Wielkie zmiany? „Dymisje nie mają znaczenia, bycie ministrem to funkcja techniczna, decyzje podejmuje się w innym miejscu” – komentują eksperci i wskazują na kancelarię prezydenta Zełenskiego
4 września 2024 roku Dmytro Kułeba, minister spraw zagranicznych Ukrainy (na zdjęciu u góry), złożył rezygnację z urzędu. Dzień wcześniej, począwszy od popołudnia, do przewodniczącego Rady Najwyższej Ukrainy zaczęły docierać wnioski o dymisję od pięciu innych ministrów.
Są to:
Zrezygnować ze stanowiska też chce Witalij Kowal, szef Funduszu Mienia Państwowego.
Dzisiaj Rada Najwyższa rozpatrzyła część wniosków. Już zostali odwołani Kamyszin, Maluska, Striłeć, Stefaniszyna. Na Kułebę nie starczyło czasu.
Wcześniej w mediach pojawiały się informacje, że jutro Rada może zająć się kandydaturami na nowych ministrów. Warto dodać, że rezygnacja ze stanowiska nie dla wszystkich oznacza zniknięcie ze sceny politycznej. Ukraińskie media podają, że na przykład Olha Stefaniszyna może zająć miejsce ministry sprawiedliwości. Co więcej, resort ten może przejąć zadania ds. integracji europejskiej i euroatlantyckiej, którymi zarządzała jako wicepremier.
„Logika jest taka, że teraz prawie co druga ustawa, która jest głosowana lub rejestrowana [...] jest związana z integracją europejską” – mówiło portalowi Hromadske źródło w partii rządzącej Sługa Narodu.
Wcześniej Dawyd Arachamia, szef frakcji Sługa Narodu w parlamencie, mówił, że Rada Ministrów zostanie zmieniona w ponad 50 procentach. Zmiany Arachamia nazwał „wielkim restartem rządu”.
Na początku sierpnia prezydent Zełenski wspominał, że są przygotowywane kadrowe zmiany. Powiedział ogólnikowo, że chodzi o nowe „osoby, które są w stanie zapewnić pełną realizację zadań państwowych”.
Wczoraj w wideo do obywateli Zełenski mówił, że „nadszedł czas, aby ponownie ożywić ukraińskie instytucje rządowe”.
„Spodziewam się również nieco innej wagi niektórych obszarów naszej polityki zagranicznej i wewnętrznej” – mówił prezydent Ukrainy. – „Instytucje państwowe powinny zostać nastawione tak, aby Ukraina osiągnęła wszystkie wyniki, których potrzebujemy”.
Dokładniej przytoczyliśmy wypowiedź Wołodymyra Zełenskiego tutaj.
Wcześniej ukraińskie media pisały, że możliwa jest nawet dymisja premiera Denysa Szmyhala. Szmyhal zajmuje stanowisko premiera 4,5 roku. Nie raz chodziły pogłoski, że ma zostać zwolniony.
„Ukraińska Prawda”, powołując się na źródła z otoczenia Zełenskiego, na początku lipca 2024 roku pisała, że prezydent jest „zmęczony” premierem Szmyhalem.
„Widać to w jego postawie na spotkaniach. Tak naprawdę już go nawet nie słucha. To bardziej emocjonalna sprawa niż błędna kalkulacja... Zełenski cały czas chce kreatywnych rozwiązań i propozycji, a Szmyhal, choć w ostatnich latach wyrobił się, nie może się całkowicie zmienić” – mówiło źródło UP.
Kandydatką na premiera była pierwsza wicepremier Julia Swyrydenko, ministra gospodarki. Ale ostatecznie Szmyhal jednak ma zachować swoje stanowisko. Ze zwolnieniem premiera mogłyby pojawić się większe kłopoty.
Na początku lipca Radio Swoboda pisało, że „niemożliwe jest odwołanie rządu w czasie obowiązywania reżimu prawnego stanu wojennego”. Zakazuje to ukraińskie prawo – art.10 ustawy Ukrainy „O reżimie stanu wojennego”.
„Wygaśnięcie uprawnień premiera automatycznie skutkuje wygaśnięciem uprawnień całego gabinetu ministrów. To nie przypadek, że na początku wojny prezydent mówił o możliwych zmianach punktowych. Bo jak konkretny minister składa dymisję, to ją rozpatrujemy, jak premier składa wniosek, to go rozpatrujemy, ale nie można z mocy prawa odwołać całego gabinetu ministrów” – tłumaczył w komentarzu Radiu Swoboda Fedir Wenisławski, członek Komisji Bezpieczeństwa Narodowego, Obrony i Wywiadu Rady Najwyższej.
Należy też dodać, że oprócz sześciu dymisji ministrów w ukraińskim rządzie kilka stanowisk nie było w obsadzonych.
Od dłuższego czasu aż pięcioma ministerstwami zarządzały osoby pełniące obowiązki.
Chodzi o ministerstwo młodzieży i sportu, ministerstwo kultury i polityki informacyjnej, ministerstwo ds. weteranów, ministerstwo rolnictwa oraz ministerstwo rozwoju społeczności, terytoriów oraz infrastruktury. Szefów dwóch ostatnich resortów Rada Najwyższa odwołała na początku maja 2024 roku.
Według informacji ukraińskich mediów ministrem ds. strategicznych gałęzi przemysłu zamiast Kamyszina (który, jak poinformował w mediach społecznościowych, zostaje w sektorze obronnym) może zostać jego wiceminister Serhij Bojew.
Wiceministra energetyki, Switłana Hrynczuk, może zostać mianowana ministrą ochrony środowiska. Witalij Kowal, który rezygnuje ze stanowiska szefa Funduszu Mienia Państwowego, może zostać ministrem polityki rolnej.
A ministrem ds. reintegracji terytoriów tymczasowo okupowanych – Ołeksij Kułeba, obecnie zastępca szefa Kancelarii Prezydenta.
Niektóre z osób pełniących obowiązki ministrów mogą zostać pełnoprawnymi szefami tych resortów jak na przykład Matwij Bidny, pełniący obowiązki ministra młodzieży i sportu.
„Niepodległa Ukraina nigdy nie zaznała takiej porażki w zarządzaniu jak teraz. A w czasach tak dużych wyzwań…” – komentuje posłanka opozycyjnej partii Europejska Solidarność Iwanna Klympusz-Tsintsadze zmiany w rządzie.
„Społeczeństwu, które nie ma teraz na to czasu, narzuca się przypadkowych ludzi na kluczowe stanowiska państwowe, przyzwyczaja się do braku ludzi na tych stanowiskach, do braku podmiotowości zarówno władzy ustawodawczej, jak i wykonawczej, strategii i legalności”.
W ukraińskiej przestrzeni publicznej od dłuższego czasu pojawia się temat zbyt dużej roli Kancelarii Prezydenta w funkcjonowaniu ukraińskiego państwa.
Według ostatnich sondaży przeprowadzonych przez Fundację Inicjatyw Demokratycznych Ilka Kuczeriwa we współpracy ze służbą socjologiczną Centrum Razumkowa na zlecenie Ruchu CZESNO w dniach 8-15 sierpnia 2024 roku ponad połowa Ukraińców uważa, że Kancelaria Prezydenta przekracza swoje uprawnienia w zakresie wywierania wpływu na parlament, rząd, organy ścigania i organy antykorupcyjne oraz sądy. Odsetek osób, które są tego zdania, zwiększył się w porównaniu z zeszłym rokiem.
Obecnie 59 proc. respondentów dostrzega wpływ Kancelarii na decyzje gabinetu ministrów. W grudniu 2023 roku tak sądziło 52 proc. respondentów.
Oprócz tego, według sondaży Kijowskiego międzynarodowego instytutu socjologii z grudnia 2023 roku, tylko 26 proc. społeczeństwa ma zaufanie do rządu, rok wcześniej było ich dwa razy więcej – 52 proc.
Portal Hromadske, powołując się na posłów oraz ekspertów, pisze, że przyczyn dymisji tak wielu ministrów może być kilka. Wśród nich zapotrzebowanie społeczeństwa na zmiany, ale też konflikty lub wypalenie zawodowe niektórych ministrów.
Politolog Ihor Rejterowycz na antenie radia New Voice mówił, że wygląda na to, że prezydent chce „dodać zewnętrzny impuls władzy wykonawczej, zrobić wielkie przeformatowanie i że utworzony na nowo system będzie bardziej efektywny, nowo mianowani ministrowie będą bardziej kreatywni, będą proponować ciekawe pomysły i będą mieć większy zapał, by je wprowadzać w życie”.
Według politologa, wśród ministrów, którzy podają się do dymisji, są tacy, którzy dobrze radzili sobie z obowiązkami. „Na przykład, jeśli chodzi o szefa MSZ, to nie sądzę, by można mu coś zarzucić. Jeśli będzie to po prostu zwolnienie, bez przeniesienia na inne stanowisko, wtedy powstanie pytanie, po co to się wydarzyło” – mówi Rejterowycz.
Ekspert nie sądzi, żeby dymisje jakoś „zmieniły tryb funkcjonowania rady ministrów oraz doprowadziły do tego, rząd skuteczniej i szybciej rozwiązywał problemy, które stoją przed państwem”.
Dmytro Kułeba jest jedną z ważniejszych osób, która podała się do dymisji. Wydaje się, że jego wypowiedź podczas Campusu Polska 28 sierpnia w kwestii ekshumacji ofiar na Wołyniu, która wzbudziła oburzenie części polskiego społeczeństwa, nie odegrała w tym istotnej roli.
Decyzja o jego dymisji prawdopodobnie była podjęta tak jak i w przypadku innych ministrów, dużo wcześniej.
Portal Liga.net pytał o przyczyny zwolnienia Kułeby w parlamentarnym klubie partii Sługa Narodu. Ale źródła Liga.net nie zdradziły żadnych szczegółów. Nie mówią też o jego możliwym przyszłym stanowisku.
„Jest dyplomatą i ambasadorem. Nie zostanie bez pracy” – powiedziała jedna z osób, z którymi rozmawiali dziennikarze Liga.net. Portal zwrócił się do prezydenckiej służby prasowej z prośbą o komentarz. O to samo zapytano rzecznika MSZ. Na razie portal nie otrzymał odpowiedzi.
Dmytro Kułeba szefował w MSZ od marca 2020 roku. Jest najmłodszym kierownikiem resortu w historii Ukrainy.
Kandydatem na nowego ministra SZ obecny zastępca Kułeby – wiceminister Andrij Sybiha. Według biografii Sybihy na stronie CZESNO w latach 2021-2024 był zastępcą kierownika Kancelarii Prezydenta Andrija Jermaka.
„Jest to planowana rekonstrukcja kadrowa rządu i wyższych władz, w tym Kancelarii Prezydenta, zapowiadana przez prezydenta Zełenskiego jeszcze w lutym” – mówi politolog Wołodymyr Fesenko w komentarzu dla Radia New Voice. Dodaje, że wcześniej prezydent oraz jego biuro byli zajęci przygotowaniami do Szczytu Pokoju w Szwajcarii czy Szczytu NATO w Waszyngtonie.
Według Fesenki zmiany będą dotyczyć nie tylko osób, ale i struktur ministerstw.
„Z poprzednich informacji wynika, że ministerstwo reintegracji zostanie zlikwidowane, ponieważ [...] zostało utworzone w 2014 roku do pracy z okupowanymi terytoriami, do reintegracji okupowanej części Donbasu w ramach Porozumień mińskich. [...] W 2022, 2023 roku stało się jasne, że realna funkcjonalność ministerstwa reintegracji nie odpowiada dzisiejszej sytuacji” – mówi Fesenko.
„Zostanie rozdzielone ministerstwo odbudowy: będzie jak wcześniej – ministerstwo polityki regionalnej, które również będzie zajmować się okupowanymi terytoriami [...] oraz będzie znów ministerstwo infrastruktury”.
Zdaniem Fesenki decyzja o zwolnieniu szefa MSZ po raz pierwszy pojawiła się rok temu. Jedną z przyczyn może być to, że nie do końca były wykonywane żądania prezydenta.
„Fundamentalnych uwag do Kułeby nie ma. Jest jednym z najbardziej widocznych ministrów tego rządu, jeden z najbardziej popularnych. Ma spore międzynarodowe kontakty.
Jest członkiem zespołu. Absolutnie lojalny [wobec prezydenta]” – ocenił Fesenko. Przypuszcza, że Kułeba zostanie w zespole prezydenta. Dodał też, że słyszał, że minister „zmęczył się i chce odpocząć”.
Dymisja Kułeby – według eksperta – nie wpłynie na politykę zagraniczną Ukrainy. Ponieważ część polityki zewnętrznej przejęła Kancelaria Prezydenta, a kwestiami integracji europejskiej zajmował się resort pod kierownictwem Olhy Stefaniszyny (która, jak pisaliśmy wyżej, może zostać ministrą sprawiedliwości).
„Zełenski jest skłonny od czasu do czasu robić rotacje w zespole rządowym. Uważa, że to daje impuls dla bardziej energicznej, efektywnej pracy, dla różnych nowych inicjatyw, podejść itd. Jest to jego styl kadrowy” – mówi Fesenko.
„Delikatnie mówiąc, ministrowie, w obecnym systemie władzy to jest dość techniczna i mało ważna funkcja” – komentuje sytuację Jarosław Żełezniak, poseł partii Głos. Dodaje, że świadczy o tym, chociażby to, że jeden z ministrów, który podał się do dymisji, Kamyszin, prawdopodobnie zostanie przeniesiony do Kancelarii Prezydenta. „Mówi to o tym, że rola doradcy jest ważniejsza od roli ministra” – zaznacza.
„Nowa rada ministrów będzie jeszcze bardziej lojalna wobec Kancelarii Prezydenta. Czy można jeszcze bardziej? Nie wiem” – mówi Żełezniak. W przypadku Kułeby mówi, że minister pozwalał sobie na samodzielne działania, nieskonsultowane. Co w dzisiejszych realiach ukraińskiej sceny politycznej nie jest do przyjęcia.
Dzisiaj na konferencji prasowej z premierem Irlandii Simonem Harrisem prezydent Zełenski skomentował zmiany w rządzie:
„Mówiłem już o ponownym uruchomieniu naszego gabinetu ministrów i wielu ministerstw [...]. Potrzebujemy dziś nowej energii. I te kroki są związane tylko ze wzmocnieniem naszego państwa w różnych obszarach. Polityka międzynarodowa i dyplomacja nie są wyjątkiem”.
Jest dziennikarką, reporterką, „ambasadorką” Ukrainy w Polsce. Ukończyła studia dziennikarskie na Uniwersytecie Jagiellońskim. Pisała na portalu dla Ukraińców w Krakowie — UAinKraków.pl oraz do charkowskiego Gwara Media.
Jest dziennikarką, reporterką, „ambasadorką” Ukrainy w Polsce. Ukończyła studia dziennikarskie na Uniwersytecie Jagiellońskim. Pisała na portalu dla Ukraińców w Krakowie — UAinKraków.pl oraz do charkowskiego Gwara Media.
Komentarze