Blisko rok po wykonaniu pierwszego szczepienia przeciw Covid-19 nadzieja na wypłacenie odszkodowań za komplikacje po podaniu szczepionki. PiS jednak wycofał wiele dodatkowych zapisów w ustawie, np. kar za okłamywanie sanepidu
Losy Kompensacyjnego Funduszu Szczepień Ochronnych to smutna lekcja państwowego imposybilizmu, kluczenia, przekładania terminów, ulegania posłom niewierzącym w skuteczność szczepionek. O powołaniu Funduszu pisaliśmy dwukrotnie szczegółowo w OKO.press.
Przypomnijmy – istnienie takich funduszy to norma w wielu krajach. Polska prowadzi od lat szczepienia, w tym szczepienia obowiązkowe dla dzieci. A szczepienie to interwencja medyczna, która – jak każda interwencja medyczna – może w rzadkich przypadkach wywoływać niepożądane reakcje organizmu, tzw. niepożądane odczyny poszczepienne, w skrócie NOP-y.
Większość z nich to tzw. NOP-y łagodne w postaci obrzęku, zaczerwienienia w miejscu wstrzyknięcia czy też miejscowego bólu, które trwają dzień-dwa i przechodzą bez śladu. Czasem jednak zdarzają się też reakcje poważniejsze i to z myślą o nich zaczęto wprowadzać stosowne fundusze odszkodowawcze.
Nasz kraj nie przewidywał do tej pory takiego rozwiązania, choć wielokrotnie upominali się o to lekarze pediatrzy.
W poprzedniej kadencji Sejmu projekt powołania takiego funduszu zgłosił klub Kukiz'15. Skończyło się jednak na niczym. Sprawa odszkodowań za ciężkie NOP-y nabrała nowego znaczenia w czasie pandemii Covid-19. Rząd był świadom, że część obywateli boi się zachorować, ale obawia się także szczepionek na tę chorobę. Dlatego pierwsze szczepienie w naszym kraju wykonano 26 grudnia 2020, a już 18 stycznia 2021 r. na stronie Ministerstwa Zdrowia zawisł projekt powołania stosownego Funduszu Kompensacyjnego.
Dzień później minister zdrowia Adam Niedzielski oświadczył z dumą: „Mając świadomość pewnych lęków społecznych, które nie zawsze są racjonalne (…) podjęliśmy jako państwo pewną strategiczną decyzję, żeby zagwarantować możliwość dochodzenia odszkodowań dla obywateli, którzy będą mieli te niepożądane odczyny poszczepienne, bo one zawsze się pojawiają. (…)
"Przygotowaliśmy rozwiązanie, które zabezpiecza naszych obywateli (…) przedstawiliśmy projekt ustawy, która będzie tworzyła Fundusz Kompensacyjny (…) My tu zapewnimy rozwiązanie właśnie dlatego, że jesteśmy przekonani, że to jest bezpieczne szczepienie i dlatego że jako państwo bierzemy odpowiedzialność (…). To będzie prosty, przejrzysty system…”
Ta strategiczna decyzja nie doczekała się jednak realizacji.
Podobne były losy nieznacznie poprawionego projektu ustawy, który ukazał się na stronie Rządowego Centrum Legislacji 9 kwietnia 2021 r. (druk nr UD 202). Jednak Rada Ministrów przyjęła ten dokument dopiero 27 lipca.
2 sierpnia 2021 rządowy projekt o „zmianie ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi oraz niektórych innych ustaw” oznaczony numerem 1449 trafia do Sejmu. Liczy 40 stron, a jego uzasadnienie zajmuje 32 strony. Projekt dotyczy nie tylko utworzenia Funduszu Kompensacyjnego, ale również m.in. „ujednolicenia przepisów dotyczących zasad przeprowadzania szczepień ochronnych, dokumentacji, a także funkcjonowania systemów informacyjnych w ochronie zdrowia w związku z wystąpieniami epidemii”.
Jedną z tych zapowiedzi jest np. „prowadzenie w przyszłości stałego monitoringu przeciwepidemicznego krążących szczepów wirusa SARS-CoV-2”.
„Dodatkowo, w związku z zagrożeniem, jakie stanowią warianty wirusem SARS-CoV-2 o podwyższonej zaraźliwości lub zjadliwości, projektowana ustawa przewiduje wprowadzenie możliwości nakładania administracyjnych kar pieniężnych w przypadku naruszenia obowiązku udzielania informacji w ramach wywiadu epidemiologicznego oraz obowiązku realizowania procedur monitorowania występowania wariantów wirusa SARS-CoV-2” – czytamy w projekcie ustawy.
I dalej: „Sankcje te mają przede wszystkim charakter prewencyjny, a w przypadku naruszenia tych obowiązków będą służyć ich skutecznemu egzekwowaniu”.
„Kto nie udziela żądanych informacji (…) albo udziela ich w niepełnym zakresie, albo udziela informacji nieprawdziwej, podlega karze pieniężnej w wysokości od 5000 zł do 30 000 zł.”
Innym ważnym zapisem w rządowym projekcie była konieczność zgłaszania imiennej listy osób małoletnich objętych obowiązkiem szczepień, u których takich szczepień nie przeprowadzono. Wspomniane propozycje nie spodobały się jednak niektórym posłom Zjednoczonej Prawicy.
„Mamy paru antyszczepionkowców, do których nie przemawiają żadne argumenty. Ten projekt mógłby oczywiście przejść głosami opozycji, ale tu chodzi o wizerunek partii. My teraz mamy pokazywać wszystkim, że głosujemy jak jeden mąż – mówił w październiku Judycie Watole z „Gazety Wyborczej” jeden z posłów PiS.
Sprawa więc po raz kolejny utknęła w martwym punkcie. Impas trwał 4 miesiące. Wreszcie, 2 grudnia 2021, do Sejmu trafił nowy, tym razem poselski projekt, który skierowano natychmiast do pierwszego czytania.
Dokument jest niemal wierną kalką rządowego projektu z sierpnia, tyle że usunięto z niego wszystkie zapisy poza tymi dotyczącymi samego Funduszu Kompensacyjnego.
Ustawa została więc odchudzona do 15 stron, a jej uzasadnienie zajęło tym razem stron 14.
Jedyną istotną (niekorzystną) zmianą stało się odsunięcie w czasie rozpatrywania wniosków o odszkodowania na skutek ciężkich NOP-ów, które wystąpiły po szczepieniach obowiązkowych. Według pierwotnych planów Fundusz miał się zająć nimi od 1 stycznia 2022, ale ponieważ cała sprawa wlokła się tak długo, ostatecznie te kwestię odsunięto o rok.
O szczegółowych zasadach udzielania odszkodowań w ramach Funduszu pisaliśmy już w OKO.press:
Przypomnimy więc tylko, że zgodnie z projektem świadczenia kompensacyjne będą uzyskiwane na drodze decyzji administracyjnej Rzecznika Praw Pacjenta. Maksymalny czas na rozpatrzenie wniosku ma wynosić 60 dni. Ze złożeniem wniosku będzie się wiązać opłata administracyjna w wysokości 200 zł. Jeżeli RPP przyzna odszkodowanie, wnioskodawca odzyska te pieniądze.
Świadczenie będzie miało charakter zryczałtowanej kwoty, a jej wysokość ma zależeć od czasu pobytu w szpitalu osoby poszkodowanej w wyniku szczepienia. Minimalny okres hospitalizacji to 14 dni – pacjent dostanie wówczas 10 tys. zł, zaś maksymalny czas pobytu w szpitalu to ponad 120 dni – odszkodowanie sięgnie wtedy 100 tys. zł.
Szczególnie został potraktowany wstrząs anafilaktyczny. W tym wypadku do uzyskania świadczenia w wysokości 3 tys. zł wystarcza obserwacja na SOR lub Izbie Przyjęć. Hospitalizacja po wstrząsie trwająca krócej niż 14 dni daje z kolei podstawę do wypłaty w wysokości 10 tys. zł.
Projekt nie przewiduje odszkodowań za ewentualny zgon związany ze szczepieniem przeciw Covid-19.
O odszkodowanie będzie można wystąpić samemu, ale podstawą do jego wypłacenia musi być NOP umieszczony w Charakterystyce Produktu Leczniczego przez producenta [odpowiednik ulotki dla pacjenta skierowany do lekarzy], ewentualnie wpisany później do tego dokumentu.
Ustawa będzie działać wstecz, tzn. od pierwszego dnia szczepień przeciw Covid-19.
W chwili, gdy władze po wielu miesiącach zwlekania ograniczyły się do próby wprowadzenia samego Funduszu, sprawy potoczyły się już błyskawicznie. 8 grudnia 2021 odbyło się pierwsze czytanie ustawy, dyskusja i posiedzenie Komisji Zdrowia. Nazajutrz drugie czytanie, kolejne posiedzenie Komisji i głosowanie nad projektem ustawy.
W czasie dyskusji plenarnej posłowie opozycji zwracali uwagę, że powołanie Funduszu to ważna inicjatywa, wskazywali jednak, że po pierwsze jest ona spóźniona, a po drugie w obecnej sytuacji pandemicznej to wyłącznie listek figowy, w stosunku do tego co rząd powinien robić, by chronić obywateli przed niebezpieczeństwem.
„Góra urodziła mysz” – stwierdziła Urszula Augustyn z KO.
Wiceminister zdrowia Waldemar Kraska poinformował, ile osób potencjalnie może skorzystać z Funduszu. Od początku szczepień do 2 grudnia 2021 odnotowano 16 tys. 349 NOP-ów, z czego potwierdzono 13 tys. 276.
W 421 przypadkach skończyło się to hospitalizacją, z tym, że 103 osoby trafiły wyłącznie na SOR lub Izbę Przyjęć. Odnotowano 78 przypadków wstrząsu anafilaktycznego (22 osoby były hospitalizowane, 13 było tylko na SOR). Urzędnik nie powiedział, ile osób przebywało w szpitalu ponad 14 dni, a tylko takie (poza tymi, u których stwierdzono wstrząs) kwalifikują się do odszkodowania.
Opozycja podczas obrad Komisji Zdrowia wnioskowała o szereg poprawek do ustawy. Kontrowersje budziły m.in. brak odszkodowania za zgon (poseł sprawozdawca Tomasz Latos z PiS tłumaczył, że nie da się wycenić ludzkiego życia i jakakolwiek kwota byłaby nieadekwatna), a także wysokość opłaty administracyjnej (Rzecznik Praw Pacjenta odpowiedział, że wszędzie, także za wydanie paszportu, są opłaty).
Wskazywano też, że zarówno opłata administracyjna jak i wynagrodzenia członków zespołu rozpatrującego wnioski (będzie to 6 lekarzy) będą waloryzowane, tymczasem wysokość odszkodowań ma zostać niezmieniona na lata. Była też mowa, że należałoby rozszerzyć listę NOP-ów także o te nieuwzględnione przez producenta w Charakterystyce Produktu Leczniczego.
Proponowano również skrócenie terminu obowiązkowego pobytu w szpitalu, by uzyskać świadczenie, z 14 do 7 dni.
Wszystkie te poprawki przepadły w głosowaniach. Przeszły wyłącznie zmiany językowe, a także poprawka o wydłużeniu okresu, kiedy można złożyć wniosek - z 3 do 5 lat od dnia szczepienia.
Przysłuchując się obradom Komisji można było odnieść wrażenie, że ustawodawcy nie zależy wcale na podwyższeniu poczucia bezpieczeństwa u osób obawiających się szczepień, a jedynie na szybkim załatwieniu sprawy. Wiceminister Kraska nie tłumaczył, dlaczego ministerstwo nie chce ustąpić praktycznie w żadnej sprawie, słychać było tylko jedno słowo: „sprzeciw”.
Całość ustawy została jednak przegłosowana w Komisji jednomyślnie przez 19 posłów.
Ostatecznie w głosowaniu za przyjęciem ustawy wypowiedziało się 428 posłów, 7 było przeciwnych, 4 osoby wstrzymały się. Sprawą zajmie się teraz Senat. Pierwsze wypłaty najwcześniej w drugiej połowie stycznia 2022.
Zdrowie
Adam Niedzielski
Ministerstwo Zdrowia
COVID-19
koronawirus
odszkodowania
szczepienia przeciw COVID-19
Biolog, dziennikarz. Zrobił doktorat na UW, uczył biologii studentów w Algierii. 20 lat spędził w „Gazecie Wyborczej”. Współzakładał tam dział nauki i wypromował wielu dziennikarzy naukowych. Pracował też m.in. w Ambasadzie RP w Waszyngtonie, zajmując się współpracą naukową i kulturalną między Stanami a Polską. W OKO.press pisze głównie o systemie ochrony zdrowia.
Biolog, dziennikarz. Zrobił doktorat na UW, uczył biologii studentów w Algierii. 20 lat spędził w „Gazecie Wyborczej”. Współzakładał tam dział nauki i wypromował wielu dziennikarzy naukowych. Pracował też m.in. w Ambasadzie RP w Waszyngtonie, zajmując się współpracą naukową i kulturalną między Stanami a Polską. W OKO.press pisze głównie o systemie ochrony zdrowia.
Komentarze