„To będzie moja propozycja, kiedy wygramy wybory, żeby rozpocząć jak najszybciej program – musi być wpierw pilotaż – skróconego tygodnia pracy (…) Te programy pilotażowe – nie zawsze – koncentrują się raczej na czterodniowym tygodniu pracy” – powiedział Donald Tusk w sobotę 9 lipca na spotkaniu z młodzieżą w Szczecinie. Tusk podkreślał, że to jedynie badanie, które ma zweryfikować efektywność takiego rozwiązania. Dodawał, że podobne projekty prowadzone są w Wielkiej Brytanii, czy Hiszpanii. W przekazie medialnym wypowiedź Tuska sprowadzono do „propozycji 4-dniowego tygodnia pracy”.
Politycy i polityczki Lewicy wykorzystali moment do przypomnienia o własnych propozycjach zmiany czasu pracy. Partia Razem zbierała w 2018 roku podpisy pod obywatelskim projektem wprowadzenia 7-godzinnego dnia pracy.
„Ja proponuję 7 godzin pracy w tygodniu! Albo nie – w miesiącu. Będzie więcej czasu na rozwój osobisty i odpoczynek. Kto za?!” – komentował wtedy tę inicjatywę Borys Budka, czego nie omieszkał wypomnieć mu Adrian Zandberg.
Pomysły dotyczące skrócenia czasu pracy to niejedyna w ostatnich miesiącach narracja, po którą sięga Tusk, a która do tej pory kojarzona była tylko z Lewicą. Liberalni komentatorzy już zdążyli okrzyknąć Tuska populistą. Skąd ta zmiana? I co sądzą o niej politycy i polityczki Koalicji Obywatelskiej?
„Lewicowa” Platforma
Po głosowaniu nad ratyfikacją Funduszu Odbudowy w maju 2021 między Koalicją Obywatelską a Lewicą rozgorzała medialna wojna. KO oskarżała Lewicę o spiskowanie z Prawem i Sprawiedliwością, Lewica odwijała się z kolei politykom Koalicji, mówiąc o braku programu i skupieniu na kwestiach PR-owych. W tym czasie w Lewicy dochodziło do napięć, w wyniku których kilkoro parlamentarzystów opuściło klub i utworzyło koło PPS. Zbieg tych okoliczności sugerował, że KO pod wodzą Tuska może próbować grać na zepchnięcie Lewicy pod próg i przejęcie pojedynczych nazwisk.
Kilka miesięcy temu w relacjach ugrupowań nastąpił jednak wyraźny zwrot i wojna została wyciszona. Trudno oprzeć się jednak wrażeniu, że było to efektem ustaleń między liderami. Poszczególni politycy i polityczki obu klubów nie tracą bowiem okazji do wzajemnego punktowania się.
Równolegle ze złagodzeniem oficjalnego stanowiska w sprawie Lewicy, dokonał się w Koalicji Obywatelskiej, a właściwie Platformie, drugi zwrot – stopniowe przejmowanie lewicowych narracji. Tylko w ciągu ostatnich kilku tygodni Donald Tusk publicznie zapewnił, że po wyborach PO wprowadzi legalną aborcję do 12. tygodnia (po konsultacji pacjentki z lekarzem). Podobnie stać się ma ze związkami partnerskimi. Jeszcze rok temu, podczas Campusu Polska mówił z dystansem o „zgodzie na związki”, podkreślając, że jest w tych kwestiach ostrożny.
Podobnemu przekształceniu uległa jego narracja na temat Kościoła katolickiego. Jednym z głównych wątków konwencji PO w Płońsku jeszcze we wrześniu 2021 roku był sygnał do wycofania się ze sporów dotyczących religii i duchownych. Tusk publicznie karcił Sławomira Nitrasa za słowa o opiłowywaniu Kościoła z przywilejów, mówiąc, że nie można popadać w schizofrenię, bo „w większości jesteśmy katolikami”. W Radomiu jego retoryka zdecydowanie się zaostrzyła. Nie tylko zapowiadał walkę z kościelną pedofilią (tu akurat w deklaracjach nic się nie zmieniło), ale wprost wyśmiewał moralną naukę Kościoła, pytając, co „Jędraszewski i Rydzyk wiedzą o macierzyństwie, rodzinie i seksie”.
Bo taki jest współczesny liberalizm
Z jednej strony ten „lewicowy” zwrot Tuska wygląda jak spóźnione dojrzewanie PO, która, uznając kwestie oczywiste w kręgu zachodnich demokracji jak prawo do aborcji, czy jednopłciowych związków partnerskich, może stać się wreszcie partią liberalną nie tylko gospodarczo, ale i społecznie. Z drugiej jednak strony zwrot ten obejmuje także odejście od liberalnej, czy jak kto woli – neoliberalnej – ortodoksji, z którą kojarzy się Platforma. I postulat 4-dniowego tygodnia pracy (nawet jeśli jest tylko postulatem pilotażu) to właściwie wierzchołek góry lodowej.
W kwietniu Tusk zaproponował 20 proc. podwyżkę dla wszystkich pracowników i pracowniczek sfery budżetowej – lekarzy, urzędniczek, nauczycieli, a także zamrożenie rat kredytów na poziomie z grudnia 2021 r. W czerwcu Tusk publicznie poparł hasło promowane przez Lewicę „mieszkanie prawem, nie towarem” i to po tym, jak zdążyło je skrytykować wielu polityków KO, na czele z prezydentem Białegostoku Tadeuszem Truskolaskim, który grzmiał przeciwko „komunistycznym rozdawaczom”.
O zwrot na lewo pytaliśmy szeregowych działaczy i działaczki Platformy podczas konwencji w Radomiu. „Co macie na myśli? Co to znaczy lewica?” – dopytywała Urszula ze Śląska. Kiedy wymieniamy podwyżki dla budżetówki i hasło „mieszkanie jest prawem człowieka”, odpowiada, że podwyżki są konieczne. „To w zasadzie nie jest podwyżka, tylko wyrównanie płac w związku z inflacją”.
Podobnie Andrzej z Koła: na pytanie, czego spodziewa się po Tusku, powiedział: „wolnorynkowego programu”. Co w takim razie myśli o podnoszeniu płac budżetówce? „W firmach prywatnych płace wzrosły bardziej”. „Wyrównanie” – powtarza się w wielu wypowiedziach.
„Nazwałabym to racjonalnymi propozycjami na XXI wiek z uwzględnieniem warunków inflacji” – mówi Katarzyna Lubnauer z Nowoczesnej, zadeklarowana liberałka, partnerka polityczna Platformy w Koalicji Obywatelskiej. „Dzisiejszy racjonalny liberalizm polega na tym, żeby z jednej strony jak najbardziej wyrównywać szanse (postawić na dobrą publiczną edukację i ochronę zdrowia), a z drugiej — likwidować wszystko, co jest zaporą do rozwoju gospodarczego. Nowoczesne podejście polega na obserwowaniu, jak rozwija się świat i Europa, które kraje są najlepsze do życia dla obywateli. Jakie rozwiązania wprowadzają liberałowie w innych krajach? To są te postulaty.
Mieszkania? Lubnauer: „Jeśli ludzie mają możliwość wynajmu mieszania, to mają większą mobilność”.
Zamrożenie rat kredytów? „Dramat kredytobiorców pokazuje, że należy zmienić prawo dotyczące kredytów hipotecznych. Byliśmy jednym z nielicznych krajów UE, który tak masowo udzielał kredytów na zmienne oprocentowanie. Podmiot, który ma dużo większe możliwości oszacowania ryzyka, czyli bank, powinien ponosić większą odpowiedzialność”.
Aborcja, związki partnerskie? „W Nowoczesnej jesteśmy zachwyceni, że PO popiera postulaty, które zgłaszaliśmy od lat. Bardzo dobrze, że PO wspiera ideę związków partnerskich, najwyższy czas. Świat się zmienia, zmieniają się oczekiwania społeczne, a PiS tak dał w kość kobietom i mniejszościom, że każdy zdaje sobie sprawę, że wahadło odbija w druga stronę” – konkluduje Lubnauer.
„Miażdżąca większość partii akceptuje to stanowisko. Pewnie nie sto procent, ale to nie jest już sytuacja sprzed kilku lat, kiedy był 40-osobowy klub w klubie, który by się temu sprzeciwił. Czasy się zmieniają i ludzie się zmieniają” – mówi nam polityk PO.
„Donald przesterowuje partię”
Przez lata Platforma kreowała swój wizerunek jako formacji odpowiedzialnej finansowo, a więc promującej zarazem przedsiębiorczość i zaciskanie pasa. Miała być przeciwieństwem PiS-u uprawiającego „rozdawnictwo”. Donald Tusk dokonuje teraz wyraźnej korekty tej narracji, co widać było również podczas debaty w Szczecinie, gdy jeden z działaczy spytał, kiedy wreszcie zlikwidowane zostanie 500 plus i 14. emerytura. Szef PO stwierdził, że nie można wycofywać się ze świadczeń, do których ludzie już się przyzwyczaili. I błyskawicznie przekierował dyskusję na polityków i elitę PiS, których majątki trzeba prześwietlić i tam szukać oszczędności. „Dlaczego ja mam zaglądać do kieszeni komuś, kto przeżyje ledwie od pierwszego do pierwszego. Ja wolę zabrać te pieniądze i przyjrzeć się majątkom gości, którzy w czasach szalejącej drożyzny i inflacji, bogacą się i stają się milionerami” – mówi Tusk.
„Część z socjalnych pomysłów Tuska to nie są nasze typowe postulaty. Dostaję czasem wiadomości: «No jak to? Stracicie na tym», ale jeśli będzie się proponowało to, do czego są przyzwyczajeni nasi wyborcy, to nie wyjdziemy poza nasz krąg. Trzeba wyjść do zupełnie nowych ludzi, Donald przesterowuje partię. Coś takiego nie każdy może zaproponować. Mało kto ma takie cojones” – twierdzi jeden z polityków PO. I dodaje: „Tusk sam mówi, że wyciągnął parę wniosków z 7 lat urzędowania, wie, co mu szkodziło. Ma na tyle wielki autorytet, że ludzie to przyjmują, uznają, że on wie, co robi. I trzeba mu w tym pomóc”.
„Szukanie nowych elektoratów jest czymś normalnym. I robi to lider, który spędził kilka lat pełniąc ważną funkcję w UE i który zauważył, że świat się zmienia” – dodaje Katarzyna Lubnauer.
O jakich wyborców chodzi? „Wśród pracowników średniego szczebla, sfery budżetowej, usług publicznych, w jakimś zakresie wśród młodych. Większość Polaków to pracownicy, a nie pracodawcy, akcentują te sprawy” – mówi polityk PO. Dodaje też, że większość Polaków mieszka w mniejszych miastach.
Dla pracowników pomysł 4-dniowego tygodnia pracy byłby w oczywisty sposób atrakcyjny. Czy jest równie pociągający dla polityków KO?
Lubnauer: „Pewne rzeczy są wykoślawiane przez media. Tusk mówił o pilotażu, a przedstawia się to tak, jakby chciał zaraz wprowadzać to, co proponowało Razem. Nie traktuję tego jako rozwiązania, które ma obowiązywać w momencie zwycięstwa w wyborach”.
Polityczka dodaje, że jako pilotaż mógłby być testowo wprowadzony w niektórych urzędach państwowych czy samorządowych.
„To nie jest nasz sztandarowy postulat, on się z nami nie będzie kojarzył” – dodaje polityk PO.
„Rozumiem, że 4-dniowy tydzień pracy to propozycja badań pilotażowych, ale żyjemy tu i teraz, więc jest i będzie odbierana jako propozycja programowa. Czy można to pogodzić z konsekwentnym bronieniem prawa do handlu w niedzielę? Mam poważne wątpliwości” – komentuje inny polityk PO. I dalej: „Widać, że następuje pewne socdemokratyczenie, ale chyba samego Tuska. Partii nikt w tej sprawie nie pytał. Niektóre z tych postulatów mi się podobają. Jestem absolutnym zwolennikiem podwyżek dla nauczycieli. Ale jeśli chodzi o 4-dniowy tydzień pracy, to czy jest to coś, o czym mamy dyskutować u progu recesji? Wydaje mi się, że to logika wyborcza, a nie logika realnej potrzeby gospodarczej”.
A może chodzi o sprawy czysto taktyczne? Może Donald Tusk nie mówi do wyborców, tylko do liderów lewicy? Jeden z naszych rozmówców uważa to za oczywisty cel. „Ciężko mówić o jednej liście i zamykać się na jedną z części składowych. Pokazuje, w jakich obszarach będzie można współpracować”.
Wystąpienia Tuska mają zdaniem polityków jeszcze jeden wymiar.
„Skończyło się analizowanie w mediach, co powiedział Kaczyński, teraz w PiS analizują, co powiedział Tusk. To jest umiejętność narzucania narracji, której tak potrzebujemy. To pozwala Polakom dostrzec, że nie tylko od wielu lat punktujemy PiS, ale jesteśmy też w stanie proponować konkretne rozwiązania na przyszłość” – mówi Katarzyna Lubnauer.
To zabawne. Ogromna większość osób jakie znam pracuje ponadwymiarowo w pięciodniowym tygodniu a i tak nie zapewnia im to jako takiego bezpieczeństwa finansowego.
Cojones? Dla mnie to bardziej oportunizm.
Czas nie stoi w miejscu. Świat się zmienia, zmieniają się i partie i ich liderzy. PiS na gorsze. W latach 2005 – 2007 takiej buty, arogancji, złodziejstwa, zawłaszczania naszej ojczyzny na taką skalę jak obecnie nie było, a twarzami pisu byli też Ujazdowski czy Dorn a nie tylko mejzy, misiewicze i cała zgraja innych chciwych miernot. Platforma też się zmienia i mam nadzieję, że na lepsze, czego i Wam i sobie życzę.
Jak to mówią, cierpienie uszlachetnia, a władza demoralizuje. Zawsze partie u władzy będą się zmieniały na gorsze, a bez władzy na lepsze. A najlepsze będą te, które jeszcze władzy nigdy nie miały, ponieważ najczęściej chcą realizacji jakiejś idei, a nie odzyskania utraconego królestwa. Dlatego sobie i wszystkim życzę niegłosowania na PiS, PO, PSL i SLD (wyłączając resztę lewicy, która jeszcze jest "czysta").
Ci od szymka wszyscy byli u wladzy.
Jacke, jesli piszesz o zarzadach duzych miast w Polsce to pelna zgoda. Tam nepotyzm, kolesiostwo, oszustwa sa na niespotykana od dziesiecioleci skale. To co robi pis to jest ulemak przekretow w miastach. Wszystkie te dulkiewicze, trzaskowskie, i inne chciwe miernoty i ich kamaryly ciagan kase. wiesz ze czesc burmistrzow dzielnic w warszawie zarabia wiecej niz wynosi pensja prezydenta RP niezaleznie kto nim by byl? Miernot anizej burmistrza tez sobie niezle radzi- taki rabiej.
To takie zabawne, gdy OKO próbuje przedstawić Tuska jako wiarygodnego polityka. Tuska zdążono okrzyknąć populistą? Zdążono to zrobić już 10 lat temu, chodziło nawet takie powiedzenie: "Nikt Ci tyle nie da, ile Tusk obieca". Ja zawsze pisałem, po tym jak ten żądny władzy człowiek mnie okłamał, że temu człowiekowi absolutnie nie można ufać, wystarczy Go posłuchać. Tusk popiera związki partnerskie? Obiecał mi to już 10 lat temu i jak zwykle kłamał. Proszę sobie przypomnieć, co Tusk powiedział w tym roku, zaraz po tym jak niemrawo wspomniał o związkach partnerskich. Kilka dni później natychmiast się zarzekał, że nie chce żadnych rewolucji w sprawie praw par jednopłciowych. Co to oznacza? Że jest tak samo homofobiczny jak Kaczyński, Ziobro, Putin (czyli typowo postkomunistyczni politycy). Nadal chce żeby państwo prześladowało rodziny tworzone przez jednopłciowe i zrobi dokładnie to samo, co zrobił 10 lat temu. Gdy pojawił się pomysł wspólnej listy opozycji, od razu zadeklarowałem, że nie oddam na nią głosu i po tym jak Tusk powiedział, że nie chce rewolucji w sprawie praw par jednopłciowych mam pewność, że absolutnie nie mogę mu zaufać po raz drugi i nikt nie powinien tego robić. Jeśli Tusk wygra, to na pewno osoby LGBT+ nadal będą dyskryminowane, ich dzieci będą dyskryminowane, tydzień pracy prędzej się wydłuży niż skróci, a Tusk stwierdzi, że to miało być tylko badanie i z badania wyszło, że musimy pracować więcej. I dopowiem tylko, że to prezydent z Radomia (należący do PO) zorganizował konferencję z Ordo Iuris, która za cel miała ochronę "prawdziwych rodzin", przed homoseksualną propagandą i było to bodaj 2 lata temu. Takie będą związki partnerskie Tuska, taki będzie skrócony tydzień pracy (to nie Tusk zwolnił fotografa, który zbliżał się do wieku ochronnego i został zwolniony tylko dlatego, że był "za stary", Tusk i lewica, koń by się uśmiał)…
Przyznam się, że zgadzając się z Tobą w wielu kwestiach kompletnie nie rozumiem Twojego stanowiska w kwestii głosowania na wspólną listę. Jaką Masz alternatywę wówczas? PiS ? Konfederacja ? Bojkot wyborów ? I uważasz, że któreś z powyższych poprawi sytuację osób LGBT+, związków partnerskich i innych spraw bliskich lewicy ? Niejaki Krystian Legierski w myśl podobnej jak Twoja logiki zagłosował kiedyś na Dudę, efekt znamy. Kiedyś było takie powiedzenie "na złość tacie zrobię w gacie".
Jeśli na wspólnej liście będą kandydaci o poglądach bardziej Tobie odpowiadających to dlaczego masz na nich nie głosować ? Bo dogadali się z innymi żeby odsunąć od władzy nieudaczników i złodziei ?
Poza tym dlaczego zakładasz, że jak człowiek coś zrobił 10 lat temu to na pewno tak samo będzie postępował w przyszłości ? Nie jestem fanem Tuska ale uważam, że jest inteligentnym facetem i wygląda na to, że jego poglądy w wielu sprawach ewoluują, być może dla Ciebie za wolno i zbyt mało radykalnie, choć na przykład w sprawie aborcji zadeklarował, że jest zwolennikiem prawa wyboru kobiet do 12 tygodnia ciąży.
Przede wszystkim trzeba pamiętać, że PO i Tusk to oszuści. To nic nie da, że zagłosuję na ludzi zgodnie z moimi poglądami, bo moje głosy zostaną przeliczone na rzecz PO, więc przykro mi, nie zagłosuję, bo nie jestem obywatelem drugiej kategorii, którym Tusk może pomiatać. A przepraszam co się zmieniło w kwestii praw osób LGBT+? Tusk jest postkomunistą i homofobem podobnym do Kaczyńskiego i Putina, ale jest na tyle inteligentny, że doskonale wiedział, że nie wolno tematu ruszać, bo homofobi nie mają argumentów racjonalnych, obiektywnych, naukowych, merytorycznych i etycznych żeby prześladować osoby LGBT+ i jak się ruszy temat, to homofobia będzie powoli przegrywać, dlatego Tusk milczał, dlatego, wbrew pozorom, Kaczyński zrobił znacznie więcej dla osób LGBT+, niż Tusk, bo Jego otwarty atak i agresja zaktywowało ludzi, przynajmniej część i przynajmniej tych przyzwoitych. No więc jak to się skończyło? Jakie miałem prawa za Tuska, które odebrał mi Kaczyński? Nie widzę różnicy. A jaka jest alternatywa? Jeśli Polacy chcą być postkomunistami, chcą być społeczeństwem z rosyjską mentalnością to niech głosują na Tuska i Kaczyńskiego, ale beze mnie. Już Korwin-Piotrowska mnie pouczała, podobnie jak Pan, że jako "gej" jestem obywatelem drugiej kategorii i mam głosować na Tuska, bo ten mnie otwarcie nie atakuje, choć wspiera systemowe prześladowanie. Nie widzę różnicy pomiędzy rządami Tuska i Kaczyńskiego w tym względzie, a że nic się nie zmieniło w poglądach Tuska wiem po tym, że go uważnie słucham – natychmiast po tym jak bąknął coś na temat związków partnerskich, zastrzegł że nie chce żadnych rewolucji dla związków jednopłciowych. A to jest gwarancja tego, że ten żądny władzy człowiek chce tylko mój głos i znów chce mnie oszukać. Tusk deklarował wiele rzeczy i ZAWSZE kłamał. Przeprosił pary homoseksualne za swe kłamstwa? Przeprosił swego fotografa za to, że go zwolnił, bo ten skończył 60 lat? Poglądy Tuska nie ewoluują, On po prostu jest żądny władzy.
Mariusz, elpegia niekogo nie intersuje. Tacy jak ty doprowdzili ja do poziomu ze 90% ma gadania o elepegi po dziurki w nosie. To nie jest temat ktory interesuje przecietnego czlowieka. Tym bardziej podawany w tak niestrawnej formie jaka robia to ideologdzy elepgei i genderyzmu.
mariusz serweta-pozyteczny idiota czy konfederacko-r…ki troll?
Panie Zdzisławie, jak dla Pana, mogę być i pożytecznym idiotą, i konfederacko-ruskim trollem… Komplement w pańskich ustach byłby dla mnie obelgą… (rozumiem Pana dumę z tego wybitnego komentarza i powtórzenia go w czwórnasób, tak wybitne myśli, pełne merytorycznych wywodów i ciągów logicznych, warte są wszakże promowania i powtarzania)…
Mozna powiedziec wszystko o donku ale nie to ze jest inteligenty. Jest wyrachowany, jest bezideowym koniukturalista i najwazniejsze karierowiczem. Niczym innym. A na pewno nie zalezy mu na Polsce i Polakach.
Ruso-pisie trole w akcji.
W sumie… rubel z nizin znowu na wyżynach, więc warto zarabiać.
OKO… musicie nas narażać na czytanie tych dyrdymałów przygotowanych na Kremlu?
Spokojnie. OKO już ogłosiło zwycięstwo wspólnej listy, więc nie potrzebujecie mojego głosu. Według mnie wspólna lista Opozycji gwarantuje zwycięstwo PiS w kolejnych wyborach (co przerobiły Węgry), ale wiadomo, że to Wy macie rację. Mojego głosu jednak nie macie, ale… jak napisałem wyżej, OKO już wyliczyło, że przecież wygrywacie ze wspólną listą i OKO wcale nie wychodzi na tubę propagandową Tuska, wcale nie traci na wiarygodności zapominając co Tusk obiecał 10 lat temu itd. no przecież macie rację, więc z czym problem?
Według mnie wspólna lista Opozycji gwarantuje zwycięstwo PiS w kolejnych wyborach – jak nigdy sie zgodze. Dla tego trzeba popierac ten wspanialy pomysl. Kazdego dnia. Jeszcze troche wystepow donka i w koalicji z konfa ZP bedzia mial wiekszosc konstytucyjna.
Wrezcie pierwszy ruski troll czyli ty sie przyznal kim jest.
mariusz serweta-pozyteczny idiota czy konfederacko-r…ki troll?
Panie Zdzisławie, jak dla Pana, mogę być i pożytecznym idiotą, i konfederacko-ruskim trollem… Komplement w pańskich ustach byłby dla mnie obelgą…
Proszę zapoznać się z metodą d'Hondta czyli premiowaniem większych partii. Tym cudem rządzi nami pis, choć głosowało na nich niecałe 40% elektoratu.
Jeśli ktoś nie widzi różnicy między ceną paliwa za Tuska 4,68 (faktura z 2010-08-10) a pispartii 8,72 (faktura z 2022-06-15) to gratuluje rozumu i kondolencje dla nauczycieli że z takim ………. męczyli się w szkole.
Jeśli chodzi o kłamstwa, to gdzie obiecane:
1. milion samochodów elektrycznych? Projekt Izera LEŻY.
2. gdzie CPK? Wydano 250 milionów PLN, zdenerwowano ludzi w Baranowie i okolicach, a nie ma jeszcze nawet podstawowego dokumentu -decyzji środowiskowej – bez niej żadnej budowy NIE BĘDZIE.
3. gdzie obiecany prom którego stępka zardzewiała w stoczni Gryfia?
4. gdzie obiecane obwodnice miast?
5. gdzie odbudowa zamków Kazimierzowskich? (pomysł głupi ex definitione)?
6. po co nam odbudowa pałacu Saskiego?
7. gdzie jest styropian którym mamy ocieplić domy przed zimą? Czy wóc rozumie jakie głupoty opowiada?
…………….
O gaz też spytać? Ukończono BalticPipe, pięknie. Gdzie jest kontrakt na gaz który ma popłynąć z Norwegii. Lżenie Norwegów to nie jest zawieranie kontraktu. Na koniec zwolennikom pispartii życzę kontaktu z wymiarem sprawiedliwości w sprawie spadkowej, zobaczycie jak działają zreformowane sądy. Mariuszowi polecam leczenie na nogi, bo na głowę za późno przy takim zaślepieniu. Znam temat, mam takich delikwentów w rodzinie.
Dziękuję, że odniósł się Pan do mojego wpisu. Widać, jak zawsze, wyborców Platformy Obywatelskiej charakteryzuje poczucie wyższości i rzucanie wyzwiskami. Pozwolę sobie sprostować:
1) nie widzę różnicy pomiędzy Tuskiem a Kaczyńskim w zakresie moich praw jako geja. Ani za Tuska nie mogłem zawrzeć związku, ani za Kaczyńskiego i w tym zakresie nie widzę różnicy (może poza tym, że Tusk mnie okłamał). Napisałem to wyżej, ale widocznie czasem trzeba pewne kwestie powtórzyć,
2) ceny paliwa – twierdzi Pan, że tylko w Polsce paliwo podrożało? Jeśli uważa Pan, że Tusk obniży ceny paliwa na całym świecie to gratuluję wiary w sprawczość Tuska,
3) a jeśli chodzi o metodę D'Hondta to warto się z nią zapoznać szczegółowiej. Właśnie ona premiuje duże partie i właśnie dlatego nie zagłosuję na wspólną listę. W przypadku wspólnej listy, mój głos oddany na człowieka o moich poglądach, mógłby zostać de facto przypisany kandydatowi PO i nigdy w drugą stronę (czyli głos oddany na kandydata PO nigdy nie zostałby przypisany na kandydata Lewicy, bo wspólna lista premiuje dużych). Dziękuję za diagnozę, na pewno na swych szowinistycznych poglądach daleko zajdziecie, przecież od 2014 roku każde wybory to Wasze zwycięstwo. Ja powiem tylko jedno – wspólna lista była na Węgrzech i wiemy jak to się skończyło. Według mnie wspólna lista to otwarta autostrada dla PiS-u do przejęcia władzy z większością konstytucyjną, ale skoro chcecie państwa PiS, róbcie wspólną listę. Ja do tego nie przyłożę ręki… Tak. Jestem zaślepiony, bo nie wierzę Tuskowi. Powtórzę pytanie: przeprosił pary jednopłciowe za to jak je okłamał? Przeprosił fotografa, którego zwolnił za to, że ten skończył 60 lat? Może mi Pan powiedzieć, którą obietnicę wyborczą Tusk spełnił?
piekne okragle zdania nie zapelnia pustki umyslowej w trola wpisach,proste pytanie,kiedy pis spelnil swoje wyborcze obietnice?bo ja widze tylko jedno spelnione haslo wyborcze pisu -Polska w ruinie…mariusz serweta pozyteczny idiota czy r…ko-konfederacki troll?
"Jeśli ktoś nie widzi różnicy między ceną paliwa za Tuska 4,68 (faktura z 2010-08-10) a pispartii 8,72 (faktura z 2022-06-15) to gratuluje rozumu i kondolencje dla nauczycieli że z takim ………. męczyli się w szkole."- was lemingi to takich porownan na kursach doszklajacych z propagandy ucza organizowanych prze POslusznychputinow? A jakbys geniuszu np. policzyl ile to jest te 4,68 PLN obecnie po uwzglednieniu inflacji i to nawet tej do grudnia 2021?
A ja sie ciebie zapytam gdzie twoja partia POsluszniputinowi przepier…. kase z OFE? Tak na poczatek bo lista pytan jest znaczaco dluzsza niz twoja.
Donek obral identyczna taktyke jak NSDAP na poczatku lat 30- klam, klam i jeszcze raz klam. Dodaktowo oni mieli tez swoje bojowki tak jak POsluszniputiowi maja swoje. Donek lze na kazdym kroku, uprawia niespotykany hejt i plus powoduje agresyne dzialania swoich zwolennikow. Nie dalaj jak wczoraj zwolennicy POslusznychputinowi zdemolowali biuro PiS. Donek wychodowuje kolejnych Cybow.
Tak o donku mowi sie jedno- KLAMCA. Ta "nowa" strategia byla skuteczna za czasow NSDAP kiedy nie dalo sie szybko i publicznie wryfikowac lgarstw nazistow. w przypadku donak jest to kwestaia godzin kiedy wszystkei jego klamstwa i manipulacje sa wyciagane. Ale co zrobic jesli to jego nowa natura?
Donek:
"Mam w ręku ekspertyzę dr. hab. Bogusława Ulijasza z konkluzją, którą podziela też na przykład prof. Stanisław Hoc, też mamy jego ekspertyzę, obie będą dostępne dla wszystkich państwa. Ta konkluzja jest jednoznaczna: uchwała Sejmu powołująca Adama Glapińskiego na prezesa NBP w takiej sytuacji powinna być uznana za obarczoną nieusuwalną wadą prawną"
Kometarz szefa IPN:
"Trzeba PDT przyznać, że po powrocie z Brukseli ma jeszcze lepszą rękę do "ekspertów" niż wcześniej. Wszak niewielu już mamy w Polsce profesorów prawa, którzy ukończyli "studia habilitacyjne" w ZSRS. Dodam, że zapowiadana w poniższym piśmie przez – wtedy jeszcze doktora – Hoca praca pt. "Zagadnienia odpowiedzialności karnej za szpiegostwo" doczekała się publikacji w 1985 r. i nawet otrzymała nagrodę gen. Kiszczaka. Wprawdzie tylko II stopnia, ale jednak. Idę o zakład, że jej zawartość będzie teraz – to znaczy po zwycięskich wyborach – jak znalazł…
I jeszcze dla zainteresowanych skutkami poniższego podania: otóż dr Hoc został przywrócony do pracy w resorcie i dosłużył się w bezpiece stopnia podpułkownika. Zatem jakby co, to doświadczenie operacyjne też ma, i do pracy w "odnowionym" TK mógłby się ewentualnie PDT przydać. W końcu o starych, dobrych fachowców coraz trudniej 😎
https://katalog.bip.ipn.gov.pl/informacje/40188
Tak na podsumowanie tej wymiany zdań, dopowiem tylko – oponenci, którzy mnie bezpardonowo zaatakowali i zwyzywali jak jeden mąż dali mi gwarancję, że sami nie traktują obietnic Tuska poważnie i dali mi gwarancję, że Tusk na wszelkie sposoby zablokuje wprowadzenie choćby związków partnerskich, aborcji na życzenie, czy czterech dni pracy. Skąd mój wniosek? A stąd, że żaden ze współdyskutantów nie był oburzony tym, że Tusk mnie (i innych wyborców) we wcześniejszych latach oszukał, a są oburzeni tym, że nie chcę dać się oszukać ponownie. To zaś pozwala na wniosek, że twardy elektorat PO i Tuska jest dokładnie tak samo homofobiczny jak elektorat Kaczyńskiego, i dla jednych jak i drugich, prawa człowieka nie mają znaczenia. Ta dyskusja mi tylko udowodniła, że twardy elektorat Tuska nie będzie Go rozliczał z tego, że Tusk okłamał mnie 10 lat temu i teraz znów mnie kłamie. Wasza reakcja też jest papierkiem lakmusowym, tuba propagandowa Donalda Tuska (czyli OKO) zapewne mu doniesie tę myśl: "Spoko Donald, Twój twardy elektorat nie będzie miał pretensji za kolejne złamane obietnice, teraz trzeba tylko oszukać jak najwięcej obywateli drugiej kategorii i trzeba forsować tezę, że tylko wspólna lista zagwarantowałaby zwycięstwo. To spowoduje, że Lewica, Polska 2050 i PSL stracą miejsca w ławach, które zyskaliby startując osobno. Będziemy ciężko pracować, żeby jak najwięcej ludzi w tę tezę uwierzyło ". Tak. Raz dałem się oszukać Tuskowi, więcej nie dam, ale spoko, przecież OKO wszystko przeliczyło i wyszło Im, że wspólna lista gwarantuje więcej miejsc w parlamencie niż listy osobne (nawet wliczając takich wyborców jak ja). Przykro mi, że rozliczam Tuska z Jego obietnic, ale takim wyborcą jestem, a jak wyjdziecie ze swej bańki, to zauważycie, że nie jestem sam. No ale to Wy wierzycie, że wspólna lista nie stanowi gwarancji powtórzenia scenariusza węgierskiego i wierzcie sobie dalej…
Kilka razy już się z Panem spierałem i teraz mogę powiedzieć, że generalnie mam inne poglądy niż Pan. Jednak w jednym się zgadzam w stu procentach i podziwiam Pana konsekwencję w obronie tej tezy: nie głosować na ludzi/partie, którzy nie dotrzymują obietnic wyborczych.
Dziękuję. Właśnie. Na tym polega właśnie demokracja i bycie społeczeństwem obywatelskim – na rozliczaniu polityków. Niestety ta dyskusja pokazuje jak mocno postkomunistycznym społeczeństwem jesteśmy – wyborcy mają do mnie pretensje, że rozliczam polityków, a nie mają pretensji do polityków, że p
ci mnie okłamali i nie dali mi możliwości, żebym im ponownie zawierzył… To w sumie smutne.
Problem w tym, że zwykle nie mamy możliwości wyboru idealnych partii (polityków) które w 100% procentach nam odpowiadają. Ja wiem jedno – jeśli wygra znów PiS to na wiele lat utkwimy w tym katonacjonalistycznym bagnie bez żadnych szans na jakiekolwiek progresywne zmiany. Wspólna lista oczywiście nie daje gwarancji pokonania PiS ale większość ekspertyz mówi, że w takim przypadku szanse znakomicie rosną. Po prostu PiS przestaje korzystać z handicapu d`Hontda. Że nie wyszło na Węgrzech to nie jest argument. Nigdy się nie dowiemy jaki byłby wynik gdyby opozycja poszła tam osobno, może jej wynik byłby jeszcze gorszy.
Zmieniony
Tak przy okazji, może tzw. lewicę też rozliczysz ze związków partnerskich ? Co zrobili w tej sprawie przez wiele lat swoich rządów ? A inne obietnice ? Biedroń się zarzekał, że do Europarlamentu się nie wybiera tylko chce pociągnąć listę Wiosny i co zrobił ? Razem jak się już dostało do Sejmu to zapadło w sen zimowy. Czarzasty ? No, wzorowy demokrata, Kaczyński mógłby się od niego uczyć jak wycinać konkurentów do władzy. Jak tym ludziom zaufać ?
Jest Korwin. Korporacje pokazały jak jego gospodarcza wizja jest błędna a wojna jak jego spojrzenie na Rosję jest błędne, ale gość z żelazną konsekwencją mówi swoje od ponad pół wieku. Jest Zandberg. Na pewno nie tak wyćwiczony polityk jak Czarzasty, ale facet z wiedzą, wizją, charyzmą i przede wszystkim ideą. Jest też Hołownia. Nie tak wyrazisty jak poprzedni, ale nie uwikłany w układy, idealny materiał na centrum. W sumie wyliczeni przeze mnie nie przekraczają 20%. A dlaczego? Właśnie przez takie myślenie, jakie Pan reprezentuje – głosujmy na mniejsze zło. Nie! To jest przekleństwo demokracji, nie tylko polskiej. Głosujmy na ludzi, przez których chcemy być rządzeni to coś zmieni się na lepsze. Jak będziemy głosowali na ludzi zaledwie lepszych od złych, to będziemy szli w kierunku troche lepszym niż katastroficzny.
Jest jeszcze jeden problem partii innych niż PO i PiS. Brak równego dostępu do mediów, również tych tzw. "wolnych". Ten dostęp zawsze był gorszy, ale po powrocie Tuska stał się iluzoryczny. To raczej nieprzypadkowe domknięcie mediów zasadniczo ograniczyło do minimum dostęp partii innych niż PO i PiS do potencjalnych wyborczyń i wyborców, którzy jeśli nie śledzą celowanych mediów społecznościowych, nie mają skąd pozyskać informacji o tym co te partie robią. Najlepszym przykładem co potrafią dziennikarze "wolnych" mediów jest podcast Piotra Trudnowskiego, Prezesa Klubu Jagiellońskiego „Szymon Hołownia vs system. Jak w Polsce niszczy się nowe partie i samodzielnych polityków?” – od drugiej minuty. Czarno na białym.
Do Marka Szumiło w 2004 roku SLD kończyło swoje rządy i poparcie dla związków partnerskich było niższe niż 50% w społeczeństwie, ale owszem rozliczyłem SLD za decyzję odrzucenia projektu prof. Szyszkowskiej. Wówczas zagłosowałem na PO. Pierwszą kadencję im wybaczyłem, bo prezydentem był Lech Kaczyński i wszystko wetował, dałem im kolejną szansę, gdy PO miało pełnię władzy (i wiem, że rządziło wespół z PSL, ale nawet bez poparcia PSL mogli wprowadzić związki partnerskie, bo SLD je popierało). Dziś głosuję na Lewicę, a nie tylko na SLD. Czepianie się Biedronia za to, że kandydował do Europarlamentu uważam za absurdalne, nie mam z czego go rozliczać i cieszę się, że reprezentuje mnie taki człowiek tam, a nie Patryk Jaki, Beata Szydło i Janusz Korwin-Mikke. Rozumiem, że Pan by wolał tylko takich polityków polskich w Europarlamencie (i może to stąd te naciski na wspólną listę?). Co do jednej listy – naprawdę uważa Pan, że większość "specjalistów" (specjalistów w cudzysłowie, bo tak naprawdę to trochę wróżenie z fusów i żaden socjolog nie jest w stanie tego przewidzieć, a przykład Węgier pokazał w jakim matrixie, oderwanym od ludzi, żyją owi specjaliści) uważa, że wspólna lista to przepis na sukces? Ja uważam, że czyta Pan tylko specjalistów ze swojej bańki, przeczytał pan jeden artykuł o metodzie D'Hondta i nawet nie przeczytał Pan innego artykułu sprzed kilku lat, który miażdży metodę D'Hondta (artykuł na OKO). Niezależnie – każdy człowiek, który chce zniszczenia Polski przez, jak to pan określił, katnacjonalistyczne bagno jest za wspólną listą. Ja do tego ręki nie przyłożę i na kłamliwego polityka oddawać głosu nie będę. Wspólna lista Opozycji to wg mnie gwarancja rządów PiS i to z konstytucyjną większością.
mariusz serweta-pozyteczny idiota czy konfederacko-r…ki troll?
mariusz serweta,pozyteczny idiota czy konfederacko-r…ki troll?moze jedno i drugie
Panie Zdzisławie, jak dla Pana, mogę być i pożytecznym idiotą, i konfederacko-ruskim trollem… Komplement w pańskich ustach byłby dla mnie obelgą…
Gdy rok temu Donald Tusk ponownie został Przewodniczącym PO, mówił: „Idziemy po zwycięstwo, bo się Was (PiS-u) nie boimy. Idziemy po zwycięstwo, bo nie jesteśmy bezradni, bo się nie przyzwyczailiśmy do zła, które tutaj uczyniliście”. W Radomiu, w czasie Konwencji PO była pierwsza rocznica tych słów. Od Jana Grabca usłyszeliśmy, że konwencja będzie wielkim wydarzeniem, o którym będziemy opowiadać dzieciom i wnukom. Jeśli coś w tej konwencji było wielkie, to rozczarowanie. Wciąż się nie boicie, wciąż idziecie po to zwycięstwo i wciąż tylko mówicie o tym, że idziecie. Tyle że teraz Donald Tusk jakby bardziej populistyczny, więcej obiecujący, korzystający z pomysłów, z których jeszcze kilka miesięcy temu czołowi politycy PO dworowali, jak z pomysłu skrócenia tygodniowego wymiaru pracy. Czy oznacza to jakąś zasadniczą przemianę, no nie. Taki "ostry cień mgły" w wersji PO. Tusk mówi o czterodniowym tygodniu pracy, ale inni politycy od razu dodają, że chodzi wyłącznie o pilotaż, a tu w artykule Lubnauer dodaje, że "nie jest to rozwiązanie, które ma obowiązywać w momencie zwycięstwa w wyborach". Czyli co to jest ? Dalszy ciąg propozycji z serii "nikt Ci tyle nie da, ile Tusk obieca"? Coś weźmie z programu Lewicy, coś od Hołowni (komisja prokuratorska dla biskupów kryjących pedofilię), brak własnego programu (mamy czas) i zaraz wszyscy mają uwierzyć w sens jednej listy? Chyba żart jakiś. Tusk ma największy elektorat negatywny – ponad 50%, według niektórych badań nawet większy niż Kaczyńskiego. W 2020 roku właśnie skalą negatywnego elektoratu sam Tusk tłumaczył swoją, delikatnie pisząc, niechęć do kandydowania w wyborach prezydenckich i nagle okrzyk Eureka, to ja jestem tym "Złotym Graalem" i to moja czarodziejska moc doprowadzi do wyborczej wygranej ze Zjednoczoną Prawicą. No nie jesteś. Tyle że POPiS kolejny raz zmartwychwstał.
tia…konfabulacja z braunem na czele ,wiecznie zywa