0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Kuba Atys/Agencja Wyborcza.pl.Fot. Kuba Atys/Agenc...

Wiceprzewodniczący Trybunału Stanu nowy wniosek Prokuratury Krajowej o uchylenie immunitetu Małgorzaty Manowskiej – neo-sędzi na stanowisku I prezeski SN – odrzucił 23 października 2025 roku. Ale poinformowano o tym dopiero w poniedziałek 27 października.

Piotr Andrzejewski – na zdjęciu u góry – wydał w tej sprawie zarządzenie, w którym zwrócił ten wniosek w celu „uzupełnienia jego autorstwa dla wywołania skutków prawnych”. Uznał, że ma on braki formalne. Bo podpisał go jego zdaniem nieuprawniony prokurator.

Wniosek podpisał naczelnik wydziału spraw wewnętrznych Prokuratury Krajowej Dariusz Makowski. Po zmianie władzy został on zrehabilitowany przez Prokuratora Generalnego Adama Bodnara, który przywrócił go do Prokuratury Regionalnej w Krakowie.

Gdy PiS przejmował kontrolę nad prokuraturą w 2016 roku, Makowski jak wielu prokuratorów został zdegradowany na niższy szczebel. Z kolei na mocy decyzji – z początku 2024 roku – pełniącego obowiązki Prokuratora Krajowego Jacka Bilewicza, prokurator Makowski został delegowany do Prokuratury Krajowej i został naczelnikiem wydziału spraw wewnętrznych.

Wiceprzewodniczący Trybunału Stanu kwestionuje jednak legalność decyzji personalnych. Uważa, że Prokuratorem Krajowym nadal jest usunięty z tego stanowiska w styczniu 2024 roku Dariusz Barski, świadek na ślubie Zbigniewa Ziobry.

Przeczytaj także:

Odsunął go ówczesny minister sprawiedliwości i Prokurator Generalny Adam Bodnar, który uznał, że wcześniej nieskutecznie wrócił on do pracy w prokuraturze ze stanu spoczynku. Finalnie nowym Prokuratorem Krajowym został Dariusz Korneluk, który wygrał konkurs.

Teraz Piotr Andrzejewski uważa, że odsunięcie Barskiego jest nieskuteczne. Jego zdaniem potrzebna była na to zgoda prezydenta. Bez opinii prezydenta nie można było też powołać jego następców. Andrzejewski uważa też, że Bilewicz nie mógł pełnić obowiązków Prokuratora Krajowego, bo takiej tymczasowej funkcji nie przewiduje ustawa o prokuraturze.

Tyle że w przeszłości była taka praktyka w prokuraturze. I gdy PiS był u władzy, nikt jej nie kwestionował. Ponadto Andrzejewski myli się ws. wręczenia nominacji dla Makowskiego na prokuratora regionalnego. Nie powołał go Bilewicz – on tylko wręczył mu akt powołania – ale Prokurator Generalny Adam Bodnar.

Wiceprzewodniczący Andrzejewski dowodzi jednak, że skoro Barski nadal jest Prokuratorem Krajowym, to wszystkie decyzje personalne po dacie usunięcia go z urzędu są nieskuteczne.

I w zarządzeniu o zwrocie wniosku o uchylenie immunitetu Manowskiej wzywa prokuraturę, by wykazała, że naczelnik Makowski ma umocowanie wynikające z decyzji Barskiego lub jego zastępców (nadal są na stanowiskach, bo trudno ich usunąć).

Prokuratura Krajowa na razie nie komentuje ponownego zablokowania przez Andrzejewskiego rozpoznania wniosku o uchylenie immunitetu Małgorzacie Manowskiej. W kuluarach prokuratury słyszymy jednak, że to Andrzejewski uzurpuje sobie uprawnienia, których nie ma Trybunał Stanu.

Nie może bowiem badać legalności prokuratorów i to jednoosobowo. Andrzejewski powołuje się na kodeks postępowania karnego. Ale w Trybunale Stanu jest o to spór, czy te przepisy stosuje się w postępowaniu przed Trybunałem. Zwłaszcza w sprawach o immunitet. Miał o tym rozstrzygnąć pełny skład Trybunału, ale Andrzejewski zablokował jego zwołanie.

I robi wszystko, by dać ochronę prawną przed zarzutami Małgorzacie Manowskiej, która z mocy prawa jest też przewodniczącą Trybunału Stanu (ma dwa immunitety). W tej sprawie jest jednak wyłączona. Dlatego zastępuje ją Andrzejewski, jako najstarszy wiekiem wiceprzewodniczący Trybunału. Drugim zastępcą jest Jacek Dubois, ale jest młodszy.

Trybunał Stanu liczy 19 sędziów, których według parytetów partyjnych powołał Sejm. Andrzejewski ma rekomendację PiS.

Sędziowie, którzy zostali wybrani głosami rządzącej Koalicji, chcieliby zmian w regulaminie TS. By kierownictwo Trybunału arbitralnie nie decydowało o tym, kiedy i jaką sprawę może rozpoznać Trybunał. Ale zmianę tego regulaminu blokuje Manowska. Przez co zablokowane jest stawianie przed Trybunałem polityków PiS. W kuluarach prokuratury mówi się jeszcze, że Andrzejewski poszedł na wojnę z obecnym rządem.

W dalszej części tekstu piszemy, jak wniosek o uchylenie immunitetu Manowskiej będzie załatwiany w SN.

DSC_0242 (1)
Prokurator Dariusz Makowski z Prokuratury Krajowej siedzi po prawej. To jego status kwestionuje wiceprzewodniczący Trybunału Stanu. Po lewej siedzi prokurator Zbigniew Synak. Zdjęcie zrobiono na jawnym posiedzeniu pełnego składu Trybunału Stanu 18 września 2025 roku, które zerwał Andrzejewski. Fot. Mariusz Jałoszewski.

Jak Andrzejewski zablokował pierwszy wiosek o uchylenie immunitetu Manowskiej

Przypomnijmy. Prokuratura Krajowa chce postawić Małgorzacie Manowskiej trzy zarzuty karne związane z jej decyzjami, jako pełniącej obowiązki I prezeski SN i przewodniczącej TS.

Zarzuca jej niewykonanie wyroku sądu ws. sędziego Pawła Juszczyszyna i manipulowanie wynikami głosowania Kolegium SN, w czasie pandemii. Trzeci zarzut, który chce stawiać prokuratura, związany jest z niezwołaniem pełnego składu Trybunału (w celu zmiany regulaminu).

Ale pierwszy wniosek o uchylenie immunitetu Małgorzacie Manowskiej został zablokowany w Trybunale przez dwóch sędziów związanych z PiS. Chodzi o posła Piotra Saka i wiceprzewodniczącego Trybunału Piotra Andrzejewskiego.

Najpierw w trzyosobowym składzie – był w nim jeszcze Józef Zych, który składał zdania odrębne – wyłączyli z rozpoznania wniosku 12 sędziów TS. Zostali wcześniej przesłuchani przez prokuraturę jako świadkowie ws. niezwołania posiedzenia pełnego składu Trybunału.

A potem na tajnym posiedzeniu umorzyli sprawę, powołując się na to, że 19-osobowy Trybunał nie ma możliwości rozpoznać wniosku. Decyzję podejmuje przy obecności 2/3 członków Trybunału. Podważono też legalność prokuratora, który podpisał wniosek. Andrzejewski zablokował też obrady w tej sprawie pełnego składu Trybunału.

Dlatego prokuratura złożyła nowy wniosek. I pominęła w nim zarzut dotyczący pracy Manowskiej w Trybunale. Zrobiono to po to, by ponownie nie zablokowano sprawy z tego samego powodu (przesłuchania sędziów TS jako świadków w tym wątku). We wniosku zostały tylko dwa zarzuty związane z pracą Manowskiej w SN.

Ponadto, by Trybunał nie uznał, że jest to taki sam wniosek, który już umorzył, zmodyfikowano opis zarzutu za manipulowanie głosami Kolegium. Ale do rozpoznania nowego wniosku też nie dojdzie, bo Andrzejewski właśnie zwrócił go prokuraturze.

W związku z tym, jak Trybunał pod przewodnictwem Andrzejewskiego zachowywał się, rozpoznając pierwszy wniosek o uchylenie immunitetu, jest postępowanie w prokuraturze. Dwa zawiadomienia do prokuratury złożyli też dziennikarze OKO.press i „Gazety Wyborczej”.

Chodzi o próbę wyrzucenia dziennikarzy z posiedzenia pełnego składu Trybunału, co chciała zrobić Manowska i utajnienie obrad trzyosobowego składu Trybunału, podczas którego umorzono pierwszy wniosek o uchylenie immunitetu. Zarzucamy Manowskiej (która zarządza budynkiem SN) i Andrzejewskiemu tłumienie krytyki prasowej.

Sędzia TS Piotr Sak, poseł PiS. Zdjęcie zrobiono 23 września, gdy trzyosobowy skład TS na sali do tajnych posiedzeń umorzył sprawę immunitetu Manowskiej. Fot. Mariusz Jałoszewski.

Co zrobi Izba Odpowiedzialności Zawodowej SN ws. Manowskiej

Sprawę immunitetu Manowskiej rozpozna też Izba Odpowiedzialności Zawodowej SN. Tu leży wniosek dotyczący trzech zarzutów karnych. Sprawę do rozpoznania dostał neo-sędzia SN Marek Motuk. Jest on sprawozdawcą sprawy.

Sprawy o uchylenie immunitetu sędziom, którzy poszli na współpracę z PiS, czekają w Izbie Odpowiedzialności Zawodowej na pierwszy termin nawet ponad rok. W sprawie Manowskiej Izba działa jednak szybko. Prokuratura wniosek o uchylenie immunitetu złożyła w połowie lipca 2025 roku, a już 5 listopada roku ma odbyć się posiedzenie Izby.

Szybkie tempo załatwienia sprawy wynika z tego, że jej referent w tym roku ma przejść w stan spoczynku. Można się więc spodziewać, że będzie parł do szybkiego wydania decyzji, nawet 5 listopada. Prokuratura wnosiła o wyłączenie neo-sędziego Motuka, ale jej wniosek pozostawiono bez rozpoznania. To decyzja innego neo-sędziego SN.

Co ciekawe w związku z tym, że Motuk ma odejść w stan spoczynku, w Izbie Karnej gdzie pracuje na co dzień, już kilka miesięcy temu przestano przydzielać mu nowe sprawy. Jak widać, w Izbie Odpowiedzialności Zawodowej uznano, że zdąży jeszcze załatwić sprawę Manowskiej.

Wnioski o rozpoznanie immunitetu sędziom/neo-sędziom SN rozpoznają trzyosobowe składy orzekające. Oprócz Motuka w składzie orzekającym jest jeszcze neo-sędzia Marek Dobrowolski i legalny sędzia Zbigniew Korzeniowski.

Neo-sędzia Motuk kilka miesięcy temu odmówił uchylenia immunitetu stołecznemu sędziemu Jakubowi Iwańcowi, któremu prokuratura chce stawiać zarzuty, w związku z hejtem na Twitterze wobec byłego sędziego Waldemara Żurka.

Legalny sędzia SN Korzeniowski nie ma problemu w orzekaniu z neo-sędziami. Wydaje różne orzeczenia. W listopadzie 2023 roku rozpoznał już jednoosobowo podobną sprawę. Chodziło o immunitet byłego prezesa Sądu Rejonowego w Olsztynie i członka neo-KRS Macieja Nawackiego. Przeciwko niemu subsydiarny akt oskarżenia chce złożyć sędzia Paweł Juszczyszyn, za to, jak go traktował w latach 2019-23 w sądzie.

Sędzia Korzeniowski odmówił uchylenia immunitetu Nawackiemu. Uznał, że to był spór pomiędzy „kolegami z pracy". Że Nawacki był w prawie, bo wykonywał decyzję (nielegalnej) Izby Dyscyplinarnej o zawieszeniu Juszczyszyna. Sędzia SN Korzeniowski wręcz zakwestionował obowiązywanie w Polsce wyroków TSUE dotyczących wymiaru sprawiedliwości i uznał Izbę Dyscyplinarną za sąd. Choć jej status podważyły europejskie Trybunały.

Wychodzi więc na to, że decyzję ws. immunitetu Manowskiej najpierw wyda Izba Odpowiedzialności Zawodowej. A dopiero później Trybunał Stanu. I jeśli decyzja Izby będzie korzystna dla Manowskiej może być parcie, by decyzja Trybunału była podobna.

Małgorzata Manowska, pełniąca obowiązki I prezeski SN. Fot. Sławomir Kamiński/Agencja Wyborcza.pl.
;
Na zdjęciu Mariusz Jałoszewski
Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze