„301 dni cierpienia i umierania ludzi, do których nikt nie mógł dotrzeć z pomocą. 301 dni, podczas których nam wszystkim zostało odebrane prawo do dostępu do informacji i przemieszania się, a mediom — wykonywania swojej pracy.
301 dni, podczas których Puszcza Białowieska (jedyny w Europie las o charakterze pierwotnym, znajdujący się na liście UNESCO) była rozjeżdżana ciężkim sprzętem.
301 dni, podczas których ludzie mieszkający na Podlasiu i Lubelszczyźnie żyli w »państwie« wyjętym spod prawa, objętym zupełnie innymi zasadami niż reszta kraju”, pisało na swoim FB Stowarzyszenie Interwencji Prawnej, należące do Grupy Granica — ruchu organizacji pozarządowych i grup nieformalnych, które przez 10 miesięcy niosły pomoc na granicy polsko-białoruskiej.
1 lipca podczas wydarzenia „Białowieża pod murem” (zorganizowane m.in. przez Nie dla Muru, Obóz dla Puszczy, Grupę Granica) Białowieżą została symbolicznie otwarta.
Mieszkanka Podlasia, obecna na wydarzeniu mówiła OKO.press: „To, co dzieje się na granicy od 11 miesięcy budzi mój głęboki niepokój i niezgodę. Cierpi na tym Puszcza, ale przede wszystkim kryzys humanitarny to jest coś, na co nie ma mojej zgody. Po prostu się nie zgadzam. Powinniśmy wydłużać nasze stoły, a nie budować mury. Jeszcze z wojną za naszą wschodnią granicą. Ale to są podwójne standardy i rasizm naszego rządu. Co to znaczy? Że jedni uchodźcy są dobrzy, a drudzy są źli? Te same matki są na obydwu granicach”.
Mieszkaniec Werstoku: „Sam nie wiem jak się czuję. Nie czuję ulgi, bo nie czuję, że coś się zmieni. Płot stoi, ale ludzie idą”.
Zobaczcie naszą relację live:
10 miesięcy koszmaru
2 września 2021 roku przed północą wszyscy musieli opuścić teren przygraniczny. OKO.press było wtedy w Usnarzu Górnym, razem z aktywistami z Fundacji Ocalenie, którzy rozbili obóz obok miejsca, gdzie utknęły 32 osoby z Afganistanu — uwięzione między pogranicznikami z Białorusi i Polski:
Strefę przygraniczną – 183 miejscowości – zostały zamknięte dla mediów, obywateli i obywatelek (poza mieszkańcami) oraz organizacji humanitarnych. Także dla lekarzy. Do władz apelowały organizacje dziennikarskie i humanitarne z całej Polski i ze świata. Bezskutecznie. Granica pozostawała zamknięta do dzisiaj – do 1 lipca.
W tym czasie sytuacja w przygranicznych lasach stawała się coraz gorsza. Uchodźcy i migranci próbujący dostać się do Europy, wypychani siłą przez służby białoruskie utykali w coraz zimniejszym pasie granicznym — bez pomocy, często bez jedzenia i wody. Całą jesień organizacje humanitarne alarmowały o pogłębiającym się kryzysie humanitarnym na granicy. A władze budowały mur i dopuszczały się pushbacków. W międzyczasie zmieniono prawo, które w praktyce legalizowało wywózki. Nadal jednak były one niezgodne z prawem międzynarodowym.
2 grudnia 2021 niekonstytucyjny — w opinii wielu prawników — stan wyjątkowy przeszedł w niekonstytucyjny stan parawyjątkowy, trwający do 30 czerwca 2022:
Nasze teksty – m.in. opisujące interwencje ratujące życie osób na granicy — znajdziecie tutaj.
Swój raport o 10 miesiącach kryzysu humanitarnego na granicy opublikowała Helsińska fundacja Praw Człowieka:
Mimo zakazu nasz reporter Robert Kowalski był w Białowieży i pokazał, jak bardzo została zmilitaryzowana:
Publikowaliśmy także rozmowy z mieszkańcami strefy, którzy nieśli pomoc osobom w lasach. Zobaczcie Dziennik Marianny oraz tekst:
Mamy w Europie wojnę na Ukrainie, kryzys ekonomiczny i klimatyczny, więc turyści Łukaszenki są nam zbędni.
Niestety, ale trzeba ratować Europejczyków zamiast bawić się w zbawianie świata.
Tym bardziej trzeba chronić granice Europy bo czeka nas kolejna fala migracji
Pani, Magda zajmuje sie podobnie jak majka tzw. autorka artykulu o gwalcie – praca aktywistycza.
Pisowska mafia ma gdzieś polskich obywateli, co widać w czynach. Ma gdzieś ludzi uciekających przed przemocą (gdyby nie masowy zryw Polaków na pomoc Ukraińcom pewnie ich też by to dotknęło). Za bardzo są zajęci rozkradaniem naszego majątku narodowego jak zakup zabytkowego hotelu w Szwajcarii dla zmyły nazwanego teraz filią Instytutu Pileckiego.
Pani Redaktor, przed chwilą gdy pakowałam zakupy do samochodu podeszła do mnie kobieta w wieku mojej matki i prosiła , czy może odprowadzić wózek. Sytuacja z dużego polskiego miasta. Proszę się zastanowić, czy u nas nikt nie potrzebuje pomocy? Mało mnie obchodzą ludzie , nie posiadających żadnych umiejętności poza płodzeniem dzieci .
Każdy kto chce pomagać, jak to zostało ładnie powiedziane "powiększając swój stół" ma do tego prawo, jest komu. Ciągle mamy w Polsce uchodźców z Ukrainy, a więc do dzieła panie, panowie, osoby innej tożsamości. I nie oglądajcie się na państwo, tym bardziej będziecie zasługiwali na szacunek.