We wtorek 14 stycznia 2020 Komisja Europejska ma zwrócić się do Trybunału Sprawiedliwości UE o zastosowanie tzw. środka tymczasowego - zawieszenia Izby Dyscyplinarnej SN, powołanej przez PiS. Donosi o tym holenderski dziennikarz na podstawie wiarygodnych źródeł w Brukseli. Komisja czeka na wyrok TSUE w sprawie systemu dyscyplinowania polskich sędziów
Komisja Europejska poprosi Trybunał Sprawiedliwości UE o zawieszenie funkcjonowania Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego - wynika z doniesień holenderskiego dziennika „De Volkskrant”.
Informację podał na Twitterze 13 stycznia jego polski korespondent Jenne Jan Holtland, powołując się na dwa źródła bliskie wiceprzewodniczącej KE Věrze Jourovej.
W październiku 2019 Komisja zaskarżyła do TSUE polski system postępowań dyscyplinarnych. Bo kolejne dyscyplinarki dla sędziów krytykujących "reformy" PiS mogły mieć na celu ograniczenie ich niezależności, a tym samym naruszać fundamentalne wartości Unii - stwierdzili eksperci KE.
Postępowanie toczy się już w Trybunale. By zapobiec pogorszeniu sytuacji w międzyczasie, Komisja ma wnioskować w TSUE o zastosowanie tzw. środka tymczasowego. Z doniesień „De Volkskrant” wynika, że poprosi Trybunał o zawieszenie funkcjonowania Izby Dyscyplinarnej SN.
Podstawy żadne, natomiast polityczna intencja, gdyby ten przeciek okazał się prawdą, uważałbym to za przekroczenie czerwonej linii w relacjach z Polską, ponieważ jest to nie do przyjęcia.
Jak pisaliśmy w OKO.press, Izba Dyscyplinarna powstała w 2018 roku w efekcie kolejnych nowelizacji ustawy o SN przez rząd PiS.
Zasiadają w niej wyłącznie sędziowie, których rekomendowała już upolityczniona Krajowa Rada Sądownictwa. To głównie byli prokuratorzy, współpracujący blisko z ministrem Zbigniewem Ziobrą. Izba ma w ramach SN wyjątkowe kompetencje, np. jej prezes nie podlega I Prezesowi SN. A w ramach ustawy "kagańcowej" rząd chce dodatkowo ją wzmocnić.
O zastosowanie środka tymczasowego prosiło Komisję Europejską kilkudziesięciu wybitnych prawników z uniwersytetów w Polsce i na świecie oraz liczne organizacje broniące praworządności. W grudniu 2019 wystosowali list otwarty z apelem do przewodniczącej KE Ursuli von der Leyen.
„Czas najwyższy zaakceptować fakt, że mamy do czynienia z sytuacją, w której prawo Unii Europejskiej przestało działać. Wobec tego, zanim ulegnie ona dalszemu pogorszeniu, lub dojdzie do wywołania nieodwracalnej szkody, niezbędne jest zarządzenie środków tymczasowych.
Ataki na niezawisłość sędziowską, które obserwujemy obecnie w Polsce, nie mają precedensu w historii UE. [...] W przypadku braku natychmiastowej reakcji na te zdarzenia – w postaci zarządzenia środków tymczasowych – nie będziemy mieć wątpliwości, że będzie to początek końca wspólnego i wzajemnie powiązanego systemu prawnego UE” - napisali sygnatariusze.
Autorzy listu wnioskowali m.in. o zawieszenie działania Izby Dyscyplinarnej SN do czasu ostatecznego rozstrzygnięcia TSUE. Chcieli, by sędziowie Izby zostali odsunięci od pracy w organach SN, a jej prezes powstrzymał się od wyznaczania spraw dyscyplinarnych w pierwszej instancji.
Z informacji pozyskanych przez „De Volkskrant” wynika, że wiceprzewodnicząca Jourová właśnie o to poprosi unijny Trybunał. Jej propozycja we wtorek 14 stycznia rano trafi na kolegium komisarzy, które będzie musiało ją zaakceptować. Zdaniem korespondentów z Holandii prawie na pewno zostanie przyjęta.
Trybunał Sprawiedliwości ostatnio zastosował środek tymczasowy w październiku 2018, gdy badał przepisy nowej ustawy o SN. Nakazał wówczas polskiemu rządowi "zamrożenie" czystki i przywrócenie do pracy przedwcześnie emerytowanych sędziów. W końcu rząd PiS wycofał się z próby przejęcia SN siłą.
Skarga, którą KE złożyła na polski rząd w TSUE w październiku 2019, jest trzecią, która dotyczy "reformy" sądownictwa PiS. Jak mówił OKO.press dr Maciej Taborowski, zastępca Rzecznika Praw Obywatelskich, zakres zarzutów jest bardzo szeroki.
"[...] Dotyczą postępowań dyscyplinarnych. Komisja dostrzega całą strukturę, wpływającą na niezależność sądów [...]. Wymienia, idąc od góry, Izbę Dyscyplinarną w SN, która wyznacza sądy dyscyplinarne.
Według Komisji sama Izba Dyscyplinarna, a także sądy dyscyplinarne, ze względu na sposób ich wyznaczania, nie są sądami, które spełniają standardy prawa unijnego"
- tłumaczył Taborowski.
KE zauważyła, że obecny model postępowań dyscyplinarnych umożliwia polityczną kontrolę treści orzeczeń wydawanych przez sądy. A przez to również szykanowanie sędziów za zadawanie pytań prejudycjalnych, co jest podstawową kompetencją sądów krajowych, które są jednocześnie sądami prawa unijnego.
"Tak skonstruowany system dyscyplinarny, zauważa Komisja, może być wykorzystany do wywołania efektu mrożącego na sędziów i zniechęcania ich do kierowania do TSUE pytań prejudycjalnych" - przypomniał.
Skarga Komisji trafiła do Trybunału w październiku. Najwyraźniej nie zraziło to polityków PiS. Już w grudniu zgłosili w Sejmie projekt ustawy, która drastycznie zaostrza system dyscyplinarny dla sędziów i prokuratorów. Izba Dyscyplinarna SN ma dostać wyłączność na rozpoznawanie wniosków o uchylenie immunitetów sędziom i prokuratorom.
Tzw. ustawa "kagańcowa" idzie pod prąd zaleceniom Komisji Europejskiej. To dlatego wiceprzewodnicząca Jourová apelowała do polskich władz o przerwanie prac legislacyjnych i spotkała się w Brukseli z marszałkiem Senatu Tomaszem Grodzkim. Pod koniec stycznia 2020 sama odwiedzi Warszawę.
Październikowa skarga Komisji ponownie kieruje uwagę unijnego Trybunału na funkcjonowanie Izby Dyscyplinarnej. 19 listopada 2019 Trybunał odpowiedział na pytanie prejudycjalne Sądu Najwyższego. Izba Pracy prosiła w nim o stwierdzenie, czy Izba Dyscyplinarnym jest sądem w rozumieniu prawa UE.
TSUE nie przesądził sprawy, ale polecił Izbie Pracy, by samodzielnie oceniła niezależność Izby Dyscyplinarnej i nowej KRS. Podał do tego szereg kryteriów. Na ich podstawie SN 5 grudnia orzekł, że Izba Dyscyplinarna nie jest sądem, a neo-KRS nie jest niezależna od polityków.
W przypadku pytań prejudycjalnych TSUE dokonuje wykładni europejskiego prawa, by pomóc sądom krajowym w rozstrzygnięciu zawisłych przed nimi spraw.
Inaczej jest z procedurą skargową - tutaj TSUE będzie musiał stwierdzić, czy doszło do "uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego", o którym mówi art. 258 Traktatu o Funkcjonowaniu UE. W tym celu konieczna będzie ponowna ocena funkcjonowania Izby Dyscyplinarnej, która stanowi trzon stworzonego przez PiS systemu dyscyplinarnego dla sędziów.
Procedura ta może skończyć się wezwaniem Polski do usunięcia "uchybień", a w przypadku braku reakcji karami finansowymi.
Sądownictwo
Świat
Jacek Saryusz-Wolski
Zbigniew Ziobro
Komisja Europejska
Sąd Najwyższy
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej
Unia Europejska
dyscyplinarki
Izba Dyscyplinarna
Věra Jourová
Dziennikarka, absolwentka ILS UW oraz College of Europe. W OKO.press od 2018 roku, od jesieni 2021 w dziale śledczym. Wcześniej pracowała w Polskim Instytucie Dyplomacji, w Komisji Europejskiej w Brukseli, a także na Uniwersytecie ONZ w Tokio. W 2024 roku nominowana do nagrody „Newsweeka” im. Teresy Torańskiej.
Dziennikarka, absolwentka ILS UW oraz College of Europe. W OKO.press od 2018 roku, od jesieni 2021 w dziale śledczym. Wcześniej pracowała w Polskim Instytucie Dyplomacji, w Komisji Europejskiej w Brukseli, a także na Uniwersytecie ONZ w Tokio. W 2024 roku nominowana do nagrody „Newsweeka” im. Teresy Torańskiej.
Komentarze