„Kto nie głosuje, ten nie kandyduje” – taką dewizę ogłosił Donald Tusk podczas przedświątecznego spotkania klubu parlamentarnego Koalicji Obywatelskiej, które opisaliśmy w OKO.press. Zapowiedział też wprowadzenie systemu oceniania aktywności posłów. Ta ocena ma być podstawą do przydzielania miejsc na listach wyborczych.
Podczas noworocznego spotkania na Twitterze Tusk potwierdził, że zamierza mobilizować polityków PO: „To jest jedno z najtrudniejszych zadań dla mnie – obudzić tych wszystkich, którzy się jeszcze nie obudzili. Będę starał się jako szef partii politycznej używać różnych narzędzi, żeby dyscyplinować, mobilizować, motywować wszystkich, którzy są parlamentarzystami, którzy będą chcieli być parlamentarzystami czy radnymi.
Mówiąc krótko: stanę na głowie, żeby każdy wypruł z siebie flaki”.
Przeczytaj całą wypowiedź Donalda Tuska o mobilizacji z 1 stycznia 2022 roku
„To jest jedno z najtrudniejszych zadań dla mnie – obudzić tych wszystkich, którzy się jeszcze nie obudzili. Jest dzisiaj już dużo lepiej niż było wcześniej, szczególnie jeśli chodzi o młodszą część Platformy. Wydaje mi się, że do wszystkich dociera powoli groza sytuacji. Będę starał się jako szef partii politycznej używać różnych narzędzi, żeby dyscyplinować, mobilizować, motywować wszystkich, którzy są parlamentarzystami, którzy będą chcieli być parlamentarzystami czy radnymi. Ale tak naprawdę jest najważniejsze, żeby ludzie sami odpowiedzieli sobie na pytanie, po co są w polityce.
Jeśli są w polityce i są świadkami, a czasami ofiarami zła, które się dzieje, to nie powinni w żaden sposób marnować ani swojego czasu, ani czasu i cierpliwości swoich wyborców. Mówiąc krótko: stanę na głowie, żeby każdy wypruł z siebie flaki, bo sprawy są tak poważne, że tutaj nie ma o czym dyskutować. I wasza niecierpliwość jest usprawiedliwiona, uzasadniona i bardzo dziękuję za to, że jesteście niecierpliwi i krytyczni, bo bardzo mi [to] też pomoże zmobilizować wszystkich ludzi na których mam jakiś formalny i nieformalny wpływ.
Zapowiedź Tuska z klubu KO wzbudziła obawy części posłów. Posłanka KO mówiła OKO.press: „To brzmi jak szkoła, korporacja albo system lojalnościowy na stacji benzynowej”. Ale są też w klubie KO tacy, którzy zapowiedź Tuska przyjęli z entuzjazmem.
„Nie wprowadzamy szkoły, tylko nowoczesne narzędzia” – odpowiada na krytykę poseł Jakub Rutnicki z PO. To właśnie Rutnicki, poseł Platformy z Piły, ma odpowiadać za przygotowanie narzędzia, które będzie służyć ocenie posłów. W rozmowie z OKO.press podkreśla, że chodzi nie tylko o sprawdzanie obecności na głosowaniach: „Praca parlamentarna nie polega tylko na przychodzeniu do Sejmu. To przede wszystkim praca w terenie”.
„Praca w terenie razy trzy”
„Każda nowoczesna partia powinna mieć takie narzędzie. Za kilka lat to będzie oczywistość” – twierdzi poseł Rutnicki. Narzędzie, nad którym pracuje, ma dawać władzom PO wiedzę na temat aktywności terenowych posłów, a jednocześnie nakładać te aktywności na mapę poparcia dla partii. Mówi nam o „profesjonalnym narzędziu”, wzorowanym na takich, jakie stosują korporacje.
Z opowieści Rutnickiego wynika, że będzie to rodzaj zaawansowanego kalendarza, do którego dostęp będzie miał nie tylko poseł czy posłanka, ale również władze Platformy. Dzięki temu będą wiedzieć, które regiony są „pokryte”, a gdzie trzeba „przerzucić” większe siły.
„Liczba wizyt we własnym terenie bezpośrednio odbija się na postrzeganiu partii, a później na wynikach” – mówi Rutnicki. Celem jest więc nie tylko o zdyscyplinowanie posłów w Sejmie, ale też o wymuszenie większej aktywności.
Rutnicki: „Jeśli chcemy wygrać wybory, to liczyć się będzie ciężka praca w terenie razy trzy”.
O tym, że takiej pracy brakuje, zwłaszcza w regionach, gdzie przewagę ma dziś PiS, czyli na wschód od Wisły, mówili nie tylko komentatorzy, ale również politycy PO. Na przykład europosłanka Elżbieta Łukacijewska.
A także poseł-debiutant Franek Sterczewski, bezpartyjny z klubu Koalicji Obywatelskiej.
Konkret czy zeszyt na biurku Tuska?
Nie tylko praca w terenie, ale również większa aktywność w mediach społecznościowych ma być celem PO w 2022 roku.
„Kaczyński chce mieć monopol informacyjny. To pokazało uchwalenie lex TVN. W dobie zmonopolizowania mediów lokalnych przez PiS narzędziem jest nasza komórka, nasz Facebook. Social media są realnym narzędziem. W Platformie są osoby, które sobie świetnie radzą, musimy taki potencjał pokazywać osobom, które jeszcze go nie wykorzystują” – mówi OKO.press Rutnicki.
Społecznościowe gwiazdy Platformy to Rafał Trzaskowski (743 tys. obserwujących na Facebooku, 584 tys. na Twitterze i 379 tys. na Instagramie) i Donald Tusk (417 tys. na Fb, 1,3 mln na TT, 238 tys. na Instagramie). Popularni są też Radosław Sikorski (który prowadzi na Facebooku coś w rodzaju własnego medium, prawie 180 tys. obserwujących, a na TT – 1 mln), Sławomir Nitras (prawie 160 tys. obserwujących na Fb) i Małgorzata Kidawa-Błońska (145 tys. na Fb).
A może Tusk chciał tylko postraszyć posłów i na zapowiedziach stworzenia narzędzia do mobilizacji się skończy? Może powstanie systemu będzie wisiało nad nimi jak groźba i to ma wystarczyć, żeby mobilizować maruderów? Poseł Rutnicki: „Jeżeli szef mówi, że pewne rzeczy powstaną, to na pewno takie narzędzia będą. A posłowie powinni się z tego cieszyć”.
Inni są jednak sceptyczni. Posłanka KO: „Nie spodziewam się konkretów ani transparentnego systemu oceny. Myślę, że skończy się tak, że będzie zeszyt na biurku Donalda Tuska, do którego on będzie sobie wpisywał to, co sam uzna za ważne”.
Na pytanie, kiedy nowe narzędzie zostanie przedstawione, poseł Rutnicki odpowiada: „W odpowiednim czasie”.
Za tego, kto wprowadza nowe trendy w polskiej polityce, chce uchodzić Szymon Hołownia. Pytamy polityka Polski 2050, czy mają narzędzie, które pomaga śledzić aktywność działaczy i ich mobilizować. Mówi, że takie funkcje ma Jaśmina – aplikacja, z której Polska 2050 zaczęła korzystać we wrześniu 2021. „Możemy pomóc Platformie z know how. Mamy narzędzie i mamy wewnętrzne systemy do zbierania tych informacji” – śmieje się polityk Hołowni.
Z „Idola” do Sejmu
Jeśli Tusk szukał w szeregach PO kogoś, kto kojarzy się z pracą w terenie, umie o niej opowiadać i odnosi wyborcze sukcesy, to poseł Rutnicki nadaje się idealnie. Turniej siatkarski w Opalenicy, spotkanie z licealistkami z Szmotuł, turniej koszykówki dziewcząt w Nowym Tomyślu, wizyta w domu kultury w Ryczywole, zbiórka darów dla osób na granicy w Pniewach i Obrzycku. Kluczewo, Wolsztyn, Oborniki. To tylko grudzień 2021 na Facebooku posła Rutnickiego.
Wiele osób kojarzy Rutnickiego przede wszystkim jako finalistę pierwszej edycji telewizyjnego talent-show „Idol” w 2002. Zajął dziesiąte miejsce, ale już w tym samym roku został powiatowym radnym, a trzy lata później wszedł do Sejmu.
W 2005 roku startował z siódmego miejsca na liście. Dostał 3 182 głosy i trzeci mandat z okręgu. Z każdymi kolejnymi wyborami ma coraz lepsze wyniki. Więcej: nie będąc liderem listy, Rutnicki dostaje w okręgu pilskim najwięcej głosów. Od lat startuje z „dwójki”.
W 2015 zdobył 27 916 tys. głosów, w 2019 – aż 39 344. To był najlepszy wynik nie tylko na liście KO, ale na wszystkich listach w tym okręgu.
„Jak mnie pani zapyta o którąkolwiek z miejscowości w moim okręgu, to wiem, kiedy tam byłem i jaki tam jest problem” – mówi Rutnicki. Opowiada o projekcie kin studyjnych, który realizuje w miejscowościach 2-3 tys. mieszkańców wraz z wielkopolskim samorządem ze środków unijnych.
Jest uznawany za człowieka Ewy Kopacz, a była premier wciąż pozostaje jedną z najbardziej zaufanych osób Donalda Tuska w partii.
„Jak się komuś nie podoba, to zawsze może zmienić pracę”
Pomysł z dyscyplinowaniem posłów spodobał się czytelnikom OKO.press. Oto tylko kilka z setek podobnych komentarzy:
Mariusz: „W końcu, brać się za leni!”.
Michał: „O, ktoś zdziwiony, że ma głosować? Nie zna ustawy o wykonywaniu mandatu? A ja jako wyborca i podatnik uważam, że to dobry sposób dyscyplinowania posłów. Skoro suweren nie daje rady, to może da szef partii”.
Mira: „Nareszcie! Jak się komuś nie podoba, to zawsze może zmienić pracę”.
Julia: „I prawidłowo. Posłowie, których wybraliśmy do Sejmu, nie robią nam łaski, że przychodzą do pracy. Płacimy im za to ze swoich podatków. A jak się nie podoba, to wypad do normalnej pracy – takiej za 4000 brutto, od 8 do 16. Jak chcą walczyć z taką zdyscyplinowaną masą jak PiS?”
Aneta: „A mnie dyscyplinowanie się podoba”.
Joanna: „Wreszcie jakieś konkretne decyzje! To skandal, żeby przez nieobecność posłów przegrywać ważne głosowania. Oczywiście już wielu się to nie podoba. Dobrze brać pieniądze i bumelować”.
Richard: „Nie, to brzmi jak wojsko. A teraz jest wojna. Mobilizacja jest konieczna! Dobra robota…”.
Agnieszka: „Posłowie są w Sejmie po to, by pracować. Za to im płacimy. Nieobecność na głosowaniu, to lekceważenie obowiązków i nas, wyborców”.
Problem w tym że ja nie wiem co chce zrobić PO – odsunąć pis od władzy to granicznie za mało ! To nawet nie jest 5 % tego co by mnie przekonało. I Ci ludzie będą jeździć po Polsce i co będą mówić ludziom ? Co ludzie będą chcieli usłyszeć ? Każdy poseł co innego, a później znowu zrobimy "po swojemu" ? Ja PO nie wierzę, że potrafi coś zrobić i po nie robi nic by mnie przekonać.
Jeździć trzeba z czymś co ludzie przekona – po co jeździć jeśli nie ma się pomysłu na na siebie a co ważniejsze na Polskę ?
A dam jeden. Symetryści i przeciwnicy PO chcą koniecznie znać program tej partii, który dla dociekliwych jest znany. Problem w tym, że chcą zmusić Tuska, aby odkrył karty i zdradził hasła z jakimi jego partia pójdzie do wyborów. Nie doczekają się, bo wymagają tego względy taktyczne. Jakby odkrył karty, ruszyłaby na PO chmara nieprzychylnych mediów i hejterów, aby obrzydzić Tuska i jego program.
Częściowo się zgadzam, tylko ja nie znam żadnego programu PO – więc nie wiem co jest znane, bo jeden poseł mówi jedno, a kilka chwil drugi drugie. Teraz ruszanie w Polskę to głupota, bo co powiedzą ludziom ? Będzie klika miesięcy do wyborów – będzie ogłoszony program – wtedy trzeba ludzi przekonywać – po co teraz i czym chcą przekonać ?
"chcą koniecznie znać program tej partii, który dla dociekliwych jest znany"
Widać nie jestem dość dociekliwy. Niech zgadnę, neoliberalizm plus LGBT plus?
No tak stabilny rozwój Polski dość w ostatnich latach było rewolucji.
"Jakby odkrył karty, ruszyłaby na PO chmara nieprzychylnych mediów i hejterów,"
Sorry, ale to jest tłumaczenie dla przedszkolaków. "Nie możemy powiedzieć, co chcemy zrobić. Głosujcie na nas.".
A nie powiedzą, co chcą zrobić, bo takie g…, że od razu stracą wszystkie głosy.
Problem jest taki, że PO to taki PiS, tylko trochę mniej. Podejście do kościoła służalcze, "tylko trochę mniej niż PiS". Klękanie przed bogaczami "tak samo jak PiS". Sprawa aborcji – te same poglądy, "tylko trochę mniej niż PiS" (Kaczyński wcale nie chciał zmian ws. aborcji) itd. itp.
PO nie pokazuje programu, bo on się od poglądów PiS zasadniczo niewiele różni.
Podstawowa różnica tkwi w charakterze tych partii. PiS to partia populistyczna i autorytarna, kadry są dobierane w wyniku selekcji negatywnej, podobnie jak w PZPR w schyłkowym PRL. PO jest mimo wszystkich błędów i zaniedbań partią demokratyczną.
Tak się składa, że nawet statut PiS jest bardziej demokratyczny niż PO. Polecam sprawdzić.
Ja dziękuję za wybór między dżumą a cholerą. Wybieram lepszą opcję.
Populistyczna PO ("nie ujawniamy programu, żeby PiS nas nie atakował") nie ma szans na pokonanie PiS, co już pokazało ostatnie 6 lat. Co więcej, PO szkodzi opozycji, a gdy zdobędzie władzę, zagwarantuje powrót złego systemu i w efekcie jeszcze więcej PiS.
Najlepszy statut nie pomoże, gdy w partii rządzi i dzieli jedna osoba – Jarosław Kaczyński. Reszta musi się dostosować. Stalinowska konstytucja ZSRR z 1936 była bardzo nowoczesna, prodemokratyczna, gwarantowała wolności obywatelom – tylko co z tego, skoro nie była przestrzegana?
Problem nie leży tylko po stronie PO. Moim zdaniem opozycji szkodzą wszyscy politycy, którzy nie dążą do zjednoczenia w obronie podstawowych wartości: wolności, praworządności i demokracji w Polsce. Zjednoczone opozycja demokratyczna na Węgrzech pokazuje, że można.
A czego pan oczekuje ?
Dużo by pisać, ale np:
Reforma szkolnictwa od podstawowego ( więcej współpracy, doświadczeń, zadania interdyscyplinarne ) , uczelnie – reforma polegająca na tym, by wybudować 2 – 3 nowe uniwersytety – ściągnąć do nich z najlepszych uczelni świata np Polaków – dać im wolną rękę w urządzaniu tego uniwersytetu. Tym uniwersytetom dać kilka razy większe pieniądze niż tym co mamy obecnie.
Mógłbym tak dalej długo jeszcze, co trzeba zrobić mega pilnie.
Największe obawy Polaków się potwierdzają, PO to tyrani! Skoro teraz, flaki chcą z własnych ludzi, biednych posłów wypruwać, to co będzie jak dojdą do władzy?! Katorga, arbeitslager i gułag w jednym – nie daj Jaśniepanie Boże! Wyszło Szydło z wora – programem PO jest autorotyraryzm Tuska. Jeśli jakimś cudem wygra te wybory, to zaprowadzi taką twardą dyktaturę, jak ten jego traumatycznie niezapomniany rygor, gdy był kanclerzem UE. Ukrywane obozy koncentracyjne dla prawicowców i nacjonalistów, przymusowe skrobanki dziewic, beszczelny handel nieprzekłutymi prezerwatywami, zmuszanie do ślubów homo i brutalna esperantyzacja w całej Europie! Tak, o tym się nie mówi, ale Q(pa)-Anal zna prawdę! Katastrofa polityczna nadciąga nad ukochaną, kaczystowską Polskę! Już niedługo, nowym trendem politycznym będzie niestety koszmar morderczej dyscypliny i pruskiego drylu armii poselskiej oberstürmbahnfürera Donalda TuSSka! Skończy się politykierski wypas. Moniki Pawłowskie, Hanny Gill-Piątek, wszystkie te Kukejzy i inne szmatki na wietrze, już nie będą popularnie powiewać przy milczącym aplauzie leniwej gawiedzi. Kurski ostrzega: Tusk chce podciąć Pegasusowi skrzydła i planuje agresywny i toksyczny (wg. braterskich specjalistów od Nowyczoka z Kremla: atak gazowy, jak ten planowany przez USA na Ukrainie – niewykluczony) zamach stanu! Ratuj się kto może!!!
Edukacja za chwilę będzie ogłoszona przed Polska 2050, szkolnictwo wyższe zaczęło powstawać. Gospodarka, spółki skarbu państwa, klimat ze strategią dojścia do neutralności klimatycznej, TK i praworządność, rozdział państwo-kościół, bardzo rozbudowana reforma systemu ochrony zdrowia od koszyka świadczeń, ich tarfikacji i wyceny przez mapy potrzeb zdrowotnych, kadry w ochronie zdrowia, psychiatrię, ratownictwo medyczne, geriatrię opiekę długoterminową i paliatywną oraz reformę POZ, AOS, szpitali z tworzeniem struktur pośrednich, wszystko w celu skrócenia, potem nawet likwidacji kolejek, diagnostyka laboratoryjna – te dokumenty już są. Wszystkie przygotowane przez think tank Polski 2050 – Instytut Strategie 2050. Wszystkie gotowe, czekają na przeczytanie. Następne dokumenty: zdrowie publiczne, fizjoterapia, stomatologia, polityka zagraniczna, wojsko i obronność właśnie powstają. Programy są po to, żeby potencjalni wyborcy wiedzieli co jest możliwe po Państwie PiS. Mają do tego prawo.
Jeśli przegrali poprzednie wybory, to dlaczegoś. Jeśli są to ci sami osobnicy co byli wtenczas i jeszcze wcześniej, gdy byli razem jako POPIS, to ja osobiście teraz nie mam przekonania, że chcą dokonać czegoś pozytywnego niż dorwać się do koryta. Sama negacja obecnego nierządu nie jest przekonująca, bo W.Młynarski jakiś czas temu już pytał …czy ci ludzie w jednej chwili tacy mądrzy się zrobili, czy to sedno się zrobiło takie duże? Nie da ukryć się, że naprawić trzeba wszystko, a jakiekolwiek układy nie spowodują naprawy, a tylko będzie to pudrowanie syfu… do następnych wyborów i to pewnie przegranych.
Symetryzm utrudnia zrozumienie złożonej rzeczywistości. Może zamiast pogłębiać podziały znaleźć porozumienie w wartościach wolnościowych, demokratycznych, praworządności. J. Kaczyński buduje państwo autokratyczne, ma w głębokim poważaniu wartości demokratyczne.
Symetryzm to taki zwrot erystyczny. Niczego nie znaczy poza "na ślepo za PO".
Ależ nie, poza PO są inne partie opozycyjne. Jeśli chcemy nadal żyć w kraju UE, to powinniśmy sobie przypomnieć PRL i Solidarność.
Za Wikipedią: Symetryzm – postawa ideologiczna zakładająca, że każdemu negatywnemu zjawisku zawinionemu przez dany obóz polityczny należy spróbować przeciwstawić analogiczne negatywne zjawisko zawinione przez obóz jego przeciwników (w Polsce z reguły w zestawieniu PO–PiS).
"dlaczegoś" = Pegasus. W tej chwili potwornie bawi mnie mówienie o słabości opozycji i gloryfikowanie zdyscplinowania, strategizacji i sprytu u polityków, którzy zwyczajnie oszukują i podłsłuchują swoich kluczowych oponentów. Pęka mit genialnego stratega i jego niezwyciężonej armii. Rządzi nami gang wstrętnych, miałkich, niewykształconych i nieprzystających do dzisiejszego świata dziadków, którzy największe zwycięstwa zawdzięczają nagminnemu łamaniu reguł gry.
W Polsce mamy rodzaj wojny o wolność i demokrację z PiS, która jest partią autorytarną. W takich warunkach mobilizacja jest jednym z warunków koniecznych do zwycięstwa, czyli obrony demokracji. Moim zdaniem pomysł jest dobry, ale nie powinien być na stałe.
PO ma największy elektorat negatywny. "Zjednoczona opozycja" to tylko hasło mające zniszczyć szanse innych partii niż Platforma.
Przypinanie łatek ma uprościć myślenie, na zasadzie: PiS = mafijna sekta, PO = złodzieje, itp. Gdy w najbliższych wyborach ponownie zwycięży PiS, to domknie system autokratyczny i szanse innych partii będą żadne niezależnie od ich programu. Wciąż mam wrażenie, że umyka sedno problemu.
Właśnie dzisiaj Tusk pokazał jak zależy mu na wsparciu opozycji – bezpardonowo atakując lewicę za to, co sam robi.
"Zjednoczona opozycja" to tylko populistyczny slogan. Ma za zadanie nie wygraną z PiS, tylko zniszczenie konkurencji dla PO.
Metoda D'Hondta faworyzuje duże partie i bloki wyborcze. To nie populizm, tylko fakt.
Jeżeli Tusk bezpodstawnie zaatakował lewicę, to popełnił poważny błąd, zapomniał o tym, co teraz jest najważniejsze: obrona praworządności i obecność Polski w UE.
P.S. Polecam książkę O tyranii. Dwadzieścia lekcji z XX wieku, zbiór krótkich esejów, które napisał Timothy Snyder.
Polecam książkę Anthony Storr: Kolosy na glinianych nogach. Studium guru.
Problem łatek istnieje od b.dawna i jest normalnym elementem informacji. Ważna jest jasność i precyzyjność przekazu i w konsekwencji realizacja tego o co walczyło się i jeśli następuje brak realizacji programu, to jego brak powinien być bezwzględnie wytykany i przypominany, aby w przyszłości unikać ponowienia błędów.