Fundusz Sprawiedliwości, który ma wspierać ofiary przestępstw i finansować działania zapobiegające przestępczości, posłużył ministrowi Zbigniewowi Ziobrze do finansowania kampanii wyborczej polityków swojej partii, teraz został użyty do krucjaty ideologicznej
Małżeństwo uchroni nas przed przestępczością i przemocą - to główna teza Fundacji Mamy i Taty, która przez trzy miesiące będzie prowadzić kampanię "Małżeństwo - dzieło naszego życia". Jej częścią jest 30-sekundowy spot, w którym fundacja przekonuje, że „żyć dla siebie to za mało".
Koszt: 1,5 mln zł z Funduszu Sprawiedliwości, nad którym pieczę sprawuje minister Zbigniew Ziobro.
Fundacja Mamy i Taty jako jedna z trzech organizacji wygrała otwarty konkurs na realizację zadań związanych z profilaktyką przestępczości na lata 2019-2023. Pełna pula pieniędzy to aż 3,5 mln zł rocznie, czyli 17,5 mln zł na pięć lat.
Kluczowe było spełnienie dwóch punktów regulaminu:
Jak na te potrzebny odpowiedziała Fundacja Mamy i Taty? Zleciła badania opinii publicznej, w których sprawdzała, jaki stosunek do małżeństw mają Polki i Polacy. Wynikać ma z nich, że 61 proc. uważa, że „godne zaufania są osoby posiadające stabilne życie prywatne, czyli mające rodzinę i żyjące w małżeństwie".
Za to ci, którzy nie czują odpowiedzialności za bliską osobę, częściej popełniają przestępstwa (uważa tak 48 proc. badanych). W opinii Polek i Polaków przed przestępczością i ryzykownymi zachowaniami wśród dzieci również chroni tzw. "pełna rodzina" (59 proc.).
I na tej podstawie Fundacja Mamy i Taty wysnuła wniosek, że małżeństwo jest optymalną formą profilaktyki przestępczości, a szczególnie przemocy.
To oczywista bzdura i wiedzieć o tym powinien dysponent Funduszu Sprawiedliwości, czyli minister Zbigniew Ziobro. Na stronie Ministerstwa Sprawiedliwości opublikowano np. raport „Diagnoza skali zjawiska przemocy w rodzinie w Polsce” Michała Lewoca, z którego wynika, że
aż 51 proc. osób, które doświadczają przemocy to te, które pozostają w związkach formalnych (czyli małżeństwach), a 14 proc. - w związkach nieformalnych.
Czy samo małżeństwo chroni więc przed przemocą? Nie. Podobna dyskusja przetoczyła się przez polskie media już w styczniu 2019 roku, gdy premier Mateusz Morawiecki w wywiadzie dla „Gościa Niedzielnego” przekonywał, że „więcej przemocy jest w relacjach nieformalnych".
Wtedy badaczki i ekspertki organizacji społecznych apelowały do premiera o wycofanie się z powielania szkodliwego stereotypu. „Przemoc, nad czym ubolewamy, jest zjawiskiem powszechnym, co oznacza m.in., że jej sprawcy nie wywodzą się z określonego środowiska, grupy społecznej, religijnej, etnicznej etc. »Normalny dom«, o którym mówił Pan w wywiadzie, to przede wszystkim dom, w którym jego mieszkańcy i mieszkanki czują się – i są – bezpieczne, a relacje między członkami rodziny oparte są na wzajemnym szacunku i trosce. Niezależnie od wyznawanej religii lub światopoglądu, koloru skóry, płci, pochodzenia etnicznego, statusu materialnego” - pisały w liście, pod którym podpisało się ponad 100 kobiet.
Kampanie promujące instytucjonalizację związków nie załatwią problemu przemocy w Polsce. Niezbędny jest krajowy program przeciwdziałania przemocy, który uwzględniałby perspektywę płci, a edukację zaczynał od walki ze stereotypami. Do tego zresztą zobowiązuje Polskę nierespektowana przez PiS, „wroga ideowo” Konwencja o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej.
Ale przekonanie, że stabilny związek dwóch ludzi połączonych świętym węzłem małżeńskim będzie złotym środkiem na problemy społeczne, to nie jedyny cel kampanii. 17 września 2019 na wspólnej konferencji z prezesem Fundacji Mamy i Taty w zastępstwie ministra Ziobry wystąpił wiceminister Marcin Romanowski - twórca kuźni kadr ministra sprawiedliwości, związany z „Opus Dei".
Przekonywał, że rodzina jest "siłą obecnych, przeszłych i przyszłych pokoleń, która musi zmagać się z wieloma zagrożeniami". Wśród nich wymienił plagę rozwodów i "rozprzestrzeniającą się kulturę LGBT". Małżeństwo ma być więc - w opinii wiceministra - tarczą chroniącą przed
"mniejszością, która próbuje narzucić swoje poglądy" i "promuje deprawację".
Romanowski w imieniu całego Ministerstwa Sprawiedliwości zapewnił też, że nie ma zgody na instytucjonalizację związków partnerskich czy adopcję dzieci przez osoby homoseksualne. "Rzeczywiście jest to kwestia po prostu wartości" - komentował wiceminister.
Fundacja Mamy i Taty nie jest więc przypadkowym wyborem. Poza prowadzeniem kampanii, które odwodzą od rozwodów (również za pieniądze publiczne, 700 tys. w 2018 roku), zajmuje się ona bowiem straszeniem „środowiskiem LGBT".
3 października w OKO.press opisaliśmy w jaki sposób fundacja manipuluje jawnymi informacjami, by zdyskredytować organizacje LGBT.
W OKO.press od początku śledzimy historię Funduszu Sprawiedliwości, którego celem jest profilaktyka przestępczości, wsparcie ofiar przestępstw (szczególnie przemocy), a także pomoc byłym więźniom. Kontrola NIK, do której OKO.press dotarło jako pierwsze, pokazała jednak, że
w 2018 roku aż 86 proc. środków (ponad 33 mln zł) zostało wydanych "niecelowo i niegospodarnie".
Najwięcej pieniędzy wypływa właśnie z części budżetu przeznaczonego na przeciwdziałania przestępczości. Trafiają one m.in.:
W OKO.press opisywaliśmy też, że pieniądze przeznaczane są na imprezy promujące polityków obozu władzy, a także bezpośrednio na kampanię wyborczą polityków Solidarnej Polski.
LGBT+
NGO
Władza
Marcin Romanowski
Zbigniew Ziobro
Ministerstwo Sprawiedliwości
fundacja mamy i taty
Fundusz Sprawiedliwości
Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o prawach człowieka, społeczeństwie obywatelskim i usługach publicznych.
Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o prawach człowieka, społeczeństwie obywatelskim i usługach publicznych.
Komentarze