0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: 03.06.2025 Warszawa , Krakowskie Przedmiescie , Palac Prezydencki . Prezydent RP Andrzej Duda i Prezydent Elekt Karol Nawrocki podczas pierwszego spotkania po wyborach prezydenckich . Fot. Slawomir Kaminski / Agencja Wyborcza.pl03.06.2025 Warszawa ...

Komentarze do exposé Karola Nawrockiego z 6 sierpnia 2025 roku (tutaj wideo) opierają się na odczuciach, z których pewne są fałszywe (np. że było wyjątkowo krótkie). Zejdziemy na poziom konkretu, porównując jego mowę z exposé Andrzeja Dudy z 6 sierpnia 2015 (tutaj wideo) przy pomocy analizy częstości słów. Duda wypowiedział 2293 słowa, Nawrocki 10 lat później minimalnie więcej – 2564.

Na poniższym wykresie porównujemy częstość występowania 20 słów. Ułożone są w kolejności ich używania przez Nawrockiego, po prawej stronie znalazło się kilka słów, które używał tylko Duda.

Porównanie wiele mówi o różnicy osobowości politycznej Dudy i Nawrockiego, ale także o tym, jak zmieniła się – nie tylko w Polsce – narracja prawicy.

U Nawrockiego wszystko polskie, ale nie każdy jest Polakiem

Słowo Polska, polski i Polacy (Polek nie ma, u Dudy pojawiły się raz)

jest najczęstszym ze wszystkich słów, jakich używa Nawrocki,

łącznie ze spójnikiem i (87 razy) czy zaimkiem to.

Polska i pochodne goszczą ustach Nawrockiego 104 razy, co oznacza raz na 25 słów. W tekście jest tylko minimalnie więcej kropek (118), czyli statystycznie w niemal każdym zdaniu jakaś polskość pada.

U Dudy Polski i Polaków też jest dużo (40), ale ponad dwa razy mniej, raz na 57 słów. Duda użył też 6 razy ciepłego słowa rodacy.

U Nawrockiego rozkład polskości nie jest równomierny, a jej skupienia dają często efekt komiczny (o ile ktoś ma jeszcze chęć się śmiać):

„Będę głosem tych Polaków, którzy chcą Polski normalnej. Polski przywiązanej do swoich wartości, Polski z dobrą polską szkołą, z polską literaturą i z polskimi lekturami w polskiej szkole (...) Zrobię wszystko, aby dobra polska szkoła wychowywała kolejne pokolenia Polaków. A polski uczeń wychodzący z polskiej szkoły rzeczywiście czuł dumę z bycia Polakiem”*.

Niech was jednak nie zmyli znacznie słowa Polacy, a także naród (u Nawrockiego 15 razy, z pochodnymi; u Dudy – 5 razy),

bo niekoniecznie oznacza on twoją narodowość.

„Będę głosem narodu, wiernym swojemu programowi. Będę więc głosem tych, którzy chcą Polski suwerennej. Polski, która jest w Unii Europejskiej. Ale Polski, która nie jest Unią Europejską, tylko jest Polską i pozostanie Polską. Będę więc głosem tych, którzy chcą Polski suwerennej”. W innym miejscu: „Mamy, drodzy państwo, jako wspólnota narodowa właśnie tę wielką wartość przywiązania do wartości i tożsamości chrześcijańskiej”.

Na koniec mowy Nawrocki postraszył nie-Polaków: „Bo tak trudno nie zgodzić się z Romanem Dmowskim, który mówił, że jesteśmy Polakami i mamy obowiązki polskie. Chyba nikt w tej izbie nie ma wątpliwości, że jesteśmy Polakami i mamy obowiązki polskie?”.

Pytanie zawisło nad salą sejmową i prawdopodobnie nadal tam wisi.

Przeczytaj także:

Szanowni Państwo i prawdziwe państwo

Nawrocki dwa- trzy razy częściej niż Duda używa słów: polityka i pochodne (30 do 17); państwo (30 do 13), dwa razy częściej eksponuje swoją osobę, mówiąc o prezydencie (29 do 14).

Napuszony ton wystąpienia Nawrockiego obejmuje wielką liczbę (39) inwokacji Szanownych lub Drogich Państwa, Duda był tu skromniejszy (12).

Polityka u Nawrockiego ma dwa oblicza. Jego przyszła polityka to działanie pozytywne, ambitne („będę dążył do tego, aby państwo polskie było ambitne, było miejscem rozwoju”), ale staje się czymś złym, gdy dotyczy rządu, który na domiar złego w czasie kampanii wyborczej uprawiał przeciwko Nawrockiemu propagandę polityczną i teatr polityczny. Prezydent „jako chrześcijanin ze spokojem serca i z głębi serca wybacza całą tę pogardę”, co ma rzecz jasna niewiele wspólnego z postawą chrześcijańskiej pokory.

Wybory i niedawna kampania wyborcza mocniej siedzą w głowie (a w każdym razie w mowie) Nawrockiego (14 razy) niż Dudy (4 razy).

Państwo Nawrockiego musi być niepodległe (7 razy, u Dudy – 1 raz) i takim się stanie za jego prezydentury. Inspiracje zawdzięcza tu Nawrocki Ojcom Niepodległości, do których doliczył też „naszego świętej pamięci prezydenta Lecha Kaczyńskiego [który] powiedział kiedyś, że warto być Polakiem. My jeszcze raz musimy całej Polsce i całemu światu udowodnić, że warto być Polakiem, a uczą nas tego właśnie ojcowie naszej niepodległości”.

Nawiasem mówiąc, mógłby choćby przy tej okazji wspomnieć i o Jarosławie K., ale tego nie zrobił. Wręcz odwrotnie, mocno zaakcentował swą niezależność, używając omawianych w tym tekście słów-kluczy: "Stoję tutaj, w polskim Sejmie, świadomy także podziałów w polskim życiu politycznym, w polskim życiu społecznym. Chcę jasno zadeklarować, że swoich decyzji nie będę podejmował zgodnie z tymi podziałami politycznymi.

Tylko wbrew tym podziałom, podejmując zawsze decyzję, która odnosi się do głosu narodu polskiego, a nie do politycznych czy partyjnych emocji".

Nawrocki gwarantem zerwania ciągłości

Przemówienie Nawrockiego robi wrażenie, jakby art. 126 konstytucji brzmiał: „Prezydent – gwarantem zerwania ciągłości władzy”** (a nie – gwarantem ciągłości władzy).

Widać to, gdy sprawdzimy użycie słowa nie wyrażającego zanegowanie polityki rządu lub UE (17 razy, u Dudy – wcale)***. „Mój program to nie dla nielegalnej migracji. Tak, dla polskiej złotówki, nie dla euro. Jako prezydent Polski nie pozwolę podnieść wieku emerytalnego kobietom i mężczyznom” (...) Nie możemy już być gospodarstwem pomocniczym naszych zachodnich sąsiadów czy całej Unii Europejskiej".

I Na poziomie rewolucyjnego uogólnienia: „Wybory 1 czerwca wysłały także silny głos suwerena do całej klasy politycznej, wybierając mnie na Urząd Prezydenta RP. To głos, że dalej tak rządzić nie można i że Polska tak dzisiaj wyglądać nie powinna”.

Nawrocki ma więc ten rząd ujarzmić: „Polska jest na bardzo złej drodze do rozwoju i musimy mieć tego świadomość. Coś trzeba zmienić. Stąd też szanowny panie premierze, drodzy państwo ministrowie. Chciałem serdecznie już dzisiaj zaprosić na posiedzenie Rady Gabinetowej, jeszcze w sierpniu. Będę chciał z polskim rządem porozmawiać o inwestycjach rozwojowych, a także o stanie finansów publicznych”.

Uderza oczywista kpina w używaniu grzecznościowych zwrotów, ale ciekawsze jest niewinne na pozór słowo „będę”, które w całym przemówieniu powtarza się aż 24 razy (u Dudy – 6 razy).

Nawrocki jako krytyk, poganiacz czy oponent rządu zapowiada twarde postępowania dyscyplinujące lub po prostu kontestujące: „nie będę awansował ani nominował tych sędziów, którzy godzą w porządek konstytucyjno-prawny w RP, a będę promował, awansował i nominował tych sędziów, którzy [go] respektują”.

To wszystko ma ulubionego adresata prawicy, czyli Donalda Tuska. Nawrocki 6 razy zwraca się do premiera (Duda używa tego słowa – 2 razy).

Na tle kategorycznego będę, Duda jest delikatny:Chciałbym, żebyśmy budowali wzajemny szacunek, bo to szacunek musi być podstawą wspólnoty, a tylko wtedy, kiedy będziemy wspólnotą, będziemy w stanie naprawić Polskę”. Chciałbym powtarza Duda 7 razy, Nawrocki takich słów nie używa.

Specjalną rolę w retoryce Nawrockiego pełni też słówko tak (22 razy, u Dudy – 3 razy). Chodzi o podkreślenie zdecydowania. „Tak, Polacy oczekują, że politycy będą wypełniać swoje obietnice”.

Nawrocki przywróci nam praworządność

W czasie exposé Nawrockiego posłowie i posłanki PiS wznosili okrzyk „konstytucja”. Logika jest taka: na mocy art. 7 konstytucji „Organy władzy publicznej działają na podstawie i w granicach prawa”, czyli m.in. ustaw przyjętych za rządów PiS. One obowiązują, z tego powodu, że są, a to, że naruszały tę samą konstytucję nie ma już znaczenia.

Celem Nawrockiego jest przywrócenie praworządności (5 razy) i porządku prawnego lub prawno-konstytucyjnego (7 razy) co wymaga odzyskania kontroli nad sędziami (4 razy). Musimy to sobie wszyscy uzmysłowić, że [sędziowie] nie są bogami, tylko mają służyć Rzeczpospolitej Polskiej i polskim obywatelom” (u Dudy z tych trzech słów tylko raz występuje prawny).

To powtórka przekazu PiS jeszcze z kampanii 2015 roku o „ustroju trybunalskim”, który dla dobra demokracji trzeba ukrócić. I wesprzeć tych, którzy godzą się na takie naruszenie podziału władz.

„Będę promował, awansował i nominował tych sędziów, którzy porządek konstytucyjno-prawny Rzeczypospolitej Polskiej, zgodnie z konstytucją i ustawami przyjętymi przez Polski Parlament i podpisanymi przez pana prezydenta, respektują. Tak wyobrażam sobie porządek prawny państwa polskiego”.

Duda chciałby współpracować

Kontrast jest kolosalny. Exposé Dudy jest na tle Nawrockiego jak podróż stateczkiem po Wiśle w porównaniu z zapowiadaną katastrofą „Titanica” z kapitanem Donaldem Tuskiem na pokładzie.

Duda słów dobry (i pochodnych) używa 16 razy, Nawrocki – 4 razy. Bo świat wg Nawrockiego dobry nie jest i trzeba go zmienić. Duda był z perspektywy dzisiejszej prawicy naiwniakiem:

"Chcę zagwarantować, że będę w tym zakresie niezłomny i będę działał, i wierzę w dobre współdziałanie z rządem, wierzę w dobre współdziałanie z Sejmem i z Senatem, wierzę także, w sprawach zewnętrznych, w dobre współdziałanie z Parlamentem Europejskim i z naszymi przedstawicielami na ważnych stanowiskach w Unii Europejskiej.

Wierzę w to, że będziemy razem służyli ojczyźnie",

Ten obszerny cytat wprowadza nas w klimat Dudy AD 2015, przy okazji przypominając jego komiczną – dwa razy powtórzoną – deklarację, że jest i będzie nadal niezłomny.

Współdziałanie i zbliżone określenia wspólnie czy razem padają z ust Dudy 16 razy.

Aż trudno dziś uwierzyć, że Duda mówił: „Jako prezydent Rzeczypospolitej, współdziałając z ministrem spraw zagranicznych i premierem, jak nakazuje to konstytucja...”. W innym miejscu o ministrze obrony narodowej: „Wierzę w to, że będziemy mogli działać wspólnie dla dobra Rzeczypospolitej”.

Trzeba odnotować, że Nawrocki też cztery razy mówi o porozumieniu i konsensusie, przy czym nie dotyczy ono regularnej opisanej przez Konstytucję RP współpracy, lecz kilku specyficznych obszarów: „Kwestie rozwoju, kwestie mieszkalnictwa, kwestie polskiego bezpieczeństwa są takimi, wokół których wierzę, że uda się zbudować ponadpartyjny, ponadpolityczny konsensus”.

Jakie kto ma potrzeby i komu dziękuje

Duda 20 razy mówi o potrzebach i pomaganiu w odpowiedzi na potrzeby różnych grup (np. Polonii), co przywodzi na myśl wrażliwość społeczną PiS z tamtych czasów. Także Nawrocki mówi o osobach najbardziej potrzebujących („wierzę w ponadpolityczne porozumienie wokół osób niepełnosprawnych i ustaw, które są dla nich przygotowywane” (co zresztą jest kolejnym politycznym sztychem wymierzonym w Tuska w związku z ustawą o asystencji), ale też opowiada o potrzebach niedookreślonego do końca podmiotu politycznego „my”: „my dziś potrzebujemy wielkich planów, wielkich inwestycji. Potrzebujemy obudzić aspiracje narodu polskiego”.

Duda dziękuje 11 razy: obecnym na sali parlamentarzystom” („dziękuję, że jesteście świadkami mojej prezydenckiej przysięgi. To dla mnie ogromnie ważne”), „swoim rodakom, rodzinie, przyjaciołom, ”wszystkim tym, którzy dobrze mi życzyli przez długi czas tej kampanii„, ”wszystkim Polkom i Polakom„, a także ”swoim poprzednikom", z wyróżnieniem prezydenta Kaczyńskiego.

Nawrocki dziękuje 5 razy:swoim wyborcom za wsparcie”, innym glosującym oraz aż trzykrotnie Dudzie. Ale on nie jest od dziękowania.

Exposé Karola Nawrockiego 6 sierpnia 2025 roku

[śródtytuły od redakcji]

Rzeczpospolita Polska jest dobrem wspólnym wszystkich obywateli. A władzę zwierzchnią w Rzeczpospolitej sprawuje naród. Dlatego witam naród Polski w granicach Rzeczpospolitej i poza granicami Rzeczpospolitej.

Witam tysiące, dziesiątki obywatelek i obywateli państwa polskiego, które przyjechały dzisiaj do Warszawy i których miałem pod polskim sejmem. Witam wszystkie te miliony wyborców, które wybrały swojego prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej, który przed momentem złożył swoją przysięgę.

Dziękuję wszystkim za oddane głosy, za wsparcie. Dziękuję także drodzy państwo tym, którzy nie głosowali na mnie, a wzięli udział w tym demokratycznym akcie wyborczym w związku ze świętem naszej demokracji 1 czerwca.

Szanowny panie prezydencie, panowie prezydenci, szanowny panie marszałku sejmu, pani marszałek Senatu, panie premierze, drodzy członkowie Zgromadzenia Narodowego, ekscelencje, eminencje, generałowie, drodzy państwo.

Z głębi serca wybaczam

Wolny wybór, wolnego narodu postawił mnie dziś przed państwem. Postawił mnie przed państwem wbrew wyborczej propagandzie, kłamstwom. Wbrew teatrowi politycznemu i wbrew pogardzie, z którą się spotykałem w drodze do Urzędu Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej.

Wybaczałem i jako chrześcijanin ze spokojem serca i z głębi serca wybaczam całą tą pogardę i to, co działo się w czasie wyboru. Mamy, drodzy państwo, jako wspólnota narodowa właśnie tę wielką wartość przywiązania do wartości i tożsamości chrześcijańskiej. To nie powinno się zmieniać, a w wartościach chrześcijańskich miłość i miłosierdzie do drugiego człowieka jest jednym z podstawowych elementów. Ale te wybory i 1 czerwca wysłały także silny głos suwerena do całej klasy politycznej, wybierając mnie na Urząd Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej.

Tak dalej rządzić się nie da

To głos, że dalej tak rządzić nie można i że Polska tak dzisiaj wyglądać nie powinna. To, drodzy państwo, głos Polek i Polaków, że chcą, aby politycy spełniali obietnice składane w czasie kampanii wyborczej. 1 czerwca to wyraźny sygnał, że Polacy chcą wypełniania obietnic wyborczych, chcą wybierać swojego prezydenta w poczuciu wolności i nie ulegną propagandzie politycznej.

Mówię to, szanowni państwo, tylko dlatego, bowiem 1 czerwca jeszcze raz wszyscy przekonaliśmy się, że prezydent Rzeczypospolitej Polskiej musi być tylko i aż po prostu głosem obywateli i obywatelek Rzeczypospolitej. Nikim więcej. Ja jako prezydent Polski będę głosem narodu polskiego i takie mam przed sobą zadanie.

Nie zaskoczę państwa ze swoim programem politycznym na najbliższe 5 lat. Tak, Polacy oczekują, że politycy będą wypełniać swoje obietnice. A ja swoje obietnice zawarłem w planie 21, w programie dla Polski na XXI wiek. W programie, który dostał 10,5 mln głosów wyborców. Dlatego moje dzisiejsze wystąpienie nie może być dla nikogo, drodzy państwo, zaskoczeniem. Bowiem zamierzam być konsekwentny i zdeterminowany w realizacji planu 21.

A w tym planie jasno można przeczytać, że jestem wielkim zwolennikiem i będę popierał wszystkie inicjatywy. I swoimi decyzjami będę dążył do tego, aby państwo polskie było ambitne, było miejscem rozwoju. Było miejscem wielkich, przełomowych projektów takich jak Centralny Port Komunikacyjny.

Jak Polskie Drogi, Polskie Porty. Program, który będę realizował, jest programem zrównoważonego rozwoju państwa polskiego. Tak, my wszyscy jesteśmy z miast i wiosek polskich. I nie ma Polski A i Polski B. I to się nie zmieni w ciągu moich najbliższych 5 lat. Plan 21 i mój program to nie dla nielegalnej migracji. Tak, dla polskiej złotówki, nie dla euro.

Jako prezydent Polski nie pozwolę podnieść wieku emerytalnego kobietom i mężczyznom. Mówię, drodzy państwo, to wszystko, chociaż mam świadomość, że kampania wyborcza dała szansę poznać plan 21. Więc nie będę wymieniał wszystkich 21 punktów.

Ale chcę podkreślić, że głęboko wierzę, iż moja prezydentura przywróci wiarę w składane obietnice. Przez 5 lat, w każdą godzinę, każdego dnia, w każdym tygodniu, każdą decyzją i inicjatywą ustawodawczą będę wypełniał swoje zobowiązania wobec moich wyborców i wobec tych, którzy brali udział w wyborach. Szanowni państwo, stoję przed wami świadomy wielkiego zadania i ogromnej odpowiedzialności, jaka przede mną staje.

Będę głosem tych, którzy chcą Polski suwerennej i normalnej

Ale stoję tutaj, w polskim Sejmie, świadomy także podziałów w polskim życiu politycznym, w polskim życiu społecznym. Chcę jasno zadeklarować, że swoich decyzji nie będę podejmował zgodnie z tymi podziałami i zgodnie z podziałami politycznymi. Tylko wbrew tym podziałom, podejmując zawsze decyzję, która odnosi się do głosu narodu polskiego, a nie do politycznych czy partyjnych emocji.

Te mnie przez 42 lata nie interesowały i nie będą mnie interesować jako prezydenta Polski w moich decyzjach. Będę głosem narodu, wiernym swojemu programowi. To, drodzy państwo, wszystkim gwarantuję.

Będę więc głosem tych, którzy chcą Polski suwerennej. Polski, która jest w Unii Europejskiej. Ale Polski, która nie jest Unią Europejską, tylko jest Polską i pozostanie Polską. Zarówno w dyskusjach z polskim rządem, w swoich decyzjach i na arenie międzynarodowej w sposób dyplomatyczny. Będę oczywiście wspierał relacje w ramach Unii Europejskiej, ale nigdy nie zgodzę się na to, aby Unia Europejska zabierała Polsce kompetencje. Szczególnie w sprawach, które nie zostały zapisane w traktatach europejskich, a te nie powinny się zmienić.

Tak, będę głosem obywateli, którzy chcą suwerenności. Będę głosem tych, którzy chcą Polski bezpiecznej, a bezpieczeństwo Polski rozpoczyna się od każdego szeregowego żołnierza. Od jego wyposażenia, od jego świadomości, od jego hartu, ducha i od jego serca. Będę głosem polskich żołnierzy i polskich oficerów. Wspierać będę, panie premierze, panie ministrze, wszystkie wysiłki modernizacyjne polskiej armii. Dążyć będę do tego, żeby polska armia była największą siłą NATO w Unii Europejskiej.

Szanowni państwo, będę też w sposób naturalny zwracał się do naszych partnerów ze Stanów Zjednoczonych. Wspierał polskie najważniejsze sojusze, z tym sojuszem bilateralnym ze Stanami Zjednoczonymi. Będę dbał także o pozycję Polski w Sojuszu Północnoatlantyckim. Już jako prezydent elekt zadawałem sobie trud, aby wejść w relację z sekretarzem generalnym NATO. Ale uznaję, drodzy państwo, także, że Polska powinna być liderem budowania siły systemu immunologicznego, odpowiedzialności wschodniej flanki NATO. I marzę, że bukaresztańska dziewiątka w dłuższej perspektywie stanie się bukaresztańską jedenastką razem z państwami skandynawskimi.

Tak, my jako Polacy w Europie Środkowej, w Europie Wschodniej odpowiadamy za budowę siły wschodniej flanki NATO. I to powinien być także międzynarodowy, geopolityczny kierunek mojej prezydentury.

Drodzy członkowie Zgromadzenia Narodowego, będę też głosem tych Polaków, którzy chcą Polski normalnej. Polski przywiązanej do swoich wartości, Polski z dobrą polską szkołą, z polską literaturą i z polskimi lekturami w polskiej szkole. Jako człowiek, który przez kilkanaście lat zajmował się edukacją i narodową pamięcią, zrobię wszystko, aby dobra polska szkoła wychowywała kolejne pokolenia Polaków. A polski uczeń wychodzący ze szkoły rzeczywiście czuł dumę z bycia Polakiem.

Narodowe czytanie polskich lektur

Szanowni Państwo, to dobry moment, żeby zaprosić wszystkich Państwa na kolejną edycję Narodowego Czytania. To inicjatywa zapoczątkowana przez prezydenta Bronisława Komorowskiego, a z tak wielkim sukcesem i synergią kontynuowana i rozwinięta przez prezydenta Andrzeja Dudę. Narodowe Czytanie oczywiście będzie także w obecnym Pałacu Prezydenckim. Tak, jeśli będzie trzeba czytać polskie lektury, to będzie to robił także prezydent Polski i osoby zaproszone.

To doskonały moment drodzy Państwo, żeby w tym momencie podziękować panu prezydentowi

Andrzejowi Dudzie za 10 lat sprawowania Urzędu Prezydenta Polski z tak wieloma sukcesami. Dziękuję też panu prezydentowi za to, że tak demokratyczny, cywilizowany, piękny, właściwy sposób pomagał objąć Urząd Prezydenta obecnemu prezydentowi. Myślę, że wszyscy byśmy mogli się tej kultury, instytucji i najważniejszego Urzędu Państwa Polskiego uczyć od pana prezydenta.

Bardzo za to panie prezydencie dziękuję.

Polska na bardzo złej drodze

Szanowni Państwo, będę także głosem tych Polaków, którzy chcą Polski dobrobytu. Przez ostatnie 35 lat jako wspólnota narodowa osiągnęliśmy wielki sukces ekonomiczny i sukces gospodarczy. Żeby była jasność, często wbrew politykom, czasami przy pomocy polityków, ale zawsze za sprawą wspaniałych polskich przedsiębiorców i bardzo pracowitych polskich ludzi pracy, którzy przez 35 lat mocno pracowali na sukces ekonomiczny i gospodarczy państwa polskiego, płacąc często bardzo wysoką za to cenę, cenę emigracji, cenę pracy ponad miarę.

Ale tak w ciągu tych 35 lat Polska osiągnęła sukces ekonomiczny i sukces gospodarczy. Niestety w ciągu tych 35 lat, wiele lat z tego sukcesu wyłączone były konkretne grupy społeczne czy konkretne regiony Polski. To oczywiście musimy poprawić. Ale chcę drodzy państwo jasno podkreślić, że po tych 35 latach i wiedzą to ekonomiści, wiecie to państwo parlamentarzyści na tej sali, coś się w geopolityce i w światowej ekonomii zmieniło.

My dziś potrzebujemy wielkich planów, wielkich inwestycji. Potrzebujemy obudzić aspiracje narodu polskiego, bo nie możemy już być gospodarstwem pomocniczym naszych zachodnich sąsiadów czy całej Unii Europejskiej. Musimy drodzy państwo poszukiwać tej drogi gospodarczej, która stanie się rodzajem konkurencyjności ekonomicznej, gospodarczej rzuconej wobec także zachodniej Europy.

Tak, potrzebujemy wielkich i przełomowych projektów inwestycyjnych. O tym już wspominałem, ale o CPK wspominać będę regularnie, a jutro złożę inicjatywę ustawy, abyśmy wrócili do tradycyjnego kształtu centralnego portu komunikacyjnego. I znaleźli swoje gospodarcze koło zamachowe na kolejne dekady, które da nam się drodzy państwo rozwijać.

Dlatego ze smutkiem patrzę szanowni państwo na to, co dzisiaj dzieje się wokół przełomowych projektów inwestycyjnych w państwie polskim. Bo właściwie moglibyśmy je podzielić na te zupełnie zablokowane, na te okrojone i na te w najlepszym przypadku opóźnione. To bardzo niepokojący scenariusz, a gdy spojrzymy na lawinowo rosnące zadłużenie państwa polskiego i dług, a także na obiektywny problem demograficzny w naszej ojczyźnie i problem z mieszkalnictwem.

To niestety dzisiaj Polska jest na bardzo złej drodze do rozwoju i musimy mieć tego świadomość. Coś trzeba zmienić. Stąd też szanowny panie premierze, drodzy państwo ministrowie. Chciałem serdecznie już dzisiaj zaprosić na posiedzenie Rady Gabinetowej, które odbędzie się jeszcze w sierpniu. Będę chciał z polskim rządem porozmawiać o inwestycjach rozwojowych, o najważniejszych inwestycjach, które przed nami, a także o stanie finansów publicznych.

Czuję się zobowiązany panie premierze jako prezydent Polski mieć pełne informacje o tym, jak wygląda stan państwa polskiego.

Ponadpolityczne porozumienie

Szanowni państwo, wierzę głęboko i spoglądam tu na lewą część polskiego parlamentu. Wierzę głęboko, że w kwestiach mieszkalnictwa, inwestycji rozwojowych, kwestii polskich finansów publicznych jesteśmy w stanie dojść do ponadpolitycznego porozumienia. Tak, to nie jest kwestia emocji politycznych, to jest kwestia mieszkań dla ludzi, których potrzebują, w tym mieszkań komunalnych.

To jest kwestia przyszłości naszych dzieci i kolejnych pokoleń Polaków. I naprawdę głęboko liczę na współpracę wszystkich środowisk politycznych wokół tych zagadnień, wobec których nie powinniśmy szukać polityki. A tym zagadnieniom poświęcę także specjalną uwagę w Kancelarii Prezydenta Rzeczypospolitej.

Szanowni państwo, liczę także, że uda nam się porozumieć w kwestiach grup społecznych, które potrzebują szczególnej troski państwa polskiego. Myślę tutaj o seniorach, myślę o młodzieży, w której zapisany jest kod naszej przyszłości. Tym grupom poświęcone będą w Pałacu Prezydenckim specjalne prezydenckie rady, które będą szukać rozwiązań dla seniorów i dla młodzieży.

Ale siłę i potencjał państwa mierzy się także tym, jak reaguje na sprawy osób najbardziej potrzebujących. Dlatego wierzę także na ponadpolityczne porozumienie wokół osób niepełnosprawnych i ustaw, które są dla nich przygotowywane.

Wrócić na drogę praworządności

Drodzy państwo, Polska musi wrócić na drogę praworządności. Dzisiaj Polska nie jest na drodze praworządności, bo ciężko nazwać praworządnym państwo, w którym nie działa i nie funkcjonuje legalnie wybrany prokurator krajowy. W którym artykuł siódmy konstytucji mówiący, że organy władzy państwowej muszą działać na podstawie i w granicach prawa jest niestety regularnie łamany. Dlatego stoję dzisiaj przed państwem, aby zaapelować do całej klasy politycznej, ale aby także przekazać polskim sędziom i panu ministrowi sprawiedliwości, że szanowni państwo, sędziowie są od tego, aby wydawać wyroki w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej, a władza sądownicza jest jedną z trzech władz w polskim systemie demokratycznym.

Polskie prawodawstwo, jeśli się nie mylę, powstaje w tej Izbie, w polskim Sejmie, z woli wyborców wybranym i w polskim Senacie. I musi zyskać akceptację prezydenta Polski wybranego w powszechnych i bezpośrednich wyborach. A sędziowie, drodzy państwo, musimy to sobie wszyscy uzmysłowić, nie są bogami, tylko mają służyć Rzeczpospolitej Polskiej i polskim obywatelom.

Mówię to tylko dlatego, żeby w sposób klarowny, jasny, oczywisty zadeklarować, szanowny panie premierze, panie ministrze sprawiedliwości, że nie będę awansował ani nominował tych sędziów, którzy godzą w porządek konstytucyjno-prawny w Rzeczypospolitej Polskiej. A będę promował, awansował i nominował tych sędziów, którzy porządek konstytucyjno-prawny Rzeczypospolitej Polskiej, zgodnie z konstytucją i ustawami przyjętymi przez Polski Parlament i podpisanymi przez pana prezydenta, respektują.

Tak wyobrażam sobie porządek prawny państwa polskiego, a bezpieczeństwo prawne polskich obywateli, którzy czekają na sprawiedliwe wyroki i porządek konstytucyjno-prawny państwa polskiego jest dla mnie, drodzy państwo, dużo ważniejszy niż samozadowolenie jednej z klas społecznych w Polsce.

Nowa konstytucja w 2030 roku

Chcę to wyraźnie podkreślić. W celu rozwiązania problemu ustroju państwa przy Pałacu Prezydenckim powołam Radę do spraw naprawy ustroju państwa. Tak, drodzy państwo, dalej być nie może i Polacy chcą naprawy ustroju państwa. Zaproszę oczywiście do tej Rady przedstawicieli wszystkich środowisk politycznych. Zaproszę akademików, zaproszę te osoby, którym troska o państwo polskie i nasz ustrój prawny jest bliska. I wierzę, że Pałac Prezydencki stanie się miejscem dialogu, miejscem dyskusji o konsekwentnej naprawie ustroju Rzeczypospolitej Polskiej.

Przed nami szanowny panie premierze, panie prezydencie, drodzy członkowie Zgromadzenia Narodowego. Także zadanie dla naszej przyszłości. Takie zadanie, które wymaga już teraz aktywności prezydenta Rzeczypospolitej i wszystkich stronnictw politycznych.

Ja z uznaniem patrzę na twórców konstytucji z roku 1997, której jestem i będę strażnikiem konstytucji, która obowiązuje. Natomiast dzisiaj, drodzy państwo, po blisko 30 latach jesteśmy w zupełnie nowej sytuacji społecznej, sytuacji geopolitycznej. Przez te blisko 30 lat wydarzyło się tak wiele sporów kompetencyjnych. W ostatnim czasie tak regularnie łamano polską konstytucję, że my jako klasa polityczna musimy zacząć działać nad rozwiązaniami nowej ustawy zasadniczej, która będzie gotowa do przyjęcia, mam nadzieję i wierzę, w roku 2030.

Tak pałac prezydencki stanie się, drodzy państwo, nie tylko miejscem funkcjonowania Rady Konstytucyjnej, ale także miejscem, w którym otworzymy, mam nadzieję, narodową, uczciwą dyskusję o tym, jak ma wyglądać konstytucja roku 2030. Bo obywatele dzisiaj potrzebują klarownych, jasnych zasad współpracy między politykami, zabezpieczenia interesu suwerenności, bezpieczeństwa państwa polskiego.

I musimy to wykonywać już teraz, od roku 2025, żeby w roku 2030 najpóźniej być gotowymi. Tego, mam głębokie przekonanie, wymaga także od nas dzisiaj suweren, żeby jeszcze raz przyjrzeć się ustawie zasadniczej, której minie niedługo 30 lat.

Drodzy państwo, jak wiecie, wiele lat służyłem państwu polskiemu w różnych instytucjach, ale bardzo krótko jestem w świecie politycznym. Jestem w świecie politycznym krócej niż większość z państwa, więc pozwólcie, szanowni państwo, że na sam koniec, być może z polityczną naiwnością, powiem, że wierzę, iż uda nam się porozumieć w sprawach zasadniczych dla Polski i wyłączyć je ze sporu politycznego. Kwestie rozwoju, kwestie mieszkalnictwa, kwestie polskiego bezpieczeństwa są takimi, wokół których wierzę, że uda się zbudować ponadpartyjny, ponadpolityczny konsensus.

Lekcja Ojców Niepodległości

Mamy zresztą jako wspólnota narodowa piękne doświadczenie pracy nad konkretnym dziełem, które wówczas miało imię niepodległość z różnych perspektyw i przy różnych, wcale nie mniejszych niż dzisiaj, emocjach politycznych.

To lekcja polskich ojców niepodległości z roku 1918, których gdy czytamy dziś, szanowni państwo, wiemy, jak byli różni, ale można ich czytać często jako jedno wyzwanie przywiązania do wspólnej idei niepodległości i wolności Polski. Świętej pamięci prezydent Lech Kaczyński powiedział kiedyś, że warto być Polakiem. My jeszcze raz musimy całej Polsce i całemu światu udowodnić, że warto być Polakiem, a uczą nas tego właśnie ojcowie naszej niepodległości.

Bo tak trudno nie zgodzić się z Romanem Dmowskim, który mówił, że jesteśmy Polakami i mamy obowiązki polskie. Chyba nikt w tej izbie nie ma wątpliwości, że jesteśmy Polakami i mamy obowiązki polskie. Józef Piłsudski mówił, że niepodległość nie jest nam dana raz na zawsze. Dzisiaj czujemy to bardziej niż kiedykolwiek. Bowiem za naszą wschodnią granicą toczy się wojna, a Polska musi trwać wiecznie, jak mówił Wincenty Witos. Mówią z innych perspektyw niejako jednym głosem, drodzy państwo.

Wrażliwości społecznej możemy się uczyć od Wojciecha Korfantego, który przypominał, że główną funkcją państwa jest służenie. My jesteśmy tu po to, żeby służyć polskim obywatelom i służyć ludziom. I ja jako prezydent też nie jestem od niczego innego, tylko od służenia.

Ignacy Daszyński dopowiadał, że dlatego trzeba służyć społeczeństwu, ciężko pracować i społeczeństwa słuchać. Tak, musimy społeczeństwa słuchać. Największy wirtuoz z całej puli Ojców Niepodległości, również nasz wspaniały Ojciec Niepodległości Ignacy Paderewski z właściwą swoją gracją dodawał, że walczyć trzeba z tymi, którzy naród pchają do upadku i do upodlenia.

Niech Bóg błogosławi Polsce, niech żyje Polska. Dziękuję bardzo panu prezydentowi.

Exposé Andrzeja Dudy 6 sierpnia 2015 roku

[śródtytuły od redakcji]

Dziękuję, że jesteście państwo tu ze mną, na tej sali. Dziękuję, że jesteście świadkami mojej prezydenckiej przysięgi. To dla mnie ogromnie ważne. Dziękuję także moim rodakom, tym, którzy są tu, blisko nas, a także tym, którzy są daleko, nawet poza granicami kraju, ale łączą się z nami za pośrednictwem mediów, za pośrednictwem internetu, łączą się także duchowo. Dziękuję, że jesteście ze mną i że mnie wspieracie. (Oklaski)

Dziękuję mojej rodzinie, przyjaciołom, wszystkim tym, którzy dobrze mi życzyli przez długi czas tej kampanii, która dzisiaj już jest daleko za nami. Dziękuję wszystkim tym, którzy są dzisiaj ze mną. Dziękuję wszystkim Polkom i Polakom.

Szanowni Państwo!

Dziękuję moim poprzednikom, panom prezydentom wybranym przez naród w demokratycznych wyborach, ale w szczególności chciałbym podziękować temu prezydentowi, którego już nie ma pośród nas. Chciałbym podziękować panu prezydentowi prof. Lechowi Kaczyńskiemu. (Część zebranych wstaje, długotrwałe oklaski)

Państwo może pamiętacie, że w czasie mojego wystąpienia na pierwszej konwencji, kiedy w zasadzie rozpoczynała się kampania wyborcza, powiedziałem, że kiedyś, przed laty, zaprowadziła mnie do niego droga mojego wychowania, mojego przygotowania uniwersyteckiego, mojego doktoratu. Zaprowadziła mnie ona do niego i wtedy obok niego dojrzewałem do polityki, polityki rozumianej jako troska o dobro wspólne w znaczeniu dobra narodu, dobra polskiego państwa, państwa sprawiedliwego, w którym wszyscy obywatele traktowani są równo, które broni słabszych i nie musi bać się silnych. (Oklaski)

Mogę powiedzieć, że ta droga, która wtedy się rozpoczęła, a o której mówiłem w czasie mojej kampanii, gdy spotykałem się z moimi rodakami, doprowadziła mnie dzisiaj tutaj, bo to oni wybrali mnie na prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej i właśnie dziś obejmuję ten urząd.

Jestem człowiekiem niezłomnym i nie zapominam o zobowiązaniach

Drodzy Rodacy! Chciałbym z tego miejsca powiedzieć jedno, dziękując za wybór, dziękując za tę obecność. Chciałbym powiedzieć, że uczynię wszystko, żeby nie zawieść tych oczekiwań. Dotrzymam zobowiązań wyborczych, które składałem, choć wielu dzisiaj w to wątpi, ale jestem człowiekiem niezłomnym i jestem człowiekiem wiary (Oklaski), wierzę, że to możliwe i że zdołam to zrobić – przede wszystkim tych najważniejszych: zobowiązania do przygotowania i złożenia projektu ustawy o podwyższeniu kwoty wolnej od podatku, po to, żeby ulżyć najbiedniejszym, zobowiązania do tego, aby złożyć projekt ustawy obniżającej wiek emerytalny. Pamiętam o tym, nie zapomniałem, mimo że zostałem już wybrany na prezydenta.

Nie zapominam o moich zobowiązaniach. Nad innymi będę pracował razem z Narodową Radą Rozwoju.

Znaczenie wspólnoty i „Solidarności”

Wierzę w to, że będę miał poparcie społeczne, ale wierzę także, że znajdę poparcie w Wysokiej Izbie, bo Polacy mówili mi o swoich troskach, o swoich problemach, o tym, jakiej Polski by chcieli. Mówili to na moich spotkaniach, wielu ludzi do mnie przychodziło. Ja im odpowiadałem i uczyłem się przy nich również tego, czego dzisiaj potrzebuje Polska, uczyłem się w sposób bardzo namacalny, bo w bezpośrednim kontakcie z nimi.

Chcę, proszę państwa, dzisiaj bardzo mocno powiedzieć: Jednym z podstawowych oczekiwań jest to, byśmy zaczęli odbudowywać wspólnotę. Ludzie marzą o takiej wspólnocie (Oklaski), jaka wśród Polaków powstała w latach 80., w czasach „Solidarności”.

Szanujmy się nawzajem

Dlatego mówię dzisiaj do ludzi o różnych poglądach, o różnym światopoglądzie, wierzących i niewierzących: Proszę o wzajemny szacunek, proszę o to, żebyśmy szanowali swoje prawa, oczywiście bez narzucania ich innym, ale żebyśmy umieli te prawa nawzajem szanować. (Oklaski) Proszę, żebyśmy umieli szanować się nawzajem. Mówię o tym zwłaszcza tutaj, w sali sejmowej, mówię to do polskich polityków, mówię to także do siebie. Chciałbym, żebyśmy budowali wzajemny szacunek, bo to szacunek musi być podstawą wspólnoty, a tylko wtedy, kiedy będziemy wspólnotą, będziemy w stanie naprawić Polskę.

Polska potrzebuje naprawy

A dzisiaj nie tylko Polska, ale przede wszystkim Polacy tej naprawy bardzo potrzebują, i to w wielu obszarach. To służba zdrowia, to codzienny poziom życia wielu rodzin, to dzieci, których wiele dzisiaj nie dojada, zwłaszcza na obszarach wiejskich. (Poruszenie na sali) To oni potrzebują pomocy. Państwo doskonale o tym wiecie. To młodzież, która emigrowała, bo nie widziała dla siebie szans rozwojowych w naszym kraju. Musimy dzisiaj do nich wyciągnąć rękę (Oklaski), musimy zacząć naprawiać Rzeczpospolitą. Wierzę w to głęboko, że jest na tej sali wielu polityków, którzy taką wolę mają, wielu polityków, którzy także słuchają obywateli.

Będę niezłomny

Ja chcę zagwarantować dzisiaj, że będę w tym zakresie niezłomny i będę działał, i wierzę w dobre współdziałanie z rządem, wierzę w dobre współdziałanie z Sejmem i z Senatem, wierzę także, w sprawach zewnętrznych, w dobre współdziałanie z Parlamentem Europejskim i z naszymi przedstawicielami na ważnych stanowiskach w Unii Europejskiej. Wierzę w to, że będziemy razem służyli ojczyźnie, bo ta sprawa jest dzisiaj niezwykle istotna.

NATO i Unia

Będziemy służyli ojczyźnie i w przestrzeni krajowej, i w przestrzeni międzynarodowej, a w tej drugiej mamy dwa wielkie sukcesy ostatnich 26 lat: zdobyliśmy się na wolność, weszliśmy do NATO, jesteśmy członkiem Unii Europejskiej. Polacy w zdecydowanej większości są z tego zadowoleni. (Oklaski) To wielkie dzieło, które zostało dokonane, dlatego że przesunęło nas ono – nie tylko w znaczeniu symbolicznym, ale także w rzeczywistości geopolitycznej – ze Wschodu na Zachód. Żyjemy dzisiaj w innych warunkach i w innym państwie niż przed rokiem 1989. Ale polska polityka zagraniczna, która nie powinna podlegać rewolucji, bo polityka zagraniczna rewolucji nie lubi, potrzebuje dzisiaj korekty. Ta korekta to zwiększenie aktywności, ta korekta to mówienie o naszych celach, to mówienie o naszych aspiracjach, to przedstawianie naszego punktu widzenia w sposób spokojny, ale zdecydowany i jednoznaczny (Oklaski), poprzez komunikowanie tego partnerom w przestrzeni międzynarodowej.

I w ten sposób powinniśmy dbać o spójność Unii Europejskiej, tak żeby przy budowaniu tej spójności nasze sprawy także były uwzględniane. W ten sposób powinniśmy budować jedność Sojuszu Północnoatlantyckiego i pilnować jej, bo to jest niezwykle ważne dla Polski. Ta druga sprawa to bezpieczeństwo, przede wszystkim bezpieczeństwo militarne.

Silna armia

Najważniejsza w tym zakresie jest budowa silnej, dobrze wyposażonej polskiej armii. To ogromnie ważne zadanie na najbliższe lata, bo to podstawowa gwarancja niepodległości, suwerenności i bezpieczeństwa obywateli. (Oklaski)

To wielkie zadanie dla nas wszystkich, ale przede wszystkim dla prezydenta, który jako najwyższy zwierzchnik Sił Zbrojnych ma współdziałać w czasach pokoju z ministrem obrony narodowej. To współdziałanie z mojej strony będzie, ale będzie także aktywność. I wierzę w to, że będziemy mogli działać wspólnie dla dobra Rzeczypospolitej w tym zakresie. Ale na najbliższy czas to także wzmocnienie gwarancji sojuszniczych w Sojuszu Północnoatlantyckim, którego na szczęście jesteśmy członkiem.

Ważne NATO

I tutaj trzeba sprawę postawić jednoznacznie. Potrzebujemy większych gwarancji ze strony NATO, nie tylko my jako Polska, cała Europa Środkowo-Wschodnia, w obecnej sytuacji geopolitycznej, trudnej, jak państwo doskonale wiecie. Potrzebujemy większej obecności NATO w tej części Europy, także w naszym kraju. Już podjąłem na ten temat rozmowy, bo jako prezydent elekt miałem zaszczyt spotkać się ze znaczącymi przedstawicielami innych krajów, naszych sojuszników w NATO, i przedstawicielami Sojuszu Północnoatlantyckiego także. To jest dla mnie niezwykle ważne i chcę to zrealizować w ramach inicjatywy, o której już mówiłem, inicjatywy Newport Plus, tak aby nam to zostało zagwarantowane w sposób jednoznaczny na najbliższym szczycie Sojuszu, który w 2016 roku odbędzie się w Warszawie. To wymaga wytężonej pracy na niwie dyplomatycznej, ale wierzę w to, że to także jesteśmy w stanie zrealizować. (Oklaski) Ale polityka międzynarodowa to przede wszystkim poprawne stosunki z sąsiadami, o to trzeba niezwykle dbać.

Stosunki z sąsiadami

Dobre stosunki sąsiedzkie są ważne, one wzmacniają bezpieczeństwo, w tym kierunku także powinniśmy działać. Tam, gdzie sytuacja jest trudna, powinniśmy podjąć zwiększone wysiłki, ale powinniśmy rozmawiać także z naszymi partnerami tu, w Europie Środkowo-Wschodniej, na północy, od basenu Morza Bałtyckiego aż po Adriatyk. Trzeba szukać tego, co wspólne, trzeba szukać tego, co łączy, po to, żeby także w przestrzeni międzynarodowej budować wspólnotę. Dziś Polacy też tego bardzo oczekują. Dobre stosunki są gwarancją spokoju i bezpieczeństwa. Myślę, że to wielkie pragnienie wielu Polaków, a także element naszego dorobku w ramach Unii Europejskiej. Powinniśmy się starać to pogłębiać i w tym zakresie nasza polityka zagraniczna także potrzebuje aktywności. To w pewnym sensie odbudowa czy odnowienie Grupy Wyszehradzkiej, ale także przyciąganie nowych partnerów, szukanie z nimi porozumienia. To zadanie na najbliższe lata.

Jako prezydent Rzeczypospolitej, współdziałając z ministrem spraw zagranicznych i premierem, jak nakazuje to konstytucja, jestem gotów się tego zadania podjąć i je podejmę. (Oklaski)

Znaczenie Polonii

Szanowni Państwo!

Polityka zagraniczna to nie tylko ta wielka, to nie tylko ta w skali europejskiej czy światowej, to także ta mniejsza polityka wobec Polaków, Polonii, wobec naszych rodaków. Dziś miliony naszych rodaków są rozsiane po całym świecie. Oni potrzebują większego kontaktu z Polską, oni potrzebują aktywności ze strony rządzących. W związku z tym podjąłem decyzję, że w ramach Kancelarii Prezydenta powstanie biuro do spraw Polonii i Polaków za granicą (Oklaski), po to aby te zadania aktywnie podjąć. Można wśród nich wskazać kilka grup. Pierwsza to Polonia, której przedstawiciele często zajmują eksponowane stanowiska w polityce w niektórych krajach, w biznesie. Oni myślą o Polsce, czują się Polakami, chcą pomóc, ale potrzebują łączności z krajem, potrzebują tego, żeby do nich wyciągnąć rękę, potrzebują tego, żeby właśnie z nimi także współdziałać dla dobra Rzeczypospolitej. Chcę to działanie podjąć. Jest wśród nich wielu młodych ludzi, wielu młodych Polaków, którzy urodzili się za granicą, ale o Polsce cały czas pamiętają, bo wychowano ich w polskiej tradycji. Ale to także Polacy, którzy po przesunięciu granic przed dziesiątkami lat zostali pozostawieni na Wschodzie. (Oklaski) To także ci, którzy zostali tam wywiezieni. Wielu z nich chciałoby wrócić i to jest zadanie, powiedziałbym, dziejowe dla polskiego państwa, sprawdzian, czy jesteśmy w stanie temu podołać, żeby spełnić to wielkie marzenie wielu z nich. Ale dzisiaj trzeba ich wspierać, trzeba ich wspierać po to, aby mogli krzewić tam polską kulturę, trzeba wspierać ich po to, aby młodzi o Polsce nie zapominali. To wielkie zadanie państwa, finansowe i organizacyjne. Ta pomoc jest bardzo potrzebna. W tym zakresie także będę chciał zdecydowanie działać. Ale, proszę państwa, to nie tylko to. Bo przecież dzisiaj tym naszym największym problemem są wyjeżdżający z Polski od lat młodzi ludzie, wyjeżdżający za pracą, wyjeżdżający za godnym życiem, szukający dla siebie szansy.

Ważny poziom życia

Ja wiem, że wielkim zadaniem, o którym wielokrotnie mówiłem, jest wzmocnienie polskiej gospodarki, jest podniesienie jakości życia w Polsce, jest pomoc polskim przedsiębiorcom, żeby nie mówili, że państwo jest wobec nich opresyjne, żeby mieli więcej wolności, żeby mieli więcej swobody działania i żeby mieli wsparcie od państwa, ale takie, z którego korzystają wtedy, kiedy chcą, żeby nie mówili, że państwo zastawia na nich pułapki. To oni mają tworzyć nowe miejsca pracy, to oni mają budować pomyślność, bo to właśnie mała i średnia przedsiębiorczość jest naszym największym skarbem. (Oklaski) Ale zanim te warunki u nas stworzymy, a nie stanie się to przecież od razu, trzeba podtrzymywać łączność z tymi młodymi, którzy za granicę wyjechali i którzy myślą o powrocie do Polski wtedy, kiedy będą mieli tutaj taką możliwość, żeby się rozwijać, żeby wykorzystać swoją kreatywność, a także doświadczenia, które poza granicami zdobyli. To łączność z nimi.

Byłem, rozmawiałem w Londynie, w Brukseli, w innych miejscach i powiem państwu tak: Dzisiaj oni potrzebują wsparcia, jeśli chodzi o polskie szkolnictwo, żeby ich dzieci mogły się uczyć języka polskiego, polskiej historii, żeby mogły się uczyć po polsku. Dzisiaj nauczyciele, którzy tam są i uczą, mówią: Chcielibyśmy mieć taki status jak nauczyciele w Polsce, przecież uczymy polskie dzieci, chyba jesteśmy tego godni – czy polskie państwo tego nie rozumie? My te wszystkie kwestie musimy uwzględnić. Musimy pozostawać z nimi w łączności i musimy o nich dbać. Dlatego trzeba wzmacniać polskie placówki dyplomatyczne. Dlatego trzeba wzmacniać naszą aktywność w sferze nie tylko Polonii, ale i Polaków poza granicami, niezależnie od dbania o to, by stworzyć im warunki do powrotu do Polski. Także polską kulturę powinniśmy do nich wysyłać, żeby spełniać ich oczekiwania i wspierać ich dążenia, ale musimy tę kulturę także wspierać tutaj, w kraju. Dziś wielu twórców i artystów mówi, że zostali pozostawieni, że nie mogą się zrealizować, że tworzą i nic z tego nie wynika, a czasem nie mogą tworzyć choćby ze względów finansowych, bo mają niski poziom życia. Znikają instytucje kultury, zwłaszcza w Polsce powiatowej, ale także w wielkich miastach. Chciałbym, żeby przestano mówić, że Polska powiatowa jest zwijana. Dzisiaj polska kultura wymaga mecenatu – mecenatu ze strony państwa. Będzie miała z całą pewnością swojego patrona w prezydencie Rzeczypospolitej, którym dzisiaj zostaję. (Oklaski)

Czego uczył Jan Paweł II

Szanowni Państwo!

Nasz wielki rodak Jan Paweł II mówił: Wymagajcie od siebie nawet wtedy, kiedy inni od was nie wymagają. Ja powiem tak: Proszę państwa, dzisiaj wymagają. Słyszałem to przez ostatnie pół roku na każdym kroku. Wymagają od nas, wymagają od polityków. Powinniśmy być razem i powinniśmy razem służyć ludziom. To jest wielkie zadanie na najbliższe lata, przede wszystkim dla mnie, prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, ale liczę na to, że będę miał państwa wsparcie (Oklaski), także w polityce historycznej, bo dzisiaj Polska często wymaga tam obrony, wymaga obrony jej dobre imię i dlatego mówiłem, że chcę stworzyć specjalną instytucję, która będzie miała obowiązek tego dobrego imienia bronić na całym świecie. Niech ona istnieje pod patronatem prezydenta i premiera, i ministra spraw zagranicznych razem, niech to będzie symbol jedności. My, Polacy, mamy wielką historię i nie mamy się czego wstydzić, wręcz przeciwnie – powinniśmy być z niej dumni, powinniśmy mówić prawdę, ale powinniśmy także walczyć o prawdę w stosunkach z naszymi sąsiadami, bo dobre stosunki międzysąsiedzkie, międzyludzkie mogą być zbudowane tylko na prawdzie. (Oklaski)

To się uda

Dlatego aktywna polityka historyczna jest potrzebna i wewnątrz kraju, i na zewnątrz, i ja się zobowiązuję także i w tym zakresie być aktywny. Szanowni Państwo! Zostałem wybrany na prezydenta Rzeczypospolitej, zostałem wybrany przez naród. Mogę tak powiedzieć, bo w ostatnich dniach, w ostatnich tygodniach zdarzają mi się takie sytuacje, że podchodzą do mnie ludzie na ulicy i mówią: Dzień dobry, panie prezydencie, nie głosowaliśmy na pana, ale życzymy panu, żeby pan dotrzymał swoich zobowiązań, tego, co pan mówił w kampanii. Kiedy to słyszę, mam poczucie, że rzeczywiście zostałem wybrany przez naród, ale mam też poczucie ogromnego zobowiązania, jakie zaciągnąłem, i wielkiej odpowiedzialności. Wielokrotnie słyszałem, zwłaszcza w czasie kampanii: Niemożliwe. Niemożliwe, niech pan nie liczy. Niemożliwe. Proszę państwa, stoję tutaj dzisiaj przed państwem jako prezydent Rzeczypospolitej Polskiej. Wiele jest możliwe, jeżeli działamy razem i działamy zgodnie. Wiele jest możliwe, jeżeli wykazujemy się zrozumieniem, jeżeli jesteśmy dla siebie życzliwi.

Andrzej Duda obejmuje dzisiaj urząd prezydenta Rzeczypospolitej i wierzę, że się uda. Dziękuję bardzo. (Zebrani wstają, burzliwe oklaski)

*Starszym czytelniczkom i czytelnikom może to kojarzyć się z kpinami teatru STS sprzed 50 lat z „socjalistycznego zeszytu w kratkę”.

** [Chyba] że chodzi o władzę prezydencką, Nawrocki będzie kontynuował aż z naddatkiem linię Dudy.

***Polityki realnej lub domniemanej, przypisywanej rządowi lub UE w ramach propagandy.

;
Na zdjęciu Piotr Pacewicz
Piotr Pacewicz

Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".

Komentarze