deficyt siły roboczej. Po roku 2010 w wyniku niskiej dzietności obserwowanej od lat 90-tych, liczba osób w wieku produkcyjnym zaczęła maleć, podczas gdy szybko rozwijająca się gospodarka tworzy dużo miejsc pracy.
Z danych ZUS wynika, że w Polsce pracuje coraz więcej cudzoziemców. Stanowią 6,2 proc. wszystkich ubezpieczonych. Na koniec czerwca 2022 roku w ZUS zarejestrowanych było ponad 1 mln obcokrajowców. Największą grupę (72 proc.) stanowili obywatele Ukrainy. Według danych Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej od początku wojny w Ukrainie pracę podjęło już co najmniej 420 tys. uchodźczyń i uchodźców.
Do pozostania uchodźców na wiele lat w Polsce najbardziej entuzjastycznie podchodzą Polki i Polacy z miast, zwłaszcza liczących między 100 tys. a 500 tys. mieszkańców. Aż 83 proc. (!) z nich uważa, że dłuższa obecność Ukraińców przyniesie korzyść państwu. Tylko 15 proc. uważa inaczej. W miastach powyżej 500 tys. pozytywne oceny to 70 proc.
Najwięcej negatywnych odpowiedzi wybierają osoby z dochodem do 1500 zł (27 proc.) i te, które dochodów nie mają (46 proc.). Mogą odczuwać obawy o swoje zatrudnienie. Ale tu znowu pozytywne zaskoczenie. Niechęć spada. Dwa miesiące wcześniej "negatywne odpowiedzi" wybrało 33 proc. spośród badanych, którzy zarabiają do 1500 zł miesięcznie. To niewielka różnica pięciu punktów procentowych. Ale zawsze różnica.
Cieszy tym mocniej, że państwo przestało wspierać osoby pomagające uchodźcom na tyle, żeby niechęć się nie nasilała. Widać jednak, że nie wpływa to na polską gościnność, a ludzie dzielą się tym, co mają, nawet, jeżeli mają niewiele.
Sondaż Ipsos dla OKO.press metodą CATI (telefonicznie) w dniach 7 – 9 listopada 2022 r na ogólnopolskiej reprezentatywnej próbie dorosłych Polaków N=1015
Dziennikarka, absolwentka Filologii Polskiej na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, studiowała też nauki humanistyczne i społeczne na Sorbonie IV w Paryżu (Université Paris Sorbonne IV). Wcześniej pisała dla „Gazety Wyborczej” i Wirtualnej Polski.
Dziennikarka, absolwentka Filologii Polskiej na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, studiowała też nauki humanistyczne i społeczne na Sorbonie IV w Paryżu (Université Paris Sorbonne IV). Wcześniej pisała dla „Gazety Wyborczej” i Wirtualnej Polski.
Komentarze