Zwłoki znajdowały się w lesie w okolicach Wólki Terechowskiej - poinformowała w sobotę nad ranem podlaska Policja. Jak dotąd nie ustalono przyczyn śmierci mężczyzny
Ciało odnaleziono w piątek, 12 listopada 2021 roku, tuż przy granicy. Z krótkiej informacji przekazanej przez podlaską Policję wynika jedynie, że młody mężczyzna był obywatelem Syrii.” Przeprowadzone w miejscu odnalezienia ciała czynności, nie pozwoliły na jednoznaczne ustalenie przyczyny śmierci” - poinformowała podlaska Policja na Twitterze.
Według danych Straży Granicznej, w piątek 219 osób próbowało przekroczyć tzw. “zieloną granicę” Funkcjonariusze zatrzymali trzy osoby z Iraku, a 78 zobowiązano do opuszczenia terytorium Polski. “Pozostałym próbom zapobiegliśmy. Za pomocnictwo zatrzymano 1 obywatela Polski” - pisze SG.
W okolicach przejścia granicznego w Kuźnicy po białoruskiej stronie migrantki i uchodźcy założyli obozowisko, w którym przebywa kilka tysięcy osób. W nocy z piątku na sobotę miało dojść do próby przekroczenia granicy przez grupę ok. stu osób w okolicach Wólki Terechowskiej, 150 km od Kuźnicy. „Na miejscu reagowali policjanci, żołnierze i strażnicy graniczni. Migranci uciekli w stronę białoruskiego lasu" – poinformował TVP rzecznik podlaskiej Policji Tomasz Krupa.
Straż Graniczna podała z kolei, że w próbie przekroczenia granicy pomagały im białoruskie służby, które wyrywały słupki ogrodzeniowe oraz rozrywały concertinę przy pomocy pojazdu służbowego. Polskie służby były oślepiane wiązkami laserowymi oraz światłem stroboskopowym. Według SG Białorusini wyposażyli również próbujących przekroczyć granicę w gaz łzawiący.
OKO.press nie jest w stanie potwierdzić tej ostatniej informacji w innym źródle – dziennikarze i NGO-sy nie są dopuszczane do strefy przygranicznej. Nie wiadomo również, czy zmarły Syryjczyk znajdował się w grupie, która próbowała przekroczyć w nocy granicę.
Polskie służby konsekwentnie stosują tzw. push-back, czyli wypychają na granicę migrantów, nawet wtedy, gdy zdążą oni zgłosic wniosek o ochronę międzynarodową. Ten proceder został "zalegalizowany" przez władze najpierw rozporządzeniem wiceministra spraw wewnętrznych Macieja Wąsika z 20 sierpnia 2021 roku, a potem tzw. ustawą wywózkową, która obowiązuje od 25 października 2021 roku. Ta praktyka jest jednak sprzeczna z zasadą non-refoulement, zapisaną nie tylko w Konwencji Genewskiej z 1951 roku, ale również w unijnej Karcie Praw Podstawowych - nie wolno odsyłać cudzoziemców do państw, gdzie może im grozić niebezpieczeństwo.
Jak dotąd wiemy co najmniej o 10 osobach, które wcześniej zmarły po obu stronach granicy. Ludzie obozujący lub próbujący się przedzierać przez przygraniczne lasy są narażeni na wychłodzenie, niedożywienie i pragnienie, które w tak ekstremalnych warunkach mogą doprowadzić do śmierci. Aktywiści i aktywistki oraz część lokalnych mieszkańców jest przekonana, że realna liczba ofiar na granicy jest znacznie większa.
Według informacji skompilowanych z dostępnych źródeł przez działającą na miejscu Grupę Granica (zbieranych też m.in. przez Adę Łowicz na Szmer.info) dotychczasowe potwierdzone ofiary to:
19.09.2021
1. 29-letni Irakijczyk zmarły ze skrajnego wychłodzenia, okolice wsi Dworczysko w gminie Giby.
2. Mężczyzna w polu w powiecie sokólskim
3. Mężczyzna w lesie pod wsią Zubry (gm. Gródek)
4. 39-letnia Irakijka w obwodzie grodzieńskim koło wsi Leśnoje, w rejonie Kanału Augustowskiego, metr od granicy białorusko-polskiej
24.09.2021
5. Irakijczyk pół kilometra od linii granicznej, pod Nowym Dworem
24/25.09.2021
6. 16-letni Irakijczyk, wcześniej wymiotował krwią
14.10.2021
24-letni Syryjczyk spod Sokółki
19.09.2021
8. 19-letni Syryjczyk, jego ciało zostało wyłowione z Bugu koło miejscowości Woroblin.
22.10.2021
9. Kuścińce (strefa stanu wyjątkowego), mężczyzna ze Sri Lanki
30.10.2021
10. 23-letni Kurd z cukrzycą na pasie granicznym (strona białoruska).
29.10.21 OKO.press dostało również informację o dwóch zmarłych młodych mężczyznach z obozowiska po białoruskiej stronie granicy.
Zmarły z Syrii to kolejna ofiara polityki Łukaszenki, który chce w ten sposób zaszantażować Unię Europejską i wysyła uchodźców i imigrantów na granicę, ale także polskiego rządu, który łamie prawo międzynarodowe, zabraniając tym ludziom ubiegania się o azyl i wypycha ich z powrotem w kierunku Białorusi. Ta praktyka została usankcjonowana tzw. ustawą wywózkową, ale nie jest zgodna z Konwencją Genewską.
Imigranci są również oszukiwani przez przemytników, obiecujących im łatwe przejście do Niemiec.
Nie wiadomo, ile osób udało się uratować działaczom humanitarnym, Medykom na Granicy, miejscowym mieszkańcom i służbom – informacje o wychłodzonych i wycieńczonych ludziach wymagających pomocy medycznej przychodzą prawie codziennie.
Wpływ na kryzys na granicy polsko-białoruskiej ma również stanowisko państw Wspólnoty, które w większości opowiadają się za bezwzględną ochroną zewnętrznych granic UE.
W poniedziałek grupa niemieckich aktywistów i aktywistek przejechała autobusem z Berlina na Podlasie, by zwrócić uwagę swojego rządu, że potrzebne są pilne działania, by ratować życie ludzi przebywających w lasach. “Domagamy się, by niemieckie władze utworzyły korytarze humanitarne. Przyjechaliśmy tu autobusem, którym moglibyśmy zabrać ludzi do Niemiec, gdzie czekają na nich otwarte domy. Jedyne co nas powstrzymuje, to zgoda rządu” - mówili.
12 listopada, czyli tego samego dnia, gdy służby znalazły ciało młodego Syryjczyka, w lesie między Sokółką i Kuźnicą odbyła się konferencja aktywistów z Grupy Granica i Fundacji Ocalenie.
„My nie jesteśmy profesjonalistami. Apelujemy o to, by na tej linii mogli działać profesjonaliści. Od połowy października organizacje zaangażowane w pomoc humanitarną otrzymały prośby o pomoc od co najmniej 3 tys. osób. Od początku listopada dostaliśmy prośby o pomoc od co najmniej 900 osób. Od początku listopada interwencji w lesie było co najmniej 113. Niezbędne jest dopuszczenie organizacji humanitarnych do strefy zamkniętej, niezbędne jest dopuszczenie mediów i niezależnych obserwatorów” - mówił na konferencji Iwo Łoś z Grupy Granica.
Organizacje pomocowe, w tym lekarze-wolontariusze ani dziennikarze nie mają możliwości wjechania do strefy stanu wyjątkowego. Ostateczny termin obowiązywania stanu wyjątkowego mija 30 listopada.
W piątek 12 listopada do wykazu prac legislacyjnych rządu trafił projekt nowelizacji ustawy o ochronie granicy państwowej i niektórych innych ustaw. Osobą odpowiedzialną za opracowanie projektu jest Maciej Wąsik, wiceminister spraw wewnętrznych i administracji, a organem odpowiedzialnym za przedłożenie projektu – MSWiA. Z projektu wynika, że po zakończeniu stanu wyjątkowego MSWiA będzie mogło zakazać przebywania na wybranym obszarze strefy nadgranicznej. Straż Graniczna będzie mogła używać silniejszych miotaczy gazu łzawiącego, dziennikarze zaś zostaną skierowani do “odpowiedniego miejsca”.
Mimo prób, OKO.press nie udało się dodzwonić do rzecznika podlaskiej Policji.
W sobotę wieczorem, 13 listopada 2021, dowódca 17 Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej poinformował o śmierci żołnierza w obrębie granicy polsko-białoruskiej.
"Czynności wyjaśniające w sprawie prowadzi Żandarmeria Wojskowa przy współudziale Prokuratury z Białegostoku. Według wstępnych ustaleń doszło do wystrzału z broni służbowej, w wyniku którego nastąpiła śmierć żołnierza, a w zdarzeniu nie uczestniczyły osoby trzecie.
Żołnierz pełnił służbę w ramach odwodu, tj. nie realizował zadań bezpośrednio przy granicy polsko-białoruskiej. Do służby na granicy został oddelegowany nieco ponad tydzień temu. Od momentu oddelegowania nie miał kontaktu z migrantami.
Rodzina żołnierza została powiadomiona i objęta opieką psychologa" - czytamy w oświadczeniu dowódcy.
To kolejny żołnierz, który zmarł w strefie przygranicznej w ciągu ostatnich dni.
Mężczyzna należał do 21 Brygady Strzelców Podhalańskich. Informację o jego śmierci opublikowano w niedzielę, 7 listopada. Żołnierz zmarł podczas snu. Wykonywał zadania logistyczne w obszarze przygranicznym (poza strefą stanu wyjątkowego), niezwiązane bezpośrednio z ochroną granicy.
Dziennikarka i badaczka. Zajmuje się tematami wokół praw człowieka, głównie migracjami i uchodźstwem. Publikowała reportaże m.in. z Lampedusy, irackiego Kurdystanu czy Hiszpanii. Przez rok monitorowała sytuację uchodźców z Ukrainy w Polsce w ramach projektu badawczego w Amnesty International. Laureatka w konkursie Festiwalu Wrażliwego. Współtworzy projekt reporterski „Historie o Człowieku".
Dziennikarka i badaczka. Zajmuje się tematami wokół praw człowieka, głównie migracjami i uchodźstwem. Publikowała reportaże m.in. z Lampedusy, irackiego Kurdystanu czy Hiszpanii. Przez rok monitorowała sytuację uchodźców z Ukrainy w Polsce w ramach projektu badawczego w Amnesty International. Laureatka w konkursie Festiwalu Wrażliwego. Współtworzy projekt reporterski „Historie o Człowieku".
Komentarze