Reforma Trybunału Konstytucyjnego była mało realna za prezydentury Andrzeja Dudy, zwycięstwo Karola Nawrockiego jeszcze bardziej ją oddala. Rząd Donalda Tuska musi zdecydować, czy nadal ignorować upolityczniony TK, czy zacząć obsadzać wakaty.
Koalicja 15 października czekała z reformą Trybunału Konstytucyjnego na nowego prezydenta. W 2024 roku uchwaliła dwie ustawy o TK, które prezydent Duda skierował do Trybunału Konstytucyjnego. Rząd Tuska liczył, że nawet, jeśli te ustawy nie zostaną podpisane, uchwali się nowe, które podpisze sprzyjający reformie prezydent. Były one wypracowane przez środowisko prawnicze i głęboko przedyskutowane, także w toku wysłuchań publicznych. Ale zwycięstwo Karola Nawrockiego w wyborach prezydenckich przekreśliło szansę tego rozwiązania.
Analizujemy obecny skład Trybunału Konstytucyjnego i styl zarządzania jego politycznie zaangażowanego prezesa Bogdana Święczkowskiego. Podsumowujemy dotychczasowe podejście koalicji rządzące do Trybunału i możliwe dalsze kierunki, w tym te, o których w OKO.press mówiła prof. Ewa Łętowska.
Koalicja 15 października przyjęła strategię ignorowania Trybunału Konstytucyjnego.
W Trybunale Konstytucyjnym powinno zasiadać 15 sędziów. Są w nim cztery wakaty, a dwa miejsce zajmują dublerzy.
W grudniu 2024 roku skończyły się kadencje Julii Przyłębskiej i Piotra Pszczółkowskiego oraz dublera Mariusza Muszyńskiego (w 2015 roku większość PiS wybrała go na miejsce już zgodnie z prawem obsadzone przez poprzednią większość rządzącą PO-PSL), a w kwietniu – Zbigniewa Jędraszewskiego.
Uchwalone w 2024 roku ustawy o TK stwierdzały, że „dublerzy” nie są sędziami. Jednak nie przewidywały „wyzerowania” TK. Legalnie wybrani sędziowie, którzy dostali się do Trybunału dzięki głosom PiS, mieli dalej orzekać. Ustawy przewidywały odpowiedzialność dyscyplinarną sędziów przed większym gronem, złożonym nie tylko z sędziów, ale i sędziów TK w stanie spoczynku. Umożliwiłoby to dyscyplinarne usunięcie niektórych sędziów. Była też „marchewka”: sędziowie TK mogliby przechodzić w lukratywny stan spoczynku, co miało przyśpieszyć zwalnianie miejsc w Trybunale.
Kryzys w Trybunale Konstytucyjnym trwa od 2015 roku. Zaczęło się od tego, że większość PO-PSL wybrała zgodnie z prawem trzy osoby do Trybunału Konstytucyjnego, ale dwie nadmiarowo, obawiając się, że władzę przejmie PiS.
Ten skorzystał z okazji i po swoim zwycięstwie wybrał do TK pięć osób, chociaż mógł tylko dwie. Prezydent Andrzej Duda odebrał ślubowania od wszystkich pięciu. Nadmiarowi weszli do Trybunału na miejsca już formalnie zajęte przez sędziów wybranych poprawnie, tyle że niezaprzysiężonych przez Dudę. Nazywa się ich sędziami dublerami. Od 2021 roku w Trybunale Konstytucyjnego zasiadają tylko sędziowie i dublerzy wybrani większością głosów PiS. część orzeczeń jest więc wadliwa.
Trybunał Konstytucyjny, który w porównaniu do czasów sprzed 2016 rozpatruje mniej spraw i robi to znacznie wolniej, niekiedy orzeka w sprawach ważnych dla obywateli i podmiotów gospodarczych. Głośna była sprawa niepublikowania wyroku z 4 czerwca 2024 dotyczącego emerytur i rent rodzinnych przyznawanych w czerwcu w latach 2009-2019. Z powodu procedur ZUS świadczenia wyliczane w tym miesiącu są mniej korzystne. Szacuje się, że korzystnymi skutkami orzeczenia mogłoby być objętych nawet 200 tysięcy osób. O wykonanie wyroku apelował Rzecznik Praw Obywatelskich Marcin Wiącek. Rząd zamiast publikować orzeczenie, chciał uchwalić ustawę, która prowadziłaby do takiego skutku.
Po wygranych przez Nawrockiego wyborach prezydenckich rząd będzie musiał zdecydować,
Trybunał Konstytucyjny też się zastanawia. Właśnie przełożył na 10 lipca termin kolejnej rozprawy w sprawie ustaw reformujących TK a przesłanych tam (przed podpisaniem) przez prezydenta Dudę. Podczas rozprawy 2 kwietnia sędziowie TK, w tym prezes Święczkowski, wyrzucali przedstawicielowi prezydenta Dudy, że zakres zaskarżenia ustawy jest zbyt wąski. TK jest związany tym zakresem i nie może zakwestionować rozwiązań ustawy poza tym, co jest we wniosku Dudy. Ale jeśli TK uzna przepisy ustawy za niezgodną z konstytucją, co jest najbardziej prawdopodobne, prezydent i tak nie może jej podpisać.
Profesor Ewa Łętowska, sędzia TK w stanie spoczynku, w OKO.press, uważa, że rząd powinien przygotować taką nową ustawę. Powinien się przy tym kierować opiniami Komisji Weneckiej, która, choć nie proponuje konkretnych rozwiązań, wskazuje, jakich granic nie wolno przekroczyć, by zachować praworządność. Współpraca z obecnym TK na jasnych warunkach w tych ramach się mieści. Dlatego Łętowska uważa, że koalicja powinna publikować wyroki TK, a te wadliwe, wydane w składach z dublerami, opatrywać odpowiednimi adnotacjami. Powinna też przygotować nową ustawę o Trybunale Konstytucyjnym, uwzględniającą opinię Komisji Weneckiej do poprzedniej ustawy. Jej zdaniem większość rządząca powinna wybrać sędziów do Trybunału Konstytucyjnego. I robić to stopniowo, a nie czekać na moment, w którym opróżni się maksymalna liczba miejsc w TK. Komisja Wenecka wyraźnie bowiem podkreśla ryzyko obsadzania sądu konstytucyjnego za jednym zamachem przez rządzącą większość. Sędziowie powinni być powoływani w naturalnym rytmie końca kadencji poprzedników.
Obecnie obowiązujące przepisy dają prezesowi TK duże uprawnienia do wyznaczania składów. Nawet, jeśli głosami Koalicji 15 października do TK powołani zostaną nowi sędziowie, powołany jeszcze przez PiS prezes będzie decydował w kluczowych politycznie sprawach.
TK zabezpiecza się też na wypadek buntu części sędziów. W lipcu TK ma rozpatrzyć wniosek premiera Mateusza Morawieckiego z 2023 roku dotyczący sytuacji, kiedy mniejszość konstytucyjnego składu odmawia orzekania i nie można wyłonić pełnego składu TK.
Jeśli chodzi o grę prowadzoną teraz przez sam TK, to od grudnia 2024 roku jego prezesem po Julii Przyłębskiej został Bogdan Święczkowski (na zdjęciu na samej górze), wiceminister sprawiedliwości za rządów PiS, a później prokurator krajowy, prawa ręka Zbigniewa Ziobry. Zamierza bronić „dorobku” epoki PiS i blokować wybrane reformy obecnej większości rządzącej.
Święczkowski zmienił styl zarządzania Trybunałem Konstytucyjnym. Organizuje briefingi prasowe, wydaje oświadczenia, kieruje pisma do organów państwa. W styczniu zawiadomił prokuraturę o „uzasadnionym podejrzeniu przestępstwa zamachu stanu w Polsce”, o który oskarżył prezesa Rady Ministrów, ministrów, marszałka Sejmu, marszałka Senatu, posłów i senatorów koalicji rządzącej, prezesa Rządowego Centrum Legislacji, niektórych sędziów i prokuratorów. Śledztwo w tej sprawie rozpoczął prokurator Michał Ostrowski, którego Zbigniew Ziobro powołał na zastępcę Prokuratora Generalnego.
W piśmie do premiera Donalda Tuska Święczkowski skrytykował zmianę stanowiska Polski w sprawie przed Trybunałem Sprawiedliwości UE, która dotyczy składu i funkcjonowania Trybunału Konstytucyjnego. Nowe stanowisko przychyla się do zarzutów stawianych przez Komisję Europejską. Prezes TK zdążył też uznać opinię rzecznika generalnego TSUE wydaną w tym postępowaniu za „rażące wykroczenie”.
Za prezesury Święczkowskiego Trybunał inspiruje się też metodami działania społeczeństwa obywatelskiego broniącego praworządności w latach 2015-2023. 4 czerwca opublikował raport przygotowany przez niewymienionych z nazwiska ekspertów Trybunału Konstytucyjnego, zatytułowany „Proces »przywracania praworządności w Polsce« z perspektywy rządów prawa. Bezprawne czyny wymierzone w Trybunał Konstytucyjny po 13 grudnia 2023 roku." TK oskarża rząd Tuska o działania niezgodne z konstytucją i publikuje raporty w obronie „państwa prawa” rozumianego według linii partii opozycyjnej.
Prezes Święczkowski oficjalnie gościł w Trybunale Konstytucyjnym wiceprezesa PiS Mariusza Błaszczaka, który obiecał bronić „niezakłóconego funkcjonowania w Rzeczypospolitej Polskiej państwa prawa i przestrzegania Konstytucji”.
2 czerwca prezes Święczkowski pośpieszył z gratulacjami dla Karola Nawrockiego. Jego zwycięstwo w wyborach prezydenckich powitał z ogromną radością i życzył mu wytrwałości.
Nic dziwnego. Prezydentura Nawrockiego najprawdopodobniej uniemożliwi rozwiązanie kryzysu konstytucyjnego w Trybunale Konstytucyjnym i jego reformę tak, żeby stał się niezależnym, sprawnie działającym sądem konstytucyjnym, którym nie steruje jedna partia polityczna.
Kadencja prezesa Święczkowskiego i rezydenta Nawrockiego skończą się w 2030 roku.
Wnioski do Trybunału Konstytucyjnego może składać grupa posłów. Ale Prezydent RP może zaskarżać przepisy prawa do Trybunału Konstytucyjnego nie tylko w trybie kontroli następczej, dotyczącej już obowiązujących przepisów, ale też w trybie kontroli prewencyjnej, przed podpisaniem ustawy.
Z tego uprawnienia korzystał Andrzej Duda, żeby blokować kluczowe ustawy uchwalone przez koalicję 15 października, w tym te reformujące wymiar sprawiedliwości.
Chętniej niż z prawa weta, prezydent Duda korzystał z prawa do kierowania ustaw do Trybunału Konstytucyjnego.
Kierowanie ustaw do Trybunału Konstytucyjnego stało się nieformalną formą weta. Z tej strategii może skorzystać również Karol Nawrocki, by nie narażać się na ewentualne próby przełamania weta w Sejmie. Ponieważ prezes Trybunału, Święczkowski, nie kryje entuzjazmu z wyboru Nawrockiego, można się spodziewać, że będzie jego sojusznikiem. Głównym celem obozu PiS i Konfederacji pozostaje osłabienie koalicji 15 października.
Wiadomo było, że z prezydentem Dudą reforma Trybunału Konstytucyjnego się nie uda. Z prezydentem Nawrockim będzie to zapewne jeszcze trudniejsze. Rząd stoi dziś przed strategicznym wyborem: kontynuować dotychczasową politykę izolowania i ignorowania upolitycznionego Trybunału, czy też, mimo niesprzyjającej głowie państwa, podjąć nową próbę reformy za pomocą ustaw oraz stopniowo zmieniać skład TK, obsadzając wakaty.
Realnie działający, szanowany Trybunał jest zabezpieczeniem praw obywateli przed działaniami władzy. Trybunał ignorowany albo podporządkowany władzy – już nie.
Pisze o praworządności, demokracji, prawie praw człowieka. Prowadzi podcast OKO.press "Drugi rzut OKA na prawo". Współzałożycielka Archiwum Osiatyńskiego i Rule of Law in Poland. Doktor nauk prawnych.
Pisze o praworządności, demokracji, prawie praw człowieka. Prowadzi podcast OKO.press "Drugi rzut OKA na prawo". Współzałożycielka Archiwum Osiatyńskiego i Rule of Law in Poland. Doktor nauk prawnych.
Komentarze