Adam Bodnar zaczął urzędować w siedzibie prokuratury krajowej. Zapowiada nową ustawę o prokuraturze, która da jej niezależność. Reformować Bodnarowi prokuraturę pomogą najlepsi prawnicy, w tym były minister Zbigniew Ćwiąkalski i symbol wolnej prokuratury Krzysztof Parchimowicz
W poniedziałek 15 stycznia 2024 roku przez cały dzień trwała batalia o przejęcie kontroli nad upolitycznioną przez PiS prokuraturą. Prokurator generalny i minister sprawiedliwości Adam Bodnar, który jest szefem wszystkich prokuratorów w Polsce, rano pojawił się w siedzibie Prokuratury Krajowej. Spodziewano się blokady budynku przez prokuratorów, których nominował Zbigniew Ziobro.
Ale Bodnar swobodnie tam wszedł i zaczął urzędować w swoim pokoju. W innym pokoju siedział Dariusz Barski. Minister Bodnar 12 stycznia wręczył mu pismo, z którego wynika, że nielegalnie pełnił funkcję Prokuratora Krajowego.
Bo gdy w 2022 roku wrócił ze stanu spoczynku i zastąpił na stanowisku Prokuratora Krajowego Bogdana Święczkowskiego (PiS wybrał go wtedy do TK Przyłębskiej), Zbigniew Ziobro zastosował zły przepis. Powołał się na przepis przejściowy z ustawy wprowadzającej ustawę o prokuraturze z 2016 r. PiS po wygranych wyborach przejął wtedy prokuraturę. Doświadczonych prokuratorów zdegradowano, na ich miejsce powołano „swoich”.
Z czterech opinii prawnych zamówionych przez Ministerstwo Sprawiedliwości – w tym prof. Jana Zimmermanna – wynika, że Barski nieskutecznie wrócił do pracy ze stanu spoczynku. Przepis, który przywołano w decyzji, obowiązywał tylko przez 60 dni w 2016 roku. Nie można go było zastosować w 2022 roku.
Barski nie uznał decyzji. W poniedziałek 15 stycznia normalnie urzędował i z biura łączył się z prezydentem Andrzejem Dudą, który go wspiera (powtarza, że prokuratora krajowego można tylko odwołać za jego zgodą, ale Bodnar go nie odwołał, tylko uznał, że nigdy nie objął skutecznie tej funkcji).
Barskiego wspiera też siedmiu zastępców Prokuratora Generalnego, w tym wyrastający na lidera buntu Robert Hernand. Nie są to jednak zastępcy wybrani przez Bodnara, tylko osoby narzucone jeszcze przez władzę PiS, która do końca swoich rządów betonowała wpływy w prokuraturze.
Po co? Po to, by Bodnar nie mógł rządzić prokuraturą. Dziś w prokuraturze krajowej są sami nominaci Ziobry i jego ekipy. Są oni też na stanowiskach kierowniczych w całej prokuraturze.
W poniedziałek wieczorem z odsieczą przyszedł Barskiemu TK Julii Przyłębskiej. Wydał on tzw. zabezpieczenie, które zakazuje Bodnarowi i nowej władzy działań uniemożliwiających pracę Barskiego. TK Przyłębskiej wstrzymał też decyzję premiera Tuska o powołaniu na p.o. prokuratora krajowego Jacka Bilewicza. Ponadto zakazał realizację przez niego uprawnień prokuratora krajowego.
To zabezpieczenie wydała Krystyna Pawłowicz. Nie spełnia wymogu bezstronności, gdyż jako posłanka PiS głosowała za ustawą o prokuraturze i przepisami przejściowymi, o które PiS spiera się teraz z Bodnarem. Sprawa dotyczy też Barskiego, który przed laty z listy PiS też został wybrany do Sejmu (ale musiał zrezygnować, by nie stracić wysokiej, prokuratorskiej emerytury).
Ponadto Pawłowicz jest wadliwym sędzią TK, bo gdy PiS wybierał ją, miała więcej niż 65 lat – podobnie jak sędzia TK Stanisław Piotrowicz. Czyli przekroczyła próg wieku dla sędziów. Tę wadę jej wyboru podnoszą konstytucjonaliści.
TK Przyłebskiej wydał zabezpieczenie na kanwie skargi konstytucyjnej Barskiego o zbadanie zgodności z Konstytucją artykułu 47 ustawy wprowadzającej ustawę o prokuraturze. Zdaniem Adama Bodnara, który wieczorem udzielił wywiadu TVN24, zabezpieczenie jest jednak wadliwe, bo Barski nie mógł złożyć skargi do TK. Nie wyczerpał jeszcze bowiem możliwości odwołania do sądu pracy.
Wieczorem w poniedziałek z odsieczą Barskiemu przybył jeszcze prezydent Andrzej Duda. Okazało się, że wystąpił do TK Przyłębskiej o rozstrzygnięcie rzekomego sporu kompetencyjnego pomiędzy nim a prokuratorem generalnym.
Prezydent chce, by TK, którego nikt w UE nie uważa za poważny sąd konstytucyjny – KE w tej sprawie złożyła skargę do TSUE – rozstrzygnął, czy Bodnar mógł bez pytania prezydenta o zgodę uznać, że Barski nadal jest na emeryturze. I czy premier może powołać p.o. prokuratora krajowego. Ten drugi wniosek jest zaskakujący. Za czasów Ziobry często szefowie prokuratury byli p.o. Był nim też sam Dariusz Barski w pierwszym rządzie PiS w latach 2005-2007.
Wniosek o rzekomy spór kompetencyjny – podobnie jak decyzja Pawłowicz – mają zablokować Bodnara i uratować Barskiego. Zgodnie z przepisami o TK, które uchwalił PiS, wywołanie takiego sporu powoduje, że sprawa ma być zamrożona do czasu wydania wyroku.
To nie pierwsza taka sytuacja, gdy PiS i prezydent wykorzystują TK do załatwienia palących spraw. W ten sam sposób PiS chciał zablokować historyczną uchwałę pełnego składu SN z 2020 roku, w której podważono legalność neo-sędziów, neo-KRS i Izby Dyscyplinarnej. Wtedy też wykreowano rzekomy spór kompetencyjny. Ale legalni sędziowie SN nie dali się nabrać na ten manewr. Uznali, że sporu nie ma i wydali uchwałę, która obowiązuje do dziś.
W ten sam sposób zablokowano na kilka lat zakończenie procesu karnego Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Też wywołując rzekomy spór kompetencyjny w TK o prawo prezydenta do ułaskawiania. SN w końcu uznał, że sporu nie ma i dlatego w grudniu sąd okręgowy mógł wydać wyrok skazujący obu polityków.
Teraz gdy PiS jest w opozycji, wykorzystuje zależny od siebie TK do wydawania zabezpieczeń mających zablokować decyzje obecnego rządu. Tak było w grudniu 2023 roku, gdy TK wydał niewiążącą decyzję mającą zablokować zmiany w mediach publicznych.
Minister Bodnar w wywiadzie dla TVN24 stwierdził, że nie ma żadnego sporu kompetencyjnego. Że miał prawo wydać decyzję ws. Barskiego. I dodał: „Absolutnie nie zamierzam się wycofać. Uważam, że mam rację w tym, co przedstawiono w piątek prok. Barskiemu”.
Być może z klinczu pomogą wyjść Bodnarowi społeczni doradcy. O ich powołaniu poinformowano w poniedziałek 15 stycznia. Mają oni doradzać ws. bieżącego funkcjonowania prokuratury.
To:
Również w poniedziałek Bodnar zapowiedział, że jeszcze w tym tygodniu przedstawi założenia projektu nowej ustawy o prokuraturze. Zakładają one rozdział stanowisk Prokuratora Generalnego i Ministra Sprawiedliwości. Nowa ustawa dałaby prokuraturze niezależność od polityków. Można założyć, że założenia projektu będzie się opierać na tym, co przygotowali już prokuratorzy z Lex Super Omnia.
Na podstawie założeń – po ich skonsultowaniu – powstaje dopiero sam projekt ustawy.
Na razie Prokuraturą Krajową ma kierować przez najbliższe dwa miesiące pełniący te obowiązki Jacek Bilewicz. Jego zadaniem będzie przygotowanie prokuratury do wejścia do Prokuratury Europejskiej oraz przejrzenie wrażliwych dla PiS śledztw, które zarzucono lub ślimaczyły się za czasów Zbigniewa Ziobry. Chodzi o
W międzyczasie ma być też ogłoszony konkurs na nowego prokuratora krajowego.
W poniedziałek 15 stycznia Adam Bodnar wystosował też list do prokuratorów i pracowników prokuratury. Napisał, że jego celem jest przewrócenie praworządności w prokuraturze i jej odnowa. Podkreślił, że za czasów PiS prokuratura została upolityczniona.
Bodnar napisał, że chce przywrócić europejskie standardy w prokuraturze. Zapewnia, że do czasu rozdziału stanowisk Ministra Sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego chce, by prokuratura działała w interesie społeczeństwa i w interesie publicznym. Ma chronić prawa i wolności człowieka.
Bodnar obiecał, że nie dopuści do nacisków na prokuratorów. Obiecał też przywrócenie uczciwych zasad awansów w prokuraturze oraz równomierne obciążenie pracą. Przypomniał, że obecny rząd przywrócił prokuratorom podwyżki zgodne z ustawą – zamroził je i obniżył rząd PiS. Są też podwyżki dla pracowników prokuratury.
Bodnar zapowiedział w liście walkę o godziwe warunki pracy dla wszystkich i dalszą poprawę wynagrodzeń. Zapowiedział też dalszą informatyzację (w tym e-doręczenia i możliwość składania pism w formie elektronicznej, czyli e-akta) oraz zmianę polityki delegowania prokuratorów. Zapowiedział również odbudowę samorządu prokuratorów.
W poniedziałek min. Bodnar podjął jeszcze jedną decyzję związaną z incydentem z udziałem zastępcy prokuratora generalnego Robertem Hernandem. Doszło do niego w piątek 12 stycznia wieczorem, gdy Bodnar pojawił się z dwoma współpracownikami w siedzibie Prokuratury Krajowej. Zdenerwowany Hernand zaczął nagrywać Bodnara bez jego zgody. Zarzucił ministrowi bezprawne działania.
Filmik potem trafił do internetu i prawica hejtowała przez weekend Bodnara. W poniedziałek minister skierował pismo do rzecznika dyscyplinarnego prokuratora generalnego Marka Woźniaka o wszczęcie postępowania wyjaśniającego. Zarzuca prok. Hernandowi, że naruszył godność urzędu prokuratora.
Takie postępowanie może teoretycznie zakończyć się zarzutami dyscyplinarnymi. Ale rzecznicy dyscyplinarni w prokuraturze też są nominatami Ziobry. I przez ostatnie 8 lat ścigali raczej prokuratorów, którzy bronili niezależności tego zawodu.
Sądownictwo
Adam Bodnar
Andrzej Duda
Zbigniew Ziobro
Ministerstwo Sprawiedliwości
Prokuratura Krajowa
Trybunał Konstytucyjny
Dariusz Barski
prokurator Krzysztof Parchimowicz
Robert Hernand
ustawa o prokuraturze
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Komentarze