Prezydent Andrzej Duda zainicjował zgodną z prawem procedurę ponownego ułaskawienia skazanych na więzienie polityków PiS. Poprosiły go o to ich żony, jedna z nich to neo-sędzia
Prezydent o rozpoczęciu procedury ułaskawieniowej zgodnej z Konstytucją i kodeksem postępowania karnego poinformował w czwartek 11 stycznia 2024 roku po godzinie 15:00 Zrobił to na prośbę żon wiceprezesa PiS Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Obaj zostali prawomocnie skazani przez Sąd Okręgowy w Warszawie, na 2 lata więzienia i od wtorku 9 stycznia 2024 roku zaczęli odbywanie kary.
Wyrok na nich za nielegalną akcję CBA z 2007 roku wymierzoną w Andrzeja Leppera automatycznie pozbawił ich mandatów poselskich. Skazany nie może być parlamentarzystą. Decyzja marszałka Sejmu Szymona Hołowni o wygaszeniu im mandatów jest deklaratoryjna, tylko ten stan prawny potwierdza.
Prezydent Duda poinformował, że wszczyna procedurę ułaskawienia w trybie prezydenckim. I wystąpił o opinię do prokuratora generalnego Adama Bodnara. Zaapelował też do niego, by do czasu zakończenia procedury zwolnił jak najszybciej Kamińskiego i Wąsika z więzienia.
Ruch prezydenta to przyznanie się do porażki.
Wcześniej Duda ułaskawił ich w 2015 roku i obstawał aż do dziś, że robił to legalnie. Tyle że ta decyzja nie była skuteczna, bo podjęta w trakcie procesu, przed wydaniem prawomocnego wyroku. Prezydent przekroczył więc swoje uprawnienia. Orzekł to Sąd Najwyższy w uchwale 7 sędziów w 2017 roku, a potem skład 3 sędziów SN w 2023 roku.
Adam Bodnar w sprawie wniosku Dudy nie zajął jeszcze stanowiska.
Prezydent swoją decyzją nie tylko przyznaje się do błędu. Potwierdza też, że Wąsik i Kamiński zostali skazani i są winni nielegalnej akcji CBA w aferze gruntowej. Decyzja o ponownym ułaskawieniu może dać obu politykom wolność. Ale nie spowoduje, że odzyskają mandaty poselskie.
Nie wiemy, czy decyzja Dudy dotyczy też ułaskawienia dwóch byłych agentów CBA, którzy za nielegalną akcję zostali skazani na rok więzienia. Chodzi o Grzegorza Postka i Krzysztofa Brendela. Prezydent o nich nie wspomniał, ale to oni na polecenie zwierzchników, Kamińskiego i Wąsika, dokonali czynów niezgodnych z prawem i byli sądzeni w tej samej sprawie.
Na zdjęciu u góry prezydent Andrzej Duda z neo-sędzią Barbarą Kamińską (stoi w środku) i Romualdą Wąsik. Fot. Sławomir Kamiński/Agencja Wyborcza.pl.
Jak pisał portal Wirtualna Polska, żona Wąsika Romualda jest związana z PiS. W przeszłości była radną dzielnicy Praga Południe w Warszawie z ramienia tej partii. W 2019 trafiła do Głównego Inspektoratu Sanitarnego, gdzie awansowała na stanowisko dyrektorskie.
Z kolei Barbara Kamińska jest neo-sędzią Sądu Rejonowego w Piasecznie. To była adwokatka. Nominację na neo-sędziego nielegalna neo-KRS dała jej w lipcu 2021 roku.
Obie panie udzielały wywiady prawicowej TV Republice. Były też na manifestacji PiS w czwartek 11 stycznia. Kamińska przemawiała pod Sejmem. Z informacji OKO.press wynika, że od października 2023 roku jest na zwolnieniu lekarskim (jest ono przedłużane kolejnymi zwolnieniami).
W środowisku stołecznych sędziów zawrzało, bo sędzia nie przychodzi do pracy powołując się na problemy zdrowotne i w tym czasie udziela wywiadów w telewizji oraz przemawia na manifestacji, w dodatku partyjnej. W czwartek 11 stycznia w dniu manifestacji PiS z powodu jej nieobecności w pracy zostały odwołane rozprawy, które wcześniej wyznaczono.
Padają pytania, czy w tej sytuacji powołani przez Ziobrę rzecznicy dyscyplinarni rozpoczną wobec niej postępowanie dyscyplinarne.
Procedurę ułaskawienia regulują artykuły 560-568 kodeksu postępowania karnego. Trwa ona kilka miesięcy, bo wniosek o ułaskawienie opiniują sądy, które wydały wyrok skazujący w I i II instancji. Pod uwagę biorą to, jak skazani zachowywali się po wydaniu wyroku (Kamiński i Wąsik nie wyrazili skruchy, nie przyznali się do winy, byli butni, schronili się przed zatrzymaniem w pałacu prezydenckim), ile odbyli kary, jaki jest ich stan zdrowia. Badają ich warunki rodzinne, to, czy naprawili szkodę i czy wystąpiły szczególne wydarzenia po wydaniu wyroku.
Opinie powinni co do zasady wydać ci sami sędziowie, którzy wydali wyrok skazujący. Sąd na wydanie opinii ma 2 miesiące. Negatywna opinia wstrzymuje procedurę ułaskawienia. Opinie zostają przesłane do prokuratora generalnego, a ten przekazuje akta do prezydenta.
Prawo przewiduje też krótszą ścieżkę. Postępowanie ułaskawieniowe może wszcząć prokurator generalny – z tej opcji korzystał poprzednik Adama Bodnara, Zbigniew Ziobro.
Nie wiemy, z jakim wnioskiem wystąpił do Bodnara prezydent: czy poprosił o pełną procedurę ułaskawieniową z opiniami sądów, czy tylko o akta sprawy z jego opinią. Mógł też zainicjować najkrótszą ścieżkę ułaskawieniową i poprosić tylko o same akta sprawy karnej.
Prezydent Duda zaapelował też do Bodnara, by do czasu wydania decyzji o łasce zwolnił obu polityków z więzienia. Powołał się na artykuł 568 kodeksu postępowania karnego, który mówi:
„Uznając, że szczególnie ważne powody przemawiają za ułaskawieniem, zwłaszcza gdy uzasadnia to krótki okres pozostałej do odbycia kary, sąd wydający opinię oraz Prokurator Generalny mogą wstrzymać wykonanie kary lub zarządzić przerwę w jej wykonaniu do czasu ukończenia postępowania o ułaskawienie”.
Zdaniem karnisty dr. hab. Mikołaja Małeckiego z UJ nie ma jednak przesłanek do zwolnienia z więzienia. Politycy dopiero zaczęli odbywanie kary. „Chce przerzucić na Bodnara i sądy winę za to, że przetrzymują więźniów »politycznych«” – mówił w TVN24 o intencjach prezydenta Małecki.
Dodał, że Duda sam mógł ułaskawić Kamińskiego i Wąsika tylko na podstawie artykułu 139 Konstytucji, nawet bez akt. Przepis daje mu prawo do ułaskawienia. Ale co do zasady powinno się go czytać łącznie z przepisami kodeksu postępowania karnego.
Jeśli już prezydent będzie miał akta, z opiniami sądów lub bez nich, ma kilka możliwości. Może skazanym politykom PiS zawiesić wykonanie kary, zmniejszyć wyrok więzienia lub całkowicie uwolnić ich od kary więzienia oraz od 5-letniego zakazu pełnienia funkcji publicznych. Może też im zatrzeć karę. Wtedy nie będą figurować w rejestrze karnym, będą mieli czystą kartotekę.
Nie oznacza to jednak, że odzyskają mandaty posłów. Zatarcie działa bowiem na przyszłość, a nie wstecz.
Prezydent nie może skasować skazującego ich wyroku sądu okręgowego, który wywołał skutki prawne dla posłów już w dacie jego wydania. To wtedy stracili mandaty.
Tę kwestię już rozstrzygnął Sąd Najwyższy w postanowieniu z 2009 roku (sygn. sprawy I KZP 24/09). Do SN trafiło pytanie sądu ws. obywatela, który był skazany za prowadzenie samochodu pod wpływem alkoholu. Miał też sądowy zakaz jazdy samochodem, ale go złamał. Wpłynął akt oskarżenia.
W międzyczasie wyrok za jazdę pod wpływem alkoholu został już wykonany, a kara uległa zatarciu. I sąd, który dostał akt oskarżenia za złamanie zakazu sądowego zapytał SN, co ma zrobić ze sprawą. SN formalnie odmówił odpowiedzi na pytanie, ale w uzasadnieniu postanowienia wskazał, że zatarcie nastąpiło już po tym, jak kierowca złamał zakaz sądowy.
A skoro tak, to może on odpowiadać w nowym procesie za złamanie zakazu. Do popełnienia czynu doszło bowiem w trakcie jego obowiązywania i przed zatarciem kary. Sądy administracyjne w swoich orzeczeniach decydują też o odbieraniu skazanym pozwolenia na broń mimo zatarcia kary.
Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik w wyniku zatarcia kary będą mogli jednak pełnić funkcje publiczne. Ale o mandat posła lub senatora mogą się starać dopiero w nowych wyborach, za 4 lata.
Zapytaliśmy sędziów o opinie ws. decyzji Dudy o rozpoczęciu procedury ułaskawienia polityków PiS. Rzecznik prasowy stowarzyszenia sędziów Iustitia Bartłomiej Przymusiński mówi OKO.press: „To poprawna dla porządku prawnego decyzja. W ten sposób prezydent przyznaje się do tego, że pierwotny akt łaski z 2015 roku nie wywarł skutków. To będzie precedens na przyszłość, pokazujący, w jaki sposób nie można korzystać z prawa łaski”.
Przymusiński dodaje: „Prezydent teraz postępuje zgodnie z prawem. To dobre dla państwa, kończy spór o skuteczność poprzedniego rzekomego ułaskawienia. A czy ułaskawianie przestępców jest dobre dla państwa, każdy niech sam sobie odpowie”.
Podobnie uważa karnista, sędzia Piotr Gąciarek z warszawskiej Iustitii. Mówi OKO.press: „Prezydent przystąpił do stosowania prawa łaski wobec prawomocnego skazanego, co nie budzi wątpliwości prawnych. Orzeczenia SN ws. Kamińskiego i Wąsika określiły granicie uprawnienia prezydenta ws. łaski, w sposób zgodny z Konstytucją”.
Sędzia Gąciarek dodaje: „Nikt nie może już mieć wątpliwości, że nie może ułaskawić osoby, która nie została prawomocnie skazana”.
Sądownictwo
Adam Bodnar
Andrzej Duda
Mariusz Kamiński
Maciej Wąsik
Ministerstwo Sprawiedliwości
Prezydent
Prokuratura
Sąd Najwyższy
Sejm X kadencji
afera gruntowa
Andrzej Lepper
Barbara Kamińska
Romualda Wąsik
ułaskawienie
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Komentarze