0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.plFot. Sławomir Kamińs...

Wniosek o uchylenie immunitetu Małgorzacie Manowskiej, neo-sędzi na stanowisku I prezeski SN – na zdjęciu u góry – złoży Prokuratura Krajowa. A dokładnie jej wydział spraw wewnętrznych.

Prokuratura, która wcześniej chciała postawić Manowskiej trzy zarzuty karne, tym razem we wniosku będzie wnosić o zgodę na postawienie dwóch zarzutów. To zabieg taktyczny. Chodzi o zarzuty z artykułu 231 kodeksu karnego – przekroczenie uprawnień lub niedopełnień obowiązków służbowych – za:

  • Niewykonanie zabezpieczenia Sądu Okręgowego w Olsztynie ws. sędziego Pawła Juszczyszyna. Olsztyński sąd w 2021 roku nakazał Manowskiej umieszczenie adnotacji na stronie SN, że wykonanie decyzji Izby Dyscyplinarnej o zawieszeniu sędziego Juszczyszyna zostało wstrzymane przez sąd. Manowska nie wykonała orzeczenia. Prokuratura Okręgowa w Warszawie dwa razy nie chciała ścigać Manowskiej, ale w kwietniu 2025 roku sąd po raz kolejny nakazał jej śledztwo. Sąd uznał, że prokuratura ma gotowy materiał na postawienie jej zarzutów karnych.
  • Głosowania Kolegium SN w czasie pandemii koronawirusa. Kolegium bierze udział w podejmowaniu części decyzji SN. Pracami Kolegium kierowała Manowska jako pełniąca funkcję I prezeski SN. Chodzi o to, jak liczyła głosy członków Kolegium, którzy byli legalnymi sędziami SN i nie brali udziału w jego pracach. To był ich protest przeciwko odmrożeniu wbrew wyrokowi TSUE z lipca 2021 roku pracy nielegalnej Izby Dyscyplinarnej.

Przeczytaj także:

Manowska brak ich głosów – w głosowaniu w trybie obiegowym – uznawała za głosy wstrzymujące. Dzięki temu miała wymagane kworum do podejmowania decyzji przez Kolegium. Zawiadomienie do prokuratury złożyła w 2024 roku grupa legalnych sędziów SN, byłych członków Kolegium. Zarzucili Manowskiej manipulowanie wynikami głosowania, co prokuratura kwalifikuje jako przekroczenie uprawnień służbowych.

W nowym wniosku Prokuratury nie znajdzie się trzeci zarzut, który był w pierwszym wniosku o uchylenie immunitetu. Chodzi o niezwołanie pełnego składu Trybunału Stanu – Manowska jest jego przewodniczącą z mocy prawa – w celu zmiany regulaminu pracy Trybunału. Manowska go nie zwołuje, bo straciłaby prawo do blokowania niewygodnych dla PiS wniosków o postawienie jej polityków przez Trybunałem.

O tym, że będzie nowy wniosek do Trybunału ws. Manowskiej; poinformowała „Gazeta Wyborcza”. OKO.press ustaliło kolejne okoliczności.

Związany z PiS wiceprzewodniczący Trybunału Stanu Piotr Andrzejewski. To on doprowadził do umorzenia pierwszego wniosku o uchylenie immunitetu Manowskiej. Fot. Mariusz Jałoszewski.

Nowy ruch Prokuratury Krajowej

Przypomnijmy. Pierwszy wniosek o uchylenie Manowskiej został zablokowany w Trybunale Stanu przez dwóch sędziów związanych z PiS. Chodzi o posła Piotra Saka i wiceprzewodniczącego Trybunału Piotra Andrzejewskiego. Najpierw w trzyosobowym składzie – był w nim jeszcze Józef Zych, który składał zdania odrębne – wyłączyli z rozpoznania wniosku prokuratury 12 sędziów TS. Bo zostali wcześniej przesłuchani przez prokuraturę jako świadkowie ws. niezwołania posiedzenia pełnego składu Trybunału.

A potem umorzyli sprawę, powołując się na to, że 19-osobowy Trybunał nie ma możliwości rozpoznać wniosku. Bo decyzję podejmuje przy obecności 2/3 członków Trybunału. Podważono też legalność prokuratora, który podpisał wniosek. Andrzejewski zablokował też obrady w tej sprawie pełnego składu Trybunału.

Dlatego prokuratura składa teraz nowy wniosek. I pomija w nim zarzut dotyczący pracy Manowskiej w Trybunale. Robi to po to, by ponownie nie zablokowano sprawy z tego samego powodu (przesłuchania sędziów TS jako świadków w tym wątku). We wniosku będą tylko dwa czyny związane z pracą Manowskiej w SN.

Ponadto, by Trybunał nie uznał, że jest to taki sam wniosek, który już umorzył, zmodyfikowano opis zarzutu za manipulowanie głosami Kolegium.

Prokuraturze udało się bowiem zdobyć nowe dowody. Wcześniej w zarzucie pisano, że Manowska działała z zamiarem ewentualnym. Teraz prokuratura w zarzucie, chce napisać, że działa umyślenie, z zamiarem bezpośrednim. Ustalono bowiem, że za władzy PiS Manowska brała udział w przygotowaniu przepisów covidowych, w tym dotyczących głosowań obiegowych. Z tych przepisów wynika, że jeśli dana osoba nie zgłosiła się do głosowania obiegowego i brak jest jej stanowiska, to należy uznać, że nie brała ona udziału w głosowaniu.

Prokuratura jednocześnie złoży jeszcze dwa wnioski formalne. Chodzi o wyłączenie z rozpoznania nowego wniosku o uchylenie immunitetu Piotra Saka i Piotra Andrzejewskiego. Zarzuca im m.in. brak obiektywizmu. Złoży też wniosek, by o immunitecie – ale też o wyłączeniu Saka i Andrzejewskiego – decydował pełny skład Trybunału.

Ruch Prokuratury Krajowej nie oznacza jednak, że rezygnuje ona z trzeciego zarzutu wobec Manowskiej, za jej pracę w Trybunale. Na razie po prostu odkłada go na półkę i nie wykluczone, że do niego wróci.

W związku z tym, jak Trybunał pod przewodnictwem Andrzejewskiego, zachowywał się, rozpoznając pierwszy wniosek o uchylenie immunitetu, będą dwa postępowania w prokuraturze. Chodzi o siłową próbę usunięcia dziennikarzy z sali rozpraw, podczas posiedzenia pełnego składu 3 września 2025 roku. Zawiadomienie złożyli dziennikarze „Gazety Wyborczej” i OKO.press.

Prokuratura prowadzi też postępowanie sprawdzające dotyczące Andrzejewskiego za to, że uderzył z dużą siłą w krzesło innego sędziego TS. Było to na sali rozpraw 3 września. Postępowanie prowadzi Prokuratura Okręgowa w Warszawie.

Niezależnie od tego wniosek o uchylenie immunitetu Manowskiej musi rozpoznać Izba Odpowiedzialności Zawodowej SN. Bo pełni ona obowiązki I prezeski SN. Sprawozdawcą tej sprawy został neo-sędzia Marek Motuk. Prokuratura wniosła o jego wyłączenie, ale inny neo-sędzia Paweł Wojciechowski jej wniosek pozostawił bez rozpoznania.

Sprawa nie ma wyznaczonego jeszcze terminu i nie wiadomo czy rozpozna ją Motuk, bo w tym roku przechodzi w stan spoczynku. Prokuratura Krajowa w związku z modyfikacją opisu czynu związanego z manipulowaniem głosami Kolegium SN wyśle stosowne pismo do Izby.

Związany z PiS poseł i sędzia Trybunału Piotr Sak. Brał udział w umorzeniu pierwszego wniosku o uchylenie immunitetu Manowskiej. Fot. Mariusz Jałoszewski.

9 zawiadomień do prokuratury

Małgorzata Manowska odpowiada za upadek autorytetu Sądu Najwyższego. Zepchnęła legalnych sędziów SN – są już w mniejszości – do narożnika. Przez kilka lat nie zwoływała Zgromadzenia Ogólnego Sędziów, które jest samorządem sędziowskim SN. W ten sposób uciszyła krytykę legalnych sędziów. Zablokowała też rozpoznanie precedensowych pozwów o uznanie neo-sędziów SN za nielegalnych. Ostatnio zaś przejęła kontrolę nad ostatnią niezależną w SN Izbą Pracy i Ubezpieczeń Społecznych. I teraz ma pełną kontrolę nad SN.

W związku ze stylem zarządzania SN przez Manowską prokuratura prowadzi siedem śledztw. Trzy z nich połączyła we wniosek o uchylenie immunitetu.

Poza tym są w prokuraturze jeszcze śledztwa w sprawie:

  • Bezprawnego zawieszenia sędziego Piotra Gąciarka z Warszawy przez nielegalną Izbę Dyscyplinarną. Pozwoliła na to Manowska, która nie zablokowała działania Izby, mimo orzeczenia TSUE z lipca 2021 roku uznającego Izbę za nie sąd. Śledztwo prowadzi Prokuratura Krajowa. Zawiadomienie złożył sędzia Piotr Gąciarek i jego pełnomocnik, adwokat Michał Wawrykiewicz.
  • Represjonowania sędziego Macieja Ferka z Sądu Okręgowego w Krakowie, który był jednym z sześciu polskich sędziów zawieszonych przez Izbę Dyscyplinarną (za wydawane orzeczenia). Śledztwo obejmuje grupę osób, która przyczyniła się do jego zawieszenia. Zawiadomienie w tej sprawie złożył sędzia Ferek, który podobnie jak Gąciarek zarzucił Manowskiej, że pozwoliła na dalszą działalność Izby Dyscyplinarnej po wydaniu przez TSUE orzeczeń uznających ją za nielegalną. I dzięki temu doszło do zawieszenia Ferka. Śledztwo prowadziła Prokuratura Okręgowa w Sosnowcu. Niedawno umorzyła sprawę. Sędzia odwołał się od tego do sądu.
  • Przekroczenia uprawnień i ukrywania dokumentów. Zawiadomienie w tej sprawie złożył były już prezes Iustitii Krystian Markiewicz i jego pełnomocnik adwokat Michał Jabłoński. Chodzi o pozew Markiewicza o uznanie neo-sędziów SN za nielegalnych, który kilka lat temu trafił do SN. Pozew ten, tak jak podobne pozwy kilku innych sędziów związanych z Iustitią, został przejęty przez Manowską po tym, jak akta spraw wróciły z TSUE. Trybunał wydał orzeczenie w tej sprawie i po tym orzeczeniu swoje orzeczenie powinien wydać SN. Jednak do dziś legalni sędziowie SN nie mogą wydać orzeczenia. Bo Manowska „zaaresztowała” akta.
  • Zablokowania wykonania orzeczeń TSUE i zablokowania wydania przez legalnych sędziów SN orzeczeń ws. statusu neo-sędziów SN. Małgorzata Manowska zabrała akta precedensowych spraw przeciwko neo-sędziom. Zawiadomienie w tej sprawie złożył sędzia Waldemar Żurek z Krakowa z pełnomocniczką, adwokatką Justyną Borucką.

Oprócz tego w ostatnich dniach złożono do Prokuratury dwa nowe zawiadomienia na Manowską. Jedno złożył sędzia Paweł Juszczyszyn, zarzucając jej podszywanie się pod funkcję sędziego SN. Chodzi o czyn z artykułu 227 kodeksu karnego.

A drugie złożyli dziennikarze OKO.press i „Gazety Wyborczej” – Mariusz Jałoszewski i Ewa Ivanova. Zarzucili Manowskiej próbę tłumienia krytyki prasowej i utrudnianie dostępu do informacji publicznej. Zawiadomienie jest za próbę usunięcia dziennikarzy z jawnego posiedzenia Trybunału Stanu, który miał zająć się wnioskiem o uchylenie jej immunitetu.

Ponadto przeciwko Małgorzacie Manowskiej toczy się jedno postępowanie dyscyplinarne, za jej działania jako I prezeski SN. Chodzi o manipulowanie wynikami głosowania przez Kolegium SN. Zarzuty w tej spawie postawił jej w 2024 roku rzecznik dyscyplinarny SN.

Została też pozwana przez sędziego Pawła Juszczyszyna. Neo-sędzia Manowska jest jedną z pozwanych osób, za represje, jakich sędzia doznał za władzy PiS. Teraz Juszczyszyn żąda od nich 1 miliona złotych zadośćuczynienia.

Sędzia Sądu Rejonowego w Olsztynie Paweł Juszczyszyn. To za niewykonanie orzeczenia w jego sprawie, Prokuratura Krajowa chce teraz postawić Manowskiej jeden zarzut karny. Fot. Mariusz Jałoszewski.
;
Na zdjęciu Mariusz Jałoszewski
Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze