0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Maciek Jaźwiecki/Agencja Wyborcza.plFot. Maciek Jaźwieck...

W poniedziałek 15 stycznia 2024 roku może dojść do zwarcia ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Adama Bodnara z prokuratorami powołanymi za czasów Zbigniewa Ziobry. Jest nimi obsadzona cała prokuratura krajowa i najważniejsze stanowiska kierownicze w prokuraturze.

Do zwarcia może dojść, jeśli Bodnar z towarzyszącymi prokuratorami będzie chciał wejść na teren prokuratury krajowej przy ulicy Postępu w Warszawie. To tam urzęduje kierownictwo prokuratury. Tam też ma swój oddzielny gabinet Adam Bodnar.

W piątek 12 stycznia po tym, jak odsunął on od pełnienia funkcji dotychczasowego prokuratora krajowego, Dariusza Barskiego – był on świadkiem na ślubie Zbigniewa Ziobry, jest ojcem chrzestnym jego syna – zastępca prokuratora generalnego Robert Hernand o godzinie 23.15 wydał zarządzenie.

Napisał w nim, że na teren prokuratury krajowej mogą wejść tylko jej pracownicy, którzy mają identyfikatory. Inne osoby nie mogą wejść bez jego zgody. Hernand powołuje się na to, że na podstawie wcześniejszej decyzji Barskiego zastępuje go w obowiązkach.

To jawna próba zablokowania wejścia do siedziby prokuratury krajowej Bodnara i jego współpracowników. A przede wszystkim pełniącego obowiązki prokuratora krajowego Jacka Bilewicza.

Przeczytaj także:

Nie uznaje go 7 zastępców prokuratora generalnego. Formalnie są oni zastępcami Bodnara, ale wszystkich powołano za czasów, gdy prokuraturą rządził Zbigniew Ziobro. Uważają oni, że Bodnar nie mógł usunąć Barskiego. Że może go odwołać tylko za zgodą prezydenta. Uważają też, że w prawie nie ma takiej funkcji jak p.o. prokuratora krajowego.

Na co inni prokuratorzy przypomnieli, że w okresie I rządu PiS w latach 2005-2007 pełniącym prokuratora krajowego był sam Dariusz Barski. A Ziobro często szefów prokuratur powoływał właśnie jako p.o.

Na stronie prokuratury krajowej pojawiło się też w niedzielę 14 stycznia oświadczenie rzekomo wszystkich szefów prokuratur regionalnych i naczelników wydziałów zamiejscowych departamentu ds. przestępczości zorganizowanej i korupcji. Też nie uznają decyzji Bodnara ws. Barskiego. Ale nikt tego oświadczenia nie podpisał z nazwiska i wygląda ono na demonstrację siły.

Tyle że najważniejszym szefem prokuratorów jest prokurator generalny Adam Bodnar. Jego decyzje są najważniejsze i od determinacji Bodnara będzie zależała ich realizacja.

Prokurator Robert Hernand w prokuratorskiej todze, zdjęcie w zbliżeniu do połowy klatki piersiowej
Zastępca prokuratora generalnego Robert Hernand. To on stanął teraz na czele zbuntowanych prokuratorów awansowanych za czasów Ziobry. Jest już bohaterem prawicy. To on będzie próbował zablokować Adamowi Bodnarowi dostęp do siedziby prokuratury krajowej. Fot. Maciek Jaźwiecki/Agencja Wyborcza.pl.

Prokuratura teraz działa błyskawicznie, uderza w rząd

Należy pamiętać, że zanim Zbigniew Ziobro i jego ekipa oddali władzę w grudniu 2023 roku, to do ostatnich dni dawali awanse w prokuraturze „swoim”. Robili to po to, by zabetonować prokuraturę. By PiS zachował w niej wpływy nawet po utracie władzy. Po to też PiS zmienił ustawę o prokuraturze, by okroić kompetencje prokuratora generalnego i wzmocnić prokuratora krajowego, znajomego Ziobry.

Efekty już widać. Upartyjniona przez PiS prokuratura teraz błyskawicznie wszczyna śledztwa dotyczące obecnego rządu. Jest już śledztwo ws. przejęcia mediów publicznych. Jest śledztwo ws. zatrzymania Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika przez policję w pałacu prezydenckim.

A w sobotę 13 stycznia, gdy jest zamknięta prokuratura działacze Suwerennej Polski – czyli partii Ziobry – złożyli zawiadomienie na Bodnara i Jacka Bilewicza do Prokuratury Regionalnej w Warszawie. Na jej czele też stoi nominat Ziobry, czyli Jakub Romelczyk, który awansował za władzy PiS.

Bez zmian kadrowych nie uda się zreformować prokuratury i przywrócić jej niezależności. Obecnej władzy nie uda się też rozliczyć afer PiS, bo ludzie Ziobry będą to blokowali.

Adam Bodnar, odsuwając Dariusza Barskiego od pełnienia funkcji prokuratora krajowego oparł się na 4 opiniach prawnych znanych prawników. Są one zbieżne we wnioskach. To: konstytucjonalista prof. Sławomir Patyra z UMCS; konstytucjonalistka prof. Anna Rakowska z Uniwersytetu Łódzkiego; konstytucjonalista prof. Grzegorz Kuca z UJ.

Ich opinie prawne opublikowano na stronie ministerstwa sprawiedliwości. Ale jest jeszcze czwarta opinia, którą sporządził prof. Jan Zimmermann z UJ. To administratywista, sędzia NSA w latach 1992-2012, promotor doktoratu Andrzeja Dudy. Jego opinii jako jedynej nie ma na stronie ministerstwa sprawiedliwości. OKO.press zapytało prof. Zimmermanna o to, co w niej napisał.

Prof. Jan Zimmermann z UJ. Fot. Jakub Włodek/Agencja Wyborcza.pl.

Wywiad z prof. Janem Zimmermannem

Mariusz Jałoszewski, OKO.press: Sporządził pan 1 z 4 opinii, na podstawie których prokurator generalny Adam Bodnar odsunął od pełnienia funkcji prokuratora krajowego Dariusza Barskiego. Co jest w pana opinii?

Prof. Jan Zimmermann z UJ: Moja opinia nie wymienia Dariusza Barskiego, ma charakter prawny i abstrakcyjny. Komentuje obowiązujący wtedy przepis prawa, który dziś nie obowiązuje. Nie było w kręgu mojego zainteresowania, z jaką osobą wiąże się moja opinia, o którą wystąpiło ministerstwo sprawiedliwości. Zająłem się tylko prawem, nie personaliami.

Ze wszystkich opinii, też pana wynika, że Dariusz Barski nie jest prokuratorem krajowym, bo w 2022 roku nieskutecznie wrócił do prokuratury krajowej ze stanu spoczynku. Czyli z emerytury. Wrócił, bo tak chciał Zbigniew Ziobro. Zwolnił się wtedy wakat na stanowisku prokuratora krajowego, bo Bogdan Święczkowski został wybrany przez PiS do TK. Dlaczego Barski nieskutecznie wrócił ze stanu spoczynku do pracy w prokuraturze?

Sąd dwa sposoby powrotu ze stanu spoczynku do prokuratury. Ogólny, który cały czas obowiązuje i wynika, z ustawy o prokuraturze. Reguluje to artykuł 127, który w tym zakresie odsyła do przepisów ustawy o ustroju sądów powszechnych, która reguluje powrót do sądu sędziów ze stanu spoczynku. Stosuje się ją odpowiednio.

Zgodnie z tą ogólną zasadą prokurator znajdujący się w stanie spoczynku musi zgłosić wniosek do prokuratora generalnego, że chce wrócić do pracy. I prokurator generalny wydaje decyzję pozytywną lub negatywną, od której jest odwołanie do Sądu Najwyższego. Ta zasada obowiązywała w 2022 roku i nadal obowiązuje.

A drugi sposób, który zastosował Zbigniew Ziobro, a zakwestionował Adam Bodnar, wynika z ustawy z 2016 roku wprowadzającej ustawę o prokuraturze [wtedy PiS zlikwidował niezależną prokuraturę, podporządkował ją rządowi i pod płaszczykiem reorganizacji zdegradował doświadczonych prokuratorów, zaś na ich miejsce powołał swoich – red.].

Jest tam artykuł 47, który mówi, że w dniu wejścia w życie tej ustawy prokurator może wrócić ze stanu spoczynku na ostatnio zajmowane stanowisko lub równorzędne. To przepis przejściowy. A zasadą jest, że takie przepisy nie mają takiego zasięgu czasowego, jak ustawa macierzysta. Czyli ustawa o prokuraturze.

Przepisy przejściowe mają obsługiwać ustawę główną, są po to, by ją lepiej zinterpretować. Dawny, prawidłowy TK przyjął w orzeczeniach zasadę, że w przepisach wprowadzających ustawę nie powinno się umieszczać treści merytorycznych. One tak długo obowiązują, jak wymaga ustawa macierzysta.

Dariusz Barski przeszedł w stan spoczynku w 2010 roku jak rząd PO-PSL powołał niezależną prokuraturę na czele z Andrzejem Seremetem. Nie wrócił do prokuratury w 2016 roku, gdy weszła w życie ta ustawa, tylko w 2022 roku, bo miał zastąpić Święczkowskiego. Ziobro i obecni jego stronnicy w prokuraturze uważają, że artykuł 47 nie ma ram czasowych. Cały czas obowiązuje.

Tylko że jest to przepis epizodyczny. Polega on na tym, że wygasa, gdy cel, dla którego go wprowadzono, przestał istnieć. Tym celem było uzupełnienie kadrowe nowo utworzonej w 2016 roku prokuratury krajowej [PiS zlikwidował wtedy prokuraturę generalną i powołał nową prokuraturę krajową, ten ruch pozwolił na czystki kadrowe – red.].

Gdy została ona skompletowana, to ten przepis przejściowy przestał obowiązywać i być potrzebny. Należy uznać, że nie obowiązywał już w kolejnych latach i nie obowiązuje do dziś.

To był specjalny przepis dotyczący wówczas powrotów ze stanu spoczynku, w celu uzupełnienia składu prokuratury krajowej. W artykule 47 nie ma żadnego terminu, więc powstaje pytanie, czy to przepis epizodyczny. Czy też obowiązuje na przyszłość. Ale ten termin można wywieźć z innych przepisów tej ustawy.

Artykuł 35 mówi, że prokurator generalny miał w 2016 roku 30 dni na powołanie prokuratorów krajowych. A artykuł 38 tej ustawy mówi, że na powołanie prokuratorów regionalnych [zastąpiły prokuratury apelacyjnego, to też umożliwiło czystki kadrowe – red.] jest 60 dni. To były terminy zawite.

Więc nie można było też w dowolnym terminie powoływać prokuratorów, którzy chcieli wrócić ze stanu spoczynku. Ta ustawa dawała maksymalny 60-dniowy termin, który ma zastosowanie również do artykułu 47. Można to wyinterpretować drogą wykładni systemowej – analizując wszystkie przepisy – i celowościowej.

Powołani za czasów Ziobry zastępcy prokuratora generalnego uważają, że artykuł 47 trzeba czytać literalnie. I jeśli nie ma terminu jego obowiązywania, to znaczy, że nadal obowiązuje. Dowodzą, że gdyby chciano określić ramy czasowe przepisu, to by to zrobiono jak w innych artykułach tej ustawy.

W prawie administracyjnym wykładnia literalna może być zawodna, musi być celowościowa i systemowa. Tu celem było skompletowanie prokuratury krajowej. Cel wykonano i koniec. Wykładnia systemowa pokazuje, że dla innych czynności ustanowiono terminy, więc można uznać, że po tych terminach nie można nic więcej zrobić.

Nie zgadzam się z poglądem, że do interpretacji przepisu wystarczy wkładania językowa. Gdyby się tego trzymać, to przyznaję, że tak należałoby interpretować artykuł 47. Ale każdy prawnik wie, że jest kilka kategorii wykładni. Pełna kategoria mówi, że by zrozumieć przepis, trzeba wziąć wszystkie je pod uwagę.

Trzeba sprawdzić, czy inne wykładnie nie idą w poprzek tego, co chcemy zrobić. Tu idą. Literalna mówi swoje, celowościowa i systemowa swoje. Ale wykładnia językowa tu nie wystarcza. Bo cel przepisów przejściowych był jasny. To nie była regulacja ogólna, bezterminowa.

Od lewej siedzi szef Prokuratury Regionalnej w Warszawie Jakub Romelczyk, a obok niego szef Prokuratury Okręgowej Mariusz Dubowski (jego żona jest neo-sędzią). Obaj awansowali za władzy PiS. W obu tych prokuraturach są sprawy uderzające w obecny rząd. Fot. Mariusz Jałoszewski.

Czy jest różnica w powrocie ze stanu spoczynku na podstawie artykułu 127 ustawy o prokuraturze i artykułu 47 ustawy wprowadzającej ustawę o prokuraturze? Czy dobrze rozumiem, że przywracając ze stanu spoczynku w tej sprawie zastosowano złą podstawę prawną? Jaka jest różnica pomiędzy procedurą wynikającą z tych dwóch przepisów? Bo w obu przypadkach i tak musi być zgoda prokuratora generalnego.

Nie ma w zasadzie różnić. Nie było problemu, by wrócić na podstawie ogólnego przepisu. Czemu zastosowano artykuł 47 nie wiem. Teraz są jednak tego konsekwencje. Ta czynność nie była skuteczna prawnie.

Co z decyzjami prokuratora krajowego? Są nieważne? Jego stronnicy straszą chaosem.

Zostają w mocy. Tu jest podobnie jak z wyrokami neo-sędziów. Nie dyskwalifikuje się hurtem tych decyzji, podobnie jak wyroków wydanych z udziałem tzw. sędziów dublerów z TK. Bo byłaby w Polsce anarchia.

W każdej indywidualnej sprawie trzeba badać, jakie są skutki. Ale do września 2023 roku prokurator krajowy wydawał decyzje z upoważnienia prokuratura generalnego, a nie osobiście. One zostają.

Sprawa zmian w prokuraturze pokazuje, jak ciężko będzie przywrócić praworządność w Polsce. Mamy jeszcze TK z dublerami, neo-KRS i sądy z neo-sędziami. W tym w SN. Czy obecna władza musi się trzymać kurczowo uchwalonych przez PiS przepisów, nawet jeśli są niekonstytucyjne? PiS o to chodzi, w ten sposób zabetonował państwo, w tym prokuraturę. Chce zachować wpływy będąc w opozycji. Czy też władza może szukać nowatorskich rozwiązać jak w tej sprawie lub opartych na wyrokach TSUE, ETPCz, SN, czy NSA? Bo inaczej nic się nie zmieni.

Trzeba czasem iść po bandzie, byleby jednak jakiejś linii nie przekraczać. Trzeba się trzymać prawa europejskiego, Konstytucji i wyroków Trybunałów. Konstytucja powinna być podstawą. Można ją stosować bezpośrednio, jeśli są wątpliwości co do ustaw.

Może to powodować zamieszanie i bunt [PiS uważa, że jeśli rząd chce coś zmienić, niech zmieni ustawę, którą jednak zawetuje prezydent – red.]. Ale nie ma wyjścia, praworządność trzeba ratować. Nie ma innego sposobu, to zadanie ogromne.

Konstytucja musi być wyrocznią, a nie TK, który jest skażony nieprawidłowościami. Zaszłości są głębokie, wyczyszczenie tego problemu zajmie lata. Trzeba iść do przodu, punkt po punkcie. Teraz głośno jest o prokuraturze, ale będą nowe problemy. To czas ekstraordynaryjnych rozwiązań. Ale nie można przekraczać granic prawa.

Prokurator Generalny Adam Bodnar razem z byłym prokuratorem krajowym Dariuszem Barskim. Tu na posiedzeniu Krajowej Rady Prokuratorów pod koniec grudnia 2023 roku. Fot. Mariusz Jałoszewski.
;

Udostępnij:

Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze