Bp Edward Janiak, oskarżany o tuszowanie przestępstw seksualnych w diecezji kaliskiej, złożył rezygnację z urzędu, a papież Franciszek ją przyjął - poinformowała nuncjatura. Watykan zdecydował też o czasowym zamknięciu kaliskiego seminarium
W południe 17 października 2020 nuncjatura apostolska w Polsce wydała komunikat: "Ojciec Święty Franciszek przyjął rezygnację biskupa kaliskiego Edwarda Janiaka. Od tego momentu arcybiskup Grzegorz Ryś zarządza diecezją kaliską jako administrator apostolski sede vacante".
To pierwszy przypadek złożenia rezygnacji z urzędu polskiego biskupa w związku z oskarżeniami o tuszowanie przestępstw pedofilskich.
Rezygnacja bp. Janiaka jest konsekwencją trwającego postępowania kanonicznego w sprawie ignorowania przez niego doniesień o przestępstwach seksualnych duchownych jego diecezji. O takich przypadkach w ostatnich miesiącach donosiły media. Biskup Janiak był głównym antybohaterem filmu braci Sekielskich “Zabawa w chowanego” oraz tekstów “Więzi” i OKO.press. O jego udziale w kryciu ks. Pawła Kani wcześniej pisała też “Gazeta Wyborcza”.
Do Watykanu w sprawie Janiaka wpłynęły dwa zawiadomienia. Jedno z nich złożył prymas Wojciech Polak po premierze filmu Sekielskich w maju 2020. Wcześniej, w 2018 roku, osobną skargę złożył rektor kaliskiego seminarium, co ujawniła “Więź” w czerwcu 2020 roku.
Przyjęcie przez papieża rezygnacji z urzędu nie oznacza zakończenia kościelnego procesu. Watykan w czerwcu 2020 powierzył jego prowadzenie abp. Stanisławowi Gądeckiemu, metropolicie poznańskiemu i przewodniczącemu episkopatu.
W wyjaśnieniach dołączonych do swojego komunikatu nuncjatura zaznacza, że do zakończenia postępowania w sprawie bp. Janiaka obowiązuje go zakaz przebywania na terenie diecezji kaliskiej.
Do czasu wyboru nowego ordynariusza kaliskiego jego obowiązki nadal będzie sprawował metropolita łódzki abp Grzegorz Ryś. Funkcję administratora diecezji Watykan powierzył mu już w czerwcu 2020 roku, gdy odsunął od zadań bp. Janiaka.
Jak wyjaśnia nuncjatura, abp Ryś jako administrator "posiada władzę biskupa diecezjalnego, w tym wyłączną kompetencję dotyczącą oskarżeń o nadużycia seksualne niektórych duchownych diecezji kaliskiej, jak również troskę o ich ofiary".
Nuncjatura poinformowała także, że po wizytacji w seminarium duchownym diecezji kaliskiej Kongregacja ds. Duchowieństwa zdecydowała o jego tymczasowym zamknięciu. Jego obecni i przyszli uczniowie zostaną przeniesieni do seminarium w Poznaniu.
Biskup Edward Janiak stał się sławny dzięki filmowi braci Sekielskich “Zabawa w chowanego” z maja 2020 i opisanej w nim historii ofiar księdza Arkadiusza Hajdasza.
Z filmu dowiadujemy się, że ksiądz molestował co najmniej trzech chłopców około 20 lat temu w dwóch parafiach w diecezji kaliskiej. Słyszymy też nagranie rozmowy rodziców jednej z ofiar z ks. Hajdaszem z 2016 roku, na którym zapewnia on, że biskup Edward Janiak wie o całej sprawie.
Nagranie jest więc dowodem na to, że bp Janiak co najmniej od tego czasu wiedział o przestępstwach podległego mu księdza. Nie zareagował jednak na nie w sposób, do którego zobowiązuje go kościelne prawo. Od 2001 roku biskup, który otrzymał przynajmniej prawdopodobną wiadomość o wykorzystywaniu nieletniego przez duchownego, ma obowiązek wszcząć śledztwo i powiadomić Watykan. Janiak tego nie zrobił.
Sprawa opowiedziana przez braci Sekielskich prawdopodobnie jednak tylko przyspieszyła bieg procesu, który już wcześniej toczył się w Watykanie. W czerwcu 2020 roku.
24 czerwca 2020 dziennikarz „Tygodnika Powszechnego” Edward Augustyn dowiedział się od swoich rozmówców w Watykanie, że sprawa kaliskiego hierarchy z 2018 roku „jest zbyt głośna, żeby udawać, że nic się nie dzieje”, oraz że dochodzenie „jest w fazie końcowej”.
Zbigniew Nosowski, redaktor naczelny katolickiego czasopisma „Więź”, w dwuczęściowym reportażu z czerwca 2020 ujawnił, że:
Pierwsza część śledztwa „Więzi” opisywała, jak przez 15 lat od ujawnienia przestępstwa, w tym 14 lat od wyroku sądu państwowego, diecezja kaliska nie rozpoczęła dochodzenia kanonicznego w sprawie duchownego prawomocnie skazanego w 2005 roku za znęcanie się nad ośmiolatkami i molestowanie ich.
Druga część śledztwa poświęcona była sprawie Krzysztofa S., który był klerykiem we wrocławskim seminarium. Został z niego wyrzucony ze względu na zachowania homoseksualne. Potem, dzięki protekcji biskupa, S. dostał się jednak do seminarium w Kaliszu.
Cykl “Więzi” został nominowany do Nagrody Radia Zet im. Andrzeja Woyciechowskiego.
Na bp. Janiaku ciąży też odpowiedzialność za ignorowanie sprawy ks. Edwarda P. Ks. Edward w 2002 roku został skazany na półtora roku więzienia, w zawieszeniu na trzy lata za molestowanie dwóch chłopców w Pszennie. Był bohaterem jednej z najgłośniejszych afer pedofilskich na Dolnym Śląsku.
W 2003 roku Janiak zapewnia, że „Ksiądz Edward już nigdy nie będzie mógł pełnić posługi kapłańskiej”. W lokalnej prasie biskup wyjaśnia, że P. trafi do domu księży emerytów lub do domu opieki nad chorymi. Ale Janiak kłamie.
Już trzy lata później, w 2006 roku, ksiądz P. zostaje proboszczem w pobliskim Brożcu.
Był nim aż do 2013 roku. Wtedy sprawę opisują „Gazeta Wrocławska” i TVN24. Wybucha afera. Kuria najpierw broniła duchownego: czteroletni okres próby minął, więc prawnych przeszkód do pełnienia posługi nie ma. Potem jednak usuwa księdza.
Edward P. pojawił się ponownie w 2019 na rekolekcjach. Po tym, jak OKO.press ujawniło tę sprawę, kuria wrocławska obiecała powiadomić Watykan o sprawie ks. Edwarda P. Ponad 19 lat po zawiadomieniu prokuratury przez matkę jednego z molestowanych chłopców.
Janiak był zaangażowany także w ukrywanie ks. Pawła Kani, którego przerzucały między sobą diecezje wrocławska i bydgoska, gdy wyszło na jaw, że molestuje młodych chłopców.
Janiak jako wrocławski biskup pomocniczy dostał zgłoszenie od wikarego i ministranta, których ks. Kania próbował molestować. Nic z tym jednak nie zrobił.
O historii ks. Kani od kilku lat pisze szczegółowo „Gazeta Wyborcza”, został wspomniany nawet w poprzednim filmie Sekielskich. W końcu, w lutym 2020 roku zapadł nieprawomocny jeszcze wyrok, nakazujący obu diecezjom zapłacenie ofierze Kani 300 tys. zł.
Biskup Janiak dodatkowo mógł zaszkodzić sobie tym, jak zareagował na zawiadomienie w jego sprawie złożone przez prymasa Polaka.
W maju 2020 zastępca Janiaka w diecezji kaliskiej, bp Łukasz Buzun zwołał posiedzenie Rady Kapłańskiej Diecezji Kaliskiej. Podsunięto jej list poparcia dla Janiaka, który mógłby mu posłużyć do obrony podczas watykańskiego dochodzenia. Członkowie rady odmówili jednak jego podpisania. Jak pisali katoliccy dziennikarze, był to bodaj pierwszy taki przypadek w historii polskiego Kościoła.
Kolejny atak Janiak przypuścił 7 czerwca. „Proszę także szczególnie o modlitwę w tym czasie medialnej nagonki na moją osobę, abym uświęcony niewidzialną mocą Ducha Świętego, mógł zawsze służyć Bogu Żywemu przez miłość i służbę” – napisał w liście do wiernych hierarcha. List został odczytany w kościołach diecezji kaliskiej.
Następnie 16 czerwca wyciekł zaskakujący list skierowany do członków episkopatu, w którym Janiak skrytykował działania prymasa Polaka oraz Konferencji Episkopatu Polski. Hierarcha zarzucił prymasowi, że “uderzył w biskupa diecezjalnego i wydał na niego wyrok”. Janiak opisał także rzekome nadużycia Fundacji im. św. Józefa, powołanej przez KEP do pomocy ofiarom przestępstw seksualnych. KEP oraz prymas szybko odpowiedzieli i zdementowali list biskupa. Janiaka wziął za to w obronę o. Tadeusz Rydzyk.
Tydzień później „Wyborcza” ujawniła, że 2 czerwca kaliski biskup był tak pijany, że karetka musiała zabrać go do szpitala. Kolejny raz zachowanie Janiaka musiała oficjalnie potępić KEP.
Kościół
Papież Franciszek
Stanisław Gądecki
bracia sekielscy
Edward Janiak
film Sekielskich
Grzegorz Ryś
pedofilia
pedofilia w Kościele
zabawa w chowanego
Od 2023 r. reporter Frontstory. Wcześniej w OKO.press, jeszcze wcześniej w Gazecie Wyborczej. Absolwent filozofii UW i Polskiej Szkoły Reportażu. Był nominowany do nagród dziennikarskich.
Od 2023 r. reporter Frontstory. Wcześniej w OKO.press, jeszcze wcześniej w Gazecie Wyborczej. Absolwent filozofii UW i Polskiej Szkoły Reportażu. Był nominowany do nagród dziennikarskich.
Komentarze