0:00
0:00

0:00

W sondażu IPSOS* dla OKO.press poprosiliśmy Polki i Polaków, by określili swoje poglądy polityczne. Okazało się, że poglądy lewicowe, centrolewicowe, centrowe i centroprawicowe rozkładają się mniej więcej równo - po 14-15 proc.

Osób o poglądach prawicowych jest trzy razy więcej od każdej z tych grup (43 proc.). W efekcie, w polskiej polityce centrum wcale nie leży w centrum, lecz mieści się gdzieś na centroprawicy.

Na poglądy polityczne nałożyliśmy poparcie dla partii politycznych, w dwóch wariantach. W pierwszym wszystkie partie opozycji startują osobno.

W drugim opozycja startuje w dwóch blokach:

  • Koalicji Obywatelskiej (PO i .N) oraz
  • Koalicji Lewicy, czyli hipotetycznego sojuszu: SLD + Partia Biedronia + Razem + Inicjatywa Polska + Zieloni + ruchy miejskie i kobiece.

Wyniki naszego sondażu pokazują, że w wariancie dwóch opozycyjnych koalicji PiS traci większość w Sejmie.

Gdy opozycja startuje osobno:

  • PiS: 41 proc.
  • PO: 20 proc.
  • Kukiz: 8 proc.
  • SLD: 6 proc.
  • PSL: 6 proc.
  • Partia Roberta Biedronia: 5 proc.
  • Pod progiem wyborczym: .N - 4 proc., Wolność (KORWiN) - 4 proc. i Razem - 2 proc.

Gdy opozycja startuje w dwóch blokach:

  • PiS: 36 proc.
  • PO + .N: 22 proc.
  • Koalicja Lewicy: 16 proc.
  • Kukiz'15: 11 proc.
  • PSL: 5 proc.
  • Pod progiem wyborczym: Wolność (KORWiN) - 3 proc.

Pełna tabela danych:

W analizie pomijamy osoby, które w ogóle nie odpowiedziały na pytanie o poglądy polityczne.

Powierzchnia zajmowana na wykresie odpowiada sile poparcia danego ugrupowania, a kolor - dominującym wśród elektoratu poglądom politycznym. W każdej z pięciu kolumn można sprawdzić, jak rozkładają się głosy: np. w środkowej kolumnie centrowej najwięcej dostaje Platforma Obywatelska, a w najszerszej kolumnie prawicowej - dominuje PiS.

Wykres nie należy do prostych. Ale warto poświęcić mu chwilę. Można z niego bowiem wyciągnąć wnioski, które przeczą potocznym wyobrażeniom o polskiej polityce.

1. PiS dominuje na prawicy i przy podzielonej opozycji to absolutnie wystarcza, by rządzić

Osób deklarujących poglądy prawicowe jest po prostu dużo, dużo więcej, niż tych o jakichkolwiek innych poglądach. Dlatego absolutna dominacja na prawicy daje PiS pozycję hegemona.

Nic dziwnego, że Prawo i Sprawiedliwość nie walczy o wyborców centrowych czy lewicowych. Nie musi.

PiS znacznie bardziej opłaca się umacniać poparcie na prawicy - nawet kosztem niechęci połowy społeczeństwa - niż ryzykować odpływ prawicowych wyborców w wyniku jakiegokolwiek ruchu w stronę centrum.

To tłumaczy, dlaczego PiS podejmuje tak kontrowersyjne w oczach znacznej części społeczeństwa decyzje, jak zmiana ustawy o IPN, czy niezbyt w sumie popularna "reforma sądownictwa". PiS bowiem nie walczy, w przeciwieństwie np. do PO, o poparcie osób o zróżnicowanych poglądach.

Wystarcza prawica z lekką centroprawicową górką.

2. Gdy opozycja startuje w dużych blokach, PiS traci i wyborców, i większość w Sejmie

O ile koalicja PO z .N została już oficjalnie zapowiedziana także na wybory parlamentarne (pod znaną nazwą "Koalicja Obywatelska"), o tyle koalicja lewicowa to dzisiaj political fiction.

Przyszłość polityczna Roberta Biedronia jest dalej wielką niewiadomą, Partia Razem - nawet jeśli samodzielnie o przekroczeniu progu wyborczym może tylko marzyć - nie chce iść z SLD, nie ufając deklaracjom Sojuszu. Nie wiadomo też do końca jakie plany ma Barbara Nowacka z Inicjatywy Polskiej.

Jednak w naszym sondażu ta hipotetyczna koalicja lewicy zdobyła niezłe 16 proc. Gdy poprosiliśmy polityków lewicy o komentarz, to większość okazała zainteresowanie - poza partią Razem, która kategorycznie odmówiła sojuszu z SLD, pozostali biorą pod uwagę współpracę, a Włodzimierz Czarzasty z SLD jest wręcz jej gorącym zwolennikiem.

Jak widać na wykresie, Koalicja Lewicowa - gdyby powstała - zdobywa więcej głosów, niż partie lewicy osobno. Lepiej radzi sobie na centrolewicy, odbierając wyborców Nowoczesnej i PO.

Szeroka koalicja lewicowa podbija także część elektoratu prawicowego, odbierając wyborców PiS-owi. Tego nie potrafi zrobić żadna lewicowa partia z osoba.

Na wykresie - ten minipodbój widać w postaci cienkiego czerwonego paska wyciągniętego daleko w prawo.

Co więcej, jeśli partie opozycji startują w dwóch koalicjach, PiS traci także na rzecz Kukiz'15, którego ta konfiguracja umacnia.

W efekcie przy dwóch blokach opozycji, wynik PiS jest znacząco gorszy - zamiast 41 proc. uzyskuje wyłącznie 36 proc. Niebieskie pole na wykresie nie jest już aż tak ogromne.

Jak tłumaczyć ten dziwny spadek? Prawdopodobnie część wyborców głosuje na PiS, bo nie widzi alternatywy, a zwłaszcza nie ufa PO i ma dość "duopolu". Gdy pojawia się silny gracz lewicowy, scena polityczna się pluralizuje.

Część wyborców chętniej oddaje głos na trzecią siłę. Nazwijmy ten efekt "rozszczelnieniem poznawczym" - im więcej pojawia się poważnych alternatyw dla PiS i PO, tym mniej wyborcy myślą w kategoriach konfliktu dwóch sił.

I tym chętniej głosują na trzecie siły.

Platforma Obywatelska od Prawa i Sprawiedliwości różni się w wielu aspektach - ma inny stosunek do praworządności, do Europy, do roli państwa w gospodarce. Jednak łączy je również - deklarowana zwłaszcza przez lidera - "chadeckość", słynna "konserwatywna kotwica", raczej przychylny stosunek do Kościoła, szacunek dla tradycji i paternalizm społeczny.

Spór PO z PiS, to spór technokratycznej centroprawicy z populistyczną skrajną prawicą.

Sondaż pokazuje, że już samo pojawienie się pomysłu lewicowej koalicji osłabia wynik Prawa i Sprawiedliwości o 5 pkt proc., a także minimalnie PO i .N, które zdobywają o 2 pkt. proc. mniej, niż osobno.

Zyskują siły spoza duopolu.

Widać to na poniższej - migającej - animacji, która ukazuje, jak w wariancie koalicyjnym lewica i Kukiz'15 zyskują, a PiS traci część poparcia:

3. PO jest rozpięta od lewa do prawa i nic dziwnego, że trudno się jej określić

Platforma Obywatelska najsilniejsza jest w centrum, gdzie dominuje, ale poza tym zgarnia różnych wyborców - od lewicy aż po prawicę. To może tłumaczyć dlaczego tak trudno jest się jej określić politycznie. Większy ruch w lewo może zniechęcić wyborców prawicowych i odwrotnie.

Dlatego też nie dziwi, że głównym programem Platformy jest obecnie "anty-PiS" - to bowiem wspólny mianownik wszystkich jej zwolenników. Oznacza to jednak również, że - gdyby pojawił się silny gracz lewicowy - PO trudno byłoby z nim konkurować o wyborców lewicowych bez obawy o stratę wyborców prawicowych.

Jak na razie jednak - w wariancie z opozycją startującą osobno - PO wśród wyborców lewicowych wygrywa, osiągając tam 26 proc. głosów.

Zagrożona przez koalicję lewicową Platforma zostałaby zmuszona do zdefiniowania się jako siła centroprawicowa, rozwijając swoje propozycje gospodarcze i społeczne, zamiast ograniczać się do krytyki polityki PiS.

W odpowiedzi na mądrą chadecką politykę PiS byłby bezradny, bo każdy krok w stronę centrum narażałby Kaczyńskiego na utratę głównego rezerwuaru wyborców prawicowych (gdzie czyha konkurencja).

4. Wyborcy Kukiz'15 są w dużej części centrowi

Wbrew powszechnemu przekonaniu, na Kukiz'15 głosują nie tylko osoby o prawicowych poglądach. Duża część wyborców formacji byłego frontmana zespołu "Piersi" ma poglądy centrowe. Jak pokazują inne odpowiedzi w sondażu OKO.press, część wyborców Kukiza ma dość liberalne poglądy - np. 41 proc. popiera liberalizację prawa antyaborcyjnego.

Na Kukiz'15 głosuje 13 proc. Polek i Polaków o poglądach centrowych, gdy opozycja startuje podzielona, ale aż 18 proc., gdy startuje w dwóch blokach - i wtedy Kukiz odbiera wyborców centrowych Prawu i Sprawiedliwości.

Prawdopodobnie jest to efekt tego, co wyżej nazwaliśmy rozszczelnieniem poznawczym - już samo wejście lewicowej alternatywy zwiększa szanse, że wyborca zagłosuje na kogoś innego, niż PiS bądź PO.

Płyną z tego dwa wnioski:

  • centrowi wyborcy Kukiz'15 to - statystycznie rzecz biorąc - młode osoby o dość liberalnych poglądach i orientacji antysystemowej. Oni mogliby zasilić szeregi zwolenników innych "antysystemowych" partii, być może nawet ugrupowania Roberta Biedronia, jeśli faktycznie powstanie;
  • publicyści zakładają, że Kukiz'15 w naturalny sposób stworzyłby koalicję z PiS. Tymczasem sondaż OKO.press pokazuje, że spora część wyborców Pawła Kukiza może być niechętna koalicji z PiS.

Jak pokazało inne pytanie sondażu, większość wyborców Kukiz'15 (55 proc.) uważa, że Trybunał Sprawiedliwości UE "ma prawo zatrzymać reformę sądownictwa PiS, jeśli uzna, że narusza ona zasady Unii". Ci wyborcy nie kupują więc narracji PiS. Dla nich sojusz z Kaczyńskim może być nie do zaakceptowania.

Może to oznaczać, że Paweł Kukiz - z obawy o utratę poparcia - wcale nie zdecyduje się na utworzenie rządu z PiS.

PiS może mieć problem, by nawet przy dobrym wyniku utrzymać władzę po wyborach parlamentarnych 2019 roku.

5. Najważniejsze bitwy odbędą się na centroprawicy i centrolewicy

Hegemoniczna pozycja Prawa i Sprawiedliwości na prawicy wydaje się niezagrożona, choć nawet lekki odpływ prawicowego elektoratu byłby dla niego kosztowny. Również silna pozycja Platformy Obywatelskiej w centrum wydaje się dość bezpieczna, szczególnie, w "Koalicji Obywatelskiej" z Nowoczesną.

Dwa rejony staną się terenem zaciętych walk, szczególnie jeśli lewica wystartuje w szerokiej koalicji. Pokazujemy to na wykresie:

Pierwsza batalia odbędzie się na centrolewicy, oraz w pewnym stopniu na lewicy. Jeśli formacje lewicowe faktycznie pójdą do wyborów wspólnie, mają świetne warunki, by przejąć dużą część centrolewicowych wyborców PO i Nowoczesnej. Są bowiem bardziej wiarygodne jako lewica niż Platforma Obywatelska, która w tym samym czasie będzie walczyć o palmę pierwszeństwa na centroprawicy.

Druga bitwa rozegra się na centroprawicy. Wśród osób o poglądach centroprawicowych PiS zdobywa 38 proc., Koalicja Obywatelska 30 proc., a Kukiz'15 - 16 proc. Wszystkie te trzy siły posiadają zasoby, by mobilizować wyborców.

Muszą jednak być ostrożne: zbyt duży ruch PiS w lewo może spowodować odpływ wyborców prawicowych, a zbyt duży ruch KO w prawo - odpływ wyborców lewicowych. Zyskać może na tym Kukiz'15.

Czy PiS utrzyma władzę? Trzy klucze

Przyjmując, że PiS-owi uda się uniknąć przed wyborami jakiegoś katastrofalnego skandalu, trzy czynniki zadecydują o tym, czy utrzyma władzę.

Po pierwsze: czy lewicy uda się przezwyciężyć rozdrobnienie i pójść do wyborów w szerokiej koalicji. Na przeszkodzie mogą stanąć osobiste ambicje polityków. Jeśli jednak uda się zdobyć - w sondażach, a potem przy urnach - 16 proc. lub więcej, uruchomi to nową dynamikę sceny politycznej.

Po drugie: czy Koalicja Obywatelska będzie w stanie wygrać bitwę o centroprawicę. Z punktu widzenia wyniku całej demokratycznej opozycji najlepiej by było, gdyby Schetyna ze współpracownikami zdecydowali się "przesunąć na prawo" - wygrywając na centroprawicy nawet kosztem porażek na centrolewicy.

Mówiąc obrazowo, PO powinna docisnąć PiS do prawej strony wykresu, robiąc Koalicji Lewicowej miejsce po lewej stronie. Odrzucić wrogie rywalizacyjne reakcje na plany lewicy i skupić się na przekonaniu wyborców, że jest umiarkowaną polską chadecją, która dba o rodzinę i tradycję, ale w sposób, który nie wywołuje ataku paniki lub śmiechu w Europie.

Odwrotna strategia - czyli walka PO o dominację nad całą opozycją - musiałaby oznaczać przesunięcie partii na lewo i rezygnację z walki o centroprawicę. Straciłaby i lewica, i opozycja jako całość, zyskałoby PiS.

Po trzecie: czy Kukiz'15 uda się osiągnąć dobry wynik, a jeśli tak, to czy będzie chętne do koalicji z PiS. Obecnie poparcie dla formacji Pawła Kukiza trzyma się na wysokim poziomie, ale w samej formacji trzeszczy: narodowcy w większości odeszli już z klubu, a Paweł "Liroy" Marzec został wręcz wyrzucony.

Nie jest też jasne, jak "antysystemowa" formacja poradzi sobie w kampanii wyborczej, w której będzie przedstawiana jako "sojusznik rządu" - część elektoratu antysystemowego może przeskoczyć na inne ugrupowanie. Nie można wykluczyć, że Kukiz'15 nie przekroczy progu wyborczego.

Podsumowując: aby odsunąć PiS od władzy: lewica musi się zjednoczyć, Platforma przesunąć na prawo, a Kukiz musi być albo słaby, albo niechętny do koalicji z PiS.

*Sondaż IPSOS dla OKO.press 17-19 sierpnia 2018, metodą CATI (telefonicznie), na ogólnopolskiej reprezentatywnej próbie 1029 osób.

;
Na zdjęciu Krzysztof Pacewicz
Krzysztof Pacewicz

Dziennikarz, filozof, kulturoznawca, doktorant na Wydziale „Artes Liberales” Uniwersytetu Warszawskiego. Autor książki "Fluks. Wspólnota płynów ustrojowych" (PWN 2017). Zajmuje się współczesną filozofią polityczną.

Komentarze