Małgorzata Manowska robiła wszystko, by sparaliżować rozpoznanie przez Trybunał Stanu wniosku o uchylenie jej immunitetu. Ale przegrała. Chciano też usunąć z sali rozpraw prokuratorów i dziennikarzy. Znowu przegrała i Trybunał zdecyduje o zgodzie na jej ściganie.
To, co się działo w środę 3 września 2025 roku na sali rozpraw Trybunału Stanu, to rokosz w wydaniu nominatów PiS. Sceny, które działy się na sali rozpraw, to nie tylko wielki skandal, ale i upadek autorytetu tego konstytucyjnego organu.
Trybunał Stanu zebrał się w pełnym składzie w największej sali rozpraw w gmachu Sądu Najwyższego. Tam ma siedzibę. Z mocy prawa jego przewodniczącym jest I prezes SN. Obecnie pełniącym obowiązki I prezesa SN, jest neo-sędzia Małgorzata Manowska.
W środę na salę wyszło 16 sędziów Trybunału. Miał on się zająć wnioskiem Prokuratury Krajowej, która chce uchylenia immunitetu Manowskiej, by postawić jej zarzuty karne w związku z tym jak zarządza SN i Trybunałem Stanu. Za co konkretnie, piszemy w dalszej części tekstu.
To, co działo się na sali rozpraw, może być przedmiotem śledztwa prokuratury. Bo doszło do uderzenia sędziego Trybunału. Wyłączono na sali rozpraw światło i mikrofony sędziom. Przy pomocy policji próbowano z sali rozpraw wyrzucić dziennikarzy. Podstępem chciano też wyprosić z sali rozpraw prokuratorów. Potem zabrano sędziom protokolanta i odmówiono im wydrukowania postanowienia o odroczeniu posiedzenia na 22 września.
To, co działo się na sali rozpraw, może być przedmiotem śledztwa prokuratury. Bo doszło do uderzenia sędziego Trybunału. Wyłączono na sali rozpraw światło i mikrofony sędziom. Przy pomocy policji próbowano z sali rozpraw wyrzucić dziennikarzy. Podstępem chciano też wyprosić z sali rozpraw prokuratorów. Potem zabrano sędziom protokolanta i odmówiono im wydrukowania postanowienia o odroczeniu posiedzenia na 22 września.
W związku z próbą wyrzucenia dziennikarzy z jawnego posiedzenia Trybunału i utrudniania im pracy, grupa dziennikarzy zapowiada złożenie zawiadomienia do prokuratury na Małgorzatę Manowską. Bo pracownicy SN, którzy w asyście policji wypraszali dziennikarzy z sali rozpraw, powoływali się na jej zarządzenie. Więcej piszemy o tym w dalszej części tekstu.
Ale to, co się wydarzyło, to mimo wszystko sukces grupy sędziów, którzy mieli być wyłączeni z tej sprawy przez sędziów powiązanych z PiS. Nie tylko nie dali się wyłączyć, ale też nie pozwolili na paraliż pracy Trybunału Stanu. Bo mimo rzucanych kłód, posiedzenie udało się zakończyć i wyznaczyć kolejny termin na 22 września.
Sądownictwo
Małgorzata Manowska
Waldemar Żurek
Krajowa Rada Sądownictwa
Ministerstwo Sprawiedliwości
Prokuratura Krajowa
Sąd Najwyższy
Trybunał Stanu
zarzuty karne
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Komentarze