Rosyjscy żołnierze doskonale zdają sobie sprawę, że ta wojna nie ma sensu dla Rosji i że strategicznie ich armia nie ma szans - ocenia Wołodymyr Zełenski na podstawie podsłuchanych rozmów. Głównym celem Rosji jest teraz Siewierodonieck
Oto najważniejsze wydarzenia ze środy 26 maja:
Jak podaje portal The Kyiv Independent, prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski popiera petycję w sprawie wprowadzenia wiz dla Rosjan. Na wniosek zebrano łącznie 26 742 głosów, przy czym wymagane minimum to 25 tys. Mimo agresji Rosji na Ukrainę, do tej pory formalnie utrzymuje ona ruch bezwizowy z Rosją.
"Wciąż rośnie zagrożenie, że Rosjanie zdołają całkowicie odciąć od reszty terytorium Ukrainy Siewierodonieck i Łysyczańsk" - pisze w OKO.press Witold Głowacki. Najprawdopodobniej już udało im się przerwać "drogę życia" wiodącą z Bachmutu do Łysyczańska, którą transportowane było zaopatrzenie dla obu miast. Więcej tutaj:
95 proc. terytorium obwodu ługańskiego, na wschodzie Ukrainy, zostało zajęte przez wojska rosyjskie, a sytuacja w całym Donbasie jest wyjątkowo zła - poinformował w środę szef władz obwodu ługańskiego Serhij Hajdaj na Facebooku.
Ukraiński rząd twierdzi, że Rosja ostrzeliwała ponad 1000 szkół i zniszczyła 95. Według informacji Associated Press Rosja zniszczyła lub uszkodziła co najmniej 56 ukraińskich szkół w sposób, który wskazuje na zbrodnię wojenną.
"Stany Zjednoczone nie złagodzą sankcji wobec Rosji w zamian za odblokowanie ukraińskich portów" - poinformował rzecznik Departamentu Stanu USA Ned Price. Rzecznik odniósł się do propozycji, którą przestawił rosyjski wiceminister spraw zagranicznych Andriej Rudenko.
Sekretarz Generalny ONZ ocenił, że w Ukrainie wzrosło zagrożenie wojną nuklearną.
"Jeśli to będzie mogło przysłużyć się sprawie pokoju, sądzę, że papież gotów jest pojechać do Kijowa" - powiedział kardynał Parolin, cytowany przez agencję ANSA.
Potępił też zjawisko, które nazwał "wojną o zboże" w wyniku konfliktu zbrojnego na Ukrainie. "Mogę tylko wyrazić niezadowolenie biorąc pod uwagę to, że jeśli jest wojna, konsekwencje są także tego rodzaju" - tak watykański hierarcha odniósł się do blokowania przez Rosję eksportu ukraińskich zbóż.
Minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba powiedział w Davos na Światowym Forum Ekonomicznym, że "Rosja próbuje szantażować wspólnotę międzynarodową proponując odblokowanie ukraińskich portów w zamian za złagodzenie sankcji nałożonych na Moskwę. Powiedział też, że UE podjęła "rewolucyjne decyzje" o wsparciu Kijowa. Ale skrytykował Sojusz Północnoatlantycki. twierdząc, że NATO jest "odsunięte na margines". "Podczas wojny zawsze opadają maski i ukazują się prawdziwe oblicza. Ujrzeliśmy rewolucyjne, nowatorskie działania UE, wspierające Ukrainę i ujrzeliśmy też NATO, które dosłownie nic nie zrobiło" - mówił Kułeba.
W Siewierodoniecku, mieście w Ukrainie w obwodzie ługańskim toczą się walki. Szef administracji obwodowej Ługańska Serhij Hajdaj opublikował nagranie, na którym widać zniszczenia w mieście. Jak poinformował Hajdaj ostrzał Rosjan cały czas trwa, są ofiary.
Tak wyglądają ruiny w Dolinie Pokoju w obwodzie ługańskim po rosyjskim ostrzale.
Dwie osoby zginęły na skutek ostrzelania w środę przez wojska rosyjskie miasta Bałaklija w obwodzie charkowskim na północnym wschodzie Ukrainy - przekazała na Facebooku doradczyni szefa władz tego regionu Natalia Popowa.
O tym, że Putin odwiedził rannych żołnierzy pisze TASS. Był to jego pierwszy kontakt z rannymi – mimo że wojna, zwana przez niego “operacją specjalną”, trwa już czwarty miesiąc. Moskwa nie podaje oficjalnych informacji o stratach: ani o poległych, ani o rannych. Rosjanom mają wystarczyć wzruszające migawki z wizyt oficjeli w szpitalach. Bo to pokazuje, że “władza się troszczy”. Wizyta Putina to wyraz najwyższego zatroskania.
W środę Putin wraz z ministrem obrony Szojgu odwiedzili Centralny Wojskowy Szpital Kliniczny w Moskwie. Na oficjalnym nagraniu na kremlowskim koncie w Telegramie widać Putina i Szojgu w fartuchach, jak rozmawiają z rannymi.
TASS podaje też, że “głowa państwa jest stale zainteresowana i kontrolowana tematem warunków, jakie zapewnia się osobom poszkodowanym podczas specjalnej operacji wojskowej”. Ale – jak mówi rzecznik Putina Dmitrij Pieskow, dopiero teraz “harmonogram prezydencki pozwolił mu osobiście udać się i zapoznać z warunkami, i, co najważniejsze, porozmawiać z rosyjskimi żołnierzami”.
O powadze sytuacji na froncie świadczy podana dwa dni temu depesza o śmierci na froncie w Ukrainie siostrzeńca wiceministra obrony narodowej Federacji Rosyjskiej.
Wojska rosyjskie wykorzystały w czasie inwazji na Ukrainę już 60 proc. posiadanej broni precyzyjnego rażenia, a z powodu niedostatecznych mocy produkcyjnych w Rosji nie mogą szybko uzupełnić zapasów - oznajmił w środę przedstawiciel ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR) Wadym Skibicki.
Poniżej aktualne dane o stratach Rosji. Rosja miała stracić już prawie 30 tys. żołnierzy piechoty, ponad 1300 czołgów i ponad 3,2 tys. pojazdów opancerzonych.
Petro Andriuszczecznko, doradca mera Mariupola, w rozmowie z CNN poinformował, że w wyniku rosjskich ostrzałów w mieście zginęło co najmniej 22 tysiące ludzi. "Najeźdźcy cofnęli miasto do średniowiecza" - mówi Andriuszczenko. "Mariupol to miasto duchów. Nasze szacunki o 22 tys. zamordowanych opierają się na szacunkach po rozmowach z mieszkańcami Mariupola, z którymi nadal utrzymujemy kontakt. Rzeczywista liczba zabitych może być jeszcze wyższa".
Andriuszczenko podkeślał, że rosyjscy urzędnicy utrudniają pochówek zmarłych i nalegają, żeby ciała trafiały do kostnicy. Każda osoba, która zgłasza się po ciało musi nakręcić wideo, że zmarły został zabity przez ukraińskie wojsko. "W mieście panują całkowite ciemności, a jedyne światła pochodzą z rosyjskich patroli. Wszędzie czuć zapach śmierci i ognia". Mieszkańcy nie mogą swobodnie przemieszać się po mieście - są do tego potrzebne specjalne przepustki.
Władimir Putin podpisał dekret, który wprowadza uproszczoną procedurę przyznawania rosyjskiego obywatelstwa mieszkańcom obwodów zaporoskiego i chersońskiego w Ukrainie.
Ten akt sugeruje, że „Rosja zamierza zająć przynajmniej te dwa regiony, poza donieckim i ługańskim, o które armia rosyjska toczy obecnie ciężkie walki pozycyjne” - komentuje Ilya Barabanov, korespondent BBC w Ukrainie.
„Z jakiegoś powodu Rosja jest przekonana, że nie straci kontroli nad Chersoniem i będzie w stanie zająć cały region Zaporoża, choć nie zdołała nawet opanować centrum regionu.
Podpisany dekret wygląda jak deklaracja polityczna i deklaracja intencji. Teraz, jeśli coś pójdzie nie tak, Kremlowi będzie trudniej powiedzieć, że plan znów się zmienił i wszystko idzie zgodnie z planem”.
W środę rosyjska Duma uchwaliła ustawę, która znosi górny limit wieku żołnierzy kontraktowych w rosyjskiej armii. Od razu odbyły się trzy czytania projektu, ustawa czeka tylko na podpis Władimira Putina i wejdzie w życie.
Rosyjska armia potrzebuje „wysoko profesjonalnych specjalistów”, a tacy mają zwykle ponad 40 lat - brzmi uzasadnienie ustawy. Autorzy projektu piszą, że chodzi im przede wszystkim o specjalistów cywilnych: medycznych, inżynieryjnych, konserwacyjnych, operacyjnych, komunikacyjnych itp.
Zgodnie z obowiązującym obecnie prawem do rosyjskiego wojska mogą się zaciągać Rosjanie w wieku 18-40 lat i obcokrajowcy w wieku 18-30 lat.
Muzycy Kalush Orchestra, zespołu, który wygrał w tym roku Eurowizję, przekazali swoje trofeum - kryształowy mikrofon - na aukcję na rzecz ukraińskich żołnierzy.
A za wpłatę 200 hrywien (równowartość pięciu euro) można wylosować różowy kapelusz, w którym wystąpił na finałowej gali lider zespołu, Oleh Psiuk.
W ślad za dezinformacją z 28 kwietnia, że Wołodymyr Zełenski zażywa narkotyki, w węgierskim Internecie pojawiają się kolejne kłamstwa i ataki na niego. Takie kampanie dezinformacyjne są rozpowszechniane w wielu krajach, w których działają kanały mediów społecznościowych powiązane z Rosją i Białorusią.
W ostatnim czasie prorosyjscy agenci w internecie rozpowszechniali kompletnie zmyśloną informację o rzekomym samobójstwie ukraińskiego prezydenta (donosi o tym amerykańska firma Mandiant monitorująca dezinformacje w internecie), próbując osłabić ukraiński rząd i wprowadzić w błąd opinię publiczną.
Na Węgrzech antyukraińska kampania, prowadzona przez media związane z rządem Orbána ma wyraźny wpływ na poglądy Węgrów. W sondażu przeprowadzonym w maju przez firmę Statista około 65 proc. obywateli Węgier wyraziło negatywną opinię o Zełenskim.
Antyukraińska propaganda na Węgrzech i spory o niedawną krwawą historię w Bośni, cyber ataki w Rumunii i Płn. Macedonii, wywołały w maju wielkie napięcia w sieciach społecznościowych w południowo-wschodniej Europie.
„Podejście Węgier, Czech i Słowacji wyhamowało prace w UE nad przyjęciem szóstego pakietu sankcji na Rosję, czyli embarga na rosyjską ropę. Do tego nie widać zabiegów po stronie Niemiec i Francji, żeby jak najszybciej przyjąć ten pakiet. To osłabia unijną jedność i solidarność” - powiedział PAP unijny dyplomata.
Dziennikarze portalu Politico widzieli list Viktora Orbána do przewodniczącego Rady Europejskiej, Charlesa Michela. Węgierski premier pisze, że nie poprze sankcji, dopóki nie dostanie więcej szczegółów na temat tego, jak Unia zamierza pomóc finansowo w odchodzeniu jego kraju od rosyjskiej ropy.
„Apeluję, żeby Węgrzy jak najszybciej zrezygnowali z ropy rosyjskiej” - zareagował na te doniesienia premier Mateusz Morawiecki.
„Pomagasz Ukraince, a czemu nie zajmiesz się afgańskim chłopcem? – mówi mi szwedzka koleżanka. Oburza się jak okropnym rasizmem i niesprawiedliwością jest, że Ukraińcy mogą za darmo jeździć metrem i autobusami w Sztokholmie, a inni uchodźcy — nie” - opowiada reporterka i pisarka Katarzyna Tubylewicz.
Europa wydaje się być coraz bardziej podzielona w sprawie pomocy walczącym Ukraińcom, ale bardzo solidarna i podobnie myśląca w kwestiach związanych z pomocą uchodźcom z Ukrainy. Unijna dyrektywa przyznająca im prawo do tymczasowej ochrony w dowolnym kraju UE to pierwsze takie rozwiązanie w historii Unii. Wydawałoby się też, że jest w jakiś sposób naturalne i oczywiste, że wojna u bliskich sąsiadów, wojna w Europie, wywołuje inny rodzaj mobilizacji niż ta, która jest bardzo daleko.
Wygląda jednak na to, że w zglobalizowanym świecie jest to problem bardziej skomplikowany niż myślimy, a debata na ten temat nie dociera do Polski.
Od początku inwazji Rosji na Ukrainę 24 lutego 2022 na przejściach granicznych odprawiono 3 592 mln osób kierujących się do Polski.
W drugą stronę granicę przekroczyło 1 557 mln osób - podała Straż Graniczna.
Rosja planuje pokazowy proces jeńców z Azowstali w Mariupolu?
„Trybunał w sprawie ukraińskich nacjonalistów z batalionu Azow odbędzie się w kilku etapach, jeden z pierwszych odbędzie się w Mariupolu” - poinformował szef „Donieckiej Republiki Ludowej” Denis Puszylin w na Telegramie w kanale propagandysty Władymira Sołowiowa. „Myślę, że nie powinniśmy zwlekać z trybunałem, a przed trybunałem głównym powinno się osiąść kilka trybunałów pośrednich, jak to było po Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej. Przed Norymbergą istniały zarówno trybunały kijowski, jak i charkowski, i inne. Teraz jednym z pierwszych będzie trybunał Mariupol”.
Rosjanie wywieźli jeńców z Azowstali do dawnej kolonii karnej w Donbasie i od kilku dni zapowiadają, że urządzą im proces jako zbrodniarzom wojennym. Jednocześnie telewizja rządowa od kilku dni zaczyna dzienniki od kilkunastominutowy reportaży ze zdobytej twierdzy - Azowstal to 11 kilometrów kwadratowych z podziemnymi betonowymi kondygnacjami. Pracownicy telewizji pokazują, że była ona praktycznie nie do zdobycia. Sugerować to ma zapewne, że obrońcy nie wykazali się jakimś nadzwyczajnym męstwem - po prostu bronili się w dobrym miejscu.
Charakterystyczne jest jednak, że w reportażach „z Azowstali” nie występują skruszeni jeńcy. Do tej pory propagandzie zawsze udawało się w materiałach o „wyzwoleniu” takich skruszonych jeńców znaleźć. Mówili, że bardzo żałują ze walczyli z Rosją i że zostali oszukani przez „nacystów” albo „zapad”. Teraz propagandzie nie udało się, przynajmniej do tej pory, złamać jeńca z Azowstali.
Dodać tu też trzeba, że równolegle do pogróżek wobec jeńców ukraińskich Moskwa wyraża nieustający niepokój o swoich jeńców w Ukrainie. Wysocy rangą politycy apelują, by ich ratować „za wszelką cenę”, co może być jakaś nadzieją dla obrońców z Azowstali.
„Dla nas życie naszych jeńców jest bardzo cenne. Trzeba ich ratować za wszelką cenę” – powiedział niedawno nowy szef frakcji Żyrinowskiego w Dumie Leonid Słucki. Dodał, że trwają wymiany więźniów. Według Słuckiego „rosyjscy jeńcy wojenni w niewoli przeżywają wyjątkowo trudny okres”.
Siewierodonieck, 100-tysięczne miasto w obwodzie ługańskim, jest obecnie głównym celem ataków Rosjan. Jest atakowane pociskami artyleryjnymi, rakietami, moździerzami.
„Sytuacja jest bardzo trudna i pogarsza się” - powiedział Serhiy Gaidai, gubernator obwodu ługańskiego, na Telegramie. „Rosjanie po prostu zmiatają miasto z powierzchni ziemi”. Dodał, że w Siewierodoniecku zginęło sześć osób, a osiem zostało rannych, większość - w pobliżu schronów. Zniszczenia budynków są trudne do oszacowania.
„Dziś, przyszłość Europy kształtuje się nie w Brukseli czy w Davos, tylko w okopach w pobliżu Siewierodoniecka i Bachmutu. To, jak długo ta wojna będzie trwała, zależy od tempa nakładania sankcji związanych z energią i dostaw broni. Chcecie skończyć wojnę? Klucz do pokoju jest w waszych stolicach” - napisał na Twitterze doradca prezydenta Zełenskiego Michajło Podoljak.
W nocnym wystąpieniu w trzy miesiące od inwazji Rosji na Ukrainę prezydent Wołodymyr Zełenski powiedział:
„Musimy pamiętać, że przetrwaliśmy te trzy miesiące dzięki dziesiątkom tysięcy bohaterskich czynów obrońców naszego kraju. Oraz dzięki dziesiątkom tysięcy Ukrainek i Ukraińców zabitych przez okupantów”.
„Oczywiście okupanci będą musieli opuścić Krym. Podobnie jak Chersoń, Melitopol, Energodar, Mariupol i wszystkie inne miasta i gminy, które uważają za swoje. Na pewno nie będą tam gospodarzami”.
„Obecnie sytuacja na Donbasie jest niezwykle trudna. Właściwie wszystkie siły, jakie ma jeszcze armia rosyjska, zostały tam rzucone do ataku. Łyman, Popasna, Siewierodonieck, Słowiańsk, okupanci chcą tam wszystko zniszczyć”.
„Nadal pracujemy nad tym, by Ukraina otrzymała wiarygodne gwarancje bezpieczeństwa po tej wojnie. Powołana została międzynarodowa grupa doradcza. W jej skład wejdą czołowi eksperci w dziedzinie bezpieczeństwa i obrony oraz dyplomacji. Ich zadaniem jest opracowanie formatu gwarancji, który będzie naprawdę skuteczny. I to nie przez kilka miesięcy czy lat, ale przez całe życie wielu pokoleń Ukraińców”.
Dziennikarka, absolwentka Filologii Polskiej na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, studiowała też nauki humanistyczne i społeczne na Sorbonie IV w Paryżu (Université Paris Sorbonne IV). Wcześniej pisała dla „Gazety Wyborczej” i Wirtualnej Polski.
Dziennikarka, absolwentka Filologii Polskiej na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, studiowała też nauki humanistyczne i społeczne na Sorbonie IV w Paryżu (Université Paris Sorbonne IV). Wcześniej pisała dla „Gazety Wyborczej” i Wirtualnej Polski.
Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.
Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.
Komentarze