"Jeśli choć jedna kobieta popełni samobójstwo, to będzie naprawdę o tę jedną kobietę za dużo. Nie można do tego dopuścić” - mówi OKO.press prof. Maria Sąsiadek, specjalistka genetyki klinicznej
Sławomir Zagórski, OKO.press: Jak Pani odebrała publikacje uzasadnienia stanowiska Trybunału Konstytucyjnego?
Prof. Maria Sąsiadek*: Prawdę mówiąc, ręce mi opadły. Dlatego, że uzasadnienie jest po prostu oparte na nieprawdzie. Są w nim bowiem odwołania do konstytucji, podczas gdy w konstytucji nie jest zapisane, że chroni się życie od poczęcia.
Uzasadnienie oparte jest na nieprawdzie także dlatego, że nie ma obiektywnej miary, kiedy zaczyna się życie.
Życie to jest kwestia etyczna, filozoficzna. To jest również kwestia religijna, ale wydawałoby się, że Polska jest krajem neutralnym światopoglądowo. Sądzę, że takie uzasadnienie mógłby przedstawić zespół prawników Chomeiniego i byłoby to równie wiarygodne.
Uważam, że jest to i prawnie, i etycznie, i naukowo nieuzasadnione.
Wspomniała pani Chomeiniego, ale Polska ma w tej chwili bardziej restrykcyjne prawo w kwestii przerywania ciąży niż Iran. Natomiast PiS twierdzi, że protesty są nieuzasadnione. Wady letalne płodu mogą narażać kobiety na utratę życia i zdrowia, a z tego powodu wciąż można dokonywać aborcji.
Uważam, że to bardzo perfidna manipulacja. Taka interpretacja będzie nastawiała ludzi przeciwko lekarzom, których z kolei stawia w konflikcie pomiędzy obowiązkiem niesienia pomocy pacjentom a obowiązującym obecnie prawem.
Słuchałam tego, co mówiła pani Marta Lempart, że jeżeli lekarze będą odważni, to nie będą się stosowali do tego prawa. Ale tu nie chodzi o odwagę, ale o faktyczne łamanie obowiązującego obecnie prawa. I konsekwencje, jakie będą ponosić lekarze, będą konsekwencjami nie za światopogląd, ale za łamanie prawa.
Rzeczywiście w przepisach jest przesłanka o zagrożeniu życia matki, ale czym dokładnie jest „zagrożenie życia matki”? Czy mówimy o tym, że płód obumrze, lekarze tego nie zauważą i w efekcie matka zginie? Takie sytuacje się zdarzają, ale to - jak już mówił któryś z polityków PiS - będzie kwestią zaniedbania lekarzy.
Więc jakby Pani zdefiniowała zagrożenie życia matki?
Ciąże obarczone ciężkimi wadami płodu często prowadzą do powikłań zagrażających życiu i zdrowiu kobiety. Opinię, w jakim stopniu ciąża stanowi zagrożenie dla życia i zdrowia matki wydaje lekarz ginekolog.
Niezwykle poważnym zagrożeniem są także konsekwencje psychiczne. Kobiety w ciąży z płodami, u których stwierdzono ciężkie i nieodwracalne wady wpadają w rozpacz i w depresję. Po opublikowaniu stanowiska Trybunału miałam telefony od pacjentek, które mówiły: „Ja tej ciąży nie donoszę, ja się po prostu zabiję.”
Takie stwierdzenia trzeba traktować niezmiernie poważnie.
Jeśli pacjentka grozi samobójstwem, to znaczy, że potrzebuje natychmiastowej pomocy. Wszystkie takie pacjentki kieruję do psychiatry. I jeżeli psychiatra stwierdzi, że kobieta jest w ciężkim stanie psychicznym, że może się targnąć się na życie, to uważam, że jest to przesłanka do terminacji ciąży.
Jeśli choć jedna kobieta popełni samobójstwo, to będzie naprawdę o tę jedną kobietę za dużo. Nie można do tego dopuścić.
W prawie jest mowa nie tylko o zagrożeniu życia matki, ale także jej zdrowia. To znacznie szersze pojęcie.
Definicję zdrowia sformułowana przez WHO mówi, że zdrowiem jest nie tylko to, że człowiek nie choruje, ale to, że żyje w pewnym dobrostanie, w komforcie psychicznym i fizycznym. A w jakim komforcie psychicznym będzie żyła kobieta przez cały okres ciąży, jeżeli wie, że płód jest ciężko uszkodzony?
Czy kiedykolwiek zdrowie psychiczne kobiety było powodem dokonania aborcji?
Nie słyszałam o takich przypadkach. W czasach, kiedy dopuszczalne było przerwanie ciąży z przyczyn zdrowotnych i z przyczyn społecznych, kobiety, które nie chciały mieć dzieci, decydowały się na aborcję i nie miały szczególnie dużych problemów z realizacją tej decyzji.
Natomiast myślę, że od czasu wprowadzenia tzw. kompromisu aborcyjnego kobiety, u których stwierdzono ciężkie i nieodwracalne wady płodu, korzystały ze ścieżki, która była formalnie dostępna.
Z kolei te kobiety, dla których ścieżka formalna była zamknięta, wyjeżdżały za granicę, albo decydowały się na nielegalną aborcję. Nikt nie powoływał się na przesłanki, które mogą być podważone.
Czy wśród wad letalnych, można wskazać takie, które rzeczywiście mogą zaważyć na fizycznym zdrowiu kobiety?
Nie bezpośrednio. Ale często wady genetyczne prowadzą do zaburzeń rozwoju płodu, do małowodzia, poronienia lub obumarcia płodu na różnych etapach jego rozwoju. Każdy z tych stanów może stanowić zagrożenie dla zdrowia i życia kobiety.
Wyrok TK odbiera kobietom prawo decydowania o własnym losie?
Kobietom w ciąży zostały odebrane prawa obywatelskie. Konstytucja gwarantuje wszystkim prawo do godności i wolności. Tymczasem kobietom w ciąży zostało odebrane prawo do decydowania o ich własnym życiu.
Urodzenie dziecka z ciężką niepełnosprawnością całkowicie zmienia życie matki i całej rodziny. Żeby kobieta była dobrą matką to musi chcieć tego dziecka, chcieć je wychować i opiekować się nim przez całe swoje życie.
W radiu, w prasie i w telewizji mówi się przede wszystkim o tym sytuacjach, w których płód ma tak poważne wady, że umrze zaraz lub w krótkim czasie po urodzeniu. To oczywiście dramatyczny scenariusz, ale tak naprawdę strasznym problemem jest, jeżeli niepełnosprawne, głęboko upośledzone dziecko żyje w pełni uzależnione od opieki osób trzecich. Życie takiej osoby, ale też i życie z taką osobą, to jest wyrzeczenie się własnego życia rodziców, ból i cierpienie.
To ból i cierpienie człowieka ciężko niepełnosprawnego, ale też matki, ojca, całej rodziny. Choruje niepełnosprawny człowiek, ale jednocześnie chorują jego bliscy. Żyją w ciągłym cierpieniu i bólu walcząc samotnie, bez znaczącej pomocy państwa, z trudnościami życia codziennego.
Ponadto, często w takich rodzinach nie starcza pieniędzy, czasu i uwagi, żeby się zająć zdrowymi dziećmi.
I jeżeli moi pacjenci decydują się na urodzenie chorego dziecka, wzbudzają mój podziw, szacunek, uważam, że są bohaterami. Ale tych moich pacjentów, którzy decydują się na przerwanie ciąży, głęboko rozumiem. I bardzo im współczuję, że stanęli w obliczu takiej dramatycznej decyzji.
Z mojego doświadczenia mogę powiedzieć, że naprawdę rzadko pacjenci motywują decyzję o przerwaniu ciąży tym, że będą żyli wygodniej, łatwiej albo że chcą mieć lepszy samochód.
Oni mówią o tym, jak to dziecko będzie żyło, jak ono będzie cierpiało, a co stanie się z niepełnosprawnym dzieckiem po ich śmierci.
Co będzie z ich zdrowym dzieckiem, które może nigdy nie pojedzie z rodzicami na wakacje, które będzie odczuwało niedobór uwagi ze strony rodziców, które będzie żyło zamknięte w bańce bólu, cierpienia i nieszczęścia.
Pełniła Pani przez 5 lat funkcję krajowego konsultanta w dziedzinie genetyki klinicznej. Czy w obecnej sytuacji krajowy konsultant w dziedzinie ginekologii i położnictwa nie powinien przygotować dla swoich kolegów lekarzy jakichś wytycznych, jak powinni postępować z pacjentkami, które noszą w sobie ciężko uszkodzony płód?
Uważam, że tak. Gdybym sama była jeszcze na stanowisku konsultanta krajowego, opracowałabym takie wytyczne dla genetyków klinicznych, oczywiście na podstawie opinii ekspertów – prawnej i medycznej, z uwzględnieniem zdania specjalistów z różnych dziedzin medycyny.
W mojej opinii, obecnie każdy lekarz opiekujący się kobietą, u której stwierdzono ciężkie wady płodu powinien starannie oceniać obok stanu klinicznego, również stan psychiczny pacjentki. Te spośród nich, które są w depresji, mają myśli samobójcze, powinny być kierowane do lekarza psychiatry. Jeżeli psychiatra oceni, że pacjentka jest w stanie psychicznym, który może stanowić zagrożenie życia, należy uznać, że spełnia przesłankę dotyczącą zagrożenia życia i zdrowia matki.
Wszyscy specjaliści biorący udział w opiece nad taką pacjentką powinni wydawać konsultacje na piśmie, gdyż tylko na podstawie napisanych i podpisanych konsultacji specjalistycznych, kolejny lekarz będzie mógł oprzeć postępowanie medyczne.
Jak wprowadza się taką ustawę, to w pewnym sensie tracą sens badania prenatalne. Obawia się Pani, że rząd utrudni do nich dostęp?
Nie jestem w stanie przewidywać tego, co zrobi PiS. Nie mam jednak wątpliwości, że badania prenatalne trzeba wykonywać. Badania prenatalne, ultrasonograficzne, pozwalają na rozpoznanie wad anatomicznych płodu. Niektóre z tych wad można leczyć jeszcze w czasie życia płodowego.
Natomiast w przypadkach wad, których nie umiemy leczyć prenatalnie, przeprowadzenie szczegółowej diagnostyki wady w okresie prenatalnym umożliwia szybką pomoc lekarską po urodzeniu, co radykalnie zwiększa szanse noworodka na przeżycie i zmniejsza ryzyko ciężkich powikłań, np. nieodwracalnego uszkodzenia rdzenia kręgowego.
Wyniki badań prenatalnych genetycznych (wykonywanych w Polsce tylko w przypadkach, w których jest podejrzenie wady genetycznej u płodu) u około 95 proc. badanych są prawidłowe. Pozostaje pytaniem bez odpowiedzi, ile kobiet dokonałoby aborcji ze strachu, gdyby nie mogły zbadać płodu genetycznie.
Krajowy konsultant w dziedzinie położnictwa i ginekologii prof. Krzysztof Czajkowski jakiś czas temu powiedział, że [gdyby opublikowano uzasadnienie] ginekolodzy staną przed wyzwaniem, dlatego że będą musieli rozstrzygać, co jest utratą zdrowia nie tylko od strony medycznej, ale także prawnej. Że w zespole decydującym o tym, czy może dojść do aborcji, powinien pojawić się też prawnik, na co placówek nie stać.
Gdybym była konsultantem krajowym, bez wątpienia poprosiłabym o taką opinię prawną i bym ją opublikowała na stronach Towarzystwa Naukowego.
Na pewno podjęłabym działania, zmierzające do zaproponowania modelu postępowania, który byłby zgodny z etyką lekarską i regulacjami prawnymi.
Wydaje się Pani, że niektórzy lekarze będą dalej wykonywać zabiegi narażając się na procesy?
Trudno jest mi wypowiadać się w imieniu kolegów. Należy jednak pamiętać, że w obecnie w Polsce ginekologom, łamiącym prawo w tym zakresie, grozi zakaz wykonywania zawodu oraz kary więzienia.
Słyszałem o takim ciągu postępowania: lekarz dokonuje zabiegu na podstawie dotychczasowej przesłanki embriopatologicznej, zostaje pociągnięty do odpowiedzialności, a potem wygrywa w sądzie, ponieważ można podważyć prawnie całe to postępowanie, zarówno sam Trybunał jak i jego uzasadnienie. Tylko to długa i ciernista droga, no i niebezpieczna dla lekarza.
Ma pan rację. Dlatego uważam za tak ważne, żeby uzyskać stanowisko prawne i opracować takie wytyczne postępowania, które pozwolą lekarzom na działania zgodne z przysięgą Hipokratesa, a jednocześnie niebędące łamaniem obowiązującego prawa.
Jak będzie Pani teraz rozmawiać z pacjentkami?
W pewnym zakresie tak samo jak dotąd. Zawsze opisuję pacjentkom zespół genetyczny, który został rozpoznany u płodu i oczekuję pytań i reakcji. W poradzie genetycznej na piśmie (którą opracowuję indywidualnie dla każdej pacjentki) przedstawiam dokładnie możliwości dalszego postępowania z uzasadnieniem medycznym i prawnym.
W tej chwili w poradzie będę zawsze zawierała również akapit, mówiący, że konieczna jest konsultacja ginekologiczno-położnicza, dla oceny czy stan zdrowia płodu nie stanowi zagrożenia dla życia i zdrowia matki oraz że jeżeli kobieta ciężarna czuje, że nie może opanować rozpaczy, depresji i ma myśli samobójcze to konieczna jest konsultacja psychiatryczna.
Od tych opinii będzie zależało dalsze postępowanie medyczne wobec pacjentki.
*Prof. dr hab. n. med. Maria Sąsiadek jest specjalistką w zakresie genetyki klinicznej, kierownikiem Katedry Genetyki Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu; w latach 2014-2019 pełniła funkcję konsultanta krajowego w dziedzinie genetyki klinicznej.
Biolog, dziennikarz. Zrobił doktorat na UW, uczył biologii studentów w Algierii. 20 lat spędził w „Gazecie Wyborczej”. Współzakładał tam dział nauki i wypromował wielu dziennikarzy naukowych. Pracował też m.in. w Ambasadzie RP w Waszyngtonie, zajmując się współpracą naukową i kulturalną między Stanami a Polską. W OKO.press pisze głównie o systemie ochrony zdrowia.
Biolog, dziennikarz. Zrobił doktorat na UW, uczył biologii studentów w Algierii. 20 lat spędził w „Gazecie Wyborczej”. Współzakładał tam dział nauki i wypromował wielu dziennikarzy naukowych. Pracował też m.in. w Ambasadzie RP w Waszyngtonie, zajmując się współpracą naukową i kulturalną między Stanami a Polską. W OKO.press pisze głównie o systemie ochrony zdrowia.
Komentarze