0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Maciek Jaźwiecki / Agencja Wyborcza.plFot. Maciek Jaźwieck...

Jak ustaliło OKO.press, neo-sędziego SN Kamila Zaradkiewicza z funkcji dyrektora Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury minister sprawiedliwości Adam Bodnar odwołał w piątek 2 stycznia 2024 roku. To ważna decyzja, bo szkoła jest kluczowa dla kształcenia przyszłych kadr wymiaru sprawiedliwości. A obsadzona jest ludźmi nominowanymi przez resort ministra Ziobry, co ma wpływ na kierunek kształcenia.

Odwołanie Zaradkiewicza było formalnością, bo on sam nagle w styczniu złożył rezygnację. Spekuluje się, że uprzedził ruch ministra Bodnara, który i tak planował go odwołać. Do odwołania doszło dziś, bo minister poczekał jeszcze na opinię nielegalnej KRS. W sytuacji rezygnacji Zaradkiewicza ta przychyliła się do odwołania.

Zaradkiewicz to były pracownik TK, który poszedł na współpracę z władzą PiS. Pracował w resorcie ministra Ziobry, który poparł go potem w staraniach o nominację do SN. Awans na dyrektora KSSiP dostał w trybie last minute. Resort Ziobry powołał go pod koniec listopada 2023 roku. Ministerstwo na jego następcę ogłosi w przyszłym tygodniu konkurs. Przeprowadzi go komisja pod przewodnictwem sędziego TK w stanie spoczynku, prof. Mirosława Wyrzykowskiego z UW. Więcej piszemy o tym w dalszej części tekstu.

W piątek 2 lutego 2024 roku minister sprawiedliwości odwołał też prezesa Sądu Apelacyjnego w Krakowie Zygmunta Drożdżejkę, który za władzy PiS zrobił szybką karierę. Skokowo dostał od neo-KRS aż dwa awanse. Pierwszy na neo-sędziego krakowskiego sądu okręgowego, a potem na apelacyjnego. A na prezesa sądu minister Ziobro powołał go pod koniec rządu PiS.

Awansowała też jego żona Elżbieta Czarny-Drożdżejko. Jej neo-KRS dała też dwa awanse, ostatni na neo-sędzię NSA. Minister odwołał Drożdżejkę, bo zgodę na to dało Kolegium sądu apelacyjnego, obsadzone prezesami małopolskich sądów z nominacji Ziobry.

Na razie nie odwołano wiceprezes tego sądu, neo-sędzi Katarzyny Wysokińskiej-Walenciak. Kolegium w jej przypadku dało negatywną opinię i teraz minister musi zdecydować czy wystąpi o zgodę na odwołanie do nielegalnej KRS, czy pominie jej opinię (może to zrobić) i wyda decyzję.

Przeczytaj także:

Drożdżejko to drugi odwołany prezes sądu – z nominacji Ziobry – w Polsce. Na razie udało się też odwołać prezesa Sądu Apelacyjnego w Poznaniu neo-sędziego Mateusza Bartoszka i jego zastępców, Sylwię Dembską i Przemysława Radzika, który jest też zastępcą rzecznika dyscyplinarnego. Tu też była zgoda Kolegium sądu.

Minister wszczął też procedurę odwołania prezesa Sądu Apelacyjnego w Warszawie Piotra Schab (jest też głównym rzecznikiem dyscyplinarnym), ale na jego odwołanie nie zgodziło się Kolegium. I minister tu też musi zdecydować, czy wystąpi 0 zgodę do nielegalnej no-KRS, czy pominie decyzję tego niekonstytucyjnego organu.

To nie koniec decyzji kadrowych Bodnara. Jako prokurator generalny odwołuje „ziobrystów” z kierowniczych stanowisk w prokuraturze. A na ich miejsce powołuje niezależnych prokuratorów. Jest nowy szef Prokuratury Regionalnej w Lublinie, powołano też 3 nowych szefów ważnych stołecznych prokuratur. O decyzjach kadrowych w prokuraturze i dogasającym buncie „ziobrystów” piszemy w dalszej części tekstu.

Mężczyzna w okularach siedzi przy stole sędziowskim
Neo-sędzia SN i odwołany dyrektor KSSiP Kamil Zaradkiewicz. Fot. Sławomir Kamiński/Agencja Wyborcza.pl.

Jak Zaradkiewicz awansował za PiS i jak dwa razy sam rezygnował

Kamil Zaradkiewicz to były pracownik legalnego TK, który po wygraniu przez PiS wyborów w 2015 roku wykonał woltę. Odszedł z TK, bo skonfliktował się z ówczesnym prezesem Andrzejem Rzeplińskim. Zaczął współpracować z ministrem Ziobrą, pracował w jego resorcie. A potem Ziobro poparł go w wyborze do SN przez nielegalną KRS. Wybór Zaradkiewicza chciała zablokować ówczesna członkini neo-KRS Krystyna Pawłowicz, ale Ziobro osobiście wspierał jego kandydaturę.

W SN Zaradkiewicz jest neo-sędzią w Izbie Cywilnej. Tu również dał się poznać jako zwolennik zmian w sądach wprowadzonych przez PiS. Nie kryje swoich sympatii na koncie na platformie X. W 2020 r. krótko był tzw. komisarzem prezydenta Dudy. Jego zadaniem było wybranie następcy I prezes SN Malgorzaty Gersdorf.

To Zaradkiewicz prowadził Zgromadzenie Sędziów SN w celu wyboru kandydatów na stanowisko I Prezesa. Lekceważył wnioski legalnych sędziów SN, parł do przodu. Ale po kilku dniach zrezygnował i zastąpił go neo-sędzią Aleksander Stępkowski, który też lekceważył głos legalnych sędziów. Dlatego są zastrzeżenia do legalności wyboru neo-sędzi Małgorzaty Manowskiej na stanowisko I Prezesa SN.

Na dyrektora Krajowej Szkole Sądownictwa i Prokuratury, która kształci przyszłych prokuratorów i sędziów, Zaradkiewicz został powołany przez ministra Zbigniewa Ziobrę pod koniec listopada 2023 roku. To był tzw. awans last minute, tuż przed zmianą władzy. Ruch Ziobry był odbierany jako betonowanie jego wpływów w tej ważnej szkole. Bo dyrektora nie można łatwo odwołać, trzeba spełnić pewne warunki.

Spekuluje się, że specjalnie miejsce mu zwolnił dotychczasowy dyrektor KSSiP Dariusz Pawłyszcze, prywatnie partner przewodniczącej neo-KRS Dagmary Pawełczyk-Woickiej. Złożył on bowiem rezygnację.

Nominacja Zaradkiewicza do KSSiP była zaskoczeniem, bo wcześniej na to stanowisko był przymierzany były prezes Sądu Okręgowego w Kielcach Ryszard Sadlik, który nawet został pozytywnie zaopiniowany przez neo-KRS (obecnie jest jednym z wicedyrektorów KSSiP).

Zaskoczeniem była też nagła rezygnacja Zaradkiewicza, którą opublikował na swoim profilu na Facebooku 19 stycznia 2024 roku, w nocy. Zamieścił tam list do Bodnara. Napisał w nim, że nie widzi możliwości współpracy z nim. Zarzucał ministrowi konfrontacyjną postawę wobec sędziów i szkoły.

Krytykował to, że minister ignoruje wyroki TK Przyłębskiej i narzekał, że Bodnar wcześniej odwołał z pracy na delegacji w KSSiP dwóch sędziów. Ostrzegał, że uderza to w autonomię kadrową szkoły, a decyzja nie była z nim konsultowana. Zaradkiewicz twierdził też, że szkoła ma trudną sytuację finansową, ale jego apele do ministra miały pozostać bez echa. Dlatego rezygnuje w ramach protestu.

Ta decyzja to jednak unik przed kłopotami. Spekulowano, że minister i tak go zamierza odwołać. Ponadto Zaradkiewiczowi groziły problemy dyscyplinarne. Bo był w konflikcie interesów. Sędzia SN nie może bowiem podlegać służbowo politykowi, a jest nim minister sprawiedliwości. Nie może też co do zasady wykonywać innych funkcji niż sędzia SN – poza pracą naukową na uczelni.

W takiej samej sytuacji był też neo-sędzia SN Dariusz Pawłyszcze, co było zresztą jednym z powodów jego rezygnacji. Pawłyszcze już wcześniej sygnalizował Ziobrze, że chce ustąpić, ale ten zwlekał z powołaniem nowego dyrektora.

Były prezes Sądu Okręgowego w Kielcach Ryszard Sadlik, nominat Ziobry. Był typowany na dyrektora KSSiP, ale Ziobro ostatecznie postawił na Zaradkiewicza. Teraz po odwołaniu Zaradkiewicza tymczasowo pokieruje KSSiP, której jest wicedyrektorem. Fot. Michał Walczak/Agencja Wyborcza.pl.

Będzie konkurs na następcę Zaradkiewicza

Odwołanie Zaradkiewicza otwiera ministrowi drogę do zmian kadrowych w szkole, która w ostatnich latach podlegała wpływom Ziobry. Wicedyrektorem tej szkoły jest m.in. sędzia Robert Pelewicz, który w czasach PRL był krótko tajnym współpracownikiem SB. A za władzy PiS robił karierę. Podpisywał listy poparcia do neo-KRS, która dała mu potem awans na neo-sędziego Sądu Apelacyjnego w Krakowie.

Szkoła ma obecnie 5 wicedyrektorów. Z informacji OKO.press wynika, że zaczęła się pomiędzy nimi walka o wpływy, a szkołą formalnie zarządza prof. Czesław Kłak. Teraz na mocy decyzji ministra szkołą po Zaradkiewiczu tymczasowo pokieruje sędzia Ryszard Sadlik.

O tym kto będzie nowym dyrektorem KSSiP zdecyduje konkurs, który ma być ogłoszony w przyszłym tygodniu. Przeprowadzi go komisja składająca się z 2 sędziów, 2 prokuratorów i dwóch przedstawicieli świata akademickiego. Na czele komisji stanie sędzia TK w stanie spoczynku, prof. Mirosław Wyrzykowski. Nowy dyrektor będzie mógł wnioskować o odwołanie obecnych wicedyrektorów oraz usunąć ze szkoły nominatów Ziobry.

Minister już wcześniej odwołał z pracy na delegacji w KSSiP sędziego Jakuba Iwańca z Warszawy, jedną z głównych postaci w aferze hejterskiej oraz członka nielegalnej KRS, neo-sędziego Dariusza Drajewicza. Poparli oni zmiany wprowadzane w sądach przez PiS. Obaj należeli do grupy dyskusyjnej na WhatsAppie Kasta/Antykasa, skupiającej sędziów bliskich byłemu wiceministrowi sprawiedliwości Łukaszowi Piebiakowi.

Jak Bodnar krok po kroku odpartyjnia prokuraturę

Adam Bodnar cały czas przywraca też niezależność prokuraturze, którą upartyjnił i obsadził swoimi ludźmi Zbigniew Ziobro. Z informacji OKO.press wynika, że do pracy przestał przychodzić odsunięty prokurator krajowy Dariusz Barski. Prokurator generalny Adam Bodnar uznał, że nie został on skutecznie powołany na to stanowisko przez władzę PiS. Dlatego do odsunął.

W obronie Barskiego zbuntowali się zastępcy prokuratora generalnego – wszyscy zostali powołani za czasów Ziobry. Ale i z tym poradził sobie Bodnar. Na jego wniosek premier powołał p.o. prokuratora krajowego Jacka Bilewicza i razem z nim zaczął zmiany, w tym kadrowe. Liderzy buntowników zostali wysłani na zaległy urlop – to Robert Hernand, Michał Ostrowski i Tomasz Janeczek. Do czasu powrotu z urlopu mają zakaz wchodzenia do siedziby prokuratury krajowej.

Bilewicz odzyskał też dostęp do systemu informatycznego prokuratury, w tym ma kontrolę nad jej stroną w internecie i nad kontem na platformie X. Było to możliwe, bo odwołano dyrektora biura prokuratury krajowej Adama Zbieranka (zastąpił go zrehabilitowany teraz prokurator Marek Jamrogowicz, były zastępca prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta) i dyrektora biura prezydialnego Tomasza Szafrańskiego. To były sędzia, który za Ziobry zrobił karierę.

Można spodziewać się dalszych ruchów kadrowych w prokuraturze krajowej.

By przekonać 5833 tysięcy prokuratorów i pracowników prokuratur do zmian oraz do odpolitycznienia prokuratury Adam Bodnar zapowiedział, że będzie chciał się spotkać ze wszystkimi chętnymi. Zaplanowane jest 11 spotkań we wszystkich prokuraturach regionalnych. Bodnar ma przedstawić na nich swoją wizję prokuratury. Chce też posłuchać opinii o problemach prokuratury. Spotkania mają zacząć się w lutym, pierwsze odbędzie się w Szczecinie.

40-latek w okularach pozuje na tle okna. Prokurator Bilewicz
Pełniący obowiązki prokuratora krajowego Jacek Bilewicz. Fot. Mariusz Jałoszewski.

Wymiana szefów prokuratur

Zmiany obejmują też szczeble kierownicze w kluczowych prokuraturach regionalnych i okręgowych. Najpierw 29 stycznia 2024 roku Bodnar odwołał 10 szefów prokuratur. To szefowie prokuratur regionalnych z Warszawy, Wrocławia, Szczecina, Lublina, Białegostoku i Gdańska, szefowie dwóch prokuratur okręgowych w Warszawie i ze Szczecina oraz zastępca prokuratora okręgowego w Warszawie. Pisaliśmy o tym w OKO.press:

Potem w środę 31 stycznia odwołano kolejne osoby. To szefowie: Prokuratury Regionalnej w Katowicach Tomasz Pietreczek, Prokuratury Regionalnej w Krakowie Marek Woźniak, Prokuratury Regionalnej w Łodzi Jarosław Szubert, Prokuratury Regionalnej w Poznaniu Jacek Motawski i Prokuratury Regionalnej w Rzeszowie Jerzy Dybus. To oznacza, że odwołani są już szefowie wszystkich prokuratur regionalnych w Polsce.

Odwołani nie buntują się. Składają oświadczenia, że kwestionują legalność tej decyzji, ale pakują się i zdają swoje gabinety. Zrobił to m.in. odwołany szef Prokuratury Okręgowej w Warszawie Mariusz Dubowski, który już wrócił do pracy do macierzystej Prokuratury Regionalnej w Białymstoku. Buntuje się już tylko odwołany szef Prokuratury Regionalnej we Wrocławiu Bartosz Pęcherzewski, który ma odmawiać zdania pokoju. Ale jego dwaj zastępcy podali się do dymisji.

P.o. prokuratora Jacek Bilewicz powołuje już z Adamem Bodnarem nowych szefów prokuratur. W środę 31 stycznia 2024 roku Cezary Maj został szefem Prokuratury Regionalnej w Lublinie. To prokurator z 38 letnim stażem pracy. Dwukrotnie był szefem Prokuratury Okręgowej w Lublinie. W połowie grudnia 2023 roku Bodnar powołał go ze swojego ramienia do Krajowej Rady Prokuratorów. Maj jest członkiem Lex Super Omnia.

Zaś w piątek 2 lutego na stanowiska kierownicze w kluczowych prokuraturach w Warszawie (prowadzą wrażliwe politycznie sprawy) powołano 3 osoby. To:

- Małgorzata Adamajtys. Powołana została na funkcję Prokuratora Regionalnego w Warszawie. W prokuraturze pracę zaczęła w 1998 roku. W 2016 roku była prokuratorem apelacyjnym i była jednym ze zdegradowanych przez Ziobrę niezależnych prokuratorów. Trafiła wtedy do prokuratury rejonowej. Specjalizuje się w sprawach gospodarczych.

- Aleksandra Sroczyńska. Została szefową Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga w Warszawie. Prokuratorem jest od 15 lat. Z praską prokuraturą związana jest od 2015 roku. Specjalizuje się w sprawach kryminalnych.

- Piotr Kowalik. Został szefem Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Prokuratorem jest od 2007 roku. Specjalizuje się w sprawach gospodarczych.

Wszyscy nowo powołani szefowie prokuratur są związani ze stowarzyszeniem niezależnych prokuratorów Lex Super Omnia.

Powołani w piątek 2 lutego 2024 nowi szefowie stołecznych prokuratur. Od lewej stoją: szefowa Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga Aleksandra Sroczyńska, szefowa Prokuratury Regionalnej w Warszawie Małgorzata Adamajtys i szef Prokuratury Okręgowej w Warszawie Piotr Kowalik. Fot. Prokuratura Krajowa.
;

Udostępnij:

Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze