0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Igor TuleyaIgor Tuleya

Wyrównanie w pełni sędziemu pensji, wraz z odsetkami nakazał w prawomocnym wyroku Sąd Okręgowy w Płocku. Wyrok zapadł 18 grudnia 2024 roku. Wydał go trzyosobowy skład legalnych sędziów: Hanna Parzybut-Dan, Ewa Komosińska i Katarzyna Żółtowska. Wyrok raczej będzie już ostateczny, bo nikt się od niego nie odwoła.

Sąd w Płocku rozpoznał odwołanie sędziego Igora Tulei z Sądu Okręgowego w Warszawie – na zdjęciu u góry – i jego pełnomocników adwokata, prof. Michała Romanowskiego i adwokatki Anny Niestępskiej.

Zaskarżyli oni wyrok Sądu Rejonowego w Żyrardowie z maja 2024 roku, który nakazał wypłacić sędziemu 9 tysięcy złotych odsetek od bezprawnie obniżonej mu na dwa lata pensji. Sąd ten przyznał rację Tulei, ale zasądzi mniej odsetek, niż wnosił. Dlatego Tuleya złożył apelację i teraz w pełni wygrał. Sąd Okręgowy w Płocku podwyższył kwotę odsetek o 8,8 tysiąca złotych. Podwyższył też o połowę zwrot kosztów procesowych.

To kończy starania sędziego o rozliczenie bezprawnie obniżonej mu pensji. Obniżyła ją o 25 procent w listopadzie 2020 roku nielegalna Izba Dyscyplinarna, która bezprawnie uchyliła mu immunitet i zawiesiła w orzekaniu. Wnosiła o to prokuratura Ziobry, która chciała postawić sędziemu represyjne zarzuty za wpuszczenie dziennikarzy na ogłoszenie niekorzystnego dla PiS orzeczenia.

Do postawienia zarzutów jednak nie doszło, bo sędzia nie uznawał decyzji Izby i nie stawiał się na wezwania prokuratury. A na jego zatrzymanie nie zgodził się Adam Roch z Izby Dyscyplinarnej. Uznał, że sędzia nie złamał prawa i zarzuty są bezpodstawne.

Przeczytaj także:

Sędzia walczył, ze swoim pełnomocnikiem o powrót do orzekania, ale ówczesny prezes Sądu Okręgowego w Warszawie Piotr Schab i jego zastępca Przemysław Radzik odmawiali dopuszczenia go do pracy. Zlekceważyli nawet wydane przez sąd zabezpieczenie, które nakazało dopuścić Tuleyę do orzekania.

Sędzia wrócił dopiero do sądu w grudniu 2022 roku, po odwieszeniu go przez nową Izbę Odpowiedzialności Zawodowej SN (zastąpiła zlikwidowaną Izbę Dyscyplinarną). Nowa Izba orzekła, że sędzia nie złamał prawa, wpuszczając dziennikarzy na ogłoszenie orzeczenia. Po powrocie do pracy dostał zaległe wynagrodzenie, ale bez odsetek.

Od tamtego czasu Tuleya wraz z prof. Romanowskim rozliczają zawieszenie i wygrali szereg procesów w sądach. Sąd w Łodzi orzekł, że sędzia nigdy nie był zawieszony, bo Izba Dyscyplinarna nigdy nie była sądem. A Sąd Rejonowy w Żyrardowie przyznając mu odsetki, również orzekł, że Izba Dyscyplinarna nigdy nie była sądem. Więc nie mogła, go zawiesić i obniżyć wynagrodzenia. Sąd ten uznał też, że zawieszenie sędziego było zemstę za jego krytykę „reform” Ziobry w sądach.

W połowie 2024 roku Tuleya złożył z prof. Romanowskim pozew przeciwko wszystkim, którzy odpowiadają za jego bezprawne zawieszenie, niedopuszczanie do orzekania w sądzie oraz za represje, które spadły na niego za władzy PiS. Sędzia żąda milion złotych zadośćuczynienia m.in. od byłego prezesa Sądu Okręgowego w Warszawie Piotra Schaba i wiceprezesa Przemysława Radzika. Nadal ścigają oni sędziów jako rzecznicy dyscyplinarni ministra Ziobry.

Tuleya czeka jeszcze na rozpoczęcie procesu o mobbing. Pozwał o to byłe kierownictwo Sądu Okręgowego w Warszawie z nadania resortu ministra Ziobry.

To nie koniec. Kilka dni temu Prokuratura Krajowa wystąpiła do nowej Izby SN o uchylenie immunitetów Schabowi i Radzikowi. Chce im bowiem postawić zarzuty za to, że nie dopuścili Igora Tulei do orzekania. A tym samym nie wykonali nakazującego to zabezpieczenia polskiego sądu. Nie wykonali też orzeczeń TSUE, w których uznano, że Izba Dyscyplinarna nie jest sądem, a jej decyzje nie są wiążącymi orzeczeniami.

To śledztwo prokuratury to efekt zawiadomienia sędziego i jego pełnomocnika. Złożyli je za władzy PiS. Prokuratura odmawiała wtedy ścigania Schaba i Radzika, ale śledztwo nakazał jej sąd.

Sędzia Igor Tuleya cieszy się z najnowszej wygranej. Mówi OKO.press: „Należy walczyć do końca. To początek egzekwowania prawa, takich postępowań będzie jeszcze wiele. Przynajmniej z mojej strony. Nie odpuszczam, będę do końca walczył o przywrócenie praworządności w Polsce”.

Sędzia liczy też, że w związku z procesami za niszczenie praworządności za władzy PiS przez sędziów, ministerstwo sprawiedliwości i prezesi sądów będą teraz występowali z roszczeniami regresowymi wobec odpowiedzialnych za to osób. By to oni płacili zasądzane teraz przez sądy odszkodowania, odsetki, czy zwroty kosztów procesów.

Przemysław Radzik1
Były już wiceprezes Sądu Okręgowego w Warszawie Przemysław Radzik (stoi) i były prezes Sądu Okręgowego w Warszawie Piotr Schab (siedzi). Fot. Mariusz Jałoszewski.

Prof. Romanowski: Trzeba walczyć w obronie wartości

Z wyroku Sądu Okręgowego w Płocku zadowolony jest też pełnomocnik sędziego Tulei, prof. Michał Romanowski. Tak komentuje OKO.press prawomocną wygraną: „Ten wyrok definitywnie kończy walkę sędziego Igora Tulei o wykazanie, że odsunięcie go od orzekania na okres blisko 800 dni, połączone z obniżeniem mu wynagrodzenia, było rażącym bezprawiem. I wyrazem bezprecedensowych represji zmierzających do odstraszenia innych sędziów, aby nie poszli jego drogą”.

Dodaje: „Trzeba podkreślić, że nawet po przywróceniu Tulei do orzekania musieliśmy sądzić się z Sądem Okręgowym w Warszawie o wypłatę należnego mu wynagrodzenia. Wygraliśmy. Ci, którzy narazili państwo polskie na straty finansowe z tym związane, powinni teraz ponieść konsekwencje finansowe. Ale decyzja o ich pozwaniu leży w rękach prezesa Sądu Okręgowego w Warszawie”.

Profesor mówi dalej: „My nadal będziemy robić swoje. Czego dowodem jest niedawna decyzja Prokuratury Krajowej o zamiarze postawienia zarzutów karnych Piotrowi Schabowi i Przemysławowi Radzikowi. Za odmowę dopuszczenia do orzekania sędziego Tulei, wbrew orzecznictwu TSUE i sądów polskich.

A wyrok sądu w Płocku dowodzi, że warto walczyć uparcie i konsekwentnie o wartość. Wierząc nawet w szczycie bezprawia PiS, Ziobry i prezydenta Dudy, że prawo zniewolone wyswobodzi się. Zniewolone prawo nie wyswobodzi się jednak samo. Potrzebni są ludzie, którzy się nie boją. Jak Igor Tuleya i sędziowie, którzy nie bali się wydawać odważnych wyroków w jego sprawie”.

Prof. Romanowski podkreśla: „W takich chwilach [wygranej – red.] przypominają mi się słowa poety Zbigniewa Herberta z rozmowy z Adamem Michnikiem z 1981 roku, który mówił: »Wydaje mi się, że podejmuje się walkę w obronie wartości, dla których warto żyć. Musi być element walki i musi być założona w tej walce także przegrana. Ale w imię wartości, które będą żyły«”.

Chodzi o takie założenie życiowe, że sprawą najważniejszą nie jest, czy wygram. Ale, że muszę podjąć walkę w obronie pewnych ideałów, pewnych wartości, które nie podlegają dyskusji. My z Tuleyą wygraliśmy tę walkę. Ale jej owoce, albo posłużą do zbudowania prawdziwego DNA polskiego sędziego. Albo zostaną zmarnowane”.

Prof. Romanowski: „Zamieszanie, które obecnie obserwujemy wokół tego, jak traktować orzeczenia wydawane z udziałem neo-sędziów, wynika z banalizacji wartości i podporządkowania ich wyłącznie celom politycznym. Nie byłoby tego zamieszania, gdyby rządzący obecnie konsekwentnie traktowali orzeczenia TSUE i ETPCz, jako wiążące bezpośrednio wszystkie władze publiczne i wszystkich obywateli. Wynika to wprost z Konstytucji.

Nie jest też prawdą, że bez zmian legislacyjnych nie da się wiele zrobić w zakresie przywrócenia praworządności. To mit będący godną wymówką dla tych, którzy w imię zwodniczego pragmatyzmu oraz rzekomej stabilizacji wymiaru sprawiedliwości, czekają na wybory prezydenckie. Nad orzeczeniami sądów władza polityczna nie głosuje, tylko ma obowiązek natychmiast wykonywać je”.

I jeszcze jedna wypowiedź pełnomocnika sędziego: „Wyrok płockiego sądu pokazuje, że będąc jednoznaczni, mieliśmy rację. Choć mało kto w to wierzył. Słyszałem takie oceny na naszą walkę w sądach, jak „hucpa prawna”, finansowane przez obcy kapitał”, „nie ma sensu”.

Ale sens był i jest. Trzeba tylko wierzyć, być konsekwentnym, cierpliwym i łączyć wiedzę z wyobraźnią. Igor Tuleya wierzył. Był konsekwentny i nadal nim jest. Jest cierpliwy i łączy wiedzę z wyobraźnią. Sędzią trzeba bowiem być, aby być, a nie być, byle być. Sądy będą takie i sprawiedliwości będzie taka, jacy będą sędziowie”.

Pełnomocnik sędziego Igora Tulei, prof. Michał Romanowski. Fot. Mariusz Jałoszewski.
;
Na zdjęciu Mariusz Jałoszewski
Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze