Reakcja świata na wysadzenie zapory w Nowej Kachowce była niewystarczająca. A następna będzie Zaporoska Elektrownia Jądrowa. „To przestępstwo zapowiadane z wyprzedzeniem” – mówi ukraińska ekspertka Olha Koszarna
22 czerwca 2023 roku prezydent Wołodymyr Zełenski powiedział, że ukraiński wywiad i Służba Bezpieczeństwa Ukrainy otrzymały informacje o możliwym ataku terrorystycznym ze strony Rosji w Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej.
Dwa dni wcześniej Kyryło Budanow, szef ukraińskiego wywiadu wojskowego, informował, że Rosjanie zaminowali zbiornik chłodzący elektrowni. A to oznacza większe zagrożenie.
Od września 2022 roku tylko jeden z sześciu bloków ZEA znajduje się w stanie gorącego wyłączenia, reszta – zimnego wyłączenia (niżej tłumaczymy, co to znaczy). Mimo to wszystkie reaktory nadal potrzebują wody do chłodzenia, aby zapobiec stopieniu się paliwa i możliwemu uwolnieniu materiałów radioaktywnych.
W maju 2023 roku pisaliśmy, że Rosja w czasie okupacji (od początku marca 2022 roku) zamieniła elektrownię jądrową w Enerhodarze – największą w Europie – w obiekt wojskowy. ZEA i terytorium blisko elektrowni od kilku miesięcy jest zaminowane. 27 kwietnia Ministerstwo Obrony Wielkiej Brytanii ujawniło, że Rosyjscy żołnierzy ustawili pozycje bojowe na dachach kilku z sześciu budynków reaktorów.
Jaki jest związek ZEA z zaporą w Nowej Kachowce?
Na początku 2023 r. cztery z sześciu bloków Zaporoskiej elektrowni jądrowej znajdowały się w trybie zimnego wyłączenia, który minimalizuje ryzyko katastrofy przemysłowej.
Olha Koszarna, niezależna ekspertka ds. bezpieczeństwa jądrowego, zaznacza, że Państwowa Inspekcja Nadzoru Jądrowego Ukrainy 10 lutego wydała zarządzenie o przełączaniu także reaktorów nr 5. i 6. w tryb zimnego wyłączenia. Przełączony został jednak tylko blok nr 6. Po wysadzeniu zapory w Nowej Kachowce, 8 czerwca, Inspekcja ponownie wydaje zarządzanie dotyczące bloku nr 5. o natychmiastowym przełączeniu reaktora w tryb zimnego wyłączenia.
„Tego Rosjanie nie zrobią” – mówi OKO.press ekspertka.
W trybie gorącego wyłączenia blok nadal zużywa wodę – choć w mniejszym stopniu niż gdyby działał z pełną wydajnością. A zużywa wodę ze stawu chłodzącego, który jest napełniany z kachowskiego zbiornika – wysadzonego na początku czerwca 2023 r. Po katastrofie w Nowej Kachowce zbiornik chłodzący dużo trudniej napełnić wodą.
W trybie zimnego wyłączenia temperatura pierwszego obwodu bloku energetycznego jest obniżana z 275 do 70 stopni, co trwa kilka dni. Bloki przełączone w tryb zimnego wyłączenia mogą wytrzymać całkowity brak zasilania przez znacznie dłuższy czas, zanim dojdzie do stopienia rdzenia reaktora.
„A kiedy, na przykład, stracimy wodę w drugim obiegu w wyniku eksplozji szandorów [pionowe wrota, takie jak te znajdujące się na śluzach, służące do blokowania wody. Blokują one przepływ wody z basenu do zbiornika- red.] w stawie chłodziwa lub w rurociągach pomocniczych, które doprowadzają tę wodę do chłodzenia reaktora, to od utraty chłodzenia do stopienia rdzenia jest 8 dni, a jeśli reaktor jest w trybie gorącego wyłączenia – 27 godzin” – tłumaczy ekspertka Olha Koszarna.
Po przemówieniu Budanowa w mediach społecznościowych zaczęły pojawiać się instrukcje, jak uratować się przed ewentualnym zagrożeniem. Mało wiarygodne. W krótkim czasie z aptek w Kijowie zniknął jodek potasu, płyn lugola. Już wcześniej pisaliśmy, że skutki awarii w elektrowni w Enerhodarze mogą mieć jedynie charakter lokalny.
Państwowe Naukowo-Techniczne Centrum Bezpieczeństwa Nuklearnego i Radiacyjnego Ukrainy wydało rekomendacje, w których eksperci podkreślają, że
„żaden ze scenariuszy zdarzeń w Zaporoskiej elektrowni jądrowej nie wymaga profilaktyki jodowej”.
„Obecnie nie ma powodu, aby stosować tabletki lub roztwory jodu. Nierozsądne stosowanie tabletek jodku potasu może zagrażać zdrowiu. Połknięcie nalewki jodowej, Betadine lub roztworu Lugola może spowodować poważne oparzenia błon śluzowych i zatrucie – czytamy w komunikacie. – Profilaktyka jodowa polega na nasyceniu tarczycy stabilnym jodem, aby zapobiec wchłanianiu przez nią radioaktywnych izotopów jodu i narażeniu jej na promieniowanie”.
Centrum przypomniało, że radioaktywny jod powstaje tylko wtedy, gdy blok energetyczny działa z pełną mocą. To znaczy, gdy blok jądrowy wytwarza energię elektryczną. Na ZEA bloki jej nie wytwarzają przez co najmniej 9 miesięcy.
„Oznacza to, że jego [izotopu jodu] aktywność w ostatnim wyłączonym reaktorze w ZEA spadła miliardy razy w porównaniu do września 2022 roku” – tłumaczy Państwowe Naukowo-Techniczne Centrum Bezpieczeństwa Nuklearnego i Radiacyjnego Ukrainy. Eksperci dodają, że w przypadku hipotetycznej awarii lub ataku terrorystycznego w Zaporoskiej elektrowni jądrowej uwolnione substancje promieniotwórcze nie będą zawierać izotopów jodu.
Dlatego profilaktyka jodowa nie jest potrzebna.
Ministerstwo Ochrony Zdrowia Ukrainy również przestrzega przed nierozsądną profilaktyką i podaje plan działań przy możliwej katastrofie. Resort prosi o zachowanie spokoju, ponieważ panika i strach jest tym, na co liczy Rosja.
„Wysadzenie kachowskiej zapory jest dowodem na to, że okupanci używają katastrofy przemysłowej, aby powstrzymać kontrofensywę ukraińskich sił zbrojnych”
– mówi OKO.press Olha Koszarna.
Po katastrofie 15 czerwca do Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej przybyła z wizytą grupa ekspertów Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej MAEA na czele z dyrektorem agencji Rafaelem Grossi.
Agencja zauważyła, że podczas wizyty nie znaleziono żadnych min na terenie elektrowni, w szczególności w pobliżu stawu chłodzącego. Eksperci są jednak świadomi wcześniejszego umieszczenia min poza obwodem elektrowni jądrowej, a także w niektórych miejscach wewnątrz. Pracownicy ochrony wyjaśnili, że miny „służą celom obronnym”.
„Nasza ocena tych konkretnych miejsc była taka, że chociaż obecność jakiegokolwiek ładunku wybuchowego nie jest zgodna ze standardami bezpieczeństwa, nie wpłynie to znacząco na główne funkcje bezpieczeństwa obiektu. Śledzimy tę sprawę z wielką uwagą” – powiedział dyrektor generalny Grossi, czytamy w raporcie MAEA.
Ukraińscy eksperci natomiast podkreślają, że Grossi mógł min nie zauważyć, ponieważ są one m.in. na dnie stawu. Zaporoską EA rządzą pracownicy RosAtomu (Rosyjskiej Państwowej Korporacji Energii Jądrowej), którzy przyjechali do Enerhodaru już po wejściu tam okupantów, w marcu 2022 roku. I to oni oprowadzali misję MAEA.
Walerij Czały, prezes zarządu Ukraine Crisis Media Center, ambasador nadzwyczajny i pełnomocny Ukrainy w Stanach Zjednoczonych (2015-2019) w radiu New Voice mówi o niewystarczającej aktywności Ukrainy w informowaniu o sytuacji na ZEA. I ostrzega, że moje dojść do podobnej sytuacji, jak w przypadku wysadzenia kachowskiej zapory – reakcja świata będzie niewielka.
Czały stwierdził, że na ocenie MAEA nie można już polegać.
Według Koszarny Ukraina w kwestii informowania świata o niebezpieczeństwie związanym z sytuacją na Zaporoskiej Elektrowni Atomowej przegrywa z Rosją. Ostatnio wysyła kilka komunikatów dziennie do różnych organizacji międzynarodowych i państw, gdzie mówi o „atakach” ze strony ukraińskiej. „Neutralność agencji została całkowicie utracona” – zaznacza Koszarna.
„Misja MAEA jest teraz szkodliwa, ponieważ przy wyjściu z ZEA eksperci mogą być wykorzystani jako żywa tarcza. Na oficjalnej stronie agencja pisze, że eksperci nie mogą ocenić skali ewakuacji mieszkańców Enerhodaru. Eksperci misji nie mieli możliwości trafić do miasta. To znaczy, że okupanci trzymali ich wewnątrz obwodu, eksperci spali w biurach elektrowni.
Nie mogą podejmować decyzji technicznych, nie mogą kontrolować niczego. Są tam w roli zakładników”
– wnioskuje Koszarna.
Koszarna podkreśla, że nie zostały wprowadzone potężne sankcje na kierownictwo RosAtomu (Rosyjskiej Państwowej Korporacji Energii Jądrowej), na pracowników tej korporacji.
„Rosja kontynuuje budowę elektrowni jądrowych np. na Węgrzech. Ma kontrakty o wartości 140 miliardów dolarów poza swoimi granicami” – mówi ekspertka. Koszarna wspomina o bezczynności organów państwa oraz firm związanych z przemysłem jądrowym w Ukrainie. Do obecnej sytuacji mogło też dojść przez brak jednego stanowiska Ukrainy na ten temat.
Natomiast Ministerstwo spraw zagranicznych Ukrainy w piątek, 23 czerwca wydało komunikat, w którym pisze:
„Rosja, jako państwo terrorystyczne, naruszyła wszystkie kluczowe zasady międzynarodowego prawa bezpieczeństwa jądrowego i zdecydowaną większość własnych zobowiązań traktatowych. Ale nie poniosła jeszcze sprawiedliwych konsekwencji za swoje przestępstwa.
Wzywamy społeczność międzynarodową, w szczególności Grupę Siedmiu i UE, do podjęcia pilnych działań w celu zapobieżenia katastrofie nuklearnej w Zaporoskiej elektrowni jądrowej. W szczególności do wprowadzenia wzmocnionych środków ograniczających wobec rosyjskiego przemysłu jądrowego i rosyjskiego kompleksu wojskowo-przemysłowego”.
5 października 2022 roku prezydent Rosji Putin podpisał dekret o przekazaniu Zaporoskiej EA na własność Federacji Rosyjskiej.
„Tam jest zaznaczone, że ukraińskie licencje na prowadzenie działalności w ZEA, licencje dla personelu są ważne do pierwszego stycznia 2028 roku. Jesteśmy w sytuacji, która nie jest zdefiniowana przez żadne ustawodawstwo, normy międzynarodowe ani nic innego. Po raz pierwszy w historii została okupowana elektrownia jądrowa. Nie ma na to przepisów” – mówi ekspertka Koszarna.
Z tego wynika, że skoro elektrownia jest własnością Ukrainy, to ona ponosi odpowiedzialność za awarię. Mimo że jest okupowana.
„To jest to bezprecedensowy przypadek. Uważam, że nie podjęto żadnych środków zapobiegawczych – mówi Koszarna. – Na pewno do eksplozji dojdzie. Nie mam wątpliwości. Dla Rosjan to jedyny sposób, by powstrzymać kontrofensywę. Podgrzewają sytuację od początku maja, oskarżająс nas o ostrzały, drony kamikadze, że coś wystrzeliliśmy itd. Ale mieszkańcy Enerhodaru, z którymi mam kontakt, mówią, że czas wystrzału z moździerza to trzy sekundy. Jasne jest, że to nie strzelają z przeciwnego brzegu Dniepru [gdzie jest wolne od Rosjan terytorium ukraińskie, np. miasto Nikopol, znajdujące się po drugiej stronie Kachowskiego Zbiornika Wodnego – red.]”.
Ekspertka dopuszcza taki scenariusz, że rosyjska armia wysadzi elektrownię zdalnie po tym, jak będzie zmuszona do odejścia.
„Wysadzą, kiedy tam wejdą nasi ludzie. Nie wysadzą reaktora, wysadzą szandory stawu chłodzącego i rurociągi z wodą technologiczną” – tłumaczy ekspertka.
Według Koszarny to są „Rosjanom nie jest żal ani swoich obywateli, ani żołnierzy”. „Wysadzając kachowską zaporę, Rosjanie nie przejmowali się mieszkańcami lewobrzeżnej część obwodu chersońskiego. Tam ludzie pod przymusem otrzymali rosyjskie paszporty, to jest terytorium wpisane w rosyjską konstytucję. Niektórzy moi koledzy mówią, że to sposób na pozbycie się nielojalnej ludności na okupowanym terytorium obwodu chersońskiego” – dodaje ukraińska ekspertka.
„Prawdopodobieństwo ataku terrorystycznego wynosi moim zdaniem 99,9 proc., żebyśmy się zajęli likwidacją awarii, a nie kontrofensywą” – podkreśla Olha Koszarna.
W przypadku ataku terrorystycznego na Zaporoską elektrownię jądrową, Ukraina rozmieściła sztab, w skład którego weszli energetycy, pracownicy służb ratowniczych, policja i personel medyczny, poinformował minister spraw wewnętrznych Ukrainy Ihor Kłymenko, podaje hromadske. Kłymenko podkreślił, że obywatele powinni zachować spokój i postępować zgodnie z komunikatami władz. Na osoby chętne do ewakuacji czeka transport. Minister zaznaczył, że w razie wypadku radioaktywne tło utrzyma się przez około jeden dzień. W ciągu 24 godzin zmniejszy się o 80 proc.
Świat
agresja Rosji na Ukrainę
elektrownia jądrowa
Enerhodar
MAEA
Ukraina
wojna rosyjsko-ukraińska
zaporoska elektrownia atomowa
Zaporoska Elektrownia Jądrowa
Jest dziennikarką, reporterką, „ambasadorką” Ukrainy w Polsce. Ukończyła studia dziennikarskie na Uniwersytecie Jagiellońskim. Pisała na portalu dla Ukraińców w Krakowie — UAinKraków.pl oraz do charkowskiego Gwara Media.
Jest dziennikarką, reporterką, „ambasadorką” Ukrainy w Polsce. Ukończyła studia dziennikarskie na Uniwersytecie Jagiellońskim. Pisała na portalu dla Ukraińców w Krakowie — UAinKraków.pl oraz do charkowskiego Gwara Media.
Komentarze