Dr Izabela Ciuńczyk: “Mimo że pilotaż [reformy opieki psychiatrycznej] rozpoczął się w roku 2018, do tej pory nie ma decyzji, jak ma wyglądać system po jego zakończeniu. To, co proponuje NFZ, jest zaprzeczeniem obecnego pilotażu"
16 września 2025 Ogólnopolskie Stowarzyszenie Centrów Zdrowia Psychicznego zorganizowało konferencję prasową pod hasłem „Stop miliardowi mniej na system ochrony zdrowia psychicznego w przyszłym roku. Stop likwidacji Centrów Zdrowia Psychicznego”.
Szefowa OSCZP dr Izabela Ciuńczyk, powołując się na pisma z Ministerstwa Zdrowia, ujawniła, że w budżecie NFZ na rok 2026 zaplanowano na psychiatrię o 1,2 mld zł mniej, niż w 2025 roku. Taka kwota, według wyliczeń OSCZP, odpowiada równowartości rocznego budżetu piętnastu 300-łóżkowych szpitali psychiatrycznych lub 8 milionom porad psychologicznych.
Co konkretnie oznaczałoby takie cięcie finansowe dla pacjentów, napisała w OKO.press w ubiegłym tygodniu Hanna Szukalska.
Rzecznik prasowy NFZ Paweł Florek odpowiedział, że planując przyszłoroczny budżet NFZ, nie mógł uwzględnić pilotażu Centrów Zdrowia Psychicznego, który zaplanowany jest do końca bieżącego roku. Co zatem stanie się z Centrami? I jak będzie wyglądać opieka psychiatryczna w 2026 roku? Będzie więcej, czy mniej pieniędzy?
Rozmawiamy na ten temat z dr Izabelą Ciuńczyk.
Sławomir Zagórski, OKO.press: Ujawniła pani, że nakładów na psychiatrię w 2026 roku będzie mniej o 1,2 mld zł. W tym roku budżet ten wynosi 9,1 mld zł, na co składa się 6,6 mld na opiekę psychiatryczną i leczenie uzależnień i 2,5 mld na pilotaż Centrów Zdrowia Psychicznego. Finansowanie w roku 2026 przewidziane jest na poziomie 7,9 mld. Rzecznik NFZ niemal natychmiast wyjaśnił, że planując przyszłoroczny budżet NFZ nie mógł uwzględnić pilotażu CZP, który jest zaplanowany do końca tego roku. Jeżeli sytuacja się zmieni i CZP będą nadal funkcjonowały w oparciu o finansowanie z NFZ, budżet NFZ je obejmie – zapewnił rzecznik. Jak pani zareagowała na tę informację?
Dr Izabela Ciuńczyk: Bardzo się ucieszyłam. Jako prezeska Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Centrum Zdrowia Psychicznego miałam cichą nadzieję, że tak będzie.
I dlatego w sierpniu 2025 roku wysłałam zapytanie do pana ministra Wojciecha Koniecznego, jakie będą przewidziane pieniądze na ośrodki, które w tej chwili funkcjonują jako Centra Zdrowia Psychicznego. I pan minister, a de facto zastępca dyrektora Departamentu Zdrowia Publicznego, odpowiedział, że tych pieniędzy będzie o 1,2 mld zł mniej.
A zatem wspomnianą zapowiedź NFZ przyjmuję z wielką nadzieją, licząc na to, że pani minister zdrowia rzeczywiście przedłuży pilotaż. Bo w tej chwili jest to najrozsądniejsze rozwiązanie i daje czas na wdrożenie zmian legislacyjnych, a także przygotowanie się przez podmioty do wychodzenia z pilotażu.
To chyba najdłużej trwający pilotaż w dziejach RP. Rozpoczął się 8 lat temu. Tymczasem z samej nazwy “pilotaż” wynika, że powinien on trwać rok, ewentualnie dwa. Następnie powinno się ocenić jego na wyniki i jeżeli są takie, jakich oczekiwaliśmy, wdrożyć testowane rozwiązanie. Pani jednak twierdzi, że najlepszym rozwiązaniem byłoby, żeby pilotaż funkcjonował dalej.
Tak. Bo mimo że rozpoczął się w roku 2018, do tej pory nie ma decyzji, jak ma wyglądać system po jego zakończeniu. To, co proponuje NFZ, jest zaprzeczeniem obecnego pilotażu.
Tak naprawdę NFZ proponuje zupełnie nowy model, który w ogóle nie był testowany.
Przypomnijmy, że przed rozpoczęciem pilotażu Fundusz płacił za konkretne procedury (tzw. płatność fee-for-service). Reforma psychiatrii polega w dużej mierze na rozwoju opieki środowiskowej, w ramach której zaczęły działać Centra Zdrowia Psychicznego. Centra finansowane są na zasadzie ryczałtu, a ów ryczałt wylicza się na podstawie liczby mieszkańców w danym terenie. W ciągu 8 lat opieką Centrów została objęta połowa populacji Polski. Ale NFZ uważa, że to zbyt drogi system i najchętniej wróciłby do fee-for-service. To prawda?
Fundusz robi to w trochę zakamuflowany sposób. Wygląda bowiem na to, że urzędnicy chcieliby, żeby cała Polska była objęta Centrami typu B, czyli ambulatoryjno-środowiskowymi. One byłyby rzeczywiście finansowane w oparciu o ryczałt na populację, ale ryczałt zmodyfikowany o wskaźniki i o tzw. strukturę pacjentów. Pacjenci w głębokich kryzysach psychotycznych wymagają więcej czasu, zainteresowania, świadczeń niż np. pacjenci z zaburzeniami nerwicowymi. Dlatego biorąc pod uwagę tych lżej chorych, Fundusz chciałby zmniejszyć wysokość ryczałtu.
Jednocześnie NFZ przewiduje osobne kontraktowanie na oddziały stacjonarne i tu już jest pełen powrót do fee-for-service. Innymi słowy, oddziały te byłyby opłacane za tzw. osobodzień.
Minister Izabela Leszczyna powołała dość dawno zespół, który miał zaproponować, co dalej z pilotażem. Jakie są wyniki pracy tego zespołu?
Z utęsknieniem czekam na raport, który najpierw miał się pojawić w marcu 2025 r.
Później mówiono o terminie majowym. A ostatnio padła data 15 września. Tymczasem jest 17 września [tego dnia prowadziliśmy rozmowę] i nadal nikt publicznie tego raportu nie widział.
Z pewnością ma pani w tym zespole znajomych, więc zna pani “przecieki” z obrad.
Rzeczywiście w zespole są przedstawiciele Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Centrum Zdrowia Psychicznego.
Sprawa sprowadza się do tego, że rozbieżność koncepcji między NFZ a nami, tj. stroną społeczną, jest tak duża, że po prostu ten raport nadal nie powstaje. Przedstawiciele Stowarzyszenia są w zdecydowanej mniejszości w tym zespole.
Czyli powinno dojść do jakiegoś konsensusu?
Na to się niestety nie zanosi. Chociażby z takiego powodu, że – jak wspomniałam – Narodowy Fundusz Zdrowia chce wprowadzić zupełnie nowy system, który nie był objęty pilotażem. Więc tak naprawdę nie wiemy, jak by to miało funkcjonować. W jaki sposób osobodzień w oddziale stacjonarnym ma się sprawdzić z psychiatrią środowiskową, jeżeli osobodzień w oddziale psychiatrycznym był zawsze najlepiej wycenianą procedurą.
A zatem jak ja jako osoba kierująca Centrum miałabym zrezygnować z osobodnia, jeżeli to miałoby dać największy dochód do budżetu jakiegokolwiek Centrum Zdrowia Psychicznego?
Słyszymy, że NFZ jest w bardzo złej sytuacji finansowej, że pieniędzy dramatycznie brakuje. Nietrudno więc przewidzieć, że płatnik będzie oszczędzać na wszystkim, na czym tylko się da.
10-12 października 2025 r. organizujemy w Mikołajkach cykliczną konferencję liderów Centrum Zdrowia Psychicznego. Wiemy, że na tę konferencję przyjął zaproszenie marszałek lub osoba delegowana przez marszałka województwa małopolskiego.
Zapraszam również pana. Dlaczego? Bo chciałbym, żeby się pan przekonał, że województwo małopolskie jest w tej chwili w ponad 80 proc. zaopiekowane przez Centra Zdrowia Psychicznego, a duże szpitale psychiatryczne na tym terenie, takie jak np. Szpital Babińskiego w Krakowie, uległy przekształceniu. I gdy się policzy, ile kosztują tam Centra Zdrowia Psychicznego i ile kosztuje tzw. specjalistyczna psychiatria, okazuje się, że jest to jedno z najtańszych województw per capita w Polsce (nie wliczam aktualnych długów marszałkowskich szpitali psychiatrycznych i koniecznego dotowania ich przez samorządy).
Z kilku powodów.
Skąd więc opinia, że ryczałt jest droższy?
To nieprawda. Hospitalizacja jest najbardziej, przepraszam, kosztochłonnym świadczeniem. A pacjent, który jest w domu, po pierwsze czuje się w tym domu dużo lepiej, po drugie szybciej zdrowieje i wreszcie po trzecie szybciej wraca do swoich normalnych ról życiowych. I dlatego to naturalne, że koszty zreformowanej psychiatrii będą niższe.
Hospitalizacje nie przywracają relacji i pracy naszym pacjentom, powstrzymują rozwój choroby. Jeżeli policzyć koszty pośrednie (absencje chorobowe, zwolnienia, niska efektywność pracy na początku choroby itd.), to może się okazać, że system fee-for-service jest zdecydowanie droższy niż budżety CZP razem wzięte.
Przeciwnicy Centrów wysuwają dwa argumenty. Po pierwsze nie wszystkie Centra funkcjonowały dobrze. Te pierwsze były dobrze przygotowane, miały odpowiednią kadrę. Ale już kolejne wchodziły w nowy system trochę na hurra. Po drugie, ryczałt stworzył możliwości niekontrolowanego naciągania wydatków.
I dlatego w 2020 roku, czyli w drugim pełnym roku działania pilotażu, pojawił się projekt standardu organizacyjnego Centrów. I tam, gdzie Centra otwierano później, a więc np. w Słupsku, Człuchowie, które wdrażały projekt tego standardu, Centra funkcjonują również bardzo dobrze.
Ale ma pan rację, że różne Centra różnie do tego podchodziły.
Jeżeli miałabym wskazać, gdzie jest błąd, tkwi on w tym, że od wspomnianego 2020 roku nadal nie mamy standardu organizacyjnego.
A kto ma ten standard ostatecznie wypracować?
On jest już prawie opracowany i leży od pięciu lat w ministerstwie. Po to, by stał się obowiązujący, potrzebne jest rozporządzenie ministra zdrowia.
Odnoszę wrażenie, że minister Leszczyna trochę się obawiała psychiatrii i dlatego wstrzymywała się z decyzjami.
Mówił pan o najdłuższym pilotażu RP. Ale przecież kilku poprzednich ministrów, przed minister Leszczyną, też nie podejmowało tych decyzji. Dlatego trwanie w pilotażu było jedyną możliwością, w której co najmniej połowa Polski ma dziś zapewnioną inną opiekę psychiatryczną niż druga połowa kraju.
Dziś nadal powstają nowe Centra?
Nie. W tej chwili proces jest wstrzymany.
Dlatego, że nie ma kadry?
Nie ma decyzji politycznej.
Z tego, co wiemy, przynajmniej do momentu, kiedy funkcjonowało jeszcze Biuro ds. pilotażu, czyli do lutego 2024 r., wpłynęło do Biura ok. 100 kolejnych aplikacji podmiotów leczniczych, które są gotowe do otwarcia Centrum Zdrowia Psychicznego.
Nadal wpływają aplikacje od różnych podmiotów, ale nie ma nikogo w Ministerstwie, kto mógłby zarządzać tą transformacją. Z tego powodu tak bardzo potrzebny jest krajowy ośrodek zarządzający transformacją i monitorujący jakość pracy CZP.
O ile należałoby przedłużyć pilotaż? Pół roku? Rok?
Myślę, że o rok.
Jeśli zapadnie taka decyzja, nic się na razie nie zmieni w kwestii finansowania? Czyli Centra dalej otrzymają pieniądze z ryczałtu na populację na dotychczasowych zasadach?
Tak. Ponieważ jeśli będzie przedłużony pilotaż, nadal wykładnią prawną, która organizuje pracę Centrum Zdrowia Psychicznego i od strony finansowej, i organizacyjnej, jest rozporządzenie ministra zdrowia w sprawie programu pilotażowego w CZP.
Dlatego potrzebne jest przedłużenie tego pilotażu. Na dłuższą metę potrzebne są natomiast nowelizacje kilku ustaw. Bo oczywiście możemy wprowadzić zmianę systemową na podstawie rozporządzenia, ale równie dobrze może być tak, że przyjdzie następny minister i kolejnymi rozporządzeniami wycofa całą reformę. A jeżeli będzie nowelizacja chociażby ustawy o ochronie zdrowia psychicznego, to już po raz kolejny znowelizować ustawę kolejnemu ministrowi będzie dużo trudniej.
Zależy nam więc na nowelizacjach ustaw, ponieważ to daje bardzo silne podstawy prawne.
Rozumiem, że w kwestii reformy jest pani nadal optymistką?
Nie. Raczej jestem realistką.
Być może w tym moim realizmie pobrzmiewa jednak optymizm, ponieważ jestem też lekarzem. I oprócz tego, że zarządzam Centrum Zdrowia Psychicznego w Koszalinie, przyjmuję też na co dzień pacjentów, mam dyżury. I ja po prostu liczę na to, że jeżeli ktoś posłucha naszych pacjentów w Centrum Zdrowia Psychicznego w Koszalinie, to kierując się zdrowym rozsądkiem, nie będzie miał innego wyjścia, bo to jest naprawdę dobry model.
On został także zauważony i pochwalony przez Światową Organizację Zdrowia.
Podam panu dzisiejszy przykład dwójki młodych ludzi, którzy przyszli do Centrum, zostali przyjęci prosto z ulicy (to wiem od lekarza, który dzisiaj miał dyżur w punkcie zgłoszeniowo-koordynacyjnym) i wyszli z konkretnym planem terapii i zdrowia, czyli umówionymi terminami sesji rodzinnych, warsztatów dla rodziców, opieki środowiskowej w postaci zespołu leczenia środowiskowego dla dwudziestolatków i oddziału dziennego. Gdyby nie było CZP, musieliby być przyjęci do oddziału psychiatrycznego.
Jeśli więc ktoś jest politykiem i ma decydować o tym, jak ma wyglądać system ochrony zdrowia, niech weźmie to pod uwagę. Przecież sam rozsądek podpowiada, że dwudziestolatek w domu będzie dużo szybciej zdrowiał niż dwudziestolatek leżący w szpitalu.
Pani koszalińskie Centrum też się finansowo spina?
O dwóch lat, niestety, już nie.
Dlaczego?
Przez rozporządzenie o podwyżkach płac w ochronie zdrowia. Od dwóch lat zwiększanie stawki ryczałtu nie pokrywa nawet inflacji.
Chociażby taka prosta sprawa, że w prawie każdym Centrum koszty personelu stanowią 80-85 proc. wydatków. Jeżeli my dostaliśmy w tej chwili podwyżkę ryczałtu o 9 proc., a podwyżka pensji była prawie o 13 proc., to sam pan rozumie.
Czyli wspominana przez panią Małopolska też nie jest w lepszej sytuacji, bo tam też trzeba płacić personelowi zgodnie z ustawą?
Tak. Choć i tak wydatki na płace będą niższe niż np. w dużych szpitalach psychiatrycznych.
Do jakiego stopnia nowa pani minister zdrowia, która zarządzała kilkoma placówkami na Pomorzu, rozumie ten problem?
Koledzy z województwa pomorskiego, którzy pracują w bardzo dobrych Centrach Zdrowia Psychicznego w Słupsku, Kościerzynie, Człuchowie, znają panią minister i są przekonani, że ona rozumie zasady funkcjonowania Centrów.
Ale na razie wygląda na to, że psychiatria nie jest priorytetem dla nowej pani minister.
A co jest priorytetem?
W mojej ocenie szpitale powiatowe, cyfryzacja (e-zdrowie) i może kardiologia.
Z punktu widzenia chociażby niedoborów kadrowych, byłoby racjonalne łączenie szpitali ze sobą i ich specjalizacja. W Danii liczba łóżek szpitalnych w przeliczeniu na 100 tys. mieszkańców jest dziś najniższa w Europie. Jednocześnie Duńczycy są w tej chwili liderami w skutecznym leczeniu chorób onkologicznych.
Mają rzeczywiście spore sukcesy w tym zakresie.
Kładą nacisk na profilaktykę, nie żałują na nią pieniędzy. Np. od kobiet zatrudnionych na umowę o pracę wymagają corocznej cytologii i mammografii co trzy lata. Czyli nie tylko standardowe, podstawowe badania, ale przede wszystkim szeroka profilaktyka onkologiczna. Jeżeli nie przejdziesz badań, nie dostaniesz zgody na pracę.
Sukcesem pani minister może być także ochrona zdrowia psychicznego, ale czy rzeczywiście się tak stanie, będzie można poznać po nowych doradcach czy dyrektorach w Ministerstwie Zdrowia odpowiedzialnych za ten obszar. Bardzo nam na tym zależy. To może być sukces, a przede wszystkim z tego sukcesu skorzystają osoby w kryzysach psychicznych.
Wracając do szpitali powiatowych: to trudny, polityczny problem. Żaden miejscowy włodarz nie chce się podpisać pod likwidacją małego oddziału czy szpitala. Tymczasem psychiatria w moim poczuciu była zawsze pariasem polskiej medycyny.
Nie tylko w pana poczuciu. Myślę, że w poczuciu każdego z nas.
Pacjenci psychiatryczni nie mają siły przebicia. Z drugiej strony wciąż słyszymy, w jak trudnych czasach żyjemy, ile osób nie radzi sobie z psychiką. Ludzie coraz ostrzej widzą, jak duże są potrzeby w tym zakresie.
Zgadza się. Wie pan, to jest tak, że każdy z nas zaczyna się bać również o siebie. I zdrowie psychiczne jest bardzo istotnym elementem tej dbałości. Nie ma zdrowia bez zdrowia psychicznego.
Politycy często działają dopiero pod presją.
Tak. Mogę udostępnić pismo, w którym zadajemy pytanie i dostajemy wyraźną odpowiedź, że na całą psychiatrię w przyszłym roku będzie nie 9,1 mld zł, tylko 7,9 mld. Nie robilibyśmy konferencji, gdybyśmy nie mieli tego czarno na białym.
Proszę jeszcze wyjaśnić jedną kwestię z komunikatu NFZ. Otóż Fundusz twierdzi, że i tak nakłady na psychiatrię w 2026 r. będą o 1,75 mld zł większe niż w tym roku.
To prawda. Tylko rzecznik Narodowego Funduszu nie wziął pod uwagę, że pieniądze na psychiatrię w planie na 2025 rok są w dwóch punktach. Jeden z nich to “psychiatria i leczenie uzależnień”, a drugi “pilotaż Centrum Zdrowia Psychicznego”. I zsumowanie tych punktów daje 9,1 mld (w tym 2,5 mld na drugi punkt).
Natomiast w sytuacji, gdy w 2026 r., w punkcie “pilotaż w Centrach Zdrowia Psychicznego” jest zero, a w miejscu “psychiatria i leczenie uzależnień” wpisano niecałe 7 mld, to rzeczywiście, jeżeli porównamy do siebie punkty, a nie ich sumę, to w 2026 notujemy wzrost. Ale całościowo mamy mniej, bo w punkcie “Centra Zdrowia Psychicznego” zamiast 2,5 mld jest zero.
*Dr Izabela Ciuńczyk: psychiatrka, prezeska Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Centrów Zdrowia Psychicznego, dyrektorka Centrum Zdrowia Psychicznego MEDiSON w Koszalinie, członkini Rady ds. Zdrowia Psychicznego przy Ministrze Zdrowia
Zdrowie
Izabela Leszczyna
Ministerstwo Zdrowia
choroby psychiczne
NFZ
pacjenci
psychiatra
reforma
szpitale
szpitale powiatowe
zdrowie psychiczne
Biolog, dziennikarz. Zrobił doktorat na UW, uczył biologii studentów w Algierii. 20 lat spędził w „Gazecie Wyborczej”. Współzakładał tam dział nauki i wypromował wielu dziennikarzy naukowych. Pracował też m.in. w Ambasadzie RP w Waszyngtonie, zajmując się współpracą naukową i kulturalną między Stanami a Polską. W OKO.press pisze głównie o systemie ochrony zdrowia.
Biolog, dziennikarz. Zrobił doktorat na UW, uczył biologii studentów w Algierii. 20 lat spędził w „Gazecie Wyborczej”. Współzakładał tam dział nauki i wypromował wielu dziennikarzy naukowych. Pracował też m.in. w Ambasadzie RP w Waszyngtonie, zajmując się współpracą naukową i kulturalną między Stanami a Polską. W OKO.press pisze głównie o systemie ochrony zdrowia.
Komentarze