Podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu minister edukacji i nauki opowiadał, co dalej z Akademią Kopernikańską - uniwersytetem PiS. Przy okazji wychwalał polską teologię i atakował rozwiązły Zachód: „w Kalifornii jest cyrk, kim są ci Amerykanie”
Projekt powołania Akademii Kopernikańskiej — nowej uczelni, korporacji uczonych, instytucji rozdzielającej granty i nagrody — jako pierwsze ujawniło OKO.press w kwietniu 2021 (wówczas nazywała się jeszcze „Narodowym Programem Kopernikańskim”). Pomysł wywołał duże wzburzenie środowiska naukowego. Część obawiała się, że to wstęp do likwidacji Polskiej Akademii Nauk, a część — powołania nowej, bardzo drogiej instytucji, co będzie oznaczało mniej pieniędzy dla reszty (i tak bardzo niedofinansowanej) polskiej nauki.
Losy projektu były burzliwe. Po krytyce rząd najpierw udawał, że go nie ma. Potem uczelnia powróciła w „Polskim Ładzie”. Ostatecznie trafiła do Sejmu jako projekt prezydenta RP, kierowany tam jednak wspólnie z ministrem Czarnkiem. Mimo licznych protestów środowiska naukowego — o których pisaliśmy — projekt został przegłosowany w parlamencie.
O dalszych losach akademii minister Czarnek opowiadał podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu 7 września 2022 roku. Występował tam razem z prof. Andrzejem Waśko, doradcą prezydenta RP oraz Radosławem Brzózką, pełnomocnikiem ministra edukacji i nauki „ds. strategii edukacyjnej” oraz szefem gabinetu politycznego, a także przedstawicielami młodych naukowców (w rozmowie wziął udział zdalnie także astronom, prof. Krzysztof Górski z UW).
Całość godzinnej dyskusji można obejrzeć tutaj. Polecamy ją jednak głównie osobom o mocnych nerwach.
Żeby dać czytelniczkom i czytelnikom wyobrażenie o klimacie tej dyskusji, przytoczmy najpierw opowieść ministra Czarnka o Kalifornii. Zebrani wysłuchali jej w kontekście pytania, dlaczego polskie uczelnie znajdują się nisko w rankingach międzynarodowych (np. w rankingu szanghajskim na 400-500. pozycji).
Czarnek zaczął wtedy opowiadać o wizycie w Kalifornii, jaką odbył wspólnie z prof. Mieczysławem Rybą — politologiem z uczelni o. Rydzyka, stałym komentatorem prawicowych mediów. Zacytujmy:
„Mieliśmy spotkanie, między innymi z prof. Mieczysławem Rybą, duże spotkanie z polonią w Los Angeles. Też nam mówiono, że te nasze uniwersytety trzeba podnieść, bo powinny kształcić lepiej i tak dalej. Na to pan prof. Mieczysław Ryba stwierdził: »tak, w obszarze nauk ścisłych na pewno Amerykanie mają dużo większe osiągnięcia« (…) ale w obszarze nauk humanistycznych, teologicznych, filozoficznych — to profesor mówi: »no ja to jeżdżę po tym Los Angeles i niespecjalnie wiem, kto to jest ten Amerykanin, no w ogóle co tu się dzieje, jest tu cyrk«.
I rzeczywiście mieliśmy na ten temat tu [w Karpaczu] mocną debatę »Światło, które zgasło«. Jak popatrzycie na samą społeczność amerykańską, zwłaszcza tam w Kalifornii i zobaczycie, jak oni żyją i jak to się ma do do tych wartości, na których ufundowane zostało nasze państwo i przez ostatnie 1050 lat się rozwija, no to rzeczywiście tam jest cyrk. W tym kontekście chcę powiedzieć, że naprawdę nie powinniśmy mieć kompleksów, jeśli chodzi o nasze nauki, zwłaszcza humanistyczne, teologiczne, filozoficzne, czy również prawnicze”.
Czarnek nawiązał tutaj do antyzachodnich i antyoświeceniowych wątków coraz popularniejszych w środowiskach intelektualnych związanych z PiS. To „światło, które zgasło”, to Zachód, skażony ich zdaniem przez „lewactwo”, multikulturalizm, zdemoralizowany, rozwiązły i antychrześcijański.
Dlatego zdaniem Czarnka zachodnia humanistyka nie jest wzorem do naśladowania — mamy polską, konserwatywną, katolicką.
Wzorem do naśladowania dla Czarnka nie jest Zachód, ale za to Chiny. Tak opowiadał o pomyśle Akademii Kopernikańskiej:
„Otóż grupa naukowców przypomniała, że w 1943 roku 400. Rocznicę śmierci Mikołaja Kopernika obchodzili hucznie Niemcy. Adolf Hitler zorganizował takie uroczystości. (…) Niemcy byli przekonani, że to jest rzeczywiście Niemiec, a nie Polak. Ponieważ w przyszłym roku mamy 550 lat od urodzin Mikołaja Kopernika, to powstała idea, żeby zrobić coś, co pokaże całemu światu, że ten najsłynniejszy naukowiec polski jest rzeczywiście Polakiem i my go tu mamy”
— mówił Czarnek. Później jeszcze wracał do sprawy szczątków Kopernika parokrotnie.
„Tak szybko myślałem, że gdyby Chińczycy mieli Mikołaja Kopernika, jego szczątki, i gdyby on był chińczykiem, to by zrobili cyrk w pozytywnym tego słowa znaczeniu, że pokazywaliby całemu światu”
— opowiadał.
Pod koniec spotkania minister zaproponował, żeby siedzibą symboliczną Akademii był kościół we Fromborku. I oddał się marzeniom:
„To mi się marzy, szanowni państwo, że gdyby tak statkami wycieczkowymi z Gdańska turyści przebywali Mierzeję Wiślaną, być może imienia Mikołaja Kopernika ten przekop [by nazwać], ale to jakby to był przekop Mierzei Wiślanej imienia Mikołaja Kopernika i można by było statkiem wycieczkowym wyjść w porcie we Fromborku, odwiedzić siedzibę Akademii Kopernikańskiej i pójść do tej pięknej katedry pokłonić się doczesnym szczątkom Mikołaja Kopernika — no to byłoby coś, co Chińczycy by na pewno zrobili”.
Oprócz tych wszystkich marzeń minister podzielił się jednak konkretami.
Uczestnicy spotkania wielokrotnie zapewniali, że nowa instytucja „nie będzie konkurencją” dla PAN, ani dla innych uczelni. W czasie całej rozmowy nie było jednak mowy o pieniądzach — czyli o tym, skąd wziąć środki na tak ambitne przedsięwzięcie (projekt ustawy przewidywał tylko 25 mln zł).
O ideach, które przyświecają nowej uczelni, opowiadał także współpracownik ministra i szef jego gabinetu politycznego, Radosław Brzózka.
„Wydaje się, że zupełnie chybiona jest polemika [z pomysłem Akademii – przyp. AL.], mówiąca o jakimś tworzeniu czegoś zupełnie niepotrzebnego, chociażby z perspektywy dwóch wielkich prądów, o które nasze życie intelektualne się wciąż rozbija. Pierwszym jest dziedzictwo komunizmu i to straszliwe piętno, jakie na życiu intelektualnym naszego narodu, na naszej kulturze humanistycznej odcisnął fakt urzędowej ideologii oraz (…) w związku z tym ukształtowania pewnego bardzo wadliwego modelu zyskiwania pozycji w świecie naukowym
(…) Drugi prąd to prąd, który określamy kryzysem również intelektualnym kultury Zachodu, również podobnie, choć nie tak samo jak w komunizmie, mamy do czynienia z bardzo groźnymi błędnymi rozpoznaniami, kim jest człowiek, jakie są zasadnicze wyznaczniki bycia człowiekiem, bycia osobą. Na to odpowiedź jest potrzebna”.
Dlatego — dodał współpracownik ministra — „niezwykle cieszy”, że wśród sześciu „izb” Akademii znalazła się izba teologii i filozofii. Jest to nawiązanie do czasów, kiedy „nauka w takiej mierze jak dzisiaj nie kwestionowała znaczenia fundamentalnego namysłu nad tym, kim jest człowiek w świetle rozumu, ale również w świetle wiary i objawienia”.
Dlaczego naukowcy sprzeciwiają się powołaniu nowej instytucji naukowej? Zestawienie argumentów można znaleźć m.in. w opiniach nadesłanych do Sejmu podczas prac nad ustawą przez reprezentacje środowiska naukowego, w tym Radę Główną Nauki i Szkolnictwa Wyższego (tutaj) oraz Konfederację Rektorów Akademickich Szkół Polskich (tutaj).
Streśćmy:
Dziennikarz OKO.press, historyk i socjolog, profesor Uniwersytetu SWPS w Warszawie.
Dziennikarz OKO.press, historyk i socjolog, profesor Uniwersytetu SWPS w Warszawie.
Komentarze