Nowa Izba SN odwołuje sprawy dyscyplinarne sędziów i prokuratorów. Bo starym ławnikom skończyła się kadencja i nie mogą orzekać. A zaprzysiężenie nowych blokuje Małgorzata Manowska, bo jej się nie podobają. PO złożyło na nią zawiadomienie do prokuratury.
Wymyślona i obsadzona przez prezydenta, a powołana przez PiS nowa Izba Odpowiedzialności Zawodowej SN przestaje orzekać. W środę 25 stycznia 2023 roku i dzień później, czyli 26 stycznia odroczono w niej kilka spraw dyscyplinarnych sędziów i prokuratorów. Bo pojawił się poważny problem, czy sprawy sądzą prawidłowo obsadzone składy orzekające.
W tej Izbie z zawodowymi sędzia SN - w tym również z wadliwymi neo-sędziami SN - sądzą bowiem ławnicy. To pomysł PiS. W trzy osobowych składach zawsze jest dwóch zawodowych sędziów SN i jeden ławnik. Problem w tym, że z końcem grudnia 2022 roku skończyła się kadencja starych ławników SN, wybranych w Senacie w 2018 roku. Partia Kaczyńskiego w poprzedniej kadencji miała w Senacie większość.
Na problem starych ławników - że nie są już ławnikami SN i nie mogą orzekać - zwrócili uwagę legalni sędziowie SN, wyznaczeni przez prezydenta Andrzeja Dudę do orzekania w nowej Izbie SN. To sędzia SN z Izby Karnej Barbara Skoczkowska i sędzia SN z Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Krzysztof Staryk. Z tego powodu sprawy z ich udziałem i starych ławników zostały odroczone.
W przypadku wniosku sędziego Staryka na sali rozpraw doszło nawet do ostrej potyczki słownej pomiędzy nim, a neo-sędzią SN Marią Szczepaniec, która parła do rozpoznania spawy. Ku zaskoczeniu wszystkich spór prawny przeciął „słynny” Przemysław Radzik, składając wniosek o wyłączenie starego ławnika. O tym, co działo się na salach rozpraw SN, piszemy w dalszej części tekstu.
Problem ze starymi ławnikami pojawił się teraz, bo jeszcze w 2022 roku powołał ich do składów orzekających prezes Izby Odpowiedzialności Zawodowej, legalny sędzia SN Wiesław Kozielewicz. Problem będzie narastał i może spowodować chaos organizacyjny. Przez najbliższe tygodnie mogą spadać z wokandy kolejne rozprawy. A to oznacza, że Izba nie będzie orzekać i będą opóźnienia w rozpoznawaniu spraw. Podobny problem może być też w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN, którą powołał PiS. Tam też są ławnicy, którym skończyła się kadencja.
Starych ławników powinni zastąpić od 1 stycznia 2023 roku nowi ławnicy wybrani przez Senat obecnej kadencji w październiku 2022 roku. Senat, w którym teraz większość ma Koalicja Obywatelska, wybrał 30 ławników. Ale Małgorzata Manowska, neo-sędzia na stanowisku I prezesa SN (na zdjęciu u góry) przyjęła ślubowanie tylko od 4 ławników. To osoby, które wcześniej orzekały w zlikwidowanej, nielegalnej Izbie Dyscyplinarnej.
Od reszty ławników Manowska ślubowania nie chce przyjąć, bo uważa, że nie spełniają oni wymogu nieskazitelności charakteru i, że mogą być stronniczy. Nie podoba się jej to, że część z nich związana jest z KOD-em. Manowska wzywała nawet Marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego do zmiany uchwały o wyborze ławników. Ale ten odmówił, mówiąc, że wybrano ich zgodnie z przepisami.
Dlatego szef komisji ustawodawczej Sejmu, poseł Arkadiusz Myrcha z Koalicji Obywatelskiej, zapowiedział w czwartek 26 stycznia 2023 roku złożenie na Manowską zawiadomienie do prokuratury. Zarzuca jej czyn z artykułu 231 kodeksu karnego, który mówi o przekroczeniu uprawnień i niedopełnieniu obowiązków.
Problem ze starymi ławnikami zgłosiła w środę 25 stycznia 2023 roku sędzia Barbara Skoczkowska. Tego dnia miała orzekać w składzie z sędzią SN Wiesławem Kozielewiczem i ławnikiem Markiem Totlebenem. Do rozpoznania mieli odwołanie od wyroku w sprawie dyscyplinarnej byłej wiceszefowej stowarzyszenia niezależnych prokuratorów Lex Super Omnia Katarzyny Gembalczyk. Obecnie jest ona w zarządzie stowarzyszenia.
Gembalczyk ściga zastępca rzecznika dyscyplinarnego prokuratora generalnego dla okręgu łódzkiego Rafał Sławnikowski. Zrobił jej dyscyplinarkę za krytyczny komunikat Lex Super Omnia wobec człowieka Ziobry w prokuraturze, czyli wobec szefa Prokuratury Regionalnej w Katowicach Tomasza Janeczka. Chodzi o komunikat „Stanowisko w sprawie instrumentalnego podejmowania śledztw”, który w lutym 2017 roku pojawił się na stronie internetowej stowarzyszenia Lex Super Omnia.
W komunikacie stowarzyszenie wzięło w obronę sędzię Agnieszkę Pilarczyk z Krakowa, która uniewinniła lekarzy oskarżonych przez Zbigniewa Ziobrę o rzekome przyczynienie się do śmierci jego ojca. I skrytykowało Prokuratora Regionalnego w Katowicach Tomasza Janeczka, który w swoim komunikacie wymienił sędzię z imienia i nazwiska. A podległa mu prokuratura zaczęła badać opinię sądową, wydaną przez biegłych w procesie o przyczynienie się lekarzy do śmierci ojca Zbigniewa Ziobry.
W swoim komunikacie prokuratura podała, że wszczęto postępowanie w związku z podejrzeniem popełnienia przestępstwa przez sędzię prowadzącą sprawę. I to właśnie skrytykowało stowarzyszenie Lex Super Omnia. Dodatkowe śledztwo katowickiej prokuratury odebrano jako próbę nacisku na sędzię Pilarczyk.
Za krytykę Janeczka rzecznik dyscyplinarny Rafał Sławnikowski postawił zarzuty dyscyplinarne ówczesnemu kierownictwu stowarzyszenia: Krzysztofowi Parchimowiczowi, Dariuszowi Kornelukowi i Katarzynie Gembalczyk.
W tej sprawie wciąż trwa proces dyscyplinarny Dariusza Korneluka, obecnie wiceszefa Lex Super Omnia. Sprawę byłego szef tego stowarzyszenia Krzysztofa Parchimowicza sąd dyscyplinarny umorzył. Ale w 2022 nielegalna Izba Dyscyplinarna nakazała ponowny proces.
Z kolei Katarzyna Gembalczyk została uniewinniona. Ale odwołał się rzecznik dyscyplinarny Rafał Sławnikowski, który w środę 25 stycznia 2023 roku stawił się na rozprawie w Izbie Odpowiedzialności Zawodowej. Odwołała się też prokurator, kwestionując część uzasadnienia uniewinnienia.
Na rozprawie w nowej Izbie byli jej obrońcy, prokuratorzy Piotr Skiba i Wojciech Sitek. Sprawa jednak została odroczona. Bo jej sprawozdawczyni sędzia SN Barbara Skoczkowska wygłosiła oświadczenie, w którym podała, że ławnikom skończyła się kadencja i nie mogą orzekać. Powołała się na artykuł 61 paragraf 4 znowelizowanej przez PiS ustawy o SN. Mówi on: „Po upływie kadencji ławnik Sądu Najwyższego może brać udział jedynie w rozpoznawaniu sprawy rozpoczętej wcześniej z jego udziałem, do czasu jej zakończenia”.
Sędzia zakwestionowała więc udział w rozpoznaniu sprawy ławnika Totlebena. Podkreślała, że zgodnie z tym przepisem ławnicy mogą tylko kończyć spawy zaczęte w 2022 roku. Ale nie mogą orzekać w sprawach zaczynanych w 2023. A sprawa zaczęta to taka, która została wywołana na sali rozpraw.
Skoczkowska zaznaczyła, że są dwie opinie doktora nauk prawnych z Biura Studiów i Analiz SN – podlega ono Manowskiej -, że starzy ławnicy mogą kończyć wszystkie spawy, do których zostali wyznaczeni przed upływem kadencji. Autor opinii przyjmuje bowiem, że sprawa rozpoczyna się z momentem wyznaczenia składu orzekającego.
Ale sędzia Skoczkowska z tą opinią się nie zgadza. Podkreślała, że udział starego ławnika spowodowałby wadliwość składu orzekającego, co powodowałoby bezwzględną przyczynę odwoławczą od wydanego przez taki skład orzeczenia. Zaznaczała, że wyznaczenie składu orzekającego jest tylko decyzją organizacyjną.
Przewodniczący składu sędzia Wiesław Kozielewicz powiedział, że jest problem z rozumieniem, kiedy rozpoczyna się proces. Na co obrońca byłej wiceszefowej Lex Super Omnia prokurator Sitek powiedział, że wyznaczenie składu to nie jest rozpoczęcie sprawy. Finalnie sprawę Katarzyny Gembalczyk odroczono, by strony mogły zająć stanowisko na piśmie.
Z wokandy spadła również sprawa dyscyplinarna sędzi Marioli Głowackiej z Sądu Apelacyjnego w Poznaniu. Głowacka pełni też funkcję zastępcy rzecznika dyscyplinarnego przy poznańskim sądzie apelacyjnym. Dyscyplinarkę zrobił jej zastępca głównego rzecznika dyscyplinarnego Przemysław Radzik, znany ze ścigania niezależnych sędziów za byle co.
Dyscyplinarka dla Głowackiej jest absurdalna, obrazowo mówiąc jest za brak „rewolucyjnego zapału” w ściganiu niezależnych sędziów. Bo „winą” sędzi jest to, że nie postawiła zarzutów dyscyplinarnych sędziemu Sławomirowi Jęksie z Sądu Okręgowego w Poznaniu, który uniewinnił żonę prezydenta Poznania Jacka Jaśkowiaka.
Przemysław Radzik uznał jednak, że Głowacka w tej sprawie dopuściła się rażącej obrazy przepisów i zrobił jej dyscyplinarkę. Zapachniało Inkwizycją. Bo rzecznik dyscyplinarny namaszczony przez samego ministra Zbigniewa Ziobrę, ściga innego rzecznika za to, że nie ściga sędziego, który wydał wyrok niepodobający się władzy.
Głowacką uniewinnił jednak Sąd Dyscyplinarny przy Sądzie Apelacyjnym we Wrocławiu. Od tego odwołał się jednak Radzik i minister sprawiedliwości.
Sprawa Głowackiej stanęła na wokandzie w czwartek 26 stycznia 2023 roku. Jej sprawozdawcą jest sędzia SN Krzysztof Staryk, a w składzie jest jeszcze neo-sędzia SN Maria Szczepaniec i ławnik Kazimierz Tomaszek.
Na rozprawie stawili się obrońcy sędzi - prezes Izby Karnej SN Michał Laskowski, sędzia Sądu Apelacyjnego w Poznaniu Przemysław Grajzer i adwokat Marcin Hilarowicz. Był też zastępca rzecznika dyscyplinarnego Przemysław Radzik.
Ale sprawa też została odroczona. Bo na samym początku prowadząca rozprawę Maria Szczepaniec poinformowała, że sędzia Staryk złożył pismo o odroczenie. Staryk w piśmie podał trzy powody. Podkreślał, że nie może orzekać w Izbie Odpowiedzialności Zawodowej, bo jego zdaniem prezydent nie powołał go prawidłowo do tej Izby. Bowiem nie wysłał mu decyzji o powołaniu.
Zakwestionował też możliwość prowadzenia rozprawy przez Szczepaniec, bo nie jest ona karnistką. Szczepaniec pochodzi z powołanej przez PiS Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Natomiast sprawy dyscyplinarne prowadzone są w procedurze karnej. Staryk podniósł też zarzut, że ławnikowi skończyła się kadencja i nie może orzekać. Wniósł więc o jego wyłączenie i skierowanie pytania prawnego w sprawie ławników do składu siedmiu sędziów SN.
Przemysław Radzik uznał, że nie ma zarzutów do ławnika, ale stwierdził, że trzeba zbadać z urzędu czy wygasła mu kadencja. Obrońca sędzi mec. Marcin Hilarowicz poparł wniosek sędziego Staryka. Drugi obrońca sędzia Grajzer poparł to, że ławnik nie może orzekać. Podkreślał, że sprawa zaczyna się z chwilą jej wywołania. Wniosek sędziego Staryka poparł też trzeci obrońca, sędzia Laskowski.
Po czym Radzik dodał, że faktycznie w sądach dyscyplinarnych działających przy sądach powszechnych, sprawom dyscyplinarnym powinien przewodniczyć sędzia karnista.
Po naradzie przewodnicząca składu orzekającego Szczepaniec zwróciła pismo Starykowi uznając, że jest „niedopuszczalne”. I chciała zacząć przewód sądowy. Oddała głos Starykowi, by ten zreferował sprawę. Ale sędzia odpowiedział ripostą. Powiedział, że sąd ma obowiązek przed rozpoczęciem procesu, zbadać z urzędu czy skład orzekający jest prawidłowy. „W mojej ocenie kadencja ławnika wygasła” - podkreślał sędzia SN Krzysztof Staryk. Na co wstał Radzik i nagle oznajmił, że wnosi o wyłączenie ławnika, bo skończyła mu się kadencja.
Znowu odbyła się narada i po niej Szczepaniec oznajmiła, że sprawa jest odroczona, z uwagi na konieczność rozpoznania wniosku Radzika. Sędzia SN Krzysztof Staryk nie pierwszy raz podważa swoje powołanie do nowej Izby przez prezydenta. Zrobił to zaraz po powołaniu 11 sędziów do tej Izby - 5 legalnych i 6 neo-sędziów.
Wysłał wtedy pismo do prezydenta, by zwolnił go z orzekania w niej. W obszernym piśmie podważył też legalność nowej Izby. I od tamtego czasu konsekwentnie nie orzeka. Z tego powodu nowa Izba nie może rozpoznać jednej ze spraw dyscyplinarnych byłego szefa Lex Super Omnia Krzysztofa Parchimowicza. Bo Staryk jest w składzie orzekającym, który ma tę sprawę rozpoznać.
Staryk chce też by kwestię legalności jego powołania do Izby Odpowiedzialności Zawodowej, rozstrzygnął SN w poszerzonym składzie. Zadał w tej sprawie pytanie prawne.
Sprawy ze starymi ławnikami nie spadałyby z wokandy, gdyby do orzekania nie wyznaczył ich prezes Izby Odpowiedzialności Zawodowej Wiesław Kozielewicz. Ale gdyby ich nie wyznaczył, to nie miałby kto sądzić. Bo byłoby dostępnych tylko 4 nowych ławników.
Winna jest więc też Małgorzata Manowska, neo-sędzia na stanowisku I prezesa SN. Bo nie przyjęła ślubowania i nie dopuściła do orzekania pozostałych 26 ławników, powołanych przez Senat. Z tego powodu przez najbliższe tygodnie, jeśli nie miesiące będzie w Izbie Odpowiedzialności Zawodowej chaos organizacyjny. Podobnie może być w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych.
OKO.press zapytało biuro prasowe Sądu Najwyższego, dlaczego Manowska nie dopuszcza do orzekania 26 ławników. I czy nową Izbę czeka paraliż.
Biuro prasowe SN odpowiedziało: „Zdaniem Pierwszej Prezes SN istnieją poważne wątpliwości co do tego, czy część osób wskazanych przez Senat spełnia ustawowe wymogi stawiane ławnikom Sądu Najwyższego. Pani Pierwsza Prezes SN jest w trakcie umawiania się na rozmowy z tymi osobami i nie wyklucza odebrania od nich ślubowania, jednakże nie został wyznaczony żaden termin, kiedy miałoby się ono odbyć”.
I dalej biuro prasowe zapewnia: „Obecnie nie ma mowy o jakimkolwiek paraliżu w pracy Izby Odpowiedzialności Zawodowej. W części spraw rozpoczętych wcześniej orzekają ławnicy poprzedniej kadencji, są też ławnicy już zaprzysiężeni na obecną kadencję i są oni wyznaczani do nowych spraw”.
Ta część odpowiedzi biura prasowego jest zaskakująca, bo biuro wie, że sprawy spadają z powodu kwestionowania legalności starych ławników. Manowska w rozmowie z PAP powiedziała dodatkowo, że nie będzie notariuszem Senatu i dała do zrozumienia, że będzie weryfikować nowych ławników.
Do tej pory przyjęła ślubowanie i dopuściła do orzekania tylko czterech ławników. To ławnicy, którzy orzekali w poprzedniej kadencji w nielegalnej Izbie Dyscyplinarnej. To: dr Radosław Jeż, Marek Molczyk, Arkadiusz Sopata, Mariusz Wilczyński. Niektórzy prawnicy kwestionują jednak niezależność ławników, którzy orzekali w nielegalnej Izbie.
Manowska blokuje jeszcze 26 nowych ławników:
Sądownictwo
Tomasz Grodzki
Małgorzata Manowska
Zbigniew Ziobro
Sąd Najwyższy
Senat X kadencji
dyscyplinarki
Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych
Izba Odpowiedzialności Zawodowej
Katarzyna Gembalczyk
Krzysztof Staryk
ławnicy
Mariola Głowacka
Przemysław Radzik
Wiesław Kozielewicz sędzia SN
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Komentarze