Jak ustaliło OKO.press, śledztwo w najbliższych dniach wszcznie Prokuratura Krajowa. Będzie się ono toczyć w kierunku gróźb wobec funkcjonariuszy publicznych w celu zaniechania przez nich oskarżania sędziów zamieszanych w aferę hejterską
To precedensowa decyzja Prokuratury Krajowej. Bodaj po raz pierwszy za tej władzy prokuratura wszczyna śledztwo za straszenie rozliczeniem prokuratorów, którzy prowadzą śledztwa rozliczeniowe władzy PiS i jej nominatów. Do zastraszania prokuratorów dochodzi coraz częściej. Ma to zazwyczaj postać sugestii „kolegów” z pracy, by się nie angażowali i nie narażali, bo jak wróci PiS, to za to zapłacą.
Takie groźby do prokuratorów – ale też wobec niezależnych sędziów – kierują też osoby, które poszły na współpracę z władzą PiS i z Ziobrą. I w zamian za zaangażowanie się w „reformy” demolujące niezależność wymiaru sprawiedliwości, wysoko awansowały. A teraz grozi im rozliczenie.
Prokuratura w końcu zareagowała na te groźby. Sędzią Maciejem Nawackim z Sądu Rejonowego w Olsztynie – na zdjęciu u góry – zajmie się wydział spraw wewnętrznych Prokuratury Krajowej, który powołał PiS do ścigania sędziów i prokuratorów. Nawacki za czasów PiS był prezesem olsztyńskiego sądu i nadal jest członkiem nielegalnej neo-KRS.
Był jedną z twarzy „reform” Ziobry. I jest w kręgu sędziów skupionych wokół byłego wiceministra sprawiedliwości Łukasza Piebiaka, głównej postaci w aferze hejterskiej.
Nawacki w ostatnim czasie dał się poznać jako jeden z trzech obrońców stołecznego sędziego Jakuba Iwańca, który obok Piebiaka był ważną postacią w aferze hejterskiej. To on miał bliski kontakt z Małą Emi, która rozprowadzała hejt na niezależnych sędziów, a potem ujawniła aferę hejterską.
Prokuratura Regionalna we Wrocławiu rozlicza teraz aferę hejterską. I chce stawiać za nią zarzuty Piebiakowi, Iwańcowi oraz byłemu zastępcy rzecznika dyscyplinarnego Przemysławowi Radzikowi i członkowi neo-KRS Rafałowi Puchalskiemu.
Prokuratura skierowała już do Izby Odpowiedzialności Zawodowej SN wnioski o uchylenie im immunitetu. Na razie na wokandę trafiła sprawa Iwańca i jest już procedowana rok. Ostatnie posiedzenie w tej sprawie odbyło się 1 października 2025 roku. Ale było krótkie.
Iwaniec nie stawił sie na nie, dzień wcześniej został zawieszony przez ministra sprawiedliwości Waldemara Żurka. Byli jego dwaj obrońcy. Czyli sędzia Maciej Nawacki i stołeczny neo-sędzia Adam Jaworski.
Na sali rozpraw doszło do starcia byłego głównego rzecznika dyscyplinarnego Piotra Schaba i nowego zastępcy rzecznika dyscyplinarnego Tomasza Ładnego. Z tego powodu prowadzący posiedzenie legalny sędzia SN Wiesław Kozielewicz odroczył posiedzenie. Bo chce rozstrzygnąć, który z nich jest legalny.
Po zakończeniu posiedzenia, gdy publiczność zaczęła wychodzić, do akcji wkroczył Nawacki. Na sali rozpraw zaczął grozić prokuratorkom z Prokuratury Regionalnej we Wrocławiu, które prowadzą śledztwo ws. afery hejterskiej. Chodzi o Celinę Kurzydło i Sylwię Gładzką-Kurzydło.
Sędzia Nawacki zapytał je, czy nie obawiają się, że za dwa lata zostaną pociągnięte do odpowiedzialności, za formułowanie fałszywych oskarżeń. Za dwa lata będą wybory i zapewne Nawacki liczy na powrót władzy PiS, dzięki której wysoko awansował.
W związku z tym bezprecedensowym incydentem w sali SN, Prokuratura Regionalna we Wrocławiu stanęła w obronie prokuratorek. Skierowała do Prokuratury Krajowej pismo z opisem zachowania Nawackiego. I zapadła już decyzja, że będzie śledztwo w kierunku popełnienia przez Nawackiego czynu z artykułu 224 paragraf 2.
Przepis ten mówi: „§ 1. Kto przemocą lub groźbą bezprawną wywiera wpływ na czynności urzędowe organu administracji rządowej, innego organu państwowego lub samorządu terytorialnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. § 2. Tej samej karze podlega, kto stosuje przemoc lub groźbę bezprawną w celu zmuszenia funkcjonariusza publicznego albo osoby do pomocy mu przybranej do przedsięwzięcia lub zaniechania prawnej czynności służbowej”.
Zawiadomienie na Nawackiego złożyła też Małgorzata Rosłońska ze stowarzyszenia Wolność, Równość, Demokracja. Była ona świadkiem grożenia prokuratorkom. Jej zawiadomienie trafiło do Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Oprócz tego wobec Nawackiego toczą się już dwa inne śledztwa. Ma też dyscyplinarkę. Więcej piszemy o tym w dalszej części tekstu.
Ale nie tylko prokuratura we Wrocławiu powiedziała dość groźbom pod adresem prokuratorów, ze strony osób, które same mają być rozliczone.
Na podobny ruch kilka dni temu zdecydowała się prezeska Sądu Okręgowego w Warszawie Beata Najjar, która stanęła w obronie sędzi Magdaleny Wójcik. Sędzia zgodziła się na siłowe doprowadzenie Zbigniewa Ziobry przed sejmową komisję śledczą ds. Pegasusa. Za to były Prokurator Krajowy i zaufany Ziobry, a obecnie prezes TK Bogdan Święczkowski złożył za nią zawiadomienie do prokuratury, zarzucając jej popełnienie przestępstwa.
Prezeska sądu okręgowego powiedziała dość, bo na sędzię Wójcik wylał się hejt. I złożyła do Prokuratury Krajowej zawiadomienie na Święczkowskiego. Zarzuciła mu fałszywe oskarżenie sędzi i grożenie jej odpowiedzialnością, za wydanie orzeczenia. W tej sprawie prokuratura nie podjęła jeszcze decyzji.
Co ważne Święczkowski sam ma być też rozliczony. Bo Prokuratura Krajowa kilka dni temu wystąpiła do TK o uchylenie jego immunitetu. Chce mu bowiem postawić zarzuty w związku ze śledztwem ws. używania Pegasusa. Święczkowski jako Prokurator Krajowy kazał bowiem skopiować prokuratorowi Pawłowi Wilkoszewskiemu tajne materiały operacyjne CBA, z inwigilacji Pegasusem adwokata Romana Giertych.
W obronie sędzi Wójcik jest petycja w internecie. Jej inicjatorem są stołeczni sędziowie. Petycję do tej pory podpisało 400 osób, w tym sędziowie. W petycji napisano:
„Sędziowie sądów powszechnych wyrażają głębokie oburzenie, dezaprobatę i stanowczy sprzeciw wobec działania Prezesa Trybunału Konstytucyjnego Bogdana Święczkowskiego (...) Apelujemy o powstrzymanie się przez organy władzy publicznej od działań, które godzą w samodzielność władzy sądowniczej gwarantującą kontrolę instancyjną zapadających orzeczeń. Kontroli tej nie sprawuje Prezes Trybunału Konstytucyjnego, który nie jest władny oceniać zasadności lub bezzasadności orzeczenia niezawisłego sądu”.
I dalej: „Wyrażamy solidarność z Panią Sędzią Magdaleną Wójcik, która wskazując w uzasadnieniu postanowienia zapadłego w sprawie VIII Ko 313/25 [ws. doprowadzenia Ziobry – red.] merytoryczne argumenty decyzji sądu, potwierdza gwarancje niezależności orzeczniczej i postępuje zgodnie z rotą ślubowania sędziowskiego”. Cała petycja jest tutaj:
Obecne śledztwo ws. straszenia rozliczeniem prokuratorek z Wrocławia, jest już trzecim śledztwem ws. członka neo-KRS Macieja Nawackiego.
W I połowie 2024 roku Prokuratura Krajowa wszczęła śledztwo, w którym ocenia wszystkie represje i szykany, które spadły za czasów PiS na olsztyńskiego sędziego Pawła Juszczyszyna. W tym śledztwie ocenia też działania Nawackiego, który był wówczas prezesem tego sądu.
Nie wykonał on orzeczeń sądów nakazujących mu przywrócenie do orzekania, zawieszonego wówczas przez nielegalną Izbę Dyscyplinarną Juszczyszyna. A po odwieszeniu sędziego w 2022 roku i jego powrocie do pracy, Nawacki karnie przeniósł go do innego wydziału. Sąd nakazał jednak cofnąć przeniesienie, ale Nawacki znowu zlekceważył orzeczenie sądu. I Juszczyszyn de facto nie mógł orzekać przez kolejny rok.
Drugie śledztwo dotyczy podarcia przez Nawackiego projektów uchwał olsztyńskich sędziów w 2020 roku. Uchwały były w obronie praworządności i zawieszonego wtedy sędziego Juszczyszyna. Prezes Nawacki zamiast nadać im bieg i pozwolić je procedować Zgromadzeniu Sędziów, po prostu je podarł. Widziała to cała Polska, bo na sali były kamery.
Prokuratura za czasów PiS odmawiała tego śledztwa, ale sędzia Juszczyszyn skarżył to do sądu, który nakazał śledztwo. I Prokuratura Krajowa w grudniu 2024 roku wystąpiła do Izby Odpowiedzialności Zawodowej SN o uchylenie Nawackiemu immunitetu.
Prokuratura chce mu postawić zarzuty z artykułów 231 i 276 kodeksu karnego. Pierwszy artykuł mówi o niedopełnieniu obowiązków służbowych lub przekroczeniu uprawnień. Drugi o zniszczeniu dokumentu. Prokuratura zarzuca mu, że jako prezes sądu nie dopełnił obowiązków służbowych, bo powinien nadać bieg wnioskowi sędziów. Nie mógł zniszczyć projektów uchwał, które uznano za dokumenty, bo nie były jego własnością. Podpisało je 31 olsztyńskich sędziów.
Wniosek prokuratury czeka na rozpoznanie przez Izbę Odpowiedzialności Zawodowej SN.
Niezależnie od tego Nawackiego chce też oskarżyć sędzia Juszczyszyn, który w 2023 roku skierował przeciwko niemu subsydiarny akt oskarżenia. Sędzia ma taką możliwość, bo wcześniej prokuratura za czasów PiS – mimo decyzji sądów – odmawiała śledztwa. Juszczyszyn chce oskarżyć Nawackiego o czyn z artykułu 231 kodeksu karnego, za niewykonanie orzeczeń w jego sprawie. Zarzuca mu też łamanie jego praw pracowniczych.
Do oskarżenia dojdzie, jeśli Izba Odpowiedzialności Zawodowej uchyli Nawackiemu immunitet. Ale w listopadzie 2023 roku w I instancji odmówiła. Sędzia się odwołał i w grudniu 2025 roku ma zebrać się Izba w II instancji. Przypomnijmy, że większość w tej Izbie mają wadliwi neo-sędziowie SN.
To nie koniec. Nawacki ma też dyscyplinarkę. Rzecznik dyscyplinarny ad hoc postawił mu 5 zarzutów za jego decyzje jako prezesa sądu – wobec Juszczyszyna i za podarcie uchwał – i jego decyzje jako sędziego.
Ponadto sędzia Juszczyszyn pozwał o milion złotych zadośćuczynienia wszystkich winnych odsunięcia go od orzekania oraz winnych represji, które na niego spadły. Jednym z pozwanych jest Maciej Nawacki.
Sądownictwo
Zbigniew Ziobro
Waldemar Żurek
Krajowa Rada Sądownictwa
Ministerstwo Sprawiedliwości
Prokuratura
Prokuratura Krajowa
Sąd Najwyższy
Trybunał Konstytucyjny
afera hejterska
Bogdan Święczkowski
Celina Kurzydło
Izba Odpowiedzialności Zawodowej
Pegasus
praworządność
rozliczenia
Sąd Rejonowy w Olsztynie
sędzia Maciej Nawacki
sędzia Paweł Juszczyszyn
Sylwia Gładzka-Kurzydło
uchylenie immunitetu
wydział spraw wewnętrznych Prokuratury Krajowej
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Komentarze