„Nie boję się koronawirusa, bliżej mi do natury niż chemii. Ufam ziołom i medycynie niekonwencjonalnej. A jeżeli bym zachorował, to mam osoby, które mnie sposobami alternatywnymi wyleczą. Do szpitala nie pójdę” – mówi OKO.press 46-letni Kazimierz. Na jego prośbę zmieniliśmy imię. „Ludzie powinni dbać o swoją odporność, a nie szczepić się nie wiadomo czym i nie wiadomo jakiego pochodzenia”.
OKO.press pisząc o niechęci Polaków do szczepień, postanowiło dowiedzieć się od osób sceptycznych wobec szczepionek, czy coś mogłoby ich przekonać. Odpowiedzi nie są zachęcające.
Pytamy Kazimierza, czy zaszczepiłby się przeciwko koronawirusowi.
„Nigdy w życiu” – odpowiada.
I o to, czy jest coś, co przekonałoby go do szczepienia.
„Nic mnie nie przekona”.
Pytamy, czy zna osobę, która zachorowała na koronawirusa.
„Tak”.
A taką, która zmarła z powodu zakażenia COVID-19?
„Słyszałem o takich przypadkach, ale to też by mnie nie przekonało”.
Podobnego zdania jest jego brat 47-letni brat.
„Nie zaszczepię się. Szczepionki są dopiero w trakcie badań, nie ufam im. I nie ufam rządowi. Bo podaje nierzetelne statystyki i nie działa dla naszego dobra” – mówi OKO.press 47-latek.
Moje życie jest zbyt cenne
„Nie chcę się szczepić, bo szczepionki obciążają organizm. Poza tym preparaty są zbyt krótko testowane i nie mam pewności, czy są bezpieczne. A tak naprawdę idzie tu o interes koncernów farmaceutycznych” – mówi OKO.press Maria, 60-letnia mieszkanka Poznania. „To nie kwestia teorii spiskowych”.
Czy nie boi się zakażenia koronawirusem? „Boję się zakażenia i tego, że zarażę moich bliskich. Szczepienia są potrzebne, szczególnie osobom z grupy podwyższonego ryzyka. Jednak najważniejsza jest odporność, a ja o nią dbam”.
60-latka, która przecież sama należy do grupy podwyższonego ryzyka, twierdzi, że nie zmieni zdania. „Nie przekona mnie nawet zielona karta dla osób zaszczepionych. Jeżeli będę chciała wyjechać z Polski, zrobię test na COVID-19”.
Małżeństwo 60-latków spod Poznania jest w stanie zrezygnować z wyjazdów zagranicznych, jeśli trzeba by było się zaszczepić. „Nasze życie jest zbyt cenne, nie chcemy brać udziału w eksperymencie medycznym, truć się czymś, co nie jest do końca zbadane”.
Ale są też osoby, które może zmienią zdanie, jeśli masowe szczepienia będą odbywały się bez większych sensacji. Koleżanka Marii, 55-letnia mieszkanka Poznania: „Szczepionki były za krótko testowane, a ich niepożądane działania nie są dokładnie opisane. Jedyną rzeczą, która mnie przekona, jest czas. Być może za rok się zaszczepię”.
Nie ma szans na odporność zbiorową?
Największym problemem w walce z pandemią niedługo stanie się poza niewydolnością systemu, który nie jest w stanie „przerobić” dostaw preparatów sprowadzanych do Polski – właśnie niechęć Polaków do szczepionek, co widać w wypowiedziach powyżej.
„To w znaczący sposób może utrudnić uzyskanie odporności zbiorowej” – mówi OKO.press wirusolog dr Tomasz Dzieciątkowski z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
Z danych opublikowanych przez resort zdrowia w piątek 16 kwietnia wynika, że do tej pory wykorzystanych zostało 8,5 mln szczepionek. W tym pierwszą dawką – 6,2 mln, a całkowicie zaszczepionych jest 2,2 mln. Aby uzyskać odporność zbiorową zaszczepionych powinno być jednak co najmniej 70 proc. mieszkanek i mieszkańców Polski, czyli ponad 26 mln osób.
Ale co będzie, jeżeli szczepionki będą dostępne, tylko skończą się chętni?
Polacy – jak wynika z badań Uniwersytetu Warszawskiego i ośrodka Grape – zniechęcili się do szczepień w trakcie pandemii.
Naukowcy przebadali dużą reprezentatywną grupę ponad 6 tys. dorosłych Polek i Polaków. I zapytali, czy gdyby szczepionki przeciwko COVID-19 były ogólnodostępne, to zdecydowaliby się zaszczepić. Tylko 37 proc. badanych powiedziało „tak”, 30 proc. „nie”. A reszta się wahała.
Przeciwnicy szczepień jako główny powód wskazują brak zaufania do szczepionki, która zostałaby tak szybko wprowadzona do użycia – to 43 proc. badanych. 39 proc. ankietowanych stwierdziło, że szczepionki są skuteczne, ale nie zawsze bezpieczne. Okazało się, że najbardziej ufne wobec szczepień są osoby młode – od 18. do 24 roku życia.
W sondażu Ipsos w lutym 2021 roku dla OKO.press, zapytaliśmy, czy Polki i Polacy chcą zaszczepić się przeciw koronawirusowi. Wyniki są bardziej optymistyczne. Dwie trzecie respondentów, czyli 66 proc., odpowiedziało „zdecydowanie tak” lub „raczej tak”, albo już się zaszczepiło. „Zdecydowanie” lub „raczej” nie zaszczepi się 29 proc. ankietowanych.
Czy 66 proc. odpornych na koronawirusa Polaków wystarczy, abyśmy osiągnęli odporność zbiorową? Raczej nie – tym bardziej, że w przypadku obecnie dominującego w Polsce „brytyjskiego” wariantu koronawirusa może być konieczny nawet większy odsetek odpornych (zaszczepionych lub ozdrowieńców) niż 70 proc.
Stawką w grze jest więc te 11 proc. osób, które „raczej się nie zaszczepią”. To o nie warto powalczyć.
AstraZeneka, czyli lęki Polek i Polaków
Kantar na zlecenie OKO.press i „Gazety Wyborczej” zapytał Polki i Polaków, czy mimo wątpliwości wobec szczepionki AstraZeneka zaszczepiliby się nią.
O wątpliwościach słyszeli wszyscy badani (!). Aż 42 proc. zadeklarowało, że nie zaszczepi się AstrąZeneką, nawet jeżeli będą mieli taką okazję. Kolejne 46 proc. zadeklarowało, że przyjęłoby szczepionkę (choć większość z nich „z obawami”). A reszta się waha.
Oznacza to, że nawet połowa Polaków nie zaszczepi się przeciwko COVID-19, jeśli dostaną propozycję użycia AstryZeneki. To bardzo dużo.
Z obu sondaży wynika, że jedna trzecia dorosłych Polek i Polaków nie chce się szczepić.
AstraZeneca w opinii Polek i Polaków jest wciąż „gorszą szczepionką”. „Przypisaliśmy jej negatywne cechy. Uważamy, że jest tańsza, oparta na starszej technologii, a więc słabsza i mniej skuteczna” – mówi OKO.press dr Konrad Maj, psycholog społeczny z Uniwersytetu SWPS w Warszawie.
„Ukształtował się pewien wzór myślenia o AstraZenece i nawet niegroźne efekty uboczne są uznawane za dowód jej niedoskonałości” – dodaje. Każda negatywna informacja na temat AstraZeneki utrwala ten stereotyp.
Straszak AstraZeneki powstał podczas szczepień nauczycieli i nagłaśnianych przez media przypadkach skutków ubocznych po szczepionce. Potem brytyjsko-szwedzkim preparatem przestały szczepić państwa takie, jak Niemcy, Włochy, Francja czy Hiszpania. Powodem były powikłania zakrzepowo-zatorowe. Dopiero opinia Europejskiej Agencji Leków zmieniła ich zdanie.
Z AstraZeneki rezygnują osoby umówione na pierwszy termin szczepień, co sprawia, że dawki preparatu są wykorzystywane w drugim obiegu szczepień. Obawą Polaków przed szczepionką AstraZeneki jest ryzyko pojawienia się powikłań zakrzepowo-zatorowych.
„Prawie każda osoba, która przechodzi przez COVID-19 mierzy się z ryzykiem powikłań zakrzepowo-zatorowych, w leczeniu koronawirusa standardem jest podawanie chorym leków, które im zapobiegną” – mówi OKO.press dr Tomasz Dzieciątkowski. I wyjaśnia, że ryzyko powikłań zakrzepowo-zatorowych podczas przebiegu koronawirusa wynosi 16,5 proc., tymczasem po zaszczepieniu się AstrąZeneką zaledwie 0,0004 proc., czyli 41 tys. razy mniej (!).
Większe ryzyko powikłań zakrzepowych występuje u osób palących papierosy – 0,18 proc. czy przy przyjmowaniu środków antykoncepcyjne od 0,5 proc. do 0,12 proc. Takie zestawienie opracowała Europejska Agencja Leków.
Badania potwierdzają zresztą wysoką skuteczność AstraZeneki. Z opublikowanego w lutym badania 5,4 mln mieszkańców Szkocji, wynika, że AZ po 28-34 dniach od przyjęcia pierwszej dawki chroni przed ciężkim przebiegiem choroby i hospitalizacją nawet lepiej od szczepionki Pfizera (choć obydwie szczepionki są pod tym względem bardzo skuteczne).
To nie zawsze teorie spiskowe
„Niechęć do szczepień nie zawsze wiąże z tym, że ktoś jest antyszczepionkowcem i wierzy, że w igle jest czip czy też trucizna produkowana przez WHO, ONZ i Billa Gatesa w celach depopulacyjnych. Powodów takich postaw jest kilka” – mówi OKO.press dr Konrad Maj. I wymienia:
- Ktoś nie jest przekonany, czy szczepionki są konieczne, sceptycznie obserwuje reakcje innych i dynamikę pandemii;
- ozdrowieniec uznaje, że szczepionka nie jest konieczna, bo ma już w organizmie przeciwciała;
- mieszkaniec niewielkiej miejscowości uważa, że nie potrzebuje szczepienia, bo nie przebywa w miejscach, gdzie gromadzi się wiele osób;
- młoda osoba jest przekonana, że przejdzie COVID-19 bezobjawowo lub łagodnie.
„Szczepić nie chcą się też osoby, które cierpią na lęk przed ukłuciem igłą, czyli aichmofobię, a także te, które wierzą w naturalne zabezpieczenia, a nawet w to, że walka z wirusem wzmocni ich system immunologiczny” – dodaje dr Konrad Maj.
Rząd nie pomaga…
A Polacy nie ufają rządowi, a przede wszystkim podawanym przez państwo statystykom – aż 41 proc. osób, które wzięły udział w badaniach Uniwersytetu Warszawskiego i ośrodka Grape uważa, że dane publikowane przez resort zdrowia są fałszowane.
„Wzmacnianie się tzw. wahania przed zaszczepieniem (ang. vaccination hesitancy) rośnie po każdej aferze, skandalu, kompromitacji systemu czy wadzie produktu” – mówi OKO.press dr Michał Zabdyr-Jamróz z Instytutu Zdrowia Publicznego CM UJ.
Działania rządu zamiast wzmacniać zaufanie do systemu szczepień, podważają je. „Do spadku zaufania do szczepień przyczynił się ostatni niezamierzony żart primaaprilisowy rządu” – mówi Zabdyr-Jamróz.
Przypomnijmy. W nocy z 31 marca na 1 kwietnia rząd niespodziewanie otworzył rejestrację na szczepienia przeciwko dla osób po 40. roku życia. 600 tys. z nich z optymizmem zapisało się na szczepionkę ciesząc się z bliskich terminów. Ale potem pojawił się „błąd systemu”, a władze stwierdziły, że osoby młodsze nie mogą zaszczepić się przed starszymi.
„Tego rodzaju porażki procesu dystrybucji – choć nie świadczą o wadach samych szczepionek – sieją ziarno zwątpienia” – mówi Zabdyr-Jamróz. Wyjaśnia, że nie pomagają informacje mediów o wątpliwościach, co do szczepionek. „Nawet najdrobniejsze problemy związane z danym lekiem formułowane są w sposób sensacyjny”.
…a Episkopat przeszkadza
Dochodzą do tego teorie spiskowe. „Nawet jeżeli osoba wahająca się w nie nie wierzy, to tworzą klimat, który sprawia, że łatwiej poddać się wątpliwościom” – mówi dr Zabdyr-Jamróz.
Tworzeniu nieufności wobec szczepionek przeciwko COVID-19 pomógł w środę 14 kwietnia 2021 roku Episkopat.
Bp Józef Wróbel, przewodniczący Zespołu Ekspertów Konferencji Episkopatu Polski ds. Bioetycznych stwierdził, że „w produkcji szczepionek AstraZeneca i Johnson&Johnson korzysta się z linii komórkowych stworzonych na materiale biologicznym pobranym od abortowanych płodów”. A ten fakt budzi poważny „sprzeciw moralny”, dlatego katolicy nie powinni godzić się na szczepienie tymi szczepionkami”.
Podobne do Episkopatu wątpliwości mieli w styczniu posłowie PiS, którzy w piśmie do Ministerstwa Zdrowia podnosili, że „pojawiają się wyrazy poważnego zaniepokojenia kierowane na kanwie etycznej”.
Wypowiedzi z początku tekstu pokazują, że sceptycyzm wobec szczepionek może być oporny na perswazję.
Jak przekonać nieprzekonanych?
Według dr. Michała Zabdyra-Jamróza walka z wątpliwościami wobec szczepionek powinna polegać na uczciwej komunikacji ze strony rządu w przypadku sytuacji takich jak nieudana rejestracja 40-latków, o której pisaliśmy wyżej.
„Takie wpadki szkodzą. Nie muszą dotyczyć szczepionki, wystarczy, że dotyczą ich dystrybucji. Ale już wtedy pogłębiają się społeczne wrażenie, że »coś jest nie tak«. Nasila to percepcję ryzyka – wyolbrzymiamy drobne wątpliwości i popełniamy błędy poznawcze – wyjaśnia ekspert.
I dodaje: „Każda próba ukrycia prawdy, niejasnej komunikacji, braku precyzji w przekazywaniu wiedzy medycznej, może podsycać niepewność. Ważna jest rzetelna komunikacja, która będzie opierała się na wiedzy naukowej, a także staranność w organizowaniu procesu szczepień”.
„Powinniśmy stale przypominać, że filmiki w internecie, zdania polityków, celebrytów, blogerów czy specjalistów z zupełnie innych dziedzin, to nie są wiarygodne źródła informacji” – mówi dr Konrad Maj.
Najgroźniejsze są osoby nastawione ideologicznie, które wierzą w teorie spiskowe. „Są aktywne i nieprzejednane. Nawet drobne problemy z AstrąZeneką czy innymi szczepionkami (jak ostatnią szczepionką Johnson&Johnson) stają się dowodem, że to substancje podejrzane i szkodliwe”.
Warto dodać że to szkockie badanie, które nota-bene nie zostało jeszcze opublikowane (to preprint, kopia artykułu przed recenzją), porównuje jabłka z gruszkami, bo (głównie) młodych pracowników służby zdrowia ze staruszkami, w związku z czym przekształca surowe dane złożoną procedurą statystyczną o dość kontrowersyjnym doborze parametrów. No i mimo to jego główny wynik to, cytuję, "highest VE against COVID-19 hospitalisation amongst those receiving the first dose of the vaccine BNT162b2 [Pfizer] was 85%, (95% CI 76 to 91) and for ChAdOx1 [AZ] it was 94% (95% CI 73 to 99)"; tylko skrajny ignorant statystyczny wyczyta z tak rozległych CI wyższość AZki, to jest po prostu "nasze badanie nie wykazało różnic między szczepionkami".
No i jakoś ten szokujący wynik nie przekonał nadzoru w USA, gdzie AZ dalej nie jest zarejestrowana… Być może przeczytali też inne artykuły, gdzie tak różowo nie jest.
sporo insynuacji jak na głos eksperta od statystki. może to szczegół ale badanie zostało jak najbardziej opublikowane. dlatego w ogóle możemy o nim rozmawiać. lancet go nie opublikował jako artykułu. ale czy opublikowanie w lancecie sprawia, że badania są nagle nie do podważenia? oczywiście, że nie.
Przy propensity methods trzeba jakiś model wybrać. i oczywiście można porównywać gruszki nawet z wierzbami. badanie skuteczności leków wymaga przyjęcia pewnych założeń. Jeśli są one błędne to nie z tego faktu, że wśród badanych byli "głównie" młodzi ludzie z opieki zdrowotnej.
Jest ów wynik zaiste szokujący? Raczej ostrożny. A konkluzję są – jak to bywa w takich badaniach – nudne.
Co do nadzoru w usa, to warto wspomnieć, że doszło do kuriozalnego opublikowania głosu BDSM, znanych z kwestionowania wielu badań, czy słusznie czy nie to już inne sprawa, który stwierdził, że dane "być może" są nieaktualne, i że "być może" nie pozwalają na uzyskanie pełnego obrazu. I ok. tylko, że badania zawsze są do pewnego momentu aktualne. I tu nagle w komentarzu mamy także, że "być może" nadzór przeczytał inne artykuły, gdzie – i tu stwierdzenie "tak różowo nie jest". Wydaje mi się, że przed kropką zabrakło koledze lub koleżance stwierdzenia "być może".
Również jestem niezwykle odporny na "perswazję". Covid-19? Przechodziłem. Nic wielkiego, ospa wietrzna przechodzona po 30 była sto razy gorsza. Nawet ze zwykłą anginą nie było porównania. Dlatego nie widzę żadnego powodu, żeby szczepić się niesprawdzonym preparatem przeciwko czemuś, co mój organizm przeżuł i wypluł. Że ludzie na to umierają? No umierają. W porywach jeden na stu. Ale jak się jest w pewnym wieku, albo waży 150 kilo i życie spędza przed telewizorami, to zabija nawet zwykły katar. Szczepionki? Niech wynajdą szczepionkę na HIV albo na raka trzustki, to się zaszczepię z chęcią. Jeżeli ten preparat przejdzie wszelkie stadia badawcze. Ale kolejna iteracja grypy? Bez żartów.
Ich ciało ich wybór
To nie do końca tak, bo ci antyszczepionkowcy ryzykują nie tylko swoje życie, ale też moje. Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło: pandemia sprawi, że przeciętny iloraz inteligencji w populacji wzrośnie…
Chcesz powiedzieć, że możesz umrzeć po przyjęciu szczepionki tylko dlatego, że będziesz miał/a kontakt z potencjalnie chorą osobą nie zaszczepioną? Twoja wypowiedz sugeruje niską skuteczność szczepionki a tym samym podważa sens szczepienia się.
Co do ostatniego zdania, zgadzam się w 100% buahaha
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Dokładnie. Hodujemy sobie własny, polski wariant. Ale może chcemy mieć nowy produkt eksportowy po prostu.
I tak jak Kubuś pisze – gdyby to nie było związane z narażaniem cudzego życia i zdrowia, to można byłoby się nie przejmować. Problem w tym, że nie żyjemy w odosobnieniu, ale w społeczności i ponosimy odpowiedzialność za zdrowie innych. Nie tylko własne. I ten brak empatii przeraża. Jeśli teraz włożenie maseczki (o szczepieniu nawet nie mówię) jest ponad siły młodego bycziusia, to nie ma co liczyć na współrodaków w razie wojny.
A wariantu szwedzkiego nie widać… co trochę podważa Twoją teorię.
Mogą mnie zarazić, zanim będę mógł się zaszczepić.
Zaszczepieni też mogą Cię zarazić. Nie wiedziałeś o tym?
Ci madrzy, ktorzy sie nie szczepia, po prostu przechoruja. Chcacemu nie dzieje sie krzywda. Niestety, narazaja tez innych i, dodatmowo, pewnie zostana z nami rozne mutacje spowodowane tak szerokim rozlaniem sie pandemii.
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Jednak szanse na przeżycie i łagodniejsze przejście choroby są dużo wyższe. I po makale.
Argument totalnie od czapy. "Nie zaszczepię się bo szczepionki przebadano zbyt mało dokładnie" a zaraz z drugiej strony "Te szczepionki są mało skuteczne". Co niektórzy chyba już do końca oszaleli. Mamy opracowane szczepionki w niespełna rok od pojawienia się wirusa i należy dziękować niebiosom że w ogóle są. Trudno oczekiwać aby pierwsza ich generacja była super skuteczna i chroniła przed wszystkim, nie dając przy tym absolutnie żadnych NOPów.
Po komentarzach widać, że nikt nie umie czytać ze zrozumieniem Twojego komentarza…
Jeśli ktoś twierdzi, że nic nie jest w stanie go przekonać, to mamy do czynienia z WIARĄ. I nie – nie chodzi o chrześcijaństwo czy jakąkolwiek inną religię.
Przyjęcie z góry, że nic mnie do zmiany zdania w dowolnym temacie nie przekona jest najzwyczajniej w świecie groźne, zarówno dla wyznającej taką zasadę osoby, jak i dla otoczenia. Istota rozumna, jeśli przedstawi się jej argumenty, powinna choć rozważyć, czy są one warte zmiany zdania, czy też nie. Jeśli natomiast osoba z góry zakłada, że nie istnieje taki argument, który byłby ją w stanie przekonać, to jest to FANATYZM w czystej postaci – a fanatyzm potrafi być groźny. Bo gdy rozum śpi (skoro nie ma nic do roboty), to budzą się demony.
Bardzo ładnie powiedziane.
Zgadza się. Gdy w grę wchodzą emocje, pierwszym zakładnikiem często stają się fakty. Widać tutaj porażkę polskiego szkolnictwa. Tą wiarę, o której mówisz widać nawet po stwierdzeniach typu "ja NIE WIERZĘ w wirusa". Szkoda tylko, że wirus się tą niewiarą nie przejmie.
1) "Widać tutaj porażkę polskiego szkolnictwa" – ja tam widzę porażkę w brakach pamięci i tego, że szkoły nie uczą samodzielnie myśleć i łączyć faktów, tylko bezwzględnie ufać rządom. W Korei Północnej też wierzą, że wylądowali na Słońcu tylko dlatego, że rząd tak mówi. Ja te wszystkie głupoty zbieram od samego początku i pamiętam wszystko. "Szkoda tylko, że wirus się tą niewiarą nie przejmie" – dziękuję, że sam sobie odpowiedziałeś na czym polega przy okazji ta pandemia. Faktycznie, kto panikuje to ze strachu trafia do szpitala, a reszcie nic nie jest. Choć szczepić się nie zamierzam i przy okazji dobry lekarz mi podsunął, by wystrzegać się wyszczepionych (zresztą ma rację, bo sami przyjmują wirusa uśpionego, więc kto tu będzie przechodził mutację, no ale tłumaczyć to komuś – chyba na grypę nigdy się nie szczepili to nie wiedzą jak to działa tak jak ja. Przyjmowanie wzmocnienia z zewnątrz upośledza własny układ immunologiczny, bo organizm idzie na łatwiznę wiedząc że już sam nie musi produkować. Swego czasu z tego powodu była afera z Actimelem). Lekarze mają kompletnie inne szczepionki, politycy też. Głośno było wszędzie o przemieszaniu się szczepionek, więc bierzecie udział w loterii – może nic nie być lub możecie się zwinąć po 2 dniach. Choć szczepić się przez cyrki swoje z regularnymi szczepieniami na grypę i przez to co mi one zafundowały nie zamierzałam od początku, to z chipów się śmiałam, dopóki Musk się ostatnio nim nie pochwalił i nie powiedział, że to z myślą wszczepienia wszystkim na potrzeby przyszłych pandemii. Miłego spania życzę.
Zapytano ludzi jakby chodziło o stosowanie nowego kosmetyku.
Część nie uświadamia sobie zagrożenia, część je lekceważy.
Poproszę o ankietę czy zamierzamy stosować się do przepisów ruchu drogowego. Może i tu powinna być zupełna dowolność.
Hm. Tych przepisów to akurat wiadomo, że nie przestrzegamy…
Ale się ich nie podważa. Nie mówi się, że one są po to, by ograniczać wolność. Nie tworzy się wokół nich teorii spiskowych. Już nie mówiąc, że dobrze zaprojektowane ograniczenia prędkości na przykład uwzględniają właśnie łamanie przepisów. Jak jest znak 60 km/h to raczej bliżej tej wartości pojedziesz niż 100. Tak działa psychologia i teoretycznie podobnie powinno się robić z obostrzeniami.
Cześć panowie, mam na imie Monika :). Chętnie poznam normalnego faceta. Nie szukam sponsora, nie interesuje mnie jakie masz zarobki, samochód itp. Przede wszystkim cenię kulturę osobistą i poczucie humoru, wygląd dla mnie to sprawa drugorzędna. Zainteresowanych panów zapraszam do kontaktu najlepiej na moim profilu gdzie zobaczysz moje gorące zdjęcia : http://panieonline.pl/monika30
Wiele osób po prostu boi się. Boi się, że w razie groźnych objawów po szczepieniu, najbardziej wysokiej temperatury, nie doczekają się pomocy ze strony służby zdrowia. Głupio im umrzeć "na gorączkę". Wolą zaryzykować i czekać na inną szczepionkę.
Astra zła, bo oparta na starej technologii, a Pfizer też zły, bo oparty na nowej technologii 🙂
Nie, teraz Pfizer jest wspaniały. Astra wróci do łask jak wejdzie Johnson & Johnson 😉
Zaproponujcie antyszczepionkowcom kasę za zaszczepienie, zaraz się ustawią w kolejce.
Jeszcze premia za oddychanie się należy.
Mam pytania do autorki tekstu.
1. Skoro szczepionka jest tak cudownym rozwiązaniem dlaczego nadal na całym świecie jak i w Polsce zapisana jest jako eksperyment medyczny?
2. Dlaczego demonizuje się osoby, które z różnych powodów nie chcą się zaszczepić i obarcza się ich wina za cale zło całkowicie jednocześnie pomijając osoby, które nie mogą się zaszczepić z powodów medycznych lub innych niezależnych od chęci lub nie przyjęcia szczepionki.
3. Co wg ekspertów jest najlepszym zabezpieczeniem się przed covidem … podpowiem, aktywność fizyczna i wysoki współczynnik odporności immunologicznej.
4. Skoro cudowna szczepionka jest taka super, to dlaczego firmy farmaceutyczne zarządały przynajmniej 3letniego zwolnienia z odpowiedzialności za skutki uboczne.
5. Zaszczepiona osoba ma gwarancje, że nie zachoruje na covid i nie roznosi go?
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Tak, to prawda. Pełna zgoda. Krzysztof Krawczyk poszedł się zaszczepić, gdy była jego kolej. Potem trafił do szpitala chory na COVID-19 (czyli jednak zachorował). Ze szpitala wypisali go w stanie stabilnym po dość długiej hospitalizacji. Następnie po 12 dniach umarł po wypisie, po tym jak jego stan zaczął się pogarszać. Było podejrzenie COVID-19. Dla ratowania reputacji szczepionek i tego że w 100% zabezpieczają przed COVID-19 stwierdzono, że nekrolog jest fałszywy i że dalej żyje. Jednak wikipedia jest bezlitosna. Data śmierci 5 kwietnia 2021.
.
Nie zaszczepię się z prostego powodu:
– nie ma prawdziwej obserwacji NOP – wg ulotek przynajmniej połowa ludzi szczepionych powinna mieć łagodny NOP. Każdy NOP podlega rejestracji. Ile mamy zarejestrowanych NOPów? Niestety brak obserwacji i często błaganie by lekarz wpisał NOP nie wzbudza zaufania.
– obecny rząd i cały sejm jest do wymiany. Nie ufam nikomu a więc nie zaufam w sprowadzane przez nich szczepionki.
– rejestr skutków ubocznych (ciężkich NOP) nie zawiera nazwy produktu. Nie wiem co ma najmniej NOP – więc nie mogę podjąć decyzji którą szczepionką się zaszczepić.
– zbyt często "brak danych" interpretowany jest, że coś jest bezpieczne. Przy takim podejściu nie zaszczepię się do czasu aż te dane się pojawią.
– bezpieczny też miał być spis powszechny i ePUAP – jak bezpieczne były – można przeczytać na niebezpieczniku!
Nie łykam już rządowego kłamstwa. Również w kwestii szczepionek.
Wszystko fajnie, tylko że jesteśmy szczepieni dokładnie tymi samymi preparatami co wiele innych krajów na świecie. Jakie znacznie ma zatem w tym momencie zaufanie do rządu?
Niech sobie przypomnę… co to ostatnio się w Danii zadziało? W Kanadzie? W Niemczech? Ale u nas twierdzą, że szczepienia AZ są bezpieczne dla wszystkich bez względu na wiek.
To przykład, jeden z wielu.
Uwielbiam eklektyzm.
Próby łączenia w estetyczną intelektualnie całość tego co w pierwszej ocenie nie przystaje to może być przyjemność, gdy jest podejmowane świadomie i z otwartością na efekt.
Ad 2. Ponieważ tych którzy nie chcą się zaszczepić "bo nie" jest o wiele wiele więcej niż tych, którzy chcieliby ale mają przeciwwskazania medyczne.
Ad 3. Których ekspertów? Podaj konkretne dane.
Ad 5. Pewnym to można być w życiu tylko dwóch rzeczy: śmierci i podatków. Chyba jednak lepiej się zaszczepić, odcierpieć dzień czy dwa później ale mieć o wiele większe szanse na uniknięcie ciężkiego przebiegu Covid-19 niż męczyć się w dusznościach i miesiącami zmagać się z powikłaniami.
Ad 3. Na przykład nie pewnego reumatologa…
Już kilka wypowiedzi lekarzy też było na ten temat. Tu Alex Romki ma rację.
Ad 5. Fascynujące, jak piszesz o pewności, po czym zakładasz, że pewnym jest męczenie się w dusznościach i zmaganie z powikłaniami. Arcyfascynujące…
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Nie trzeba być antyszczepionkowcem aby mieć negatywny stosunek do tego globalnego eksperymentu. Trzeba szukać informacji w źródłach naukowych. Takie badania już są i nie pozostawiają złudzeń co do jakości tych "szczepionek".
Szczepionki nie są eksperymentem już od dawna. I zanim wyciągniesz IV fazę – to jest takie ulepszanie produktu. Ono nigdy się nie kończy siłą rzeczy. Rozumiem, że np. telefon zmieniasz co chwilę, komputery też, bo wychodzą nowe wersje oprogramowania i to ciągły eksperyment jest? 😉
Szczepionki na COVID są wciąż dopuszczone jedynie warunkowo i EMA oraz FDA czeka na wyniki określonych badań do 2023 i 2024 roku (zależnie od preparatu). Skoro te badania nie zostały zakończone – wciąż mamy do czynienia z eksperymentem naukowym (medycznym). Art. 39 Konstytucji mówi, że można się poddać eksperymentowi za pełną świadomą i nieprzymuszoną wolą. Nikt nikomu nie broni. Jeden szczepienia odmówi – więcej szczepionek będzie dla chętnych.
" Jeden szczepienia odmówi" to wirus ma większą szansę na zmutowanie. Im więcej idiotów unikających szczepienia tym groźniejsza zaraza.
To kolejny z powtarzanych mitów. A na marginesie – jedną z możliwych mutacji jest mało zjadliwa, za to bardzo ekspansywna, która wyprze jakąś groźniejszą wersję. Więc mutacja mutacji nierówna.
@Ostra Mani – jedną z teoretycznych możliwości jest wariant mniej zjadliwy, który wyprze pierwotny wirus. Teoretycznie. W rzeczywistości mamy teraz wariant brytyjski, który rzeczywiście wypiera pierwotnego chińskiego SARS-CoV-2, ale jest BARDZIEJ ZJADLIWY. Skoro jest skuteczny sposób walki z chorobą, to ile ludzi musi jeszcze umrzeć na COVID-19, żeby powstał "łagodniejszy" wariant, który się rozprzestrzeni po świecie i po jego przechorowaniu COVID-19 zyska status przeziębienia?
No cóż, jedno ze zdań z wypowiedzi p. Kazimierza można nieco sparafrazować do kierunku jego wypowiedzi "…Nie boję się koronawirusa, bliżej mi do ziemi niż chemii…". Oby to się nie urzeczywistniło w przypadku tego 46-latka.
W tym artykule jest taka sama szczepionkowa propaganda jak PiSu i korporacji farmaceutycznych. Proszę o wyjaśnienie, jeśli ktoś ma przeciwciała to jaki jest sens szczepienia go? Szczepieni powinni być ci którzy nie mają przeciwciał.
Ozdrowieńcy są kierowani na szczepienie nie wcześniej niż 3 miesiące od przechorowania covida, to raz. A dwa, że chyba każdy dodatkowy sposób ochrony przed tym paskudztwem jest lepszy niż męczenie się w dusznościach a potem walka z powikłaniami przed długie tygodnie albo i miesiące.
" a potem walka z powikłaniami przed długie tygodnie albo i miesiące."
Zniszczenie większości powierzchni płuc raczej daje nieodwracalne skutki aż do śmierci. Taki "ozdrowieniec" jest kaleką.
Ciekawe, znam sporo ozdrowieńców, daleko im do kalectwa.
Tak naprawdę nawet mierzenie poziomu przeciwciał nie ma sensu, ponieważ można być odpornym nawet gdy one znikną. Tylko te badania są już znacznie trudniejsze do realizowania.
Cześć panowie, mam na imie Monika :). Chętnie poznam normalnego faceta. Nie szukam sponsora, nie interesuje mnie jakie masz zarobki, samochód itp. Przede wszystkim cenię kulturę osobistą i poczucie humoru, wygląd dla mnie to sprawa drugorzędna. Zainteresowanych panów zapraszam do kontaktu najlepiej na moim profilu gdzie zobaczysz moje gorące zdjęcia : http://panieonline.pl/monika29
A co można zrobić, żeby ktoś głupi stał sie mądry? Odpowiedź jest prosta: NIC.
Dzisiaj się zaszczepiłam! Johnsonem. Jestem przygotowana na skutki uboczne, na razie- żadne. Jak mi temperatura nie podskoczy, ani nic nie będzie bolało, to mam się cieszyć, czy obawiać, że organizm "nie odpowiedział"? Nikt mi nie chciał odpowiedzieć na to pytanie. Zdrowia wszystkim!:))
Sezon polowań na czarownice uważam za otwarty!
To co by mnie przekonało do szczepienia to parę drobnych spraw:
1. Cywilne (osobiste) obciążenie osób odpowiedzialnych za tzw. Lockdown’y kosztami tych lockdawn’ów.
2. Wypłacenie przedsiębiorcom odszkodowań w wysokości 200% wpływów w okresie przed zamknięciem.
3. Delegalizacja Pisu jako organizacji przestępczej o charakterze zbrojnym i przejęcie 100% majątku partii i 95% poszczególnych polityków na poczet odszkodowań.
4. Depandemizacja polityki – odebranie praw obywatelskich wszystkim zamieszanym w szerzenie histerii pandemicznej na okres zależny od ich wpływu.
5. Delegalizacja partii politycznych popierających działania rządu w walce o pandemię na czas min 10 lat.
6. Wyprowadzenie Polski z WHO.
7. Kary dożywocia dla głównych decydentów za wprowadzanie tzw. lockdown’ów i postawienie obywateli bez opieki zdrowotnej.
8. Dymisja ekspertów medialnych za szerzenie pandemii w mediach – odebranie praw publicznych i kary długoletniego więzienia.
9. Wypowiedzenie konkordatu – odebranie klerowi prawa do dysponowania cmentarzami – pełna kontrola obywatelska nad cmentarzami.
10. Dymisje władz samorządów od zastępcy wzwyż za zamkniecie lasów komunalnych, placów zabaw itp.
11. Dymisja Lasów Państwowych, odebranie praw publicznych dla władz lasów – pełna kontrola obywatelska nad lasami państwowymi.
12. Dymisja i degradacja dla głównych władz żandarmerii wojskowej i dla policji od stopnia komisarza wzwyż.
13. Rozwiązanie sanepidów i odebranie ich pracownikom praw do wykonywania zawodu na okres 5 lat. Zstąpienie ich prywatnymi firmami audytu sanitarnego.
14. Postawienie zarzutów dla wszystkich lekarzy zaangażowanych w tzw. e-leczenie jeśli było przyczyna zgonu, trwałego uszczerbku na zdrowi w ciągu kolejnych 5 lat jako nieumyślne spowodowanie śmierci itp. I obarczenie ich pokryciem kosztów wynikłych z pozwów.
15. Obciążenie wszystkich mediów zaangażowanych w szerzenie pandemii medialnej kosztami odszkodowań dla przedsiębiorców i ofiar zaniechania leczenia.
16. Wprowadzenie mechanizmów do konstytucji, które chronią obywateli przed terrorem sanitarnym i władzą lekarzy.
17. Zwrot wszystkich składek zdrowotnych pobranych przez okres pandemii.
18. Zwrot Vatu dla przedsiębiorców, opłat, mandatów, kar związanych z działaniami rządu i policji w związku z pandemią.
19. Odszkodowania w kwocie nie mniejsze niż 1 mln zł za każda interwencje policji i 100 tys za każdą kontrolę.
20. Odszkodowania dla obywateli za każdy dzień przymusu noszenia masek w wysokości 100 zł dla każdej osoby (w ramach odszkodowania za stres)
21. Odszkodowania w wysokości 10 tys zł za każdy dzień przymusowej kwarantanny osoby zdrowej.
I te drobne ustępstwa spowodują, że mogę wziąć pod uwagę szczepienia, np. Astrą lub Sputnikiem.