"Obawialiśmy się negatywnego podejścia do uchodźców" - mówi szefowa Domu Ukraińskiego. Czy Polki i Polacy po pół roku od wybuchu wojny nadal aprobują ich obecność? Sondaż Ipsos dla OKO.press zaskakuje
Eksperci - również w analizach OKO.press - alarmowali, że po wielkiej fali pomocy w marcu i kwietniu pojawią się polsko-ukraińskie konflikty i niezadowolenie. Bo będziemy musieli zrobić miejsce dla dużej grupy osób (nawet, jeżeli ich część wyjedzie dalej). Już miesiąc po wybuchu wojny w Ukrainie obawiały się tego same Polki i Polacy, w większości uważając, że po okresie entuzjazmu, zaczną się napięcia (pisaliśmy o tym tutaj).
Powoli wyczerpują się zasoby dobrej woli i możliwości pomocy ukraińskim rodzinom, które ratując się przed rosyjską agresją, próbują w Polsce mieszkać, pracować i uczyć się. Państwo nie wspiera już Polek i Polaków, którzy przyjmują uchodźców. Czas na nowo ułożyć relacje i szukać rozwiązań. Chcemy w OKO.press opisywać historie gości z Ukrainy, usłyszeć je od was. Czekamy też na listy polskich pracodawców, gospodarzy, wszystkich osób, które chcą napisać komentarz lub zgłosić pomysł. Piszcie na adres [email protected].
Поволі вичерпуються ресурси доброї волі та можливості допомоги українським родинам, які, рятуючись від російської агресії, намагаються жити, працювати та навчатися в Польщі. Держава більше не підтримує польок та поляків, які приймають біженців. Настав час заново формувати стосунки та шукати рішення. В OKO.press ми хочемо описати історії гостей з України, почути їх від вас. Також чекаємо на листи від польських роботодавців, господарів та всіх, хто бажає написати коментар чи подати ідею. Пишіть на [email protected].
W wielu krajach europejskich, które przyjęły do siebie mniejszą liczbę uchodźców, niechęć już jest. Na początku września 2022 roku w centrum Pragi zebrało się 100 tys. ludzi na antyrządowym proteście, podczas którego wybrzmiała niechęć do uchodźców i krytyka dostaw broni na Ukrainę. Skandowano „zdejmijcie tę flagę”, wskazując na flagę Ukrainy nad Placem Wacława.
Dalsza część tekstu pod ramką.
Rozpoczynamy akcję: JESTEŚMY TU RAZEM. Powoli wyczerpują się zasoby dobrej woli i możliwości pomocy ukraińskim rodzinom, które ratując się przed rosyjską agresją, próbują w Polsce mieszkać, pracować i uczyć się. Państwo nie wspiera już Polek i Polaków, którzy przyjmują uchodźców. Czas na nowo ułożyć relacje i szukać rozwiązań. Chcemy w OKO.press opisywać historie gości z Ukrainy, usłyszeć je od was. Czekamy też na listy polskich pracodawców, gospodarzy, wszystkich osób, które chcą napisać komentarz lub zgłosić pomysł. Piszcie na adres [email protected].
Поволі вичерпуються ресурси доброї волі та можливості допомоги українським родинам, які, рятуючись від російської агресії, намагаються жити, працювати та навчатися в Польщі. Держава більше не підтримує польок та поляків, які приймають біженців. Настав час заново формувати стосунки та шукати рішення. В OKO.press ми хочемо описати історії гостей з України, почути їх від вас. Також чекаємо на листи від польських роботодавців, господарів та всіх, хто бажає написати коментар чи подати ідею. Пишіть на [email protected].
Byłoby naturalne oczekiwać, że pozytywne podejście do uchodźczyń i uchodźców w Polsce osłabnie i pojawią się obawy przed skutkami ich obecności.
Dlatego w najnowszym sondażu Ipsos dla OKO.press. zapytaliśmy, co Polki i Polacy sądzą o przyszłości kraju, w którym zamieszka duża liczba uchodźców. Czy chcieliby, żeby zostali na wiele lat? Czy byłoby to dla Polski dobre, czy złe?
W pytaniu o skutki dłuższego pobytu osób z Ukrainy przeważają odpowiedzi, że to dla Polski dobre (“zdecydowanie dobre” - wybrało 14 proc., “raczej dobre” - 51 proc.) razem to aż dwie trzecie badanych (65 proc.). Jedna czwarta (27 proc.) dała odpowiedź negatywną (18 proc. - "raczej złe", 9 proc. "zdecydowanie złe").
Pytanie zadajemy po raz drugi, poprzednio w sondażu z maja 2022 roku. Pozwala to porównanie postaw:
Jak widać, wynik jest niemal identyczny, przesunięcie postaw nie jest statystycznie istotne. W maju dobrze wybrało 67 proc., teraz 65 proc., a źle - w maju 24, teraz 27 proc.
Pozytywnie zaskoczona wynikami sondażu jest Myroslava Keryk, szefowa fundacji Dom Ukraiński, historyczka, socjolożka, specjalistka do spraw migracji i społeczności ukraińskiej w Polsce. Mówi OKO.press:
"Obawialiśmy się i nadal obawiamy negatywnych tendencji w podejściu do uchodźców, szczególnie z powodu sytuacji gospodarczej, która staje się coraz gorsza. Ludzie są przekonani, że powodem drożyzny jest wojna w Ukrainie. Szczególnie te osoby, które zarabiają mniej, mieszkają w mniejszych miastach i na wsiach, mają ograniczony dostęp do usług publicznych, mogą przelewać swoje rozgoryczenie na Ukraińców".
Keryk dodaje, że liczy na to, że "państwo wesprze te osoby na tyle, aby ich niechęć do uchodźców się nie nasiliła".
Do Polski od początku wojny w Ukrainie zanotowano wjazd ponad 6,2 mln osób. Polsko-ukraińską granicę cały czas przekracza około 20 tys. uchodźców dziennie. Ruch jest jednak w obie strony. Od 24 lutego 2022 roku doliczono się 4,5 mln wyjazdów do Ukrainy. Bilans ruchu granicznego wynosi zatem 1,7 mln. Nie musi to znaczyć, że tyle osób z Ukrainy "netto" przybyło w Polsce, bo te same osoby krążą w obie strony.
Do polskich szkół poszło około 200 tys. ukraińskich uczniów, a w domach jest ich nawet dwa razy więcej. Tylko w warszawskich szkołach 1 września stawiło się co najmniej 17 tys. ukraińskich uczniów. To o 2,7 tys. więcej niż w roku szkolnym 2021/2022.
Według najnowszych danych już ponad 1,3 mln Ukraińcom i Ukrainkom nadano numer PESEL, który umożliwia im pobieranie świadczeń typu 500 plus i ułatwia podjęcie pracy.
Z danych ZUS wynika, że w Polsce pracuje coraz więcej cudzoziemców. Stanowią 6,2 proc. wszystkich ubezpieczonych. Na koniec czerwca 2022 roku w ZUS zarejestrowanych było ponad 1 mln obcokrajowców. Największą grupę (72 proc.) stanowili obywatele Ukrainy. Według danych Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej od początku wojny w Ukrainie pracę podjęło już co najmniej 420 tys. uchodźczyń i uchodźców.
Osoby, które uciekły przed rosyjską agresją, próbują zacząć w Polsce nowe życie. Wiele z nich – mimo bariery językowej i trudnościami z opieką nad dziećmi – znalazło już pracę. Mało kto z uchodźców zarabia wystarczająco dużo, aby wynająć własne mieszkanie i utrzymać rodzinę. Pomagają im w tym od wybuchu wojny w Ukrainie ludzie o dobrym sercu.
W sondażu OKO.press zaskakująco małe były różnice postaw w zależności od wieku i płci. Obecność Ukrainek i Ukraińców na wiele lat pozytywnie ocenia niemal tyle samo kobiet najmłodszych (18-39 lat), co w średnim wieku (40-59) i powyżej 60 lat (59-62 proc.).
Także wśród mężczyzn nie ma różnic generacyjnych, ale odpowiedzi pozytywnych jest nieco więcej (67-71 proc.). Być może mężczyźni przychylniej spoglądają na kobiety?
Na ślad takich obaw wskazuje dużo negatywnych wypowiedzi osób z wykształceniem podstawowym i gimnazjalnym - aż 44 proc. badanych.
Osoby najmniej wykształcone są zapewne najbardziej skłonne do uprzedzeń, ale niewykluczone, że obawiają się o swoją pozycję w pracy. Dla porównania - "negatywnych" wśród osób z wykształceniem wyższym jest tylko 24 proc.
Według podziału na wykonywany zawód, największą niechęć do obecności Ukraińców wykazują rolnicy - 43 proc. Na drugim miejscu są robotnicy - 40 proc. Dyrektorzy - tylko 18 proc., podobnie właściciele firm - 17 proc. Ci ostatni uchodźców z Ukrainy mogą postrzegać jako nowe pracowniczki i pracowników.
Generalna aprobata dla ukraińskiej obecności wynika zapewne z bezpieczeństwa pracy i niskiego bezrobocia, a także świadomości kryzysu demograficznego - szybko starzejącego się społeczeństwa. Większość badanych zapewne rozumie, że duża liczba nowych mieszkańców jest dla Polski nie tylko wyzwaniem, ale i szansą. Bo przy przyjęciu odpowiednich rozwiązań systemowych w zakresie mieszkalnictwa, edukacji, rynku pracy, opieki zdrowotnej oraz kultury, obecność Ukraińców w Polsce może być korzystna. O rozwiązaniach systemowych niezbędnych do odpowiedniej integracji uchodźców w Polsce pisaliśmy tutaj:
Chodzi zwłaszcza o rynek pracy, który potrzebuje napływu migrantów. Od kilku lat widać w Polsce deficyt siły roboczej. Po roku 2010 w wyniku niskiej dzietności obserwowanej od lat 90-tych, liczba osób w wieku produkcyjnym zaczęła maleć, podczas gdy szybko rozwijająca się gospodarka tworzy dużo miejsc pracy. Aby uchodźcy wojenni mogli na nim zaistnieć, potrzebują nie tylko życzliwości Polek i Polaków ale systematycznej pomocy państwa.
Najpilniejsze jest rozwiązanie problemu z mieszkaniami dla uchodźców (pisaliśmy o tym tutaj) i edukacji (o tym tutaj).
Bez względu na polityczne upodobania, najpopularniejsza odpowiedź jest pozytywna. Wybiera ją ponad połowa wyborców każdej partii.
Najczęściej wyborcy Koalicji Obywatelskiej to aż 82 proc. z nich, mniej zwolennicy Szymona Hołowni (69 proc.), a także - zaskakujące sąsiedztwo - wyborcy PiS (67 proc.). Wyborcy Konfederacji są na końcu (55 proc.), ale to i tak dobry wynik zważywszy na antyukraińska linię partii. Tyle, że aż 22 proc. osób jest niezdecydowanych, co może świadczyć o konflikcie między lojalnością partyjną a obserwowaną i odczuwaną życzliwością.
Aprobata elektoratu KO (rekordowo mało także osób na nie - tylko 12 proc.) może być wyrazem obywatelskiego etosu, a także większego udziału osób zamożniejszych i wyżej ulokowanych w hierarchii społecznych, dla których pracowniczki i pracowniczki nie są rywalami lecz dodatkowym zasobem.
Do pozostania uchodźców na wiele lat w Polsce najbardziej entuzjastycznie podchodzą Polki i Polacy z miast, zwłaszcza liczących między 100 tys. a 500 tys. mieszkańców. Aż 72 proc. (!) z nich uważa, że dłuższa obecność Ukraińców przyniesie korzyść państwu. Tylko 14 proc. uważa inaczej. W miastach powyżej 500 tys. pozytywnych ocen jest prawie tyle samo.
Już nie tak bardzo - ale nadal - pozytywnie podchodzą do uchodźców osoby mieszkające na wsi (58 proc. na tak, 31 proc. na nie). Podobnie w miasteczkach poniżej 20 tys. mieszkańców.
Największy entuzjazm przejawiają osoby o dochodach powyżej 7000 zł. 74 proc. z nich jest "na tak".
Najwięcej negatywnych odpowiedzi wybierają osoby z dochodem do 1500 zł (33 proc.) i te, które dochodów nie mają (49 proc.). Mogą odczuwać obawy o swoje zatrudnienie.
Pozytywny stosunek do przyjazdu uchodźców może dziwić na tle postaw Polek i Polaków wobec tego, co dzieje się na granicy z Białorusią. Szczególnie zaskakujące jest to wśród wyborców partii konserwatywnych, które od lat prowadzą antyuchodźczą narrację.
W 2015 roku prezes PiS Jarosław Kaczyński przekonywał, że przyjęcie uchodźców do Polski "może mieć negatywny wpływ na życie i bezpieczeństwo obywateli". W OKO.press wielokrotnie przypominaliśmy, jak PiS przed wyborami w październiku 2015 roku grał "kartą uchodźczą".
Sondaż Ipsos dla OKO.press z września 2021 roku - podczas kryzysu na polsko-białoruskiej granicy - potwierdzał, że 52 proc. osób popiera strategię władzy i jest za wypychaniem uchodźców, a tylko 41 proc. wolałoby traktować ich humanitarnie. Wyborcy PiS i Konfederacji przejawiali skrajną niechęć wobec "obcych".
Wobec uchodźców z Ukrainy i uchodźców z polsko-białoruskiej granicy pojawiają się dwie przeciwstawne narracje. Prawicowi wyborcy, idąc za głosem rządu, dzielą uchodźców na tych złej i dobrej kategorii. Osoby uciekające przed wojną z Ukrainy są "dobrzy", bo podobni do Polek i Polaków. To chrześcijanie i ofiary Rosji, która nam również zagraża.
Dlaczego? Pisaliśmy o tym tutaj:
Myroslava Keryk jest optymistką: "Wbrew naszym obawom, entuzjazm wśród Polek i Polaków w stosunku do Ukraińców nadal się utrzymuje. Osoby, które pomagały uchodźcom na początku wojny, teraz wspierają je w usamodzielnieniu się. Uczą języka, szukają dla nich pracy, starają się o to, żeby dzieci kobiet z Ukrainy miały się gdzie edukować. Oczywiście są też wyjątki.
W większości jednak ludzie czują się odpowiedzialni za sytuację rodzin, którym pomogli w najbardziej ekstremalnej sytuacji.
Dalej mają z nimi kontakt i wspierają je w odnalezieniu się w Polsce. Polska gościnność trwa.
“Jako Dom Ukraiński nie wyczuwamy negatywnych nastrojów wobec Ukraińców. Więcej jest jednak przypadków mowy nienawiści. Niechętni uchodźcom coraz głośniej to wyrażają, ale na większość Polek i Polaków na razie nie ma to wpływu - nie uprzedzają się do Ukraińców".
* Sondaż Ipsos dla OKO.press, 6-8 września 2022, badanie telefoniczne (CATI), na reprezentatywnej próbie dorosłych Polaków, liczebność próby 1009 osób.
Dziennikarka, absolwentka Filologii Polskiej na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, studiowała też nauki humanistyczne i społeczne na Sorbonie IV w Paryżu (Université Paris Sorbonne IV). Wcześniej pisała dla „Gazety Wyborczej” i Wirtualnej Polski.
Dziennikarka, absolwentka Filologii Polskiej na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, studiowała też nauki humanistyczne i społeczne na Sorbonie IV w Paryżu (Université Paris Sorbonne IV). Wcześniej pisała dla „Gazety Wyborczej” i Wirtualnej Polski.
Komentarze