0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Ilustracja: Weronika Syrkowska / OKO.pressIlustracja: Weronika...

Na koniec rządów PiS, instytucja, od której w 2015 roku zaczął się kryzys państwa prawa, Trybunał Konstytucyjny, wydał dwa długo wyczekiwane wyroki. 11 grudnia orzekł najpierw

Trybunał Konstytucyjny pod kierunkiem Julii Przyłębskiej przychylił się do wniosku prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry o uznanie za bezpodstawne okresowych kar finansowych nakładanych na państwo członkowskie przez sędziego TSUE.

Uznał też za niekonstytucyjne znaczną część zaskarżonych przez prezydenta Andrzeja Dudę przepisów nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym i umorzył postępowanie w pozostałym zakresie.

Trybunał Konstytucyjny przełamał wewnętrzne spory i spowodowany przez nie impas orzeczniczy – przez większość roku nie mógł zebrać wymagane kworum, żeby rozstrzygnąć te sprawy.

Zdania odrębne do wyroków ujawniają jednak nie przełom, ale rozłam wśród sędziów Trybunału Konstytucyjnego Przyłebskiej.

Część sędziów bardzo negatywnie ocenia działania wnioskodawców w rozstrzygniętych sprawach

Streszczając swoje zdania odrębne do wyroku w sprawie okresowych kar finansowych, sędziowie Trybunału Konstytucyjnego – przede wszystkim Piotr Pszczółkowski – mówili, że:

  • postępowanie powinno zostać umorzone z powodu niedopuszczalności wydania wyroku w tej materii przez Trybunał Konstytucyjny,
  • wydanie wyroku było niedopuszczalne,
  • wnioskodawca – prokurator generalny Zbigniew Ziobro – przyjął fałszywe założenie, że przedmiotem kontroli są normy unijnego traktatu,
  • jednak wnioskodawca sformułował swój wniosek tak, że dotyczy on konkretnych rozstrzygnięć: wydanych przez wiceprezes Trybunału Sprawiedliwości UE postanowień o środkach tymczasowych w postaci kar finansowych – pół miliona euro dziennie w sprawie kopalni w Turowie (przestała być naliczana 3 lutego 2022 roku, wyniosła 70 milionów euro) i miliona euro dziennie w sprawie Izby Dyscyplinarnej (wyniosła ponad 550 milionów euro),
  • artykuł 279 Traktatu o Funkcjonowaniu UE i artykuł 39 regulaminu statutu Trybunału Sprawiedliwości UE, na podstawie których sędziowie TSUE wydają postanowienia o środkach tymczasowych, nie są niczym nowym – Polska zaakceptowała je, gdy wchodziła do Unii Europejskiej,
  • celem postępowania miała być wykładnia przepisów prawa unijnego przez Trybunał Konstytucyjny, choć wiążącą wykładnię przepisów traktatowych przedstawia tylko Trybunał Sprawiedliwości UE;
  • wydane orzeczenie jest bezużyteczne i zbędne, ponieważ nie wpłynie na treść i rozumienie zaskarżonych przepisów UE, ani na praktykę ich stosowania przez sędziów Trybunału Sprawiedliwości UE,
  • Trybunał Konstytucyjny nie może dokonywać kontr-wykładni prawa unijnego w odpowiedzi na wykładnie TSUE,
  • działanie Trybunału Konstytucyjnego jest nieuprawnione i destabilizujące system prawny,
  • do Trybunału Konstytucyjnego przenosi się spory, które są rozstrzygane przez Trybunał Sprawiedliwości UE,
  • wydanie wyroku w tej sprawie nie sprawi, że polski rząd nie będzie musiał płacić kar, bo Unia Europejska potrąca je z funduszy dla Polski.
Nie sposób nie przyznać im racji.

Przeczytaj także:

Trybunał Konstytucyjny znowu uznaje, że TSUE wykracza poza kompetencje

W składzie orzekającym dotyczącym finansowych kary okresowych nakładanych przez sędziów Trybunału Sprawiedliwości UE na Polskę orzekali dwaj sędziowie-dublerzy (zajmujący miejsca już zgodnie z prawem obsadzone przez sędziów wybranych przez Sejm przed dojściem PiS do władzy w 2015 roku). To:

  • Justyn Piskorski
  • i Jarosław Wyrembak.

Czterech sędziów zgłosiło zdania odrębne:

  • Piotr Pszczółkowski (wybrany do Trybunału nielegalnie, niezgodnie z Konstytucją, jak pisał na łamach OKO.press konstytucjonalista dr Michał Ziółkowski),
  • Bartłomiej Sochański,
  • Michał Warciński
  • i Rafał Wojciechowski.

Do ich zdań odrębnych jeszcze wrócimy.

Odczytując ustne uzasadnienie wyroku Trybunału Konstytucyjnego, sędzia sprawozdawca Bartłomiej Sochański podkreślił, że wnioskodawca nie kwestionował samej kompetencji Trybunału Sprawiedliwości UE do orzekania środków tymczasowych.

Trybunał Konstytucyjny uznał za przekroczenie kompetencji TSUE, jeśli dzieje się to postanowieniem sędziego TSUE.

Dlatego normy prawa unijnego, które na to pozwalają, mają być niezgodne z Konstytucją RP.

Trybunał Konstytucyjny Przyłębskiej argumentował, że skoro cechami środka tymczasowego jest m.in. tymczasowość i odwracalność, to nie może on przybierać postaci okresowej kary pieniężnej, bo kara pieniężna jest nieodwracalna – karę potrąca UE z funduszy europejskich dla państwa członkowskiego.

TK Przyłębskiej skrytykował TSUE za (rzekome) zmierzanie do przekształcenia instytucji środków tymczasowych (artykuł 279 Traktatu o Funkcjonowaniu UE) w instrument egzekwowania zachowania państwa członkowskiego, a do tego służy inna procedura. Komisja Europejska w sprawie przeciwko państwu członkowskiemu może wystąpić o nałożenie kar finansowych, jeśli państwo nie wykonuje orzeczenia TSUE. TSUE rozpatruje wniosek i może w wyroku orzec nałożenie kary w celu wyegzekwowania wykonania orzeczenia.

Zdaniem Trybunału Konstytucyjnego Przyłębskiej istnienie takiej procedury sprawia, że w innej procedurze sędzia TSUE nie może nakładać środków tymczasowych w postaci okresowych kar finansowych bez weryfikacji czy można stosować je w dziedzinach, w których UE ma kompetencje.

Na marginesie warto wyjaśnić: od początku sporu o praworządność z UE rząd PiS mówił, że UE przekracza swoje kompetencje krytyką zmiany w sądownictwie, ponieważ sposób organizacji sądownictwa jest kompetencją państw członkowskich. Odpowiedzi na ten argument dostarcza orzecznictwo TSUE – tak, państwa członkowskie decydują o tym, jak zorganizować sądownictwo, ale efektem tego musi być system chroniący niezawisłość sądów. A TSUE może oceniać organizację sądownictwa w państwach członkowskich pod tym kątem.

Sędzia Sochański, odczytując uzasadnienie wyroku, zauważył, że „środki tymczasowe stają się podstawą nakładania coraz większych zobowiązań na państwo członkowskie bez mocy decydowania przez państwo o kształcie tej normy”.

Podkreślił, że ponieważ Polska nie zgodziła się na taki mechanizm, gdy związała się unijnymi traktatami, to zaskarżona do TK norma prawna dopuszcza nieuprawnioną ingerencję w suwerenność państwa członkowskiego, a nawet może doprowadzić do sytuacji, w której Rzeczpospolita Polska może przestać funkcjonować jako państwo suwerenne.

TK uznał, że kwestionowane normy wynikające z 279 Traktatu o UE i art. 38 statutu TSUE naruszają zasady praworządności, suwerenności narodu i nadrzędności Konstytucji.

TK uważa, że takie środki tymczasowe nie są związane z postępowaniem przed TSUE i przypisuje się im równoległą rolę do już istniejącej instytucji (czyli orzeczenia o karze finansowej przez TSUE za niewykonanie wyroku TSUE, w procedurze przewidzianej w Artykule 260 Traktatu o Funkcjonowaniu UE).

TK skrytykował też TSUE, mówiąc, że podmiot, który ma określone kompetencje, określone w traktacie, nie może ich dowolnie rozszerzać, a zmiana kompetencji TSUE może mieć miejsce tylko na podstawie zmian traktatów.

Zdania odrębne

Z lektury przedstawionych wyżej argumentów można odnieść (mylne) wrażenie, że Trybunał Konstytucyjny Przyłębskiej za pomocą prawnej argumentacji rozprawia się z demonicznym, uzurpującym sobie coraz to nowe kompetencje TSUE.

Sęk w tym, że Trybunał Konstytucyjny powinien był w ogóle umorzyć postępowanie w tej sprawie, na co zwrócili uwagę sędziowie, którzy zgłosili zdania odrębne do wyroku.

Piotr Pszczółkowski zauważył, że artykuł 279 Traktatu o Funkcjonowaniu UE i artykuł 39 regulaminu statutu TSUE były przyjęte dawno i zaakceptowane, gdy Polska wchodziła do Unii Europejskiej.

Wyjaśnił, że postępowanie w sprawie wniesionej przez Prokuratora Generalnego powinno być umorzone z powodu niedopuszczalności wydania wyroku w tej materii przez Trybunał Konstytucyjny. Dotyczy ona bowiem unijnego prawa traktatowego i jego stosowania, a wiążącą interpretację prawa unijnego przedstawia Trybunał Sprawiedliwości UE.

Sędzia Pszczółkowski zauważył, że w rozpatrywanej sprawie chodzi tak naprawdę o weryfikację wypowiedzi orzeczniczych TSUE. Jest to ocena nie normy prawnej, ale konkretnych rozstrzygnięć – postanowień nakładających na Polskę okresowe kary w sprawach Turowa i Izby Dyscyplinarnej. Jak zauważył sędzia, wskazywali na to sami uczestnicy postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym, określając te postanowienia TSUE jako „eksces” i „działanie ultra vires" (poza kompetencjami).

Sędzia Pszczółkowski wyjaśnił, że w rozpatrywanej sprawie wnioskodawca przyjął fałszywe założenie, że przedmiotem kontroli konstytucyjności są normy unijnego traktatu (279 TFUE czy art. 39 statutu TSUE), a w rzeczywistości zmierza do podważenia postanowień wiceprezes TSUE, żeby pozbawić je skuteczności.

Sędzia ocenił, że jest to próba osiągnięcia w Polsce skutków, których nie udało się osiągnąć w postępowaniu przed TSUE. I już tylko z tego powodu trzeba uznać to postępowanie za niedopuszczalne. Wnioskodawca do Trybunału Konstytucyjnego przenosi spory, które są rozstrzygane przez TSUE.

Zdaniem sędziego Pszczółkowskiego wyrok Trybunału Konstytucyjnego jest jedynie pozornie zakresowy (w wyroku zakresowym Trybunał Konstytucyjny stwierdza zgodność albo niezgodność z konstytucją przepisu prawnego w określonym – podmiotowym, czasowym lub przedmiotowym – zakresie jego zastosowania).

Celem ma być wykładnia przepisów traktatowych przez orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego – choć taka wykładnia jest wyłączną kompetencją TSUE. Przedstawiona przez Trybunał Konstytucyjny wykładnia podważa orzeczenie TSUE.

Dlatego, ocenia sędzia Pszczółkowski, działanie TK jest nieuprawnione i destabilizujące system prawny. TK nie może dokonywać kontr-wykładni prawa unijnego w kontrze do wykładni TSUE. To interpretacja prawa unijnego przez TSUE wiąże Rzeczpospolitą Polską – do czasu zmiany umowy międzynarodowej lub jej wypowiedzenia (czyli Polexitu).

Podsumowując: Trybunał Konstytucyjny nie jest właściwy do dokonywania wykładni prawa UE alternatywnej do wykładni TSUE, ani do rozstrzygania sporów miedzy Polską a UE.

Sędzia Michał Warciński streszczając swoje zdanie odrębne, przychylił się do poglądu, że postępowanie powinno zostać umorzone, ponieważ wnioskodawca zaskarżył znaczenie przepisów unijnych w myśl orzeczeń TSUE, a Trybunał Konstytucyjny nie może oceniać praktyki stosowania prawa.

Wydane przez TK orzeczenie uznał za bezużyteczne i zbędne, ponieważ nie wpłynie na treść i rozumienie przepisów unijnych, ani na praktykę ich stosowania przez sędziów TSUE.

W jego wypowiedzi wybrzmiewała krytyka działań Unii Europejskiej, ale i tak uznał, że zawisła przed Trybunałem Konstytucyjnym sprawa miała charakter pozorny; było to działanie polityczne, niemające znaczenia w domenie prawa, próba przeniesienia na TK odpowiedzialności za sprawy, którego nie obejmują jego kompetencje – a które powinno się rozwiązywać politycznie.

Dlatego, w ocenie sędziego Warcińskiego, postępowanie było bezprzedmiotowe i trzeba było je umorzyć, a wydanie wyroku było niedopuszczalne.

Sędzia Rafał Wojciechowski także ocenił, że postępowanie trzeba było umorzyć – ze względu na to, że wydanie wyroku było zbędne, bo nie spełnia celu – nie doprowadzi do osiągnięcia stanu hierarchicznej zgodności aktów normatywnych

Żeby osiągnąć cel, adresatem wyroku powinien być Trybunał Sprawiedliwości UE.

Sędzia Wojciechowski przypomniał, że TSUE w orzecznictwie o relacjach prawa UE i prawa krajowego państw członkowskich przyjął, że prawo UE stoi ponad krajowym, a następnie uznał, że zasada pierwszeństwa prawa UE wymusza wyłączenie skutków orzeczenia sprzecznego z prawem UE. Każdy organ państwa członkowskiego, w tym sąd konstytucyjny, jest związany prawem UE.

Sędzia Wojciechowski zauważył też, że Trybunał Konstytucyjny swoim orzeczeniem nie może jednostronnie zmieniać unijnych traktatów.

Dodał, że można hipotetycznie rozważać, że adresatem wyroku TK nie jest TSUE, ale polski rząd. Ten jednak nie ma wpływu na to, czy Unia Europejska wyegzekwuje postanowienie o środkach tymczasowych w postaci okresowych kar pieniężnych, ponieważ Unia potrąca te kary z funduszy unijnych dla państwa członkowskiego.

Dlatego wydanie wyroku przez TK jest bezcelowe. Podsumował, że orzeczenie TK nie prowadzi do wyeliminowania z obrotu prawego niekonstytucyjnych norm, więc nie spełnia swoich podstawowych funkcji.

Antyunijne orzecznictwo i jego krytycy

W wyroku z 11 grudnia w sprawie środków tymczasowych w postaci okresowych kar finansowych (K 8/21), Trybunał Konstytucyjny Julii Przyłębskiej rozwinął swoje orzecznictwo podważające wiążącą interpretację prawa unijnego przedstawianą przez Trybunał Sprawiedliwości UE w orzeczeniach wydanych w trakcie kryzysu praworządności w Polsce.

Przypomnijmy: w lipcu 2021 roku TK uznał za niekonstytucyjne postanowienia TSUE o środkach tymczasowych dotyczących ustroju sądów (wyrok P 7/20). W październiku 2021 roku TK wydał wyrok odrzucający interpretację niezawisłości sądownictwa w wyrokach TSUE (K 3/21).

To przez te orzeczenia Komisja Europejska w 2023 roku skierowała skargę dotyczącą Trybunału Konstytucyjnego do TSUE – sprawa jest w toku.

Trybunał Konstytucyjny Przyłębskiej w ostatnich latach wydał też kilka orzeczeń odrzucających orzecznictwo Europejskiego Trybunału Praw Człowieka dotyczące artykułu 6 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, który mówi o prawie do sprawiedliwego procesu.

Wnioskodawcy w tych sprawach – Izba Dyscyplinarna w Sądzie Najwyższym, prokurator generalny Zbigniew Ziobro i premier Mateusz Morawiecki – zarysowali fałszywy konflikt między polską konstytucją a normami prawa interpretowanymi przez dwa najważniejsze europejskie trybunały.

Trybunał Konstytucyjny pod rządami PiS stracił przymiot niezależność i zamiast zajmować się niezależną kontrolą konstytucyjności prawa, pomagał rządowi PiS realizować jego politykę.

Gdy antyunijna retoryka przeszła z obrzeży do centrum opowieści PiS o świecie, a zamiast deeskalować spór z Brukselą o praworządność, Warszawa postanowiła go zaostrzyć, Trybunał Konstytucyjny dostarczał rządowi Morawieckiego para-prawnych argumentów przeciwko działaniom unijnych instytucji.

W wyroku TK Przyłębskiej z 11 grudnia znowu to podpalacz krzyczy „pali się” i dolewa do ognia.

Jednak nie wszystkie osoby zasiadające obecnie w Trybunale Konstytucyjnym chcą się już podpisać pod takim wyrokiem.

Tekst powstał na podstawie ustnych motywów wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie K 8/21 oraz ustnych zdań odrębnych z 11 grudnia 2023 roku. W momencie publikacji tekstu pisemne uzasadnienie wyroku nie było publicznie dostępne.

;

Udostępnij:

Anna Wójcik

Pisze o praworządności, demokracji, prawie praw człowieka. Współzałożycielka Archiwum Osiatyńskiego i Rule of Law in Poland. Doktor nauk prawnych. Pracuje w Instytucie Nauk Prawnych Polskiej Akademii Nauk. Stypendystka Fundacji Humboldta, prowadzi badania w Instytucie Maxa Plancka Porównawczego Prawa Publicznego i Międzynarodowego w Heidelbergu.

Komentarze