Kwestią priorytetową jest zaprzestanie wywózek na polsko-białoruskiej granicy. Trzeba zmienić rozporządzenie MSWiA i ustawę o cudzoziemcach. Polska nadal będzie miała narzędzia do decydowania, kto jest uchodźcą, a kto powinien wrócić do kraju pochodzenia
„W sprawach dotyczących migracji rządzący lubią zapominać o zasadzie praworządności, nawet jeśli wcześniej nieśli ją na sztandarach. Warto, by polski rząd mierząc się z obecnymi wyzwaniami w tym obszarze, kierował się dorobkiem praw człowieka, stroniąc jednocześnie od poszukiwania szybkiego, politycznego poklasku” — postuluje Katarzyna Słubik ze Stowarzyszenia Interwencji Prawnej.
W specjalnym raporcie Archiwum Osiatyńskiego zapytało ekspertki i ekspertów o wyzwania dla praw człowieka w Polsce. Zapraszamy do debaty i polemik.
Kwestią priorytetową jest zaprzestanie wywózek na polsko-białoruskiej granicy. Po prostu: brak dostępu do procedury azylowej na granicy oraz indywidualnego rozpatrzenia każdej sprawy stanowi naruszenie Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.
Rozpocząć trzeba od uchylenia dwóch przepisów, które usankcjonowały tę praktykę w polskim prawie:
Przepisy rozporządzenia już dawno zostały uznane za wydane z przekroczeniem upoważnienia ustawowego przez sądy administracyjne jak i powszechne i nie ma żadnego usprawiedliwienia dla szefa resortu spraw wewnętrznych, który wciąż ich nie uchylił.
Natomiast art. 303b ustawy o cudzoziemcach, oczywiście sprzeczny z międzynarodowym porządkiem prawnym, był ponadto już wielokrotnie przedmiotem refleksji polskich sądów administracyjnych, które podkreślały, że sposób jego stosowania przez Straż Graniczną na polskiej granicy narusza zasadę non-refoulement. Odprowadzając (a w rzeczywistości wypychając) cudzoziemców na stronę białoruską, nie bada się wnikliwie i w każdej sprawie osobno ryzyk grożących im po drugiej stronie granicy.
Po uchyleniu ww. przepisów wciąż będziemy mieli wystarczające narzędzia prawne, by decydować, kto jest uchodźcą, a kto może bezpiecznie wrócić do swojego kraju pochodzenia.
Na marginesie warto dodać, że Polska jest bardzo skuteczna w wykonywaniu deportacji: w 2022 wydano ok. 10 tys. decyzji o zobowiązaniu do powrotu i wykonano 7,7 tys. deportacji.
To nie będą oczywiście procesy szybkie ani proste.
Ale pora przyzwyczaić się, że poszanowanie praw człowieka rzadko kiedy oznacza oszczędność czasu bądź pieniędzy.
Ważne jest również rozliczenie funkcjonariuszy stosujących przemoc wobec cudzoziemców zatrzymywanych przy granicy, wyjaśnienie okoliczności śmierci ponad 50 osób, które zginęły w przygranicznych lasach oraz zaprzestanie kryminalizacji ludzi, którzy od 3 lat udzielają pomocy cudzoziemcom na tych terenach.
Postępowaniom przeciwko tym ostatnim ma się przyjrzeć Prokuratura Krajowa, ale równie ważne będą obiecane już wytyczne dotyczące prowadzenia postępowań karnych i w sprawach o wykroczenia przeciwko osobom udzielającym pomocy humanitarnej. Dopóki kwestia ta nie zostanie unormowana, żadne próby rozwiązania problemu szlaku migracyjnego przez polsko-białoruską granicę nie będą zgodne z prawem.
Nasze wschodnie granice to tereny, na których od wielu lat prawo wydaje się nie obowiązywać.
Europejski Trybunał Praw Człowieka wydał już kilka orzeczeń w sprawie praktyk Straży Granicznej na przejściach granicznych w Terespolu (np. MK i in. przeciwko Polsce) oraz Medyce (Sherov i in. przeciwko Polsce).
Polscy pogranicznicy nagminnie „nie słyszą” cudzoziemców próbujących na granicy poprosić o azyl (status uchodźcy).
Oraz odmawiają wpuszczenia tych cudzoziemców do Polski i zarejestrowania ich wniosków.
Praktyka ta jest od lat tolerowana przez władzę wykonawczą każdej orientacji politycznej. Aby z nią skończyć, wystarczy jedynie wola polityczna, prawo już jest — należy je tylko stosować.
Coraz bardziej nabrzmiewającym problemem jest administracyjna detencja cudzoziemców w Polsce. Do ośrodków zamkniętych trafia rocznie 1500-2500 osób, z czego 6-10 proc. stanową dzieci. Pozbawianie wolności cudzoziemców ma być środkiem na zabezpieczenie toczących się z ich udziałem procedur, jak oficjalnie nazywa się zapobieganie ich przemieszczaniu się dalej w głąb UE.
Jednak nieprawidłowości w stosowaniu detencji w Polsce budzą zastrzeżenia wielu instytucji:
Polska detencja jest rażąco długa (jedna z najdłuższych w UE), orzekana rutynowo bez wnikliwego badania, czy nie zachodzą negatywne przesłanki jej stosowania, bądź czy możliwy do zastosowania byłby inny łagodniejszy (tj. nieizolacyjny) środek, a przede wszystkim dotyczy także dzieci, które w zamknięciu cierpią najbardziej. Warunki i reżim panujące w polskich ośrodkach odbierają osobom tam osadzonym godność i podmiotowość.
Naprawa sytuacji wymaga podjęcia wielu równoległych kroków. Niektóre problemy da się wyeliminować w drodze zmiany przepisów, np. zakaz umieszczania dzieci w detencji. Niekiedy wystarczy zmiana praktyki, np. dlaczego nie pozwolić pozbawionym wolności rodzinom z dziećmi ugotować sobie czegoś czasem w ośrodkowej kuchni poza sztywnym grafikiem grupowego wyżywienia i pozwolić im choć na chwilę odzyskać dawną rodzinną dynamikę?
Inne zmiany wymagają więcej czasu i zasobów. Należy:
W zakresie każdego z tychwyzwań organizacje społeczne gotowe są do rozmowy i współpracy z MSWiA.
Rząd powinien również wycofać się z części zapisów tzw. specustawy, które od dwóch lat pozwalają na przewlekłe prowadzenie postępowań legalizujących pobyt cudzoziemców w Polsce – bez żadnych konsekwencji.
W marcu 2022 roku, przy okazji wprowadzania przepisów regulujących status osób, które uciekły przed pełnoskalową wojną w Ukrainie, zawieszono jednocześnie bieg terminów administracyjnych do rozpoznawania spraw legalizacyjnych wszystkich cudzoziemców mieszkających w Polsce (mówimy tu o 500-600 tys. osób rocznie).
Oznacza to, że urzędy wojewódzkie mogą dowolnie długo zwlekać z wydaniem decyzji administracyjnej w sprawie prawa pobytu cudzoziemca, a ten nie ma żadnych środków prawnych, aby je zmobilizować do sprawniejszego działania.
Pozornym powodem wprowadzenia regulacji było przewidywane obciążenie urzędów w związku z przybyciem do Polski osób z Ukrainy, jednak również przed 2022 r. wydziały ds. cudzoziemców urzędów wojewódzkich były niewydolne.
Ograniczenia budżetowe, a co za tym idzie niski poziom zatrudnienia, nie nadążały za polską rzeczywistością jako kraju o dodatnim saldzie migracji.
Omawiane regulacje prawne stoją w sprzeczności z art. 45 ust. 1 Konstytucji, gwarantującym prawo do sprawiedliwego i jawnego rozpatrzenia sprawy bez nieuzasadnionej zwłoki.
Cudzoziemiec przebywający w Polsce po złożeniu wniosku o zezwolenie na pobyt nie może swobodnie przekraczać granicy. Skazany jest na wielomiesięczne oczekiwanie w niepewności co do tego, czy i kiedy otrzyma kartę pobytu. Znane są wcale nierzadkie przypadki osób, które nie towarzyszyły bliskim w chorobie lub nie uczestniczyły w pogrzebach członków rodziny, ponieważ nie mogły opuścić Polski w oczekiwaniu na zezwolenie na pobyt.
Polski rząd nie może już dłużej zamiatać pod dywan niewydolności administracji w obsłudze cudzoziemców i łatać punktowo dziur systemowych funduszami europejskimi. Urzędy wojewódzkie potrzebują dużo więcej kadr, szkoleń i środków, by podnosić jakość swoich decyzji i załatwiać w rozsądnym terminie sprawy nowych mieszkańców Polski.
Przeczytaj więcej o wyzwaniach ochrony praw człowieka w Polsce w 2024 roku w specjalnym raporcie Archiwum Osiatyńskiego.
Działania organizacji w latach 2022-2024 dofinansowane z Funduszy Norweskich w ramach Aktywni Obywatele – Program Krajowy.
Prawa człowieka
Archiwum Osiatyńskiego
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji
Straż Graniczna
Archiwum Osiatyńskiego
granica
Granica polsko-białoruska
migracje
prawo migracyjne
ustawa o cudzoziemcach
Prezeska Stowarzyszenia Interwencji Prawnej (należącego do Grupy Granica).
Prezeska Stowarzyszenia Interwencji Prawnej (należącego do Grupy Granica).
Komentarze