Już 22 października Trybunał Konstytucyjny zamierza wydać wyrok w sprawie konstytucyjności przerywania ciąży ze względu na ciężkie i nieuleczalne wady płodu. Jesienią 2019 roku zawnioskowało o to 119 posłanek i posłów. Przychylenie się przez Trybunał do tego wniosku sprawi, że aborcja będzie dozwolona tylko w przypadkach, gdy zagrożone jest życie czy zdrowie kobiety oraz w przypadku gwałtu. W 2019 roku te dwa przypadki stanowiły zaledwie 2 proc. legalnych aborcji.
Ponad sto organizacji społecznych, zrzeszonych jako Wielka Koalicja za Równością i Wyborem, podpisało apel o wycofanie aborcji z TK. Sygnatariuszką i organizatorką akcji jest Federacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny. Fundacja zorganizowała w środę konferencję prasową ostrzegającą przed destrukcyjnym wpływem ewentualnego zakazu aborcji ze względów empriopatologicznych.
„Trybunał Konstytucyjny od kilku lat już nie istnieje jako niezależny sąd – zasiadają w nim politycy. Wniosek o stwierdzenie niekonstytucyjności również złożyli ultrakonserwatywni politycy. Znowu to mężczyźni w garniturach, których stać na opiekę medyczną za granicą, będą decydować za kobiety, za polskie rodziny” – mówiła Krystyna Kacpura, dyrektorka Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny.
„Te terminacje to decyzje przemyślane”
O tym, dlaczego kobiety podejmują decyzję terminacji takich ciąż, opowiadała lekarka ginekolożka, dr Anna Parzyńska:
„Prawo to nie jest obowiązek. Każda kobieta, która znajdzie się w sytuacji ciężko chorego płodu, może skorzystać z dwóch opcji. Może ciążę zakończyć albo ją kontynuować. I powinna być zarówno w jednej, jak i w drugiej sytuacji wspierana i szanowana. Zarówno przez społeczeństwo jak i przez lekarzy.
Miałam wielokrotnie kontakt z pacjentkami, które decydowały się zakończyć długo wyczekiwaną ciążę ze względu na ciężkie i nieodwracalne uszkodzenie płodu. Były to pacjentki, które pochłaniał ogrom cierpienia, które z bólem serca podejmowały te decyzje. Terminacja to nie jest też sam zabieg. To wszystko zostaje w kobiecie i ona nie podejmuje decyzji w pięć minut. To decyzje przemyślane, skonsultowane z lekarzami. Pacjentki zawsze mają możliwość skonsultowania się z kardiochirurgiem, neurochirurgiem, który opiekuje się takimi dziećmi. I skorzystania z porady. Lekarz opowiada, jak wygląda sytuacja takiego dziecka po porodzie. Czy będzie żyło i jak będzie żyło (…)
Niestety, decydują za nas politycy. Ludzie, którzy głośno krzyczą, a nigdy nie znaleźli się w takiej sytuacji. Którzy nie wiedzą, jak się czuje taka kobieta. Oni nie mają prawa, żeby ją osądzać. Nie znają jej przeszłości, sytuacji rodzinnej, tego, jak wygląda jej życie”.
Odmawianie prawa do terminacji takich ciąż to tortura
„Zawsze chcieliśmy w Polsce standardów europejskich, tymczasem na naszych oczach dokonuje się regres. Polki będą szukały pomocy w innych krajach. Zagraniczne kliniki aborcyjne mogą już zacierać ręce. Skutki tego wyroku najbardziej uderzą w osoby mniej zamożne, których na takich wyjazd nie będzie stać. Ale warunki pandemii mogą uderzyć nawet w tę możliwość” – wyjaśniała prawniczka Federacji, Kamila Ferenc.
„Komitet tortur ONZ jasno stwierdził kiedyś, że brak dostępu do legalnej aborcji jest naruszeniem zakazu tortur. Komitet Praw Człowieka ONZ w swoich decyzjach w 2017 i 2018 roku, między innymi w sprawie Mellet przeciwko Irlandii, bardzo wyraźnie podkreślił, że zmuszanie kobiety, obywatelki jednego kraju, do podróży do innego kraju, by mogła w normalnych warunkach przerwać ciążę z powodu ciężkich wad płodu jest nieludzkim traktowaniem.
![Komitety ONZ: ochrona płodu musi ustąpić przed prawami kobiet [ANALIZA] Komitety ONZ: ochrona płodu musi ustąpić przed prawami kobiet [ANALIZA]](https://oko.press/images/2018/05/DCH_08_03_2017_03-440x280.jpg)
Przeczytaj także:
Komitety ONZ: ochrona płodu musi ustąpić przed prawami kobiet [ANALIZA]
30 maja 2018
Jeśli to, co nazywane jest wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego, zapadnie 22 października i zakaże aborcji z powodu wad płodu, to będzie znak, że fundamentalizm wkroczył w życie polskich rodzin (…)
Gdyby władza naprawdę była prorodzinna, to zajęłaby się tematem rozdzielania matek od noworodków w czasie koronawirusa, a nie dłubała przy prawie aborcyjnym, bo doskonale wszyscy wiemy: zakazy aborcji nie podnoszą liczby urodzeń, ich jedynym celem jest upokorzenie. Działania rządu wobec kobiet pozbawione są empatii i szacunku, mają raczej pokazywać „bójcie się i pamiętajcie, kto tu rządzi, kto rządzi waszymi ciałami i waszym życiem!”
Protest samochodowy w całej Polsce
Marta Lempart, liderka Ogólnopolskiego Strajku Kobiet przypomniała, że rząd już w kwietniu wykonywał ruchy w kierunku zakazania aborcji i edukacji seksualnej. Wtedy udało się je powstrzymać.
„Nie lekceważymy pandemii ani środków ostrożności, ale nie przymykamy też oczu na to, jak obecna władza wykorzystuje tę pandemię do łamania naszych praw. Dlatego 19 października ruszamy na protest samochodowy. Bądźcie z nami!”
Do wydarzeń można dołączyć już na Facebooku. W Warszawie #OstraJazda odbędzie się w okolicy Trybunału Konstytucyjnego przy Alei Szucha. Protesty w tej formule planowane są także m.in. w Katowicach, w Słupsku, Wrocławiu, Kielcach.
Jest pandemia. Wirus szaleje.Jest PiS i ma niegalny TK i nielegalną Izbę Dyscyplinarną SN. Więc bierze się za aborcję…
Gepostet von Ogólnopolski Strajk Kobiet am Freitag, 9. Oktober 2020
„Przerwałam ciążę, żeby nie patrzeć na cierpienie”
Kamila Ferenc odczytała także fragmenty listu kobiety, której Federacja pomogła skorzystać z przysługującego prawa do terminacji ciąży. Poniżej publikujemy jego całą treść:
„Jestem Polką, matką, katoliczką. Bardzo czekałam na tę ciążę i dziecko. Długo się przygotowywałam. Brałam witaminy, dbałam o siebie. O diagnozie dowiedziałam się późno, bo w dziewiętnastym tygodniu. Najpierw lekarz przekładał terminy USG, potem nie chciał wydać skierowania na badania genetyczne. Musiałam szukać innego lekarza. Potem bardzo długo czekałam na wyniki. Jak się później okazało – dłużej, niż standardowo powinnam. Następnie byłam odsyłana od specjalisty do specjalisty, zanim któryś odważył się powiedzieć mi: zespół Pataua. Około 70 proc. dzieci z zespołem umiera w ciągu pierwszego półrocza życia.
Najpierw się załamałam. Potem zastanowiłam się porządnie, spojrzałam na moją rodzinę, moje małe dzieci i postanowiłam podjąć decyzję. Chcę skorzystać z przysługującego mi prawa do wcześniejszego zakończenia ciąży. Chcę to zrobić godnie i na moich zasadach.
Tak, przerwałam ciążę z powodu wad płodu dla siebie i swojej rodziny. Żeby nie rozpaść się na milion kawałeczków po tym, jak zobaczę śmierć dziecka po porodzie w cierpieniu. Żeby moje dzieci nie straciły matki na lata po tym, jak ja załamię się psychicznie. Po to, żebym szybciej mogła dojść do siebie i zacząć ponowne starania o dziecko. Chciałam się też pożegnać na własnych warunkach.
Niestety, nie okazało się to takie proste. W ciągu dwóch tygodni zwiedziłam kilka szpitali w różnych częściach Polski. W regionie, w którym mieszkam na wschodzie Polski, ŻADEN szpital nawet nie udawał, że mi pomoże. Każdy podkreślał, że jest świadomy, iż mam do tego prawo, ale że się nie podejmie. NIKT NIE PATRZYŁ MI W OCZY, GDY TO MÓWIŁ. Czy gdybym przyszła w innej sprawie zdrowotnej, to też bym usłyszała „nie, bo nie”? Czy za chwilę opieka zdrowotna w tym kraju będzie już tylko całkowitą loterią i dobrą wolą lekarzy?!
Zegar tykał – ciągle słyszałam, że po 22. tygodniu ciąży nikt już procedury terminacji nie przeprowadzi. Metody, żeby mnie spławić były różne: a to cały szpital tego samego dnia podpisał klauzulę sumienia, a to trzeba te same badania przeprowadzić, ale w ich szpitalu, a to potrzebne zaświadczenie od Konsultanta Krajowego, a to nie ma ordynatora, który podejmuje decyzje i nie wiadomo, kiedy będzie… Ktoś powiedział, że „wstydu nie mam”.
Udało się tylko dzięki pomocy Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny. Chociaż w szpitalach w centralnej Polsce też nie było łatwo. Wszyscy chcieli odmowy z mojego lokalnego szpitala na piśmie. A kto dobrowolnie da dowód na to, że nie wykonuje prawa? W jednym ze szpitali była przymusowa konsultacja psychologiczna. Długo też trzymali mnie w niepewności, czy się podejmą i kiedy. W końcu terminacja ciąży się odbyła.
Wiem, że jeżeli Trybunał Konstytucyjny wyda wyrok zakazujący aborcji z powodu wad płodu, to inne kobiety w takiej sytuacji jak ja nawet nie dostaną szansy na pomoc medyczną. Nie będą mogły same się zastanowić i podjąć decyzji. Nie mogę w to uwierzyć! Chce mi się płakać. Chciałabym być teraz z tymi wszystkimi kobietami, które boją się, że twarde prawo zniszczy życie ich rodzin i odbierze godność. Chciałabym być z nimi tak, jak nie było przy mnie lekarzy, na których liczyłam, że mnie wesprą.
Jedyne, o co proszę, to o szacunek i zaufanie, że my polskie kobiety wiemy, co dobre dla naszych dzieci, dla naszych rodzin. Politycy, zostawcie nas w spokoju”.
Nie znoszę sformułowania "terminacja ciąży". Przez lata się mówiło "przer(y)wanie ciąży" i było dobrze. Dla mnie "terminacja ciąży" to mieszanka eufemizacji, bierności językowej i uznawania angielskich pojęć za Lepsze. Zakłada się, że każde angielskie "-tion" można mechanicznie przełożyć na polskie "-cja". Ale po polsku słowo "terminacja" niemal nie istniało, mamy słowa takie jak "przerywać", "zakończyć" i nie musimy ich na siłę zastępować anglo-łacińskimi odpowiednikami. Niektóre działaczki potrafią głosić, że "aborcja jest OK", a nie potrafią walczyć o zupełnie niedrastyczne określenie, jakim jest "przerywanie ciąży"?!
A skąd wiesz, że nie potrafią? Czy to wina działaczek (i działaczy), że dyskurs dookoła aborcji w Polsce przybiera coraz bardziej absurdalne formy? To nie działaczki i działacze krzyczą "eugenika!" (o usuwaniu ciąży z przesłanek embriopatologicznych) czy "dziecko poczęte!" (o płodzie, a nawet i embrionie).
Poza tym trochę dziwne jest podsumowywanie tysięcy działaczek i działaczy na podstawie wypowiedzi prawniczki czy kolejnej kobiety, która została koszmarnie potraktowana przez państwo polskie.
https://www.tysol.pl/a54364-Dziewczyna-Michala-Sz-twierdzi-ze-ktos-chcial-go-wepchnac-pod-tramwaj-ale-na-policje-nie-zglosi
Na pewno już słyszeliście o próbie zabójstwa przez wepchnięcie pod tramwaj. Stop bzdurom! Ludzie, którzy okłamują naturę są zdolni do każdego kłamstwa. Czy dla tych tęczowych szaleńców oddychanie to kłamanie?
Odkąd Michał Sz. wyszedł z aresztu nie przestaje kompromitować siebie, tęczowych i całej lewicy. Kiedy wydaje się, że dno już dawno zostało osiągnięte, zaraz okazuje się że byliśmy w błędzie. Słyszeliśmy ostatnio opowieści o Michale rozniecającym w proch kibiców Legii (patrz tutaj:https://www.wykop.pl/wpis/52241237/wiedzieliscie-ze-wczoraj-pan-margot-naplul-w-morde/?fbclid=IwAR0QxEdv926DfUfoFzteStHhRD4BMziS9WTT6MIFLk1LWga3d1Ygji49JC0)
a teraz obłąkane bajki o zamachach na życie z użyciem tramwaju. To są wariaci, którzy nie odróżniają już rzeczywistości od fantasy world i tak jak nie jest dla nich problemem powidzieć, że jestem kobietą, kiedy jestem mężczyzną, tak też potrafią swoje naćpane wizje projektować na rzeczywistość. Jacy intelektualiści, jakie elity takie ich autorytety i ikony. "Stop Bzdurom" jest ikoną lewicy od Almodovara przez europejskie elity aż po nasze Hollandy, Bonieckich i Tokarczuki. Po prostu dno. Tylko dno może sobie obrać za idola ludzi, w któych ktoś normalny już z kilometra rozpozna wariata.
Szczerze? SZANUJĘ "WARIATÓW" i uznaję wartość poznawczą "szaleństwa".
Następny…
Nie trzeba kilometra, tylko kilka kliknięć by rozpoznać wariata 🙂
Wiem wiem, gdyby lewica miała rozum i potrafiła przewidzieć co się wydarzy, wówczas nigdy nie pozwoliliby temu Margotowi wyleźć z aresztu. Zrobiliby wszystko byle tam zgnił i nie kompromitował tęczowych i lewicy. Sęk w tym, że lewica nie mogła tego przewidzieć, bo rozumu nie ma. No to teraz niech się czerwienią, jak nie stać ich na lepsze autorytety niż Michał Sz. Niech się zapadną pod ziemię ze wstydu.
Bohaterowie lewicy, Stop Bzdurom, ostatecznie pogrążają lewactwo. Jakoś nikogo nie zdziwiło że ta obłąkana grupa będąca creme de la creme tęczowej rewolucji sfabrykowała kolejną, nomen omen, piramidalną bzdurę. Mądry człowiek, choćby podstawówki nie skończył, wariatów rozpoznaje z daleka. Głupi, tak jak nasze i europejskie lewicowe elity, z wariatów zrobi sobie ikony kultury i szlachetnych wojowników o prawa człowieka. No to teraz mają. Nich się zapadną ze wstydu pod ziemię Almodovary, Hollandy, Środy, Bonieccy, Von der Leyeny, Dali i wszystkie lewackie łże-elity w kraju i za granicą. Będziemy im to przypominać do bez końca kogo obrali sobie za awangardę rewolucji. Ten tramwaj pod który wpadła wasza aktywistka, która oczywiście uważa się za mężczyznę, to tramwaj głupoty i kłamstwa, którego końca nie widać.
https://nczas.com/2020/10/14/najpierw-margot-teraz-lu-zaklamane-stop-bzdurom-z-kolejna-bzdura/?fbclid=IwAR3gb0_Aih5z9eAVDbAK6w7IdrA2tzJPkxFE2Wq9rQlldHidPXJFo_wVT9o
Jeśli ktoś tu się pogrąża, to na pewno Ty sam siebie.
Teraz będzie można ukuć stwierdzenie: prześladowany jak LGBT. Czyli gówno prześladowany.
Bogna Czałczyńska skomentowała chuligańskie profanacje napisów na kościołach zestawiając je z symbolami Polski Walczącej w czasie wojny.
Kolejna nawiedzona lewaczka. Elementarny błąd logiczny polegający na pomieszaniu rodzaju (genus) z gatunkiem (species). I tak jak nie każda wypowiedź publiczna polityka jest świadectwem patriotyzmu, o czym zaświadcza komentarz pełnomocniczki Czałczyńskiej, tak też nie każdy napis na ścianie jest dowodem heroizmu. Znak Polski walczącej to jedna kategoria. "HWDP", "Je..ć policję", anarchia, pentagram, cała bogata symbolika falliczna i tęczowe bohomazy – kategoria druga. Niechęć tęczowych wichrzycieli do różnych przejawów porządku jest potwierdzeniem przynależności do drugiej grupy. Wystarczy przypomnieć jak nacierają na policję z okrzykiem "kur.y!, faszyści!" czy szczerą konstatacje Michała Sz.: "powiedzieć, że pierd..ę Polskę to nic nie powiedzieć".
Malowanie wielkiego fallusa na murze ma służyć prowokowaniu, bulwersowaniu, ośmieszaniu panującego porządku, obyczaju i moralności. A czemu niby mają służyć waginalne obscena na marszach tęczowych wynalazków? Czyżby miały być jakimś wyrafinowanym symbolem zaznanej krzywdy? Jeśli tak, to fallus na murze też pewnie wyraża jakieś głęboko skrywane dążenia wolnościowe, których społeczeństwo zapewne nie rozumie. Stanowczo więc protestuję przeciwko takim podwójnym standardom i dyskryminującej mowie nienawiści pod adresem mężczyzn, która z męskiego członka na murze czyni li tylko oznakę wulgarnego ulicznego chamstwa, a cipkomaryjkom z tęczowych parad równości nadaje rangę atrybutu szlachetnych wojowników o równość. Stajemy przed prostym dylematem: albo oba narządy płciowe zostaną objęte równouprawnieniem i fallusy "street-artu" doczekają się wreszcie uznania za graficzny element zasłużony kontrkulturowo, albo… nie damy się zwariować i wariatów będziemy traktować jak wariatów.
Tęczowi są tak oderwani od rzeczywistości, że powinni być przymusowo leczeni: https://www.wykop.pl/wpis/52241237/wiedzieliscie-ze-wczoraj-pan-margot-naplul-w-morde/?fbclid=IwAR0QxEdv926DfUfoFzteStHhRD4BMziS9WTT6MIFLk1LWga3d1Ygji49JC0
Nadejdą takie czasy, że za takie wpisy jak Twoje filtr będzie wyłapywał niebezpiecznych typów a policja doprowadzała do zakładu psychiatrycznego.
Bodajże w 2007 r. była taka inicjatywa, żeby kompromis aborcyjny wpisać do konstytucji. Nie byłoby dzisiaj problemu. Jednak lewica wtedy się sprzeciwiła. No cóż, jak się gra va banque, to można wygrać, ale można też przegrać …
Dokładnie tak być powinno. Kompromis, choć na pewno zawsze niedoskonały, z uzupełnieniem prawa być może jeszcze o pewne wyjątki, a na pewno z maksymalnym rozbudowaniem opieki – materialnej, socjalnej, psychologicznej dla kobiet stających wobec niekiedy dramatycznych decyzji (nie mylić z nękaniem i zawstydzaniem tych, które mimo wszystko nie będą chciały urodzić dziecka – co w wydaniu pisowskim tak pewnie by wyglądało). Ale to i tak fikcja na dziś 🙁
Nigdy nie przestanę się dziwić kobietom, które w tym chorym, katopatologicznym kraju zachodzą w ciążę. Serio chce wam się szarpać z tym katokalifatem, który zawsze wie lepiej niż wy, co powinnyście, a czego wam nie wolno? Czy dziecko jest tego warte, żeby oddawać swoją wolność temu choremu patologicznemu katorajowi?
"Znowu to mężczyźni w garniturach, których stać na opiekę medyczną za granicą, będą decydować za kobiety". Wow, to Krysia zmieniła płeć?? Pewnie za granicą. U nas nic o tym nie było 🙂 🙂
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Zamknij wreszcie mordę prawilny pastuchu.
Ah Pablo Antonio, to znowu ty.Twe komentarze są tak wysublimowane i interesujące.Rzeczywiscie co "kurfy jepane" mogą urodzić???Jeszcze gorzej,kim one właściwie są,te "kurfy"???
Czy może twoja matka,siostra,kuzynka,kobieta twojego życia (przekaż jej wyrazy współczucia w moim imieniu) to taka"kurfa jepana"?Matka już coś urodziła (ciebie na przykład) i być może nawet żałuje, że cię nie usunęła ty krynico mądrości i elokwencji.