Propaganda organizuje Putinowi zwycięstwo. Po prostu zmienia parametry sukcesu: Putin wygrał, bo Rosja się nie rozpadła, mimo że atakują ją USA. Które - uwaga - były drugim zwycięzcą II wojny światowej (do tej pory w propagandzie zwycięzca był jeden, ZSRR).
To nie jest zwrot gwałtowny, ale kiedy człowiek przygląda się temu dzień po dniu, to widzi różnicę. To tak jak z naczyniem pełnym białej cieczy, do którego regularnie wkraplać czarną farbę. Najpierw nic nie widać, a potem ciecz przestaje być biała.
Dość jasno mówi to były rosyjski wojskowy i turbo-patriota Igor Striełkow cytowany w analizach niezrównanej Andromedy: miała być zimowa ofensywa, a tymczasem potężnej armii Federacji Rosyjskiej udało się przez całą zimę zdobyć miasteczko Sołedar, 20 wsi i pół Bachmutu.
Stan gospodarki Rosji odciętej od dochodów z ropy i gazu jest taki, że minister finansów za sukces uważa to, że deficyt za marzec będzie nieco mniejszy niż w styczniu i lutym. A wtedy był katastrofalny. Dochody Gazpromu też spadły tylko o 72,2 proc., a przecież i tu spadek mógł być większy.
Natomiast urzędnicy okupacyjnej administracji rosyjskiej na Krymie chadzają w ramach obowiązków służbowych na strzelnice, uczą się też strzelać z moździerza. Gdyż głównym zadaniem jest powstrzymanie wroga przed atakiem i spotkanie go w pełnym uzbrojeniu". I wszystko to dzieje się w dziewiątą rocznicę napaści Putina na ukraiński Krym.
Propaganda musi się do tego dostosowywać. Ale, trzeba to przyznać, odwrót przeprowadza bardzo sprawnie. Cały czas opowiada to samo, tylko lekko zmienia znaczenie słów. Rosja nie jest już przedstawiana wyłącznie jako światowa potęga. Nie wiadomo, kiedy stała się także ofiarą, która przetrwa dzięki nadzwyczajnemu wysiłkowi poddanych Putina. Ale wątek "ofiary" cały czas był na podorędziu. Propaganda snuła go przy okazji rocznic bitew z II wojny światowej. A teraz wstawiła go w czas teraźniejszy.
Przykład? Równo rok temu propaganda mówiła poddanym Putina, że wojna to nie ich sprawa (“Konieczne jest, aby ludzie zrozumieli, że muszą pracować spokojnie i nie wpadać w panikę”).
A teraz? Oto scenka telewizyjna z 14 marca z Ułan-Ude w Baszkirii, gdzie Putin zwiedzał fabrykę helikopterów wojskowych. Młody robotnik z dumą i radością (taki zaszczyt!) zadaje Putinowi pytanie: “Co powinniśmy zrobić, by przyczynić się do zwycięstwa?”
Putin odpowiada do kamer i do robotnika jak nie on. Nie gra Putina potężnego, ale Putina przejętego. Ba, nawet Putina, który prosi o pomoc:
“Potrzebna nam narodowa konsolidacja”
- mówi.
I przez cały tydzień propaganda pokazuje taki obraz Putina – zaangażowanego emocjonalnie, gotowego odpowiadać na pytania (coś podobnego powtórzy się w czwartkowej relacji ze zjazdu Rosyjskiego Związku Przemysłowców i Przedsiębiorców.
Ci zadawali Putinowi pytania. Jakie, tego nam propaganda nie powiedziała. Koncentrowała się za to na pokazywaniu gotowości Putina do odpowiedzi, do tego jak żartami zachęca do szczerości
- a żarty to są naprawdę przednie. Np. “proszę wstać, my tu jeszcze nikogo nie sadzamy. Na razie, ha, ha, ha”
Wizyta w Buriacji z punktu widzenia propagandy była ciekawa z powodu montowania przekazu. Propaganda znów powtórzyła chwyt z uzupełnieniem oficjalnego wystąpienia Putina o rozmowę kuluarową. Za Putinem biega cały czas pracownik propagandy Paweł Zarubin, ale normalnie efektami jego pracy propaganda dzieli się dopiero w niedzielny wieczór w telewizyjnym programie “Moskwa-Putin-Kreml". Nie ma w tym programie informacji, tylko kult Putina.
Tymczasem propagandzie już drugi raz nie wystarczyło do zbudowania przekazu samo oficjalne wystąpienie Putina. Trzeba było od razu użyć dokrętek Zarubina. To dla mnie dowód, że rekonstrukcja przekazu – z opowieści o Rosji imperialnej na Rosję wieczną ofiarę - nie jest taka prosta.
Ale propaganda Kremla nie takie rzeczy robiła...
W analizie tej używam słów Putina, ale powielają je teraz wszyscy wysocy urzędnicy i propagandyści. Widać więc, że taki jest przekaz dnia. Odcyfrowuję go tak
USA nie są po prostu emanacją zła i zgnilizny. To wielka militarna potęga. Każdy, kto jej potrafi się oprzeć, staje się “moralnym zwycięzcą”
Wszystko zaczęło się po II wojnie światowej. Wtedy dwaj zwycięzcy, USA i ZSRRpodzieliły się sferami wpływów.
Tu warto zauważyć, że propaganda przyznaje, że USA miały udział w zwycięstwie nad Niemcami Hitlera. Do tej pory taki pogląd uchodził za herezję i fałszerstwo historyczne. Ale bez zmiany historycznej roli USA nie da się zmienić teraźniejszości. Jedno się nie zmienia: kolonialny język o strefach wpływów i prawie do podziału świata przez silniejszych.
Właściwie całe panowanie Putina polegało na tym, by uczynić Rosję spadkobierczynią ZSRR. Rosja nadal gotowa jest do rozmów pokojowych – wystarczy, że Zachód uzna oczywistość jej postulatów. Rosja to ZSRR i ma granice ZSRR – domaganie się tego nie jest przecież agresją.
Putin opowiada o tym szeroko, jakby tłumaczył się przed swoim aparatem. I rzeczywiście, przed rokiem propaganda Kremla była pewna, że Niemcy się ugną i sprzedadzą Ukrainę za gaz.
Mimo że to naturalne rozwiązanie, dzięki któremu Rosja i Niemcy mogliby znów być sąsiadami. Tak jak za dobrych czasów.
Na szczęście Putin ich przejrzał. Wie, że to USA wysadziły w powietrze Nord Stream po to, by sprzedawać w Europie swój gaz (wypowiedź dla Zarubina; tu dociera do nas, dlaczego Putin nie mógł opowiadać tak szeroko o gazociągu przy robotnikach - do Ułan-Ude gaz nie dociera). Z Nord Streamem jest o tyle ciekawie, że pozwala też włączyć do przekazu motyw Rosji-ofiary. Otóż Rosję odcina się od śledztwa w sprawie uszkodzenia gazociągu, choć Rosja wyciąga do Zachodu rękę (wypowiedź dla Zarubina). Rosja nie ma dostępu do wraku rur. A to znaczy, że spisek wrogich sił przeciw niej rośnie.
(Przy okazji polecam ostatnią analizę Ośrodka Studiów Wschodnich, że to jednak Rosja stała za wysadzeniem rur - był to nieudana próba nacisku na Zachód)
Drona tego - kolejny sukces - bohatersko i “jubilerską metodą” pokonało lotnictwo Rosji (“Wiesti”, 15 marca). Przy czym Putin jest gotów do rozmów z Amerykanami o pokoju. Komunikaty o zestrzeleniu drona wyglądają w propagandzie tak, jak by w ogóle chodziło o to, by szef rosyjskiego ministerstwa wojny Szojgu mógł mieć powód do rozmowy z sekretarzem obrony USA Lloydem Austinem
Bo jeśli przegra, zostanie podzielona na kawałki. Tę możliwość Putin ujawnił już 3 tygodnie temu, jednak teraz posunął się krok dalej: Rosja jeszcze nie została podzielona na kawałki, więc Putin odniósł sukces
Inflacja będzie spadać, a wzrost gospodarczy będzie mniej ujemny. Za to produkcja bez komponentów i technologii zachodnich doprowadzi do powstania nowej, lepszej rosyjskiej gospodarki. Każdy biznesmen, który nie wycofał się z Rosji, powinni to zobaczyć. Rosja jest po prostu na drodze do sukcesu, gdyż choć jest ciężko, to Rosjanie nie takie rzeczy wytrzymali.
Została co prawda prawie bez sojuszników, nawet Turcja ostatnio okazała się nieprzyjazna. Ale - mówi Putin – taka perspektywa jest fałszywa. Nieprzyjazne Rosji są rządy i elity. Ale jeśli chodzi o całe społeczeństwa, to nie wiadomo. Więc de facto Putin nadal ma sojuszników na całym świecie - mimo zmasowanego ataku na Rosję. Zatem wygrał. I dlatego w przyszłym tygodniu przyjedzie do niego z wizytą Xi Junping.
I nawet jego rzecznik prasowy nie wie, skąd w nim tyle siły. Ale ona jest – tak jak w całym rosyjskim narodzie. I dlatego Putin i jego Rosja będą trwały w tym, w co jest. Bo tak właśnie wygląda zwycięstwo - niezależnie od tego, co się dzieje na froncie w Ukrainie.
„Pomimo pewnych kosztów uważam, że ubiegły rok był tylko korzystny, biorąc pod uwagę, że staliśmy się znacznie bardziej suwerenni i niezależni w gospodarce” – powiedział Putin (do robotników w Ułan-Ude). Tymczasem Duma proceduje projekt, który pozwoli uznać żołnierza za zmarłego na podstawie oświadczenia dowódcy, który widział jego śmierć. Procedura w przypadku braku ciała nie będzie się ciągnąć latami – a rodziny zyskają szybszy dostęp do pieniędzy przysługujących po śmierci żołnierza.
Tak się, proszę Państwa, wygrywa.
Od początku napaści Rosji na Ukrainę śledzimy, co mówi na ten temat rosyjska propaganda. Jakich chwytów używa, jakich argumentów? Co wyczytać można między wierszami?
UWAGA, niektóre ze wklejanych do tekstu linków mogą być dostępne tylko przy włączonym VPN
Rosyjska propaganda: rys. Weronika Syrkowska/OKO.press
Z wykształcenia historyczka. Od 1989 do 2011 r. reporterka sejmowa, a potem redaktorka w „Gazecie Wyborczej”, do grudnia 2015 r. - w administracji rządowej (w zespołach, które przygotowały nową ustawę o zbiórkach publicznych i zmieniły – na krótko – zasady konsultacji publicznych). Do lipca 2021 r. w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Laureatka Pióra Nadziei 2022, nagrody Amnesty International, i Lodołamacza 2024 (za teksty o prawach osób z niepełnosprawnościami)
Z wykształcenia historyczka. Od 1989 do 2011 r. reporterka sejmowa, a potem redaktorka w „Gazecie Wyborczej”, do grudnia 2015 r. - w administracji rządowej (w zespołach, które przygotowały nową ustawę o zbiórkach publicznych i zmieniły – na krótko – zasady konsultacji publicznych). Do lipca 2021 r. w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Laureatka Pióra Nadziei 2022, nagrody Amnesty International, i Lodołamacza 2024 (za teksty o prawach osób z niepełnosprawnościami)
Komentarze