Abp Hoser krzywi się na strajk osób z niepełnosprawnościami i ich opiekunów. Nie podoba mu się miejsce protestu, ani to, że matki chcą "żywej gotówki". Najgorsze zaś, że protest wspiera "totalna opozycja", które to określenie też się arcybiskupowi nie podoba, chociaż użył go sam, z własnej, nieprzymuszonej woli
Arcybiskup warszawsko-praski Henryk Hoser wystąpił w sobotę w radio RMF FM. Rozmowę prowadził Krzysztof Ziemiec z TVP. Pytał m.in. o sprawę Alfiego Evansa, o strajk osób z niepełnosprawnościami, o aborcję oraz o kondycję Europy. Na każdy z tych tematów hierarcha miał zdecydowany, acz czasem nietypowy pogląd (m.in. że "Europa umiera" i, że są na to "twarde fakty").
OKO.press najbardziej zainteresowała jednak ta część rozmowy, w której abp Hoser przekonywał, że protest osób z niepełnosprawnościami ma polityczny charakter. Zapytany o strajk rodziców osób niepełnosprawnych w Sejmie Hoser powiedział: "Ja widzę dużą analogię do niedawnego strajku rezydentów medycznych, którzy też w miejscach niestosownych w sumie, wykonywali ten strajk w miejscach publicznych, które dotyczyły w tym wypadku zdrowych, młodych osób. Teraz ludzie niepełnosprawni przebywają na korytarzach sejmowych. To jest pierwsza rzecz, która się rzuca w oczy. Ale z drugiej strony, co jest podobne, to brak dialogu".
Kościelnego dostojnika razi zatem fakt, że strajk odbywa się w miejscach publicznych, w tym w Sejmie. Arcybiskup nie sprecyzował, gdzie w demokratycznym państwie grupy społeczne miałyby demonstrować, by zasygnalizować rządzącym konieczność zmian.
Przypominamy zatem abp. Hoserowi, że w Polsce obowiązuje wolność zgromadzeń, można je organizować w miejscach publicznych. W 2014 roku, w czasie rządów PO-PSL, osoby niepełnosprawne także protestowały w Sejmie i wtedy abp Hoser, ani Kościół w ogóle nie miał zastrzeżeń.
W dalszej części rozmowy Krzysztof Ziemiec zasugerował, że w sporze między rządem i osobami niepełnosprawnymi brakuje głosu Kościoła. Arcybiskup odpowiedział: "Kościół nie jest stroną w sporze, tylko jest uczestnikiem w tym sensie, że prowadzi mnóstwo zakładów właśnie dla podtrzymywania i komfortu życia osób niepełnosprawnych. W tym wypadku kościół jest stroną wnoszącą wiele dobra do tego konfliktu".
Dalej zarówno prowadzący jak i gość rozwijali swoją myśl o politycznym podłożu protestu.
Abp Hoser: "Oczywiście, tam jest też zaplecze polityczne, w tym sporze, jak i w sporze rezydentów. (...) To jest też na pewno dobry sposób, żeby zaostrzyć ten spór polityczny w Polsce istniejący między obozem władzy i obozem przeciwnym, opozycji"
Ziemiec: "Kto może stać za tym wszystkim w takim razie?"
Hoser: "Politycy, którzy tam się najczęściej pojawiają, którzy wprowadzili tę grupę do Sejmu. Ja nie chcę tutaj..."
Ziemiec: "No to jest jedna pani, posłanka Nowoczesnej. Może ma dobre intencje, chce pomóc?"
Hoser: "Tak na pewno myśli"
Ziemiec: "Tak ksiądz myśli, że panie są wykorzystywane?"
Hoser: "Nie mogę odsunąć tej myśli od siebie. To jest możliwe"
Ziemiec: "A po co?"
Hoser: "No, po to, żeby wpisać się w tę narrację opozycji totalnej. To jest nazwa fatalna dla mnie, bo to przypomina wojnę totalną Goebbelsa"
To bardzo dziwna, ale i znamienna część wywiadu. Co arcybiskup tak naprawdę mówi?
Po pierwsze, powtarza znany slogan o "zmanipulowanych paniach". Tego samego argumentu używali politycy PiS, a także sam abp Hoser podczas Czarnego Protestu. Hoser powiedział wtedy: "Część kobiet jest zmanipulowana np. przez media. W dużej mierze tak jest dlatego, że one nie mają dojścia do prawdziwych informacji".
Pisaliśmy o tym tutaj. Okazuje się zatem, że gdy "panie" czegoś chcą albo przeciwko czemuś protestują, znaczy to, że ktoś je wykorzystuje.
Oczywiście, tam jest też zaplecze polityczne, w tym sporze, jak i w sporze rezydentów. (...) To jest też na pewno dobry sposób, żeby zaostrzyć ten spór polityczny w Polsce istniejący między obozem władzy i obozem przeciwnym, opozycji
Określenie "spór polityczny" ma obniżać znaczenie postulatów, z którymi do Sejmu przyszli opiekunowie osób z niepełnosprawnościami. Ma pokazać, że tak naprawdę strajk nie jest żadnej grupie potrzebny, a jego przyczyną są jedynie walki polityków.
OKO.press bardzo dużo pisało już o sytuacji, potrzebach i postulatach tej grupy, m.in. o tym, że od 12 lat zasiłek pielęgnacyjny nie był rewaloryzowany, nawet o wskaźnik inflacji. Winne temu są zarówno rządy PO-PSL, jak i PiS. Państwo oszczędza na tym 400 mln zł rocznie. Pisaliśmy o tym tutaj. Policzyliśmy także, że państwo byłoby stać na postulaty osób z niepełnosprawnością.
Po drugie, Hoser, choć podkreśla, że to spór polityczny, w który Kościół nie chce się mieszać, jednocześnie staje po stronie władzy, po stronie PiS. Używa określenia "opozycja totalna", który wypromowali politycy PiS, a które ma zdezawuować krytykę partii opozycyjnych. Nie wiadomo po co zresztą za chwilę zastrzega, że określenie jest "fatalne". Skoro fatalne - to nie używać.
Po trzecie, argument o niewłączaniu się w spór polityczny jest w przypadku Kościoła katolickiego i samego arcybiskupa Hosera dość śmieszny. Nie będziemy tutaj wyliczać wszystkich prorządowych i anty opozycyjnych wypowiedzi hierarchów (najczęściej podczas mszy św.), bo jest ich za dużo. Przypomnimy jedynie te sytuacje, w które Episkopat włączył się zupełnie oficjalnie.
Nawet w tym wywiadzie z Ziemcem Hoser mówił o aborcji językiem polityki, a nie etyki. Podkreślił, że politycy boją się zakazać aborcji, bo boją się o wynik wyborczy. Uznał jednak, że niechęć do zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej ze strony rządu jest krótkowzroczna: "Władza pryncypialna jest też władzą bardziej szanowaną niż władza koniunkturalna". W ten sposób zachęcił zatem władzę - argumentem czysto politycznym - do zmiany ustawy.
Krzysztof Ziemiec: "Panie mają rację, że chcą gotówki?"
Hoser: "Ja uważam, że powinny zniuansować swoje oczekiwania. Każda decyzja musi być umocowana jakąś ustawą, jakimś prawem i to wymaga czasu. A one chcą żywej gotówki i zobaczymy, do czego to prowadzi".
Tę część wypowiedzi hierarchy przynależącego do instytucji, która nie płaci podatków i otrzymuje potężne dotacje z budżetu państwa, pozostawimy bez komentarza.
Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.
Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.
Komentarze