Pierwszy raz o możliwym wecie Polski wobec budżetu Unii Europejskiej usłyszeliśmy od prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego 13 października 2020 roku. Lider obozu władzy w rozmowie z „Gazetą Polską” zaatakował Unię w sposób bezprecedensowy.
Kaczyński stwierdził wtedy, że:
- Unia jest pod pewnymi względami gorsza od Związku Radzieckiego,
- Unia chce zlikwidować odrębność Polski,
- Unia chce, byśmy odrzucili naszą tradycję, kulturę i tożsamość, „wszystko, co dla nas arcyważne”.
„Będziemy bronić naszej tożsamości, naszej wolności, suwerenności za wszelką cenę. Nie damy się terroryzować pieniędzmi. Nasza odpowiedź na te działania będzie jasna: nie”
– mówił Kaczyński i jednoznacznie zapowiedział, że Polska zawetuje budżet europejski, jeśli wejdzie w życie rozporządzenie warunkujące wypłatę środków unijnych od przestrzegania praworządności.
Konkluzje rozpoczętego w czwartek 10 grudnia szczytu Rady Europejskiej były następujące:
- rozporządzenie wejdzie w życie,
- treść rozporządzenia nie zostanie zmieniona,
- zostaną do niego dołączone „klauzule interpretacyjne”, precyzujące, do jakich celów można wykorzystać mechanizm,
- wciąż jednak nie jest do końca jasne, jaka będzie relacja prawna między samym rozporządzeniem a klauzulami.
Ale mimo przyjęcia rozporządzenia o praworządności oraz mimo faktu, że jego treść pozostanie dokładnie taka sama, jak w chwili, gdy Kaczyński zapowiadał weto, dziś lider obozu władzy uważa, że osiągnięto korzystny dla Polski kompromis.
W rozmowie z Polską Agencją Prasową szef PiS mówił tak:
„Znając realia, jeśli przejdzie propozycja, która w tej chwili jest przygotowana, to będzie dobrze„.
Oraz:
„(…) w tego typu »walkach« stuprocentowych zwycięstw się nie odnosi. Sądzę jednak, że będziemy mogli dużo uzyskać, wziąwszy pod uwagę realia. Trzeba tylko znać prawa i trzeba znać też realia, których bardzo wielu komentatorów w tej sytuacji, także po naszej stronie, po prostu nie zna”.
Używając języka Prawa i Sprawiedliwości, można byłoby napisać, że Jarosław Kaczyński daje w ten sposób zielone światło podporządkowaniu Polski totalitarnej strukturze na wzór Związku Radzieckiego, która nakaże nam oddawać polskie dzieci holenderskim gejom. Z tym zastrzeżeniem, że owo podporządkowanie będzie do pewnego stopnia ograniczone przez zapisy odrębnego politycznego porozumienia. Ale czy można ufać porozumieniom zawartym z tak otwarcie wrogą wobec Polski organizacją?
Tak PiS podkręcał język
Powyższy akapit nie jest kpiną z Jarosława Kaczyńskiego i rządu Mateusza Morawieckiego (choć niemiecki „Frankfurter Allgemaine Zeitung” kpi, że „z obu tygrysów, Polski i Węgier, zostały futrzane dywaniki przed łóżkiem”). Pokazuje natomiast, że brutalna antyeuropejska retoryka obozu władzy ma (i będzie miała) poważne konsekwencje.
Brak weta rządu PiS wobec budżetu UE oraz zgoda na uruchomienie Funduszu Odbudowy to decyzja dobra dla Polski: potrzebujemy pieniędzy europejskich i nisko oprocentowanych pożyczek, by wydobyć się z kryzysu spowodowanego epidemią koronawirusa. Ale antyeuropejska retoryka PiS, która poprzedziła prawdopodobne porozumienie, sprawia, że każdy kolejny kompromis będzie w przyszłości coraz trudniejszy.
Obelgi wobec Zjednoczonej Europy były miotane przez polityków obozu władzy jedynie na użytek wewnętrzny. Porównania Unii do Związku Radzieckiego albo niestworzone historie o kierowanej przez UE (pod wodzą Niemiec) inwazji LGBT na Polskę, w sposób oczywisty nie były obliczone na poprawę naszej pozycji negocjacyjnej w Brukseli, służyły za to walce o pozycję w obozie władzy i swoistej licytacji na radykalizm.
„Europejczycy dzisiaj to są neomarksiści i postmoderniści – ludzie, którzy wyrastają swoją ideologią dokładnie z tego samego korzenia marksistowskiego, co komunizm, bolszewizm i narodowy socjalizm niemiecki”
– mówił na antenie TVP szef resortu edukacji Przemysław Czarnek i w ślad za prezesem Kaczyńskim dodawał, że „doszliśmy w Europie do poziomu gorszego niż ZSRR i komunizm”.
Europoseł PiS Joachim Brudziński przypominał na Twitterze zbrodnie na Polakach hitlerowskich Niemiec i napisał, że dziś tacy ludzie „uczą nas praworządności”.
Minister w Kancelarii Premiera Michał Wójcik stwierdził zaś, że brak weta wobec budżetu UE będzie oznaczał organizację w Polsce „targów dzieci dla homoseksualistów”.
Również premier Mateusz Morawiecki miał w Sejmie ostre, eurosceptyczne wystąpienie: przedstawił w nim koncepcję dwóch Unii Europejskich – do przemijającej UE Polska przystępowała z radością, ale współczesna Unia zagraża naszej racji stanu.
Powyższe wypowiedzi nie są tylko absurdalną, polityczną propagandą, mają również swój wymierny, odłożony w czasie efekt: infekują polską opinię publiczną wrogością do Unii Europejskiej i sprawiają, że każde kolejne porozumienie na linii Warszawa – Bruksela będzie coraz trudniejsze.
Duże poparcie dla opowieści demonizujących UE
Sondaż Ipsos dla OKO.press pokazuje, że antyeuropejska demagogia wzmacniana przekazem finansowanych przez rząd mediów (które od 10 grudnia zmieniły front i sławią „dobry dla Polski kompromis”) przemawia do dużego odsetka Polaków.
Wpływ teorii spiskowych dotyczących Unii Europejskiej sprawdziliśmy, pytając o opinię na temat wypowiedzi prezesa Kaczyńskiego, że UE traktuje kraje członkowskie tak jak ZSRR podległe mu kraje w czasach komunizmu. Okazało się, że popiera ją aż 32 proc. badanych.
Najwięcej badanych zgadzających się ze zrównaniem Unii Europejskiej i Związku Radzieckiego jest wśród elektoratu Prawa i Sprawiedliwości, ale również wśród zwolenników innych partii znajdziemy znaczące liczby osób przekonanych do takiej tezy: to 8 proc. wyborców KO, 22 proc. elektoratu Polski 2050, 7 proc. zwolenników Lewicy, 49 proc. – Konfederacji, 23 proc. – PSL/Kukiz’15.
Jak pisaliśmy, złowrogo przypomina to dynamikę w Wielkiej Brytanii, gdzie kampania sił opowiadających się za brexitem również posługiwała się zmanipulowanymi lub wprost kłamliwymi argumentami, a mimo to (a może właśnie dlatego) Brytyjczycy w 2016 roku zdecydowali o wyjściu z Unii. A przecież według sondaży jeszcze na początku 2015 roku poparcie dla brexitu nie przekraczało 40 proc.
Za wrogą Europie retorykę PiS zapłacimy w przyszłości
W Polsce poparcie dla polexitu jest wciąż znikome, większość badanych opowiada się zarówno za wzmocnieniem integracji europejskiej, jak również za przyjęciem rozporządzenia o praworządności. Ale poparcie Polaków dla Zjednoczonej Europy nie jest dane na zawsze.
Opinia wobec Unii Europejskiej kształtowała się w Polsce przez lata, a członkostwo w UE aż do 2015 roku wspierane było przez wszystkie główne siły polityczne (również przez Prawo i Sprawiedliwość). Postulaty otwarcie wrogie Unii funkcjonowały na obrzeżach debaty publicznej, a głosiły je partie z marginesu sceny politycznej – jeśli miały wpływ na rządy, to na krótko, jak Liga Polskich Rodzin w latach 2005-2006.
Jednak od kilku lat wrogość wobec zjednoczonej Europy to już główny nurt naszej polityki:
- w 2018 roku o Unii jako „wyimaginowanej wspólnocie” mówił prezydent Andrzej Duda,
- również Duda porównał Unię Europejską do państw zaborczych, które pod koniec XVIII w. wymazały Polskę z mapy Europy,
- ówczesna premier Beata Szydło oskarżała kraje Europy Zachodniej, że skazują swoich obywateli na śmierć z rąk terrorystów.
Przykłady podobnych wypowiedzi najważniejszych urzędników państwowych można by mnożyć.
Również ostatnia, związana z wetem wolta rządu Prawa i Sprawiedliwości będzie miała swoje konsekwencje. Trudno będzie obywatelom wytłumaczyć, dlaczego rząd porozumiewa się z państwami i ludźmi, które wcześniej określał jako wrogów polskiej tradycji i kultury. Tak gwałtowne zmiany narracyjne pogłębiają nieufność obywateli do polityków, podważają ich wiarygodność i prawdomówność. A to za kilka lat mogą wykorzystać jeszcze radykalniejsi od PiS populiści, którzy już otwarcie będą się domagać wyjścia Polski z UE.
mimo wszystko uważajcie Polacy na psychola i mafioso jarka, nie zawachał się prata posłać, to i Was ma w rzyci!
errata: brata
errata: zawahał (tak przy okazji to wystarczyć edytować zamiast robić osobną "erratę" 🙂 )
Jak już zauważyłem kiedyś, to ta cała zabawa jest grą pod publikę i swój elektorat związaną z odwróceniem uwagi od naszych wewnętrznych problemów i robieniem szumu by tłuszcza zapomniała co narobili jesienią tego roku. To, że wychodzą na krętaczy im nie przeszkadza, a wszystkich traktują jak mało kumatych. To charakterystyczne, a Starożytni puentowali to tak: Każdy ocenia innych po tym jaki sam jest.
No ale ten rząd to jest creme de la creme tego narodu. Najlepsi z najlepszych i najbardziej reprezentatywni. Traktują ludzi dokładnie tak, jak na to zasłużyli, jak na to pozwalają i jak chcą być traktowani. Wybory prezydenckie wygrane jedne i drugie, wybory parlamentarne również jedne i drugie. Samorządowe tak niby nie, ale jednak tak. Więc skoro oni oceniają i traktują innych wedle siebie, a naród polski wcale nie jest mało kumaty i krętacki, to jakim cudem dostają od tego narodu kolejne mandaty do jego reprezentowania?
Jakby wydestylować z wszystkich dorosłych Polaków te czterystu z hakiem, to będzie jeden do jeden nasz rząd. Może nie w pierwszym miesiącu, ale po kilku latach nie zobaczysz żadnej różnicy.
Tacy jesteśmy i taką Polska ma prawdziwą twarz.
Niestety masz rację. Mentalność suwerena (kolejne zepsute przez pseudo prawicę słowo) jest bardziej azjatycka niż europejska.
Nigdy nie dajmy sobie wmówić że nasza wartość jest zależna od pojemności naszych mózgów
To hasło narodowców odzwierciedla realia ich pozycji.
Niektórzy ludzie, niestety, uwierzyli w Szydłowej "Polskę w ruinie" i że to ośmiorniczki za 100 zł tą Polskę zrujnowały. Uwierzyli w zamach w Smoleńsku. Mam w domu takie 2 osoby i najgorsze jest to, że nie bardzo da się to, przynajmniej u tej mojej dwójki odkręcić. Nic do nich nie dociera, a na moje nerwy związane z "dobrą" zmianą, reakcja jest jedna – po co się tak denerwujesz. Wszystko opada w takim momencie.
To się budowało od transformacji przez 30 lat. Zupełnie nieetyczny kapitalizm, kult cwaniactwa i wyzysku zwanego przedsiębiorczością a do tego wszystkiego indoktrynacja. Poprzednie rządy to rządy dorobkiewiczów, które podsycały tę atmosferę sukcesu i neoliberalizmu. Idee związane z rozwojem społecznym były wciąż nasycone tym dorobkiewiczowskim etosem. A frustracja pozostałych rosła. No i pojawili się w końcu zbawcy z misją we spół zespół z kościółkiem i hajda!
Zemsta bo wina Tuska, wszelkie strachy i lęki dobrze się sprzedają wśród mało wykształconych, ale też wielu wykształconych a jednak pokrzywdzonych doznało oświecenia. Więc Polska ma teraz taką misję a za chwile będzie kolejna misja. Bo nie da się zatrzymać ani naprawić takiej erozji nie dotykając ideologii, bo rządy PiS to przede wszystkim ideologia. W zasadzie to już nie wiadomo, czy jak się schabowego nie zje, albo po psie sprzątnie, czy człek ojczyzny czasem nie zdradza.
I byłby ratunek gdyby władzę objęli nudni urzędnicy służbiści trzymający się przepisów i dyplomaci, opierający się na opiniach profesjonalistów i specjalistów, no ale kto by ich wybrał? Skąd w ogóle takich ludzi wziąć? Polacy muszą mieć misję, muszą mieć ideologię, więc głosują na populistów. Zaraz elektorat przeciwny Giertychowi z lat kiedy był w rządzie, będzie na niego głosował, bo on młot na czarownice i pisiorom pokaże. Będzie kolejna zemsta. Znowu będzie można szydzić z moherów i disco polo. Znowu odtrącimy tych mniej przedsiębiorczych i mniej wykształconych. Znowu będzie jakaś kretyńska misja.
A po mojemu, to na misje to sobie mogą pozwolić światowe potęgi i kroczyć w awangardach zmian czy ideologiach a Polska powinna być przede wszystkim pragmatyczna i politycznie stosunkowo nudna. Jak Czechy czy obecna Hiszpania a zmiany społeczne dokonają się samoczynnie.
Nie bierz tego
Dużo ten kraj już wycierpiał – zaborcy, naziści, ZSRR – ale jak właśnie widzimy to wszystko pikuś wobec tego co się nam teraz zwaliło… Dzięki Bogu ten tragiczny i mroczny czas zbiegł się z rządami naszych mężnych Obrońców Narodowego Interesu i Dobrą Zmianą. Jest światełko w tunelu, uff…
to lokomotywa… chyba na szerokich torach
To światełko nadjeżdżającego pociągu. Nie cieszyłbym się z tego widoku krocząc ciemnym tunelem.
Światełko w tunelu? To jest raczej tunel śmierci. NIE IDŹCIE W STRONĘ TEGO ŚWIATŁA !!!
Jeszcze dobrze ponad 20% wciąż idzie.
Dużo ten kraj wycierpiał…. Pewien Czech(osłowak) tak to szyderczo skomentował: Jak mogło państwo rządzące na wybrzeżach 3 mórz w środku Europy doprowadzić się do wymazania z map?
Dziś cierpień naszych ciąg dalszy.
To oczy ruskiego niedźwiedzia.
A jednak dali się "sterroryzować pieniądzom" i sprzedali nas, Słowian na powolny ubój w unijnej jatce marksistowsko-nazistowskich wyznawców djabła. Nas prawdziwych Polaków, z rodzinami i dziećmi, za każde wykroczenie będą zsyłać prosto w szpony spragnionych krwi polskiej Europejczyków! Do bolszewicko-postkubistycznych gułagów w lewacko-faszystowskich, socrealistycznych Niemczech. Do obozów migracyjnych na Lampeduzie i lesbijskich obozów koncentracyjnych na Lesbos. Uchodżców zakwaterują w naszych domach, kiedy z nas w obozach zbudowanych dla nich, będą robić holenderskie mydło dla gejów Orbana z Brukseli. Mechanizm wchodzi od 1 stycznia 2021. Na Nowy Rok wystartują przymusowe małżeństwa jednopłciowe, handel dziećmi, zwłokami i owcami. Dokładnie tak, jak wtedy w CCCP. Na koniec posadzą nam króla komunistyczno-żydowskiego na Wawelu. Prawda panie Ziobro? Zdrajcy Narodu sprzedaliście swój lud za 700mld + Ełrosrebrników, kara was nie minie! Prawdziwi Polacy tego nie zapomną unijnym sługusom! Panie Kowalski, jak kalkulacje? Co na to QAnon? ONR? Tfu.
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Jam jest Wódz twój, który cię wywiódł z ziemi europejskiej. Z domu niewoli.
Tak Jasia Fasoli, jak innych Angoli, co spokój święty mają i nic ich nie boli.
Prócz polskiego qrestwa, neonazi pary, co bombki robiła na głowy Królestwa i neofaszysty co terror szykował, gdyby Mikke awansował.
Ponad 4 lata zgrzytu, finału Brexitu ani widu ani słychu.
Potrzebny mąż stanu co nas wyprowadzi, a nie jak Morawiecki – zdradzi.
Nie jakiś, bankowy frajer.
Równy chłop, jak József Szájer.
Suchą nogą wyprowadzi swój lud,
Na plaże, piękne jak cud.
Też sobie teraz pomarze(ę)
O San Eskobarze.
Spokojnie Wania, wyjdziemy. Samogonu tylko naróbcie bo my pijemy jak wy.
Unia to może mi skoczyć na kancik
Unia Europejska to od 2004 roku także Polska. Piszę tak na wszelki wypadek, bo może Pan nie zauważył 🙂
Całość "afery veta" to pierwszy, wyraźny krok Kaczyńskiego i jego świty w niszczeniu UE. Polega on na atakowaniu prawnych fundamentów sojuszu. Zatakowano "pieniadze/praworządność" jako przepis łatwo ulegający demagogi, znajdującej zrozumienie wśród osób mniej zorientowanych, słabiej wykształconych, homofobicznych itp. Nie bez znaczenia, przynajmniej w Polsce, było milczące poparcie Krk. Kaczyński i spółka prawie nic nie uzyskali. Ataki na" pieniadze/praworzadnosc" testowanymi metodami nie mogą się powtórzyć. Ale ziarno wątpliwości pozostało. Powstają pytania: 1. jakie będą nowe zarzuty wobec przepisu, 2. które z innych, fundamentalnych praw UE zostanie zaatakowane. Sensowność postępowania PiS wobec UE, wpływ na nie państw trzecich (Rosja, być może USA Trumpa) to odrębny temat. Wydaje się jednak, że nie można wykluczyć kolaboracji. Możliwości agentury tych państw są nieograniczone. Rusofilia ma w Polsce tradycje. Nawyk poddaństwa jest z kolei cechą fornali w rodzaju Dudy.
Trzeba Polakom przypominać co sam Kaczyński mówił o o.Rydzyku i jego radiu, zanim zdecydował się z nim współpracować.https://wiadomosci.wp.pl/gorzki-wywiad-sprzed-lat-oto-co-kaczynski-naprawde-myslal-o-radiu-maryja-6190098913540225a
Cytat 1:
W fazie przyspieszania budkoidy i michnikoidy (do tej grupy należą "redaktorzy" z OKO- moje wtrącenie) zapowiadały koniec świata. Przez weto Polski w sprawie budżetu i Funduszu Odbudowy mieliśmy być wyrzuceni z UE (choć nie istnieje procedura wyrzucania) albo sami z niej wyjść. W dalszej perspektywie miało się to przełożyć na zamknięcie granic, uwiąd gospodarki, koniec wszelkiej wymiany, ze studencką i kulturalną na czele i prymitywną autarkię, czyli byłaby to przyspieszona łukaszenkizacja. W bliższej perspektywie było zagłodzenie społeczeństwa (brak kasy z Brukseli, w tym tej pożyczonej w ramach Funduszu Odbudowy), zabicie słabszych (z powodu głodu i pandemii), upadek.
Cytat 2:
Najlepiej byłoby jednak, gdyby zamachowcy na święte europejskie wartości (z Polski i Węgier) chociaż zostali ukarani kłopotami wewnętrznymi. Orbana to nie dotyczy, więc może Kaczyńskiemu i Morawieckiemu ktoś włoży kij w szprychy albo nasypie piasku do baku. Ktoś ze zjednoczonej prawicy, skoro Budka się zamachnął (wotum nieufności wobec Jarosława Kaczyńskiego) i o mało nie spadł z krawędzi Ziemi w otchłań Drogi Mlecznej. Nie dość, że zamach był nędzny, to za wrażenie artystyczne dostał ujemne oceny. I dodatkową karę w postaci prania zaplutej garderoby.
Bidulek Budka i wicebidulek Kosiniak-Kamysz już liczyli nową większość sejmową i rozdzielali posady, a tu kicha. I nie będzie końca świata. A Angela Merkel zdaje się, że nie posłucha jęczących do niej budkoidów i michnikoidów. I jak tu się nie pochlastać? A tyle było planów i taki piękny miał być koniec świata. A tu cały taras widokowy się urwał. Jak żyć?
"Zamachowcy na święte europejskie wartości (z Polski i Węgier)", to pospolite chorągiewki na wietrze, dekowniki konionkturalne i co się okazało – zdrajcy narodu za unijne, neomarksistowskie, posmodernistyczne pieniądze. Jak się okazuje – kolaboranci z wrogiem. Sprzedawczycy Polski. Kasa, kasa się dla nich liczy. Za to zdolni są zapomnieć o honorowym: "weto albo śmierć." Nie ma co sobie mydlić oczu jakimiś opozycjami, które nie mają milimetra wpływu na politykę. Tutaj widać prawdziwych szkodników, co dziś mówią że suwerenności nie oddadzą, a jutro za marne, pewno sorosowe ochłapy tę suwerenność jak dziwkę wystawiają na targi unijnych Judaszy. Wystarczy zobaczyć co twierdzą o tej "wyimaginowanej wspólnocie" prawdziwi eksperci jak Prof. dr. hab. Czarnek czy Mec. Ziobro.
Oni by z Unią krótko pojechali. Cóż, nic nie jest wieczne.
Też i taki PiS, co stacza się w stronę komunizmu, sprzedając naród polski za parę eurosrebrników Unii.
Założę się, że o pandemii piszesz dokładnie tak samo. Nic się nie stało, Polacy nic się nie stało. Chyba przerzucę się na TVPis by zobaczyć, jaki ten kraj piękny.
Mi wystarczy, że Ropczyńskiego zatkało. Ich zabuksowany film, bardziej wyostrzony, podany w ich języku jest dla nich zwierciadłem jak dla Bazyliszka, którym są. Nic tak nie szokuje nacjonalistycznych autorefleksjofobów, jak ich własne odzwierciedlenie ukazujące ich uparte tępe brnięcie w tę swoją ślepą uliczkę. Ichnie towarzystwo własnej adoracji, i to pozorne zjednoczenie w "kulturowym kodzie jedynie właściwego sortu" co ich rozszczepia. Zawsze znajdzie się ambitniejszy, gorliwszy, konserwatywniejszy ultrapatriota, któremu z racji jego lepszego patriotyzmu też się kawał tortu władzy należy. Starcza, ich własny klin. Ich własny "długi nóż", z tej sławnej "nocy". Jego krótki błysk – i już milczą. A ich milczenie, to jedyna prawda z ich strony. Prawda o skazie na urojonej jednolitości, o słabości kazirodczych tendencji z cyklu: jedna rasa, jeden naród, jedna Ojczyzna. "Eine Rasse, ein Volk, ein Heimat." Kto na to stawia, zawsze musi się liczyć z czystkami, które są wpisane w ich totalitaryzmy tak w SA jak i u bolszewików.
@ Jan Kowalski, "TVPiS" pasuje dziś najlepiej, szczególnie z obecną ramówką od czasu polskiej rezygnacji z weta specjalnie okrojoną o aktualne wypowiedzi polityków Solidarnej Polski o oddanej aparatowi UE przez zdrajcę Morawieckiego polskiej suwerenności.
Tak sobie myślę, że pod tym pseudonimem kryje się niejaki Janusz Kowalski. Tylko jego stać na takie wysi(ł)ki, żeby Polakom obrzydzić coś dobrego.
Wierny kundel Kurskiego, jakby się nie zwał.
Gdyby to nie działo się naprawdę, to by było nawet zabawne. Taki "Gang Olsena" à la polonaise. Skoro w banku jest jeszcze kasa do wyjęcia, główni protagoniści przegłosowali, że jednak nie warto go wysadzać, choć niby nie jednoglosnie, bo jeden już miał zapałki przy loncie. Kiedy się wypłaty skończą i trzeba będzie zacząć spłacać, to już może byc inna historia. Orbanowi dały się podprowadzić nasze orły-sokoły jak dzieci, zapatrzone w wujka, który potrafi wyciągać cukierki z dowolnej kieszeni i one by też tak chciały. Ciekawe, jaki scenariusz dopisze życie kolejnym odcinkom tej tragikomedii. Tylko Polski żal…