0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Maciek Jaźwiecki / Agencja Wyborcza.plFot. Maciek Jaźwieck...

Nowy minister sprawiedliwości i prokurator generalny Adam Bodnar takie polecenie wydał w czwartek 4 stycznia 2024 roku. Polecił Prokuratorowi Krajowemu Dariuszowi Barskiemu odwołanie z delegacji do Prokuratury Krajowej 94 prokuratorów oraz odwołanie z delegacji do prokuratur regionalnych kolejnych 50 prokuratorów. Mają oni wrócić do macierzystych prokuratur rejonowych i okręgowych.

To osoby, które delegacje dostały za czasów ministra Zbigniewa Ziobry. Wtedy delegacje w górę były nagrodą dla zaufanych śledczych. Z delegacji mają być odwołani prokuratorzy rejonowi i okręgowi, w tym prokuratorzy, którzy ścigali sędziów i prokuratorów w utworzonym przez PiS wydziale spraw wewnętrznych. O tym, kogo odwołano, piszemy w dalszej części tekstu.

Ministerstwo ten ruch tłumaczy faktem, że na niższych szczeblach prokuratury brakuje rąk do pracy. Poza tym prokuratorzy delegowani to wyższe koszty dla prokuratury. Bo trzeba im zwracać koszty dojazdu do pracy, mieszkania oraz wypłacać diety.

Odwołanie z delegacji 144 osób to wstęp do większych zmian w prokuraturze, w której najważniejsze stanowiska są obsadzone ludźmi Ziobry. Do ostatnich dni rządów PiS rozdawano awanse last minute do Prokuratury Krajowej i do prokuratur regionalnych.

Odwołanie teraz tych delegacji ma osłabić głównie Prokuraturę Krajową, w której są niemal tylko nominaci Ziobry.

Ale nawet mimo tego ruchu nadal zostaje w niej wielu z nich. Na stałe jest tam 81 prokuratorów krajowych i zostanie jeszcze 75 prokuratorów delegowanych (w tym osoby delegowane do departamentów ds. przestępczości zorganizowanej i korupcji).

Polecenie Bodnara to sygnał dla prokuratora krajowego Dariusza Barskiego – był świadkiem na ślubie Ziobry, jest ojcem chrzestnym jego syna – żeby sam ustąpił z tego stanowiska. Nie jest go bowiem łatwo odwołać, potrzebna jest zgoda prezydenta Dudy. A zmiany w prokuraturze są ważne, bo nadal rządzą nią ludzie Ziobry. Bez ich wymiany nie ma szans na zmiany w prokuraturze i na rozliczenie afer PiS.

Poza tym w ostatnich tygodniach prokuratura się uaktywniła. Wszczyna śledztwa dotyczące obecnego rządu Tuska np. dotyczące zmian w mediach publicznych przeprowadzonych przez ministra kultury Bartłomieja Sienkiewicza. Wstępuje też do wrażliwych spraw m.in. do sprawy wykonania wyroku więzienia dla Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Prokuratura w tych sprawach staje po stronie byłej już władzy PiS.

Przeczytaj także:

Jak ujawnił portal TVN24, minister Adam Bodnar już dwa razy spotkał się z Barskim i miał go namawiać do dobrowolnego ustąpienia. Ale Barski odmówił. Portal TVN24 podał też, że w czwartek 4 stycznia 2024 roku premier Tusk spotkał się z Bodnarem i pytał go o możliwości odwołania Barskiego.

Z naszych informacji wynika, że spotkanie było już planowane wcześniej. Minister jest w stałym kontakcie z premierem w różnych sprawach. I na ostatnim spotkaniu Tusk nie wywierał żadnej presji na Bodnara. Choć jest ona odczuwalna ze strony niektórych polityków KO i w środowisku sędziów, by Bodnar przyspieszył zmiany.

Jest kilka możliwości odwołania Barskiego. Jeśli odmówi wykonania polecenia Bodnara ws. odwołania prokuratorów z delegacji, to będzie można zrobić mu dyscyplinarkę i go zawiesić. Takiego scenariusza nie można wykluczyć, bo Barski może powiedzieć „nie”.

Z informacji OKO.press wynika, że prokuratura ma opinie prawne, że prokurator generalny może wydawać tylko polecenia dotyczące śledztw. A nie może decydować o kwestiach organizacyjnych prokuratury. Jeśli Barski nadal będzie prokuratorem krajowym, Bodnar będzie musiał pójść z nim na zwarcie.

Minister sprawiedliwości i prokurator generalny Adam Bodnar. Obok niego siedzi prokurator krajowy Dariusz Barski. Fot. Mariusz Jałoszewski.

W sądach rządzą Schab, Radzik, czy Nawacki

Zmian kadrowych póki co nie ma jeszcze w sądach, gdzie są nominaci ministra Ziobry. Sędziów nadal ściga główny rzecznik dyscyplinarny Piotr Schab i jego dwaj zastępcy Michał Lasota i Przemysław Radzik. Stawiali sędziom zarzuty za byle co, w tym za stosowanie prawa europejskiego. Robili to nawet łamiąc orzeczenia TSUE.

Wszyscy trzej są też prezesami sądów. Schab jest prezesem Sądu Apelacyjnego w Warszawie i jako prezes przeniósł bezprawnie do innego wydziału trze sędzie apelacyjne. Była to kara za stosowanie prawa UE. Radzik jest wiceprezesem Sądu Apelacyjnego w Poznaniu, a Lasota prezesem Sądu Okręgowego w Olsztynie.

Prezesem Sądu Rejonowego w Olsztynie jest z kolei członek nielegalnej KRS Maciej Nawacki, jedna z twarzy zmian wprowadzonych w sądach przez Ziobrę. Przez kilka lat wbrew orzeczeniom sądu nie przywrócił do pracy sędziego Pawła Juszczyszyna. Przeniósł go też karnie do innego wydziału.

Na stanowiskach są też inni prezesi sądów nominowani przez resort Ziobry, w tym prezes Sądu Okręgowego w Warszawie Joanna Przanowska-Tomaszek, która wbrew orzeczeniom blokowała powrót do pracy sędziów Igora Tulei i Piotra Gąciarka.

Nominaci byłego już ministra są też w samym Ministerstwie Sprawiedliwości. Jest tu sporo sędziów i neo-sędziów delegowanych. Na przykład Karol Rzęsiewicz jest dyrektorem departamentu prawa europejskiego. To były steward lotniczy, który trafił do resortu Ziobry. Nielegalna KRS wbrew wymogom prawa dała mu nominację na neo-sędziego Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego we Wrocławiu.

A dyrektorem departamentu nadzoru administracyjnego jest Paweł Zwolak. Jemu nielegalna KRS dała nominację na neo-sędziego Sądu Okręgowego w Zamościu. Był on członkiem grupy dyskusyjnej na WhatsAppie Kasta/Antykasta skupiającej sędziów bliskich byłemu wiceministrowi sprawiedliwości Łukaszowi Piebiakowi.

Sędziowie delegowani przez poprzedniego ministra są też w instytucjach podległych ministrowi. W Instytucie Wymiaru Sprawiedliwości na bezterminowej delegacji jest były wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak, który był jedną z głównych postaci afery hejterskiej.

Kilka dni temu jeden z portali podał, że delegacja skończyła się mu przed wyborami. Ale z informacji OKO.press wynika, że Piebiak nadal tam jest. Potwierdziliśmy to w ministerstwie i w jego macierzystym Sądzie Rejonowym dla m.st. Warszawy.

Delegowani sędziowie są też w Krajowej Szkole Sądownictwa i Prokuratury. Pracują tam Jakub Iwaniec, którego nazwisko też pojawia się w aferze hejterskiej. Pracuje też członek nielegalnej KRS Dariusz Drajewicz, czy sędzia Janusz Konecki (prywatnie mąż neo-sędzi SN Joanny Misztal-Koneckiej, która pełni obowiązki prezesa Izby Cywilnej SN).

Ministrowi podlega też Akademia Wymiaru Sprawiedliwości na czele, której stoi Michał Sopiński. Nie krył on zaangażowania po stronie władzy PiS.

Od lewej stoją: członek nielegalnej KRS i prezes Sądu Rejonowego w Olsztynie Maciej Nawacki. W środku stoi były członek nielegalnej Izby Dyscyplinarnej Konrad Wytrykowski. A obok niego były wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak. Fot. Mariusz Jałoszewski.

Sędziowie czekają na dymisje ludzi Ziobry w sądach

W środowisku sędziów i prokuratorów czuć mocne oczekiwanie zmiany na stanowiskach kierowniczych w wymiarze sprawiedliwości. W nieoficjalnych rozmowach często pada pytanie, kiedy Bodnar zacznie zmiany, które już zaczęły inne resorty nowego rządu.

Z informacji OKO.press wynika, że pierwsze poważniejsze ruchy kadrowe mają nastąpić w przyszłym tygodniu. Ministerstwo nie chce robić wszystkiego na raz, tylko zmiany przeprowadzać punktowo, po kolei. Chce się też do nich przygotować. Nie chce działać jak Ziobro, znienacka wysyłając faxem decyzje bez żadnego uzasadnienia.

Słyszymy w resorcie Bodnara, że teraz decyzje mają być uzasadnione i przede wszystkim oparte na wyrokach ETPCz, TSUE i SN, które wypowiadały się w kwestii odwołań prezesów sądów, czy delegacji dla sędziów. Przygotowanie takich decyzji wymaga czasu. Trzeba ściągnąć teczki personalne osób i dobrze uzasadnić prawnie i faktycznie taką decyzję (trzeba podać powody odwołania).

Bo te sprawy mogą mieć dalszy bieg w sądzie, jeśli odwołani będą je kwestionowali. A nie można nawet wykluczyć, że taka sprawa trafi do europejskich Trybunałów.

Jest jeszcze jeden aspekt. W ministerstwie Bodnar może ufać na razie wąskiemu gronu swoich zastępców i doradców. Reszta resortu i podległych mu instytucji obsadzona jest osobami, które pracowały tu za czasów Ziobry. Ponadto wiceminister sprawiedliwości odpowiedzialny za sądy Dariusz Mazur pełni swoje obowiązki zaledwie od kilku dni. A to on odpowiada za decyzje kadrowe w sądach.

Portret sędziego Dariusza Mazura
Sędzia Dariusz Mazur z Krakowa. Jest nowym wiceministrem sprawiedliwości od sądów. Fot. Mariusz Jałoszewski.

Kogo Bodnar polecił odwołać prokuratorowi krajowemu

Prokuratorzy, których Adam Bodnar polecił odwołać z delegacji prokuratorowi krajowemu Dariuszowi Barskiemu nie będą odwołani z dnia na dzień. Mają co do zasady trzymiesięczny okres wypowiedzenia. Bodnar zrywa z praktyką swojego poprzednika Ziobry i jego ekipy, która decyzja wydawała nagle i od razu były wykonalne.

Tak było z karnym delegowaniem w Polskę prokuratorów Lex Super Omnia. Wysłano ich do pracy po kilkaset kilometrów od domu, w środku epidemii, właśnie z dnia na dzień. Okres wypowiedzenia pomoże obecnie odwołanym pokończyć sprawy, które prowadzą.

A jeśli nie zdążą zostaną one przekazane innym prokuratorom lub mogą je zabrać ze sobą do macierzystych jednostek prokuratury. Nie ma więc obaw, że sprawy trafią na półkę, o czym ostrzega w komunikacie dotyczącym decyzji Bodnara prokuratura krajowa.

Wśród odwołanych z delegacji w prokuraturze krajowej są m.in. prokuratorzy okręgowi i rejonowi. Ta prokuratura śledztw nie prowadzi, za wyjątkiem powołanego przez PiS wydziału spraw wewnętrznych, który ściga sędziów i prokuratorów. To ten wydział prowadził śledztwa wymierzone w sędziów znanych z obrony praworządności.

Z delegacji do prokuratury krajowej ma zostać odwołana Małgorzata Ułaszonek-Grzelak. To ona była pełnomocniczką prokuratora krajowego i stawała w sądach w procesach przeciwko prokuratorom z Lex Super Omnia. Chodziło o karne delegacje prokuratorów i ich degradacje przez Zbigniewa Ziobrę. Teraz ma wrócić do pracy w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie, ale jak ustaliliśmy za kilka dni może jednak przejść w stan spoczynku.

Bodnar polecił też odwołać z delegacji w Prokuraturze Krajowej Pawła Śliwę. Minister poinformował o tym na konferencji. Prokurator Śliwa to jedyny odwołany prokurator regionalny. Jego kariera w prokuraturze była błyskawiczna. Jak pisała „Gazeta Wyborcza” Śliwa do końca listopada 2023 roku był wiceprezesem PGE. Według „Wyborczej” był on hojnym darczyńcą Suwerennej Polski. Od razu dostał on tytuł prokuratora regionalnego w Szczecinie, a potem delegowano go do prokuratury krajowej.

Prokurator Małgorzata Ułaszonek-Grzelak. To ona broniła w sądach decyzji Prokuratury Krajowej ws. degradacji prokuratorów i karnych delegacji dla prokuratorów z Lex Super Omnia. Fot. Mariusz Jałoszewski.

Odwołanych ma też być 6 osób z wydziału spraw wewnętrznych, który PiS powołał do ścigania sędziów i prokuratorów. To ten wydział chciał stawiać bezpodstawne zarzuty sędziemu Igorowi Tulei, czy sędziom SN np. prof. Włodzimierzowi Wróblowi. To również ten wydział ścigał sędzię Beatę Morawiec, czy sprawdzał czy może stawiać bezpodstawne zarzuty sędziom Waldemarowi Żurkowi za jego wypadek w pracy.

Czy prezesowi Iustitii prof. Krystianowi Markiewiczowi za wywiad dla OKO.press. Odwołano blisko połowę obsady tego wydziału.

Odwołani mają być:

  • Jolanta Kędziora, która była kierowniczą wydziału koordynacji i nadzoru. Ten wydział koordynuje śledztwa związane z sędziami i prokurator ami prowadzone przez prokuratury niższego rzędu. Ocenia też skargi, jakie wpływają na sędziów i prokuratorów, pod kątem ewentualnych śledztw.

Kędziora zajmowała się prześwietlaniem spraw, w których mogły grozić zarzuty karne sędziemu Waldemarowi Żurkowi z Sądu Okręgowego w Krakowie, byłemu rzecznikowi starej, legalnej KRS. Wydział spraw wewnętrznych w ramach jednego postępowania sprawdzał wypadek sędziego w sądzie.

Podejrzewano, że go upozorował, by pójść na zwolnienie lekarskie. Choć z opinii biegłych sądowych jasno wynikało, że jest ofiarą wypadku i nie symulował obrażeń nogi. Sprawa wyglądała na szukanie pretekstu, by oskarżyć sędziego znanego z obrony wolnych sądów.

To również Kędziora odmówiła śledztwa ws. prezesa Sądu Rejonowego w Olsztynie i członka neo-KRS Macieja Nawackiego, który nie wykonywał orzeczeń sądu i blokował powrót do pracy sędziego Pawła Juszczyszyna. Sąd Rejonowy w Elblągu we wrześniu 2022 roku uchylił jednak jej decyzję i nakazał śledztwo.

Teraz Kędziora ma wrócić do pracy do Prokuratury Okręgowej w Radomiu.

  • Iwona Potrykus i Joanna Przygoda, które pracowały w wydziale koordynacji i nadzoru. Potrykus ma wrócić do Prokuratury Rejonowej w Gdyni, a Przygoda do Prokuratury Rejonowej w Tczewie.
Prokurator Juliusz Rudak zasłynął prowadzeniem w Prokuraturze Krajowej sprawy afery klozetowej. Fot. Mariusz Jałoszewski.

Odwołano śledczych, którzy ścigali sędziów

Bodnar polecił też odwołać 3 prokuratorów z wydziału spraw wewnętrznych, którzy prowadzili głośne sprawy ws. sędziów.

To:

  • Sylwester Noch. To on odmówił wszczęcia kolejnego śledztwa ws. Macieja Nawackiego za niewykonanie orzeczenia o przywróceniu do pracy sędziego Juszczyszyna. Jego decyzję uchylił sąd w Gdańsku i nakazał śledztwo. Teraz ma wrócić do pracy w Prokuraturze Okręgowej w Gdańsku.
  • Juliusz Rudak. Jak ujawniliśmy w OKO.press to on prowadził postępowanie ws. afery klozetowej. Chodzi o wywieszenie listy poparcia do neo-KRS dla Macieja Nawackiego na drzwiach toalety w sądzie w Elblągu. Sprawa była absurdalna. Rudak szukał osoby, która ją wywiesiła. Przesłuchiwał sędziów.

Rudak popierał też oskarżenie w sądzie prokurator Justyny Brzozowskiej z Lex Super Omnia. Popierał mimo tego, że immunitet uchyliła jej nielegalna Izba Dyscyplinarna, którą za nie sąd uznał TSUE i została ona zlikwidowana przez PiS. Sąd Okręgowy w Warszawie prawomocnie nie zgodził się jednak na jej proces i umorzył sprawę. Teraz Rudak ma wrócić do pracy w Prokuraturze Okręgowej w Łodzi.

  • Franciszek Michera. To były adwokat m.in. współpracujący z Ordo Iuris. Prokuratorem został w styczniu 2022 roku, a potem od razu został delegowany do pracy w wydziale spraw wewnętrznych. To on przyszedł na posiedzenie w Izbie Odpowiedzialności Zawodowej SN, by popierać wniosek prokuratury o wydanie zgody na zatrzymanie sędziego Igora Tulei.

Prokuratura chciała mu postawić bezpodstawny zarzut za wpuszczenie dziennikarzy na ogłoszenie krytycznego dla PiS orzeczenia. Michera już nie długo może jednak zostać neo-sędzią. W grudniu 2022 roku neo-KRS dała mu nominację na sędziego Sądu Okręgowego w Olsztynie. Czeka teraz na powołanie przez prezydenta. Ale póki co ma wrócić do pracy w Prokuraturze Rejonowej w Mińsku Mazowieckim.

Prokurator Franciszek Michera. Trafił błyskawicznie do Prokuratury Krajowej. A teraz ma szanse zostać neo-sędzią w Olsztynie. Fot. Mariusz Jałoszewski.
;

Udostępnij:

Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze