OKO.press ustaliło, że za czasów PiS prokuratura przy pomocy Hermesa sprawdzała dziennikarzy TVN Piotra Kraśkę, Jarosława Kuźniara oraz Kubę Wojewódzkiego. Informacje zdobyte przy pomocy Hermesa miały też być pretekstem do przeszukań u sędziów z Iustitii
Hermes to izraelskie oprogramowanie, które było wykorzystywane przez Prokuraturę Krajową za czasów PiS. W 2020 roku za ok. 15 milionów złotych kupił je były Prokurator Krajowy Bogdan Święczkowski. Oprogramowanie sprzedała izraelska firma, która wcześniej sprzedała CBA Pegasusa.
Hermes nie jest narzędziem totalnej inwigilacji jak Pegasus. Służy do szybkiego przeglądania i zbierania dostępnych danych w internecie. Ale ma też drugi moduł „Robin”, w którym są dane z mniej jawnej części internetu i z baz danych wykradzionych z instytucji, czy z firm.
Z oprogramowania korzystała Prokuratura Krajowa. Odpowiedzialny za to był zastępca Prokuratora Generalnego Michał Ostrowski (tzw. ziobrysta), któremu podlegał departament przestępczości gospodarczej.
Z informacji OKO.press wynika, że Prokuraturze Krajowej bardzo zależało na dostępie do tzw. bazy wyciekowej, z wykradzionymi danymi. Z tego powodu m.in. przedłużyła licencję na korzystanie z Hermesa w lutym 2022 roku.
OKO.press ustaliło teraz, że Hermesa Prokuratura Krajowa użyła do zbierania danych o trzech znanych dziennikarzach prywatnej telewizji TVN. Chodzi o prezentera Piotra Kraśkę – na zdjęciu u góry – który prowadzi m.in. „Fakty” i byłego już prezentera TVN24 Jarosława Kuźniara (obecnie prowadzi własną działalność gospodarczą).
Ponadto przy pomocy Hermesa sprawdzano też związanego z TVN-em Kubę Wojewódzkiego, który od lat w tej stacji ma swój talk-show.
Sprawdzenie Kraśki może mieć związek z jego rozliczeniami podatkowymi lub ze sprawą jazdy samochodem bez uprawnień. Zaś sprawdzanie Wojewódzkiego może mieć związek z jego biznesową współpracą z Januszem Palikotem (też był sprawdzany Hermesem).
Ale nie można wykluczyć, że ówczesna prokuratura, na której czele stał Zbigniew Ziobro i jego zaufany Bogdan Święczkowski, uderzała celowo w stację TVN, która patrzyła jej na ręce. TVN był krytyczny wobec władzy PiS, ujawnił wiele afer tamtej władzy. Dlatego poprzednia władza chciała nawet w 2021 roku przejąć stację przy pomocy tzw. ustawy lex TVN. Uderzanie zaś w najbardziej znanych dziennikarzy TVN mogło osłabiać wizerunek stacji.
Podobny mechanizm zastosowano wobec TVN już za czasu pierwszego rządu PiS, w koalicji z Samoobroną i LPR w latach 2005-2007. Wtedy CBA podstawiła agenta pod przykryciem – agenta Tomka – który miał dotrzeć do środowiska TVN i je rozpracować. Efektem jego działalności, była prowokacja CBA, której ofiarą była związana wtedy z TVN Weronika Marczuk.
Z wcześniej opublikowanych przez OKO.press informacji wynika też, że przy pomocy Hermesa sprawdzano też byłego już dziennikarza TVN Tomasza Marca, który po odejściu ze stacji pracował w NIK.
W OKO.press ujawniliśmy również, że przy pomocy Hermesa zbierano dane o innych dziennikarzach. Oprogramowania użyto wobec: Magdaleny Gałczyńskiej (dziennikarka Onetu), Ewy Ivanovej (dziennikarka „Gazety Wyborczej”), Anny Mierzyńskiej (dziennikarka OKO.press), Bianki Mikołajewskiej (ówcześnie dziennikarka OKO.press, obecnie dziennikarka TVP), Mariusza Jałoszewskiego (dziennikarz OKO.press), Tomasza Skorego (dziennikarz RMF FM) i Pawła Mitera.
To dziennikarze, którzy za czasów PiS pisali dużo o praworządności i aferze hejterskiej.
To nie koniec. Na podstawie informacji zdobytych przy pomocy Hermesa, naciskano na siłowe wejścia do znanych sędziów z Iustitii. Chodzi o sędziów, którzy krytykowali „reformy” Ziobry i jej ludzi w wymiarze sprawiedliwości. Chodziło o zajęcie ich telefonów i komputerów. W tym celu prokuratura musiałaby wejść do ich domów i pokojów w sądach.
Prokuratura chciała poznać ich kontakty i powiązania z innymi sędziami zaangażowanymi w obronę praworządności oraz ich kontakty z dziennikarzami, którzy pisali o aferze hejterskiej i praworządności. A telefony i komputery były potrzebne, by poznać ich sms-y, maile, szyfrowane wiadomości na komunikatorach, czy zawartość twardych dysków.
Na zajęcia telefonów i komputerów sędziów naciskał departament postępowania przygotowawczego Prokuratury Krajowej.
Głównym celem była sędzia Monika Frąckowiak z Poznania i jej mąż.
Ale z wejściem po telefon i komputer musieli też się liczyć inni sędziowie, aktywni przed kilku laty na Twitterze np. Waldemar Żurek, Piotr Gąciarek, Paweł Strumiński, Bartłomiej Przymusiński, czy Bartłomiej Starosta.
Nacisk na wejście do sędziów z Iustitii związany był ze śledztwem Prokuratury Okręgowej w Świdnicy. OKO.press pisało o nim. To śledztwo było w kontrze do śledztwa ws. afery hejterskiej; polegającej na hejtowaniu sędziów, krytykujących „reformy” Ziobry. Z aferą mieli związek sędziowie powiązani z byłym wiceministrem sprawiedliwości Łukaszem Piebiakiem. Związani z nim sędziowie zwracali się do niego „Herszcie”, był główną postacią w aferze.
Po ujawnieniu afery przez „Onet” w sierpniu 2019 roku wszczęto śledztwo. Finalnie prowadziła je Prokuratura Okręgowa w Świdnicy. Tam też skierowano zawiadomienie sędziego Jakuba Iwańca – zamieszanego w aferę hejterską – który zarzucał, że to on i bliscy Piebiakowi sędziowie są ofiarami hejtu. A stać miała za tym zorganizowana grupa przestępcza złożona z sędziów z Iustitii i dziennikarze, których sprawdzano potem Hermesem.
W ramach tego śledztwa sporządzono dwie analizy kryminalne. Powstały one w Prokuraturze Krajowej, dzięki danym o sędziach i dziennikarzach, które zebrano przy pomocy Hermesa.
I tak przy pomocy Hermesa byli sprawdzani i profilowani sędziowie: Waldemar Żurek z Krakowa, Piotr Gąciarek z Warszawy, Bartłomiej Starosta z Sulęcina, Bartłomiej Przymusiński z Poznania (rzecznik Iustitii), Olimpia Barańska-Małuszek z Gorzowa Wielkopolskiego, Dorota Zabłudowska z Gdańska, Monika Frąckowiak z Poznania, Paweł Strumiński z Gliwic, Katarzyna Kałwak z Olesna.
Sprawdzano też w tym śledztwie adwokatów. To: Ewa Stępniak, Magdalena Matusiak-Frącczak, Konrad Pogoda.
Zbierano informacje z ich kont na Facebooku, Twitterze i Instagramie. Szukano ich maili, numerów telefonów. Sprawdzano powiązania w sieci, wpisy, komentarze pod nimi, a nawet polubienia. Sprawdzano też krytyczne artykuły o sędziach bliskich Piebiakowi, czy o nielegalnej neo-KRS. Chodzi o artykuły w OKO.press, „Gazecie Wyborczej”, Onecie, TVN 24, „Newsweeku” czy w „Fakcie”.
Na przeszukania u sędziów z Iustitii i zajmowanie ich telefonów oraz komputerów naciskał departament postępowania przygotowawczego Prokuratury Krajowej. W tym śledztwie Prokuratura Krajowa de facto od samego początku wytyczała główne kierunki działań. A potem przejęła nad nim nadzór. W drugiej połowie 2022 roku wyszło stąd nawet pismo krytykujące metodologię śledztwa i zalecające zabezpieczenie treści korespondencji sędziów.
Postawiła się jednak ówczesna referentka śledztwa w Prokuraturze Okręgowej w Świdnicy Aneta Masełko. Odpowiedziała, że czeka na pomoc prawną z Twittera ws. danych o kontach. Wskazała też, że zajęcie nośników sędziów wymaga uchylenia tajemnicy zawodowej. Śledztwo to zostało umorzone już po wyborach w 2024 roku.
Naciski na przeszukania u sędziów z Iustitii zostały opisane w drugiej części raportu Prokuratury Krajowej, o śledztwach pod presją władzy PiS.
Obecnie ws. zakupu i zasadności użycia Hermesa toczy się śledztwo. Prowadzi je Prokuratura Regionalna w Rzeszowie. Zakup i wykorzystanie tego oprogramowania zbadał też NIK. Z raportu Izby wiadomo, że przy pomocy Hermesa Prokuratura Krajowa sporządziła ok. 400 analiz kryminalnych do śledztw prokuratur. Wiadomo też o co najmniej 46 tysiącach zapytań w bazie Hermes.
Sama analiza kryminalna nie może być jednak wykorzystana jako materiał dowodowy. A w związku z tym, że zawiera też dane z baz wyciekowych, może zostać uznana za dowód nielegalnie zdobyty. Czyli być traktowana jako tzw. owoc zatrutego drzewa.
Z raportu NIK wynika, że Hermesa używano również do nieoficjalnych sprawdzeń. Trzy z nich dotyczyły publikacji o Romanie Giertychu, dwa dotyczyły prokuratorki Ewy Wrzosek. I aż 11 dotyczyło materiałów opublikowanych przez kontrowersyjnego biznesmena Zbigniewa Stonogę, który atakował Zbigniewa Ziobrę.
NIK w raporcie pisze: „Były także sprawdzenia [poza procedurą – red.] dotyczące m.in. pani A.U., obrończyni praw człowieka w Mołdawii, osób związanych z Business Center Club, giełdy kryptowalut BitBay (obecnie zonda.msg), publikacji połączenia Orlen S.A. z Grupą LOTOS, wyłudzenia z NFZ ponad 3 mln zł przez lekarza oraz unikania podatków przez Chińczyków sprzedających na portalu Allegro”.
Wiadomo też, że przy pomocy Hermesa prokuratura zbierała dane do podważenia wyborów z 2023 roku.
Ponadto jak pisaliśmy już w OKO.press, Prokuratura Krajowa sprawdzała Hermesem Cezarego Kucharskiego, byłego menadżera Roberta Lewandowskiego. I niewykluczone, że użyto go wobec dziennikarzy niemieckiego Der Spigiel, którzy pisali o sporze Kucharskiego z Lewandowskim.
W związku ze zbieraniem danych dziennikarzy OKO.press redakcja OKO.press złożyła zawiadomienie do prokuratury. Podobne zawiadomienie złożył też sędzia Waldemar Żurek.
Afery
Sądownictwo
Adam Bodnar
Zbigniew Ziobro
Waldemar Żurek
Ministerstwo Sprawiedliwości
Najwyższa Izba Kontroli
Prokuratura
Prokuratura Krajowa
Bogdan Święczkowski
Hermes
inwigilacja
Janusz Palikot
Jarosław Kuźniar
Kuba Wojewódzki
Michał Ostrowski
Piotr Kraśko
Prokuratura Krajowa
sędzia Monika Frąckowiak
TVN
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Komentarze