0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: / Agencja Gazeta/ Agencja Gazeta

Projekt ustawy zgłoszony przez PiS 18 grudnia 2019 zakłada, że media publiczne mogą otrzymać prawie 2 miliardy złotych jako rekompensatę za niezapłacony abonament.

W praktyce oznacza to wsparcie ogromnymi środkami instytucji, której "misją" jest partyjna propaganda. Skrajną stronniczość mediów publicznych pod rządami PiS i prowadzony przez nie atak na opozycję potwierdza m.in. tegoroczny raport obserwatorów OBWE.

Ale upartyjnienie przekazu to nie wszystko. Media publiczne - zwłaszcza TVP pod rządami Jacka Kurskiego - regularnie biorą też udział w kampaniach szczucia na mniejszości.

Wydatki rosną

Co ciekawe, od kilku lat dochody TVP zdecydowanie rosną. „Gazeta Wyborcza” podaje dane ze sprawozdania finansowego, jakie TVP przedstawiło Radzie Mediów Narodowych.

  • W 2017 roku dochody to 1,81 mld zł (0,63 mld z abonamentu),
  • w 2018 – 2,25 mld zł (0,98 mld z abonamentu),
  • w trzech kwartałach 2019 – 2,71 mld zł (1,46 mld z abonamentu).

Czyżby chodziło o niezwykły zmysł biznesowy Jacka Kurskiego. Nic z tych rzeczy? Telewizja narodowa poprawia bilans, ponieważ rosną wpływy z abonamentu, zaś ich lwią częścią jest właśnie uchwalana przez parlament rekompensata.

Jeśli odjąć wpływy abonamentowe, to dochody TVP wyglądają następująco:

  • 2017 – 1,18 mld zł,
  • 2018 – 1,27 mld zł,
  • 2019 – 1,25 mld zł.

Dane za rok 2019 obejmują tylko trzy kwartały, więc wzrost będzie, ale bez dodatkowego zastrzyku z kasy państwowej byłby znacznie mniejszy. Z 1,46 mln złotych za 2019 rok aż 1,13 to rekompensata z budżetu. To zarazem aż 77 proc. wpływów abonamentowych.

A w przyszłym roku ma być jeszcze więcej.

Mimo że telewizja Jacka Kurskiego utrzymuje się w dużej mierze z rządowej kroplówki, stale zwiększa koszty. Jak podawał "Dziennik Gazeta Prawna"– w 2019 roku wyda pół miliarda złotych więcej niż rok wcześniej. Kilkaset milionów pójdzie na pensje dla załogi, która do września 2019 zwiększyła się do 2824 osób.

Zwolnieni z abonamentu

W nowelizacji ustawy o opłatach abonamentowych, którą zgłosili w środę 18 grudnia posłowie PiS, proponuje się przekazanie mediom narodowym maksymalnie 1,95 mld złotych.

Pieniądze mają zostać przekazane w postaci skarbowych papierów wartościowych. Ustawodawca zakłada, że to rekompensata za pieniądze, które nie wpływają do mediów publicznych ze względu na zwolnienia dla różnych grup społecznych, m.in.:

  • osób, które ukończyły 75. rok życia;
  • osób, które ukończyły 60 lat i mają prawo do emerytury, której wysokość nie przekracza miesięcznie kwoty 50 proc. przeciętnego wynagrodzenia;
  • osób, które są zaliczone do I grupy inwalidzkiej;
  • kombatantów.

Szczególnie grupa emerytów z emeryturą mniejszą niż połowa przeciętnego wynagrodzenia jest spora. Według danych KRRiT ponad połowa zarejestrowanych abonentów jest zwolniona z płacenia abonamentu (3,7 mln na 6,6 mln).

Dotacja dla wydziału propagandy

W OKO.press wielokrotnie opisywaliśmy działanie propagandy telewizji publicznej pod rządami PiS i pokazywaliśmy, do czego prowadzi patologiczne rozumienie misji publicznej przez pracowników TVP namaszczonych przez rządzących.

Pisaliśmy o Michale Rachoniu, który porównywał w swoim programie Gretę Thunberg do Stalina i Hitlera i Magdalenie Ogórek, która kpi z problemu przemocy seksualnej. Pokazywaliśmy, jak ociepla wizerunek prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, seksualizuje dzieci podczas festiwalu disco polo. Wyśmiewaliśmy twierdzenia, że TVP pokazuje polską politykę pluralistycznie za pomocą jej własnych danych. Piętnowaliśmy pokazywany w TVP antysemityzm i nagonkę na Pawła Adamowicza czy Donalda Tuska. Pokazywaliśmy, że TVP jest też wiernym sługą PiS w kampanii szczucia na osoby LGBT.

"Jaki obraz polskiego społeczeństwa przekazuje telewizja publiczna? To społeczeństwo zalęknione i nieupilnowane. Społeczeństwo, które potrzebuje swoich wysokich przedstawicieli, by o nie zadbali – za pomocą kar i pałek" - pisała w OKO.press Agata Szczęśniak.

Przeczytaj także:

Trudno oczekiwać, że TVP się zmieni. Dalej będzie podstawową tubą propagandową PiS, a w „Wiadomościach” prowadzący będą mówić o „nadzwyczajnej kaście” i „totalnej opozycji”.

To oznacza, że PiS zaplanował kolejną finansową kroplówkę dla partyjnej propagandy.

Propaganda zauważona za granicą

Październikowe wybory parlamentarne obserwowała OBWE, niedługo po nich opublikowała wstępny raport z obserwacji. Sporo mówi w nim o stronniczości telewizji Jacka Kurskiego.

„Wyniki monitoringu mediów ODIHR wskazują, że wbrew ich obowiązkom prawnym i mandatowi publicznemu, TVP 1 i TVP Info wykazywały wyraźne uprzedzenie wobec kandydatów KO i PSL; dziennikarze często określali ich mianem »żałosnych«, »niekompetentnych« lub »kłamliwych«” – pisali autorzy raportu.

Podsumowali też, jak w telewizji prezentowano przedstawicieli różnych partii. Podczas monitorowanego okresu na TVP 1 i TVP info ok. 40 proc. materiałów poświęconych polityce dotyczyło KO, a odpowiednio 6 i 4 proc. PSL. Były to głównie wiadomości o negatywnym tonie. Jeśli chodzi o PiS i rząd, to TVP 1 poświęciło im odpowiednio 17 proc. i 24 proc. politycznych materiałów, a TVP Info 25 proc. i 18 proc. Większość miała pozytywny wydźwięk.

Na chemioterapię - 0,7 mld zł, na media - 2 mld zł

W ustawie wydatki budżetowe na 2020 rok są zaplanowane na 429,5 mld. To znaczy, że media publiczne pochłoną kwotę o równowartości ok. 0,5 proc. wydatków państwa.

Aby uświadomić sobie rząd wielkości, warto porównać ten zastrzyk funduszy do niektórych innych wydatków i planów oszczędnościowych polskiego państwa:

  • W 2019 NFZ w swoim budżecie zaplanował wydać na refundację leków stosowane w chemioterapii 0,7 mld złotych.
  • Niedawno pisaliśmy, że rząd planuje oszczędności, ograniczając możliwości pracowników w pobieraniu z ZUS zasiłków na zwolnieniach lekarskich. To miałaby być oszczędność 0,4 mld złotych – jednej piątej kwoty, jaką rząd chce przeznaczać dodatkowo na media publiczne.
  • Wszystkie wydatki budżetu państwa na kulturę i ochronę dziedzictwa narodowego w 2018 roku wyniosły 3,7 mld złotych

Według projektu ustawy, dokładną wysokość dotacji ustali KRRiT do 31 stycznia 2020.

;
Na zdjęciu Jakub Szymczak
Jakub Szymczak

Dziennikarz OKO.press. Autor książki "Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym" (Czarne, 2022). W OKO.press pisze o gospodarce i polityce społecznej.

Komentarze