Teraz kiedy dostałam przydział, muszę na nowo zorganizować całe nasze życie, bo nikt nie wziął pod uwagę, że mam partnerkę, z którą wolałabym być blisko. Mój związek także jest normalnym życiem, w którym wspólnie funkcjonujemy”
Na zdjęciu u góry: polskie żołnierki podczas święta Wojska Polskiego, Lublin, 15 sierpnia 2023. Fot. Jakub Orzechowski/Agencja Wyborcza.pl
Do 15 listopada trwają rządowe konsultacje projektu ustawy o związkach partnerskich. Zgodnie z nowym regulaminem Rady Ministrów takie konsultacje są obowiązkowe. Zrezygnować z nich można w wyjątkowych wypadkach. Bez nich projekt nie może trafić na posiedzenie rządu.
Ministra ds. równości Katarzyna Kotula zwróciła się do 19 organizacji o wyrażenie opinii o projekcie. Ale zrobić to może każdy. W serwisie Rządowego Centrum Legislacji pojawią się jednak z opóźnieniem, a serwis ten nie ma opinii przyjaznego dla użytkownika.
Jeśli więc chcecie się dowiedzieć, co obywatele i obywatelki piszą swojemu rządowi, czytajcie OKO.press. Poprosiliśmy bowiem organizacje pozarządowe, by przekazały nam swoje stanowiska o projekcie.
Okazało się, że organizacje pozarządowe, poza pisaniem analiz dla rządu, zbierają też głosy od ludzi.
Kampania Przeciw Homofobii przeprowadza autoryzowane wywiady, które chce pokazać władzom. Poniżej prezentujemy głos polskiej żołnierki.
“Małżeństwa mogą starać się o przydział blisko siebie lub przeniesienie całej rodziny. Jako osoby LGBT+ jesteśmy ograniczeni, nie mamy benefitów, które przysługują parom hetero. Ja nie mam żadnego dokumentu na relację, w której jestem. Muszę mówić osobie, którą widzę pierwszy raz, że prowadzimy razem z partnerką gospodarstwo domowe, a to jest dla mnie trudne. Teraz kiedy dostałam przydział, muszę na nowo zorganizować całe nasze życie, bo nikt nie wziął pod uwagę, że mam partnerkę, z którą wolałabym być blisko. Mój związek także jest normalnym życiem, w którym wspólnie funkcjonujemy”.
Kampania Przeciw Homofobii: Jak długo pracujesz w wojsku i co tam robisz?
Jestem w wojsku półtora roku. W tej chwili jestem już młodszym oficerem (czyli podporucznikiem) w jednym z obszarów administracji wojskowej. Przez ostatni rok byłam na kursie, więc głównie zajmowałam się nauką i wdrażaniem się w wojskowe życie. A teraz już praca na całego w biurze w jednostce wojskowej.
Jak to się stało, że zdecydowałaś się pójść do wojska?
Od zawsze interesowały mnie służby mundurowe, ale kiedy wybierałam studia, zdecydowałam się jednak na kierunek cywilny. Później, dzięki znajomym z wojska, dowiedziałam się, że istnieje możliwość zrobienia kursu dla osób, które mają już tytuł magistra. Pomyślałam wtedy: „Dlaczego nie?”. Znajdowałam się na takim etapie życia, na którym uznałam, że warto by było spróbować czegoś nowego.
Przeszłaś do wojska z tytułem magistra, do pracy w finansach, czy miałaś jakieś szkolenie sprawnościowe?
Tak, musieliśmy przejść egzaminy i całą rekrutację, więc odbyły się wszystkie badania tak jak dla żołnierzy zawodowych. Były testy sprawnościowe i fizyczne, które zawodowi żołnierze zaliczają co roku. Oprócz tego były też rozmowy rekrutacyjne, ale to już standardowe procedury.
Jak się czułaś w trakcie tego treningu, biorąc pod uwagę, że jesteś kobietą i dodatkowo osobą nieheteronormatywną? Jakie to było dla Ciebie doświadczenie?
Na pewno nie było łatwo. Fizycznie było dość męcząco, a warunki mieszkaniowe nie były najlepsze, ale cóż, to wojsko. Było ciężko, poza tym często słyszałam od panów różne komentarze – czasem w formie żartów, a czasem pół żartem, pół serio, jak to, że dowódca poprosił mężczyzn o wykonanie jakiegoś zadania, bo to „męska robota”.
Zawsze się zastanawiałam, dlaczego, skoro my też jesteśmy tam obecne. Nie miałam problemu z pracą z mężczyznami w tym zawodzie, ale niektóre kobiety miały z tym trudności. Ja zawsze uważałam, że skoro zdecydowałam się na wojsko, to muszę rywalizować na równi z panami.
Wojsko zdaje się wciąż nie wiedzieć, co ma zrobić z kobietami w swoich szeregach. Dostałyśmy na przykład męskie umundurowanie – bokserki i kalesony, wszystko jest dostosowane do mężczyzn.
Mówisz, że miałaś wcześniej znajomych w wojsku.
Tak, zgadza się, ale były to starsze osoby. Szkoła, do której uczęszczałam, miała podpisaną współpracę ze Związkiem Oficerów Rezerwy. W związku z tym byli to panowie z bardzo długim stażem w wojsku.
Czy jesteś wyoutowana wśród swoich współpracowników, współpracowniczek, przełożonych?
Tak, nie staram się tego ukrywać. Już od dłuższego czasu nie mam żadnego problemu z mówieniem o tym – takie jest moje życie i nie widzę powodu, żeby się chować. W zasadzie wszyscy wiedzą, moja dziewczyna odwiedzała mnie w pracy, więc to raczej nie jest tajemnicą. Niektórzy pewnie coś sobie myślą, wiadomo, ale nigdy nie spotkałam się ze sprzeciwem.
Jak do tej pory wszyscy podchodzili do tego normalnie, bez większego wnikania. Kiedy się dowiadywali, również nie było zdziwienia. Pojawiały się raczej standardowe pytania, takie, które słyszy się również od cywilnych osób, typu „jak to jest?”.
Myślisz, że to nastawienie, z którym Ty się spotkałaś, jest powszechne w wojsku, czy raczej to jest wyjątkowa sytuacja?
Trudno powiedzieć, bo przez większość czasu w wojsku miałam do czynienia z osobami w podobnym wieku do mnie (rocznik 1997), starszych osób, takich koło pięćdziesiątki było dosłownie kilka. Co ciekawe, dwie z tych starszych osób niedawno się przyznały, że też należą do społeczności.
Pojawiało się sporo pytań, ale z ich strony nigdy nie doświadczyłam niczego nieprzyjemnego. Natomiast gdyby w jednostce trafiła się większość tak zwanych „betonowych starszych panów”, jak to się mówi w wojsku, którzy mają inne przyzwyczajenia, mogłoby to wyglądać inaczej.
Opowiesz mi coś więcej o tych osobach ze społeczności? Są wyoutowane, czy powiedziały tylko Tobie, bo Ty jesteś?
Jedna z tych osób to kobieta, która w tym roku skończyła 50 lat, a drugi to mężczyzna w wieku około 40 lat. Wiem, że raczej się z tym nie obnosili i nie rozmawiali o tym. Wydaje mi się, że powiedzieli mi dlatego, że też jestem osobą nieheteronormatywną.
Czy Twoja rodzina jest wspierająca, zarówno jeśli chodzi o Twoją orientację, jak i o pracę w wojsku? Nie martwią się o Ciebie?
Tak, jestem od dawna wyoutowana w domu. Rodzina jest ogólnie dobrze nastawiona do mojej pracy. Nie wiem, czy ktoś próbował łączyć to, że jestem w wojsku z moją orientacją, ale raczej nie. Wszyscy są zadowoleni, że udało mi się sporo osiągnąć w tym wojsku w krótkim czasie.
Jak opisałabyś swoje samopoczucie i dobrostan w pracy w wojsku w kontekście swojej orientacji seksualnej?
Mam takie przekonanie, że w przypadku wyższych przełożonych, z którymi nie mam na co dzień kontaktu, mogłoby być trudniej otwarcie mówić o mojej orientacji. Nie jestem pewna, jaka byłaby ich reakcja. To osoby, które są długo w tym zawodzie, a w wojsku raczej rzadko porusza się temat osób LGBT+. To tworzy wrażenie, że osób ze społeczności jest tam niewiele, więc może to rodzić pewne obawy.
Czy słyszałaś jakieś historie o tym, że ktoś otwarcie powiedział/a tym „betonowym panom” o swojej orientacji i spotkał/a się z negatywną reakcją? Albo jakieś opowieści o złym traktowaniu osób LGBT+ w wojsku, które wpłynęły na Twoje obawy? A może to bardziej kwestia powszechnej opinii, która krąży w środowisku?
Nie słyszałam bezpośrednio o konkretnych sytuacjach, ale zdarzało mi się usłyszeć rozmowy starszej kadry, w których padały stwierdzenia, że „tych pedałów powinni wyeliminować” i inne nieprzyjemne komentarze.
Dlatego też nie obnoszę się z tym, kim jestem, dopóki nie nawiążę bliższego kontaktu z daną osobą. Bardzo często jesteśmy, jako LGBT+, oceniani przez pryzmat tego, że mamy partnera czy partnerkę tej samej płci. Pojawiają się stereotypy, że na pewno chodzę półnaga na Marsze Równości. Panowie z kadry komentują, mimo że nie znają nikogo z naszej społeczności, więc trudno powiedzieć, z czego wynikają te obelgi.
Co czujesz, mając świadomość, że Ci panowie gdzieś w wojskowej hierarchii są? Czy jest to jakimś ograniczeniem?
Na pewno to coś blokuje w mojej głowie, szczególnie w kontekście starań o mieszkania i dopłaty. Małżeństwa hetero, czasem też pary hetero w nieformalnych relacjach, mogą starać się o przydział blisko siebie lub przeniesienie całej rodziny. Jako osoby LGBT+ jesteśmy ograniczeni, nie mamy benefitów, które im przysługują.
Ja nie mam żadnego dokumentu na relację, w której jestem. Muszę mówić osobie, którą widzę pierwszy raz, że prowadzimy razem z partnerką gospodarstwo domowe, a to jest dla mnie trudne. Nie mam tej pewności, że mogę mówić o tym otwarcie.
Chciałabyś, żeby to się zmieniło, żebyś mogła zarejestrować związek partnerski lub wziąć ślub? Albo po prostu dostawać te same benefity w wojsku, co inne pary czy rodziny?
Oczywiście, to byłoby duże ułatwienie. Skoro osoby w związkach heteroseksualnych mają takie przywileje, to dlaczego ja miałabym ich nie mieć? Mój związek także jest normalnym życiem, w którym wspólnie funkcjonujemy. Chociażby w kontekście leczenia, to ma ogromne znaczenie.
Jak długo jesteś ze swoją partnerką? Byłyście już razem, gdy zaczęłaś pracę w wojsku?
Zaczęłyśmy być razem niedługo przed moim pójściem do wojska, spotykałyśmy się już trochę wcześniej. Pojawiły się u nas pewne problemy i nieprzyjemne rozmowy na temat tego, że wojsko to instytucja, która wymaga dostosowania się, zwłaszcza w kontekście przydziału. I faktycznie, teraz kiedy dostałam przydział, muszę na nowo zorganizować całe nasze życie, bo nikt nie wziął pod uwagę, że mam partnerkę, z którą wolałabym być blisko.
Myślisz, że dałoby się wprowadzić jakąś zmianę wewnętrzną w wojsku, która sprawiłaby, że pary jednopłciowe miałyby te same przywileje?
W wojsku wiele rzeczy opiera się na samym akcie małżeństwa, więc wprowadzenie zmian tylko wewnętrznie byłoby bardzo trudne. Konieczne byłyby prawne regulacje dotyczące związków partnerskich. Dopiero wtedy wojsko mogłoby coś w tym kierunku zrobić. Oczywiście, zawsze warto walczyć o swoje, więc jeśli pojawiłby się jakiś pomysł na poziomie decyzyjnym, jak najbardziej byłoby to pozytywne.
Rozmawiała i redagowała Olga Plesińska/KPH
KPK apeluje: Jesteś osobą LGBT+ i pracujesz w wojsku? Masz za sobą służbę zasadniczą? Znasz osoby LGBT+ z takim doświadczeniem? Pracujesz w wojsku i jesteś sojusznikiem/sojuszniczką osób LGBT+?
Stowarzyszenie Kampania Przeciw Homofobii zbiera informacje na temat osób LGBT+ w armii. Zapewniamy anonimowość.
Skontaktuj się z KPH lub przekaż informację swoim znajomym!
Zapraszamy na: [email protected]
Kobiety
Prawa człowieka
Katarzyna Kotula
Rząd Donalda Tuska (drugi)
Kampania Przeciw Homofobii
konsultacje
związki partnerskie
Jesteśmy obywatelskim narzędziem kontroli władzy. Obecnej i każdej następnej. Sięgamy do korzeni dziennikarstwa – do prawdy. Podajemy tylko sprawdzone, wiarygodne informacje. Piszemy rzeczowo, odwołując się do danych liczbowych i opinii ekspertów. Tworzymy miejsce godne zaufania – Redakcja OKO.press
Jesteśmy obywatelskim narzędziem kontroli władzy. Obecnej i każdej następnej. Sięgamy do korzeni dziennikarstwa – do prawdy. Podajemy tylko sprawdzone, wiarygodne informacje. Piszemy rzeczowo, odwołując się do danych liczbowych i opinii ekspertów. Tworzymy miejsce godne zaufania – Redakcja OKO.press
Komentarze