0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Vladimir NIKOLAYEV / AFPVladimir NIKOLAYEV /...

W środę 23 sierpnia 2023 wieczorem rosyjskie media podały informację o katastrofie lotniczej. Prywatny samolot Embraer Legacy lecący z Moskwy do Petersburga rozbił się w regionie Tweru. Na pokładzie było 10 osób. RosAwiacja poinformowała, że na liście pasażerów znalazło się nazwisko szefa Grupy Wagnera Jewgienija Prigożyna. Na razie te informacje trudno zweryfikować.

Rozmawiamy z dyrektorem Ośrodka Studiów Wschodnich Wojciechem Konończukiem o tym, co mogło wydarzyć się w Rosji.

Anton Ambroziak: Wszyscy zastanawiają się, jak interpretować informacje o katastrofie lotniczej, w której – dokładnie dwa miesiące po próbie puczu – zginąć miał szef Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn i jego „prawa ręka” Dmitrij Utkin. Czy to “poetycka zemsta”, bo Putin nie zapomina i nie wybacza? A może zepchnięty do defensywy, wysłał ostrzeżenie dla krnąbrnych elit? Politico tę akcję humorystycznie nazywa nawet “specjalną operacją lądowania”.

Wojciech Konończuk, dyrektor Ośrodka Studiów Wschodnich: Najbardziej prawdopodobne, że to faktycznie zemsta samego Putina. Ledwie dwa miesiące temu został upokorzony i to chyba najmocniej w swojej 23-letniej kadencji. Mimo że z 1,5-dniowego buntu Prigożyna znaleziono rzekomo kompromisowe wyjście polityczne, trudno stwierdzić, że Putin wyszedł z tego kryzysu z twarzą. Na pewno stracił w oczach części elit. Przypomnijmy sobie jego nerwowe wystąpienie z 23 czerwca, kiedy o poranku mówił o zdradzie, ale bez wymieniania nazwisk zdrajców. Porozumienie z Prigożynem zostało jednak osiągnięte, ale pozostawało pytanie: jaka była trwałość tego paktu.

Myślę, że to symptomatyczne, że prawdopodobne zestrzelenie samolotu nie miało miejsca w regionach blisko granicy z Ukrainą, tylko pomiędzy Moskwą a Petersburgiem. Jeśli rzeczywiście była to rakieta, to tylko armia rosyjska taką bronią dysponuje. Jeśli była to bomba, to również jest mało prawdopodobne, że mógł tego dokonać kto inny niż rosyjskie służby.

Przeczytaj także:

Symptomatyczne, że rosyjska propaganda nie za bardzo wie, jaką wersję ma lansować. Rosyjscy śledczy wszczęli natomiast postępowanie w sprawie „naruszenia zasad użytkowania statku powietrznego”, co może wskazywać, że oficjalną przyczyną katastrofy będzie np. usterka techniczna. Myślę jednak, że w elicie rosyjskiej mało kto ma wątpliwości, że za śmierć Prigożyna i jego przybocznych – bo na pokładzie były osoby z najbliższej gwardii – odpowiada Kreml.

Może powinniśmy się więc zastanawiać, jak to możliwe, że Prigożyn żył tak długo?

Tak, miał wyjechać z Rosji i osiąść na Białorusi lub w Afryce, ale wcale ze swojej aktywności w kraju nie zrezygnował. Co samo w sobie było kolejnym uderzeniem w wizerunek Putina. To było jak rzucenie wyzwania: nie dość, że możesz maszerować na Moskwę, przeżyć, ułożyć się z Kremlem to jeszcze potem udzielasz wywiadów, swobodnie podróżujesz i zachowujesz większość aktywów biznesowych. Putin jest znany z tego, że jest człowiekiem mściwym.

Dla Prigożyna umowa, w której pośredniczył Łukaszenka była odroczeniem wyroku, życiem w trumnie, czy jednak liczył, że ma jakieś ruchy?

Pewnie myślał, że ma. Choć powinien był wiedzieć, że Kreml nie słynie z dotrzymywania umów.

Szczególnie że Prigożyn dopuścił się desakralizacji wszechwładnego rządcy Rosji.

Śmierć Prigożyna w pewnym sensie zamyka sprawę puczu. Wiemy, że nie byłoby buntu bez jego porozumienia z częścią rosyjskich elit, a więc Putin pokazuje, że na zdradę jest jedna odpowiedź: najwyższy wymiar kary.

Czyli to koniec sądu nad buntownikami?

Jeśli chodzi o postawę elit mamy wiele znaków zapytania. Nie ulega wątpliwości, że Putin będzie rozliczać tych, którzy zachowali się nielojalnie. Prigożyn miał przecież poparcie co najmniej w części elit wojskowych.

Rosyjska propaganda nie radzi sobie z przekazem?

Na pewno mamy zamieszanie. Część mediów mówi, że to mógł być błąd pilota lub usterka, co brzmi absurdalnie. Niektórzy propagandyści wskazują na trop ukraiński. Niewykluczone, że tak zostanie, bo nikt nie wskaże oficjalnie palcem na Kreml.

A law enforcement officer works at the site of a plane crash near the village of Kuzhenkino, Tver region, on August 24, 2023. - Russian state-run news agencies on August 23, 2023 said that Yevgeny Prigozhin, the head of the Wagner group that led a mutiny against Russia's army in June, was on the list of passengers of a plane that crashed near the village of Kuzhenkino in the Tver region. (Photo by Olga MALTSEVA / AFP)
Funkcjonariusz organów ścigania pracuje na miejscu katastrofy lotniczej w pobliżu miejscowości Kuzhenkino pod Twerem, 24 sierpnia 2023 / fot. Olga Maltseva, AFP

Najważniejsze pytanie na dziś: co dalej z grupą Wagnera?

Wydaje mi się, że będzie to oznaczało daleko idące zmiany w funkcjonowaniu wagnerowców. Najważniejsze kierownictwo firmy zginęło. Najemnicy są wciąż użytecznym instrumentem polityki rosyjskiej w Afryce. Albo zostaną w pełni podporządkowani rosyjskiej armii – już bez żadnych pośredników, albo jej szyld zostanie zmieniony, a Kreml wyznaczy nowe kierownictwo.

Wagnerowców da się w pełni zdyscyplinować?

Bez kierownictwa, jakim był Prigożyn i Utkin, podporządkowanie najemników będzie dużo łatwiejsze. Nie ma już ludzi, którzy mieli ambicje i odwagę, by rzucić Putinowi wyzwanie. Prawdopodobnie będą też kolejne czystki. Po puczu część wagnerowców dołączyła do rosyjskiej armii, ale część wyjechała za Prigożynem. W percepcji Putina co najmniej część korpusu oficerskiego najemników jest współodpowiedzialna za zdradę, a kto zdradził raz, może zdradzić kolejny. Nie można wykluczać, że także ci, którzy przeżyli znajdą się w końcu na celowniku. Ale jeśli chodzi o zwykłych żołnierzy, będą nadal potrzebni.

Już po puczu pojawiały się spekulacje, że w Rosji panuje nieprzebrany chaos i strach. Mowa o dekompozycji władzy, słabnącym i coraz bardziej desperackim Putinie i długim marszu po odsunięcie „cara” od władzy. Ile w tym naszych fantazji, a ile prawdy?

Nikt tego szczegółowo nie powie, bo nikt w pełni nie wie, jaka jest sytuacja na Kremlu. Choć niektórzy sprawiają wrażenie, że wszystko wiedzą, to w rzeczywistości tylko spekulują. Rosyjska polityka na szczycie władzy robiona jest za szczelną kurtyną. Często jesteśmy zdani na domysły i intuicję. Ale na pewno możemy powiedzieć, że pucz Prigożyna był silnym ciosem w cały system władzy Putina. Pokazał jego słabość, co sprawiło, że lampki bezpieczeństwa zaczęły się na Kremlu zapalać.

Mimo ostrej odpowiedzi – uśmiercenia Prigożyna – nie sądzę, że to w pełni ustabilizuje sytuację w elitach. Putin wydaje się widzieć już tylko jedno rozwiązanie: strach i przemoc jako receptę na brak dyscypliny. Pewnie liczy, że zabójstwo szefa Wagnera umocni, a nie osłabi reżim. W myśl zasady: nie ma człowieka, nie ma problemu.

Ustabilizowanie rozhermetyzowanej sytuacji w elitach zależy jednak w największym stopniu od sytuacji na froncie.

Nie widać, aby Putin mógł wyjść z twarzą z agresji na Ukrainę. I to, a nie Prigożyn, jest dla niego największym problemem.

;

Udostępnij:

Anton Ambroziak

Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o prawach człowieka, społeczeństwie obywatelskim i usługach publicznych.

Komentarze